Tom Wolfe – „Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos” – recenzja i ocena
Tom Wolfe – „Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos” – recenzja i ocena
Wystrzelenie Sputnika 4 października 1957 roku stanowiło początek wyścigu kosmicznego pomiędzy Związkiem Radzieckim a Stanami Zjednoczonymi oraz wytyczało kolejną arenę zimnowojennej rywalizacji. Potencjalne zastosowanie militarne i szpiegowskie, dążenie do dominacji technologicznej oraz prestiż na arenie międzynarodowej stanowiły główne powody podjęcia współzawodnictwa o dominację w kosmosie. Niemałe znaczenie miała też nakręcana przez media i polityków atmosfera paranoi i strachu przed „czerwonym księżycem”. Radziecki sukces został powtórzony jeszcze w tym samym roku, kiedy na pokładzie Sputnika 2 wystrzelono w kosmos pierwsze zwierzę – Łajkę. Odpowiedź Amerykanów w grudniu 1957 roku zakończyła się spektakularną porażką. Rakieta Vanguard podczas startu uległa eksplozji a sztucznego satelitę ochrzczono w prasie mianem „kaputnik” (i wieloma podobnie brzmiącymi neologizmami). Dopiero w lutym 1958 roku wraz z umieszczeniem na orbicie satelity Explorer 1 Stany Zjednoczone na dobre włączyły się do wyścigu.
Wydana sumptem Agory książka „Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos” przybliża nam historię programu Mercury, mającego na celu wyniesienie pierwszych amerykańskich astronautów na orbitę okołoziemską. Jej autor, Tom Wolfe, był pisarzem, publicystą i jednym z głównych przedstawicieli nurtu Nowego Dziennikarstwa w Stanach Zjednoczonych. Do jego bardziej znanych dzieł zaliczyć można m.in. „Ognisko próżności”, „Próbę kwasu w elektrycznej oranżadzie” oraz recenzowaną pozycję, którą po raz pierwszy opublikowano w roku 1979. Cztery lata później „Najlepsi” doczekali się ekranizacji filmowej, która polskiemu widzowi może być znana pod tytułem „Pierwszy krok w kosmos”. Sam reportaż, nawiasem mówiąc, ukazał się już w Polsce na początku lat dziewięćdziesiątych pod jeszcze innym tytułem: „S-Kadra”.
Książka przybliża nam okres przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku, kiedy zarówno amerykański, jak i radziecki program kosmiczny postawiły sobie za cel umieszczenie człowieka na orbicie okołoziemskiej. Dominuje tu spojrzenie amerykocentryczne, a osiągnięcia radzieckie są ledwie wzmiankowane w celu nakreślenia szerszego kontekstu sytuacji międzynarodowej. Wolfe opisuje losy programu Mercury, poznajemy proces selekcji kandydatów, ogłoszenie pierwszej siódemki, ich przygotowania oraz loty w przestrzeń kosmiczną. Obok Alana Sheparda, Johna Glenna czy Waltera Schirry na kartach książki pojawiają się również piloci doświadczalni, tacy jak Pete Conrad, Joe Walker oraz Charles Yeager. Dużo miejsca poświęcono temu ostatniemu i jego staraniom bicia kolejnych rekordów począwszy od osiągnięcia prędkości 1 macha jeszcze w latach czterdziestych. Autor obrazuje również w jaki sposób członkowie pierwszej siódemki stali się celebrytami, nie szczędząc przy tym cierpkich słów odnośnie zachowania ówczesnych mediów. Całości dopełnia nakreślenie sytuacji z perspektywy żyjących w ciągłym napięciu żon pilotów.
Należy zaznaczyć, że „Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos” nie jest książką historyczną zalewającą czytelnika suchymi faktami i przebiegiem następujących po sobie wydarzeń. Jest to reportaż w którym zastosowano szereg zabiegów takich jak narracja z punktu widzenia postaci, stylizacje językowe i dialogi w mowie potocznej. Historia rywalizacji mocarstw i polityka zdają się być tylko tłem dla głównego celu książki – prezentacji samych oblatywaczy. Autor skupia się na raczej na wyrywkowych scenach z codzienności aniżeli formowaniu spójnej narracji historycznej.
Wolfe kreuje obraz ludzi przekraczających kolejne bariery, czy to barierę dźwięku jak Chuck Yeager, czy granicę kosmosu jak w przypadku pozostałych bohaterów. Ich wspólną cechą jest posiadanie „tego czegoś” – bliżej nieokreślonej mieszanki brawury, ryzykanctwa, profesjonalizmu, mocnych nerwów oraz szczęścia. To jest granica dzieląca najlepszych od całej reszty, bo albo „to” masz i jesteś na szczycie, albo się nie liczysz i wypadasz z gry. Osiąganie wyników, ciągła adrenalina i życie na krawędzi wiązały się również z odreagowaniem stresu oraz tradycją „rajdowania i chlania”. Wolfe nie upiększa astronautów za wszelką cenę i ukazuje również ich niekoniecznie reprezentatywne oblicze.
Do kwestii kontrowersyjnych zaliczyć można swobodę literacką jaką wykazał się przy portretowaniu Virgila „Gusa” Grissoma, a dokładnie rzecz biorąc incydentu, jaki miał miejsce po jego wylądowaniu. Przedwczesne odstrzelenie włazu do kapsuły przyczyniło się do zatonięcia satelity i pojawiło się pytanie czy zawiniła mechanika, czy był to błąd człowieka. Tom Wolfe w rozdziale o dobitnie brzmiącym tytule („Klapa z klapą”) sugestywnie sugeruje, iż Grissom w kluczowym momencie mógł spanikować i skupia się na opisaniu atmosfery podejrzliwości i kpin wobec jego „wpadki”. Opiera się na krążącej opinii niektórych osób i deprecjonuje przy tym śledztwo NASA, które miało wykazać brak winy po stronie Grissoma. Przemilczał również późniejsze odstrzelenie włazu przez Waltera Schirrę, które miało dowodzić, iż astronauta dokonujący tego własnoręcznie, powinien odnieść przy tym obrażenia, których Grissom nie miał. W momencie pisania książki amerykański astronauta już nie żył, więc nie mógł się odnieść do reportażu Wolfe’a. Ostatecznie wersję o wadzie konstrukcyjnej potwierdzono w 1999 roku, gdy wydobyto na powierzchnię kabinę pojazdu kosmicznego.
Reportaż: „Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos” jest nie lada gratką szczególnie dla osób, których pociągają ekstremalne wyczyny i wyzwania. Mocnymi stronami książki są umiejętne żonglowanie napięciem, swobodna narracja a także humor i ironia. Sugestywny język Wolfe’a nie pozwala się oderwać od kolejnych dokonań i perturbacji amerykańskich kowbojów.
Niczym zdobywcy nieznanych lądów wyruszają w nieznane a kieruje nimi żądza przygód, chwały i bycia najlepszym. Choć ścigali się z kosmonautami zza żelaznej kurtyny to niemniejsza rywalizacja panowała w samym zespole – wszak pierwszym (amerykańskim) astronautą w kosmosie mógł być tylko jeden z nich.
Polecam „Najlepszych” wszystkim zainteresowanym początkami zmagań NASA w podboju kosmosu. Jest to niewątpliwie pasjonująca lektura, która przybliża nam sylwetki nieprzeciętnych ludzi za wszelką cenę dążących do przezwyciężania nieosiągalnych – wydawałoby się – granic.