Thomas Geve – „Chłopiec, który narysował Auschwitz” – recenzja i ocena
Thomas Geve – „Chłopiec, który narysował Auschwitz” – recenzja i ocena
„Chłopiec, który narysował Auschwitz” ma długą historię, pierwszy rękopis powstał w 1947 r., a wydano go dopiero jedenaście lat później pod tytułem „Youth in Chains”. Autor, Thomas Geve, poświęcił swoje życie na opowiadaniu o doświadczeniu Holocaustu, w 1987 r. ukazało się kolejne wydanie zatytułowane „Guns and Barbed Wire”. Recenzowana publikacja powstała z inicjatywy Charlesa Inglefielda, poruszonego świadectwem Thomasa i pragnącego opowiedzieć jego historię jeszcze raz. To wydanie, które w końcu doczekało się tłumaczenia na język polski, zostało uzupełnione o nowe fakty i szczegóły, zawiera także więcej rysunków.
Thomas Geve urodził się w 1929 r. w Szczecinie w rodzinie żydowskiej. W swej książce opisuje błogie lata dzieciństwa, przerwane w 1939 r., kiedy wraz z matką udał się do Berlina, ojciec zaś wyjechał do Anglii, gdzie spędził całą wojnę. Pomimo agresywnej polityki III Rzeszy wobec Żydów i narastających represji, Thomas przekazuje beztroskie spojrzenie dziecka na sytuację, które szybko adaptuje się do nowych warunków i nie do końca rozumie powagę, a zarazem grozę swojego położenia. W 1943 r. wszystko się zmienia i bohater wraz z matką zostają wywiezieni do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.
W tym miejscu rozpoczyna się właściwa część historii Thomasa, który skrupulatnie relacjonuje podróż bydlęcymi wagonami oraz procedurę przyjęcia do obozu, od rozłączenia z matką, po wytatuowanie nadanego mu numeru. Poznaje reguły panujące w Auschwitz i wykorzystuje dostępne możliwości, aby zwiększyć szansę na przeżycie, na przykład dostając przydział do pracy w szkole murarskiej. Opisuje relacje międzyludzkie panujące w obozie, zarówno w obrębie w jego grupy więźniów, jak również między nimi a władzami obozowymi. Thomas daje nam wgląd w nastawienie i podejście młodzieży do wszystkiego, co dzieje się dookoła, różniące się przecież od spojrzenia dorosłych, już ukształtowanych ludzi. Przedstawia nie tylko swoje oceny innych więźniów, ale także przemyślenia i refleksje na temat swojego położenia, zaskakująco spostrzegawcze i trafne jak na kilkunastolatka.
Ukazuje najmniejsze szczegóły życia w obozie, podaje w gramach dzienny przydział jedzenia, godzinowy rozkład dnia, środki, za pomocą których wymuszano dyscyplinę, wszechobecne kombinowanie i „organizowanie” jedzenia. W jego relacji pojawiają się także wątki nadużyć i przemocy seksualnej, stosowanej zarówno przez władze obozu, jak i przez więźniów. Świadectwo Thomasa pokazuje, jak różni byli ludzie przebywający w Auschwitz, nie tylko ze względu na narodowość czy wyznawaną religię, ale także podejście do drugiego człowieka. Wiele było bowiem osób, które pomagały innym, często z narażeniem własnego życia. Taką pomoc otrzymał i Thomas, dzięki niej był w stanie skontaktować się z matką i zobaczyć ją ostatni raz.
Po niecałych dwóch latach, w styczniu 1945 r. więźniowie Auschwitz wyruszyli w marszu śmierci najpierw do Gross-Rosen, a potem do Buchenwaldu, gdzie bohater doczekał wyzwolenia obozu przez aliantów. Szczególnie interesujące i wnikliwe są obserwacje Thomasa z tego okresu, kiedy byli więźniowie przebywali razem z żołnierzami zwycięskich armii. Dzięki nim dowiadujemy się jak wyglądały pierwsze chwile po oswobodzeniu, co czuli i jak zachowywali się ludzie, którzy przeżyli koszmar obozów koncentracyjnych. W relacji Thomasa jednoznacznie wybrzmiewa jednak gorycz i rozczarowanie podejściem państw zachodnich do skali i realności Zagłady, której nie byli w stanie lub nie chcieli przyjąć do wiadomości jeszcze wiele lat po wojnie.
Ważnym elementem książki, bez którego by nie powstała, są rysunki Thomasa. Tworzył je w obozie, na zdobycznych skrawkach papieru dokumentując wszystko, co wydawało mu się ważne, oryginałów nie udało mu się zachować, ale odtwarzał je z pamięci w pierwszych miesiącach po wyzwoleniu, kiedy przebywał w Szwajcarii, a potem gdy dołączył do ojca w Anglii. Na kanwie tych rysunków powstała relacja, która miała uzupełnić je słowem pisanym. Nie są to wybitne dzieła sztuki, ale uderzają klarownością przekazu, szczegółami i surową szczerością piętnastoletniego chłopca, który zobrazował w najdokładniejszy sposób na jaki pozwalały mu środki i umiejętności koszmar, jakiego doświadczył on i tylu innych, aby opowiedzieć o nim światu.
Przekazywanie świadectwa o Zagładzie i obozach koncentracyjnych stało się misją życiową Thomasa Geve, który w późniejszych latach życia emigrował do Izraela. Jego rysunki przechowywane są w Jad Waszem, niewielkie skrawki papieru, skrywające pełnię okrucieństwa nazistowskiego reżimu. Charles Inglefield, inicjator nowego wydania, przeredagował wcześniejsze wydania, wprowadzając zmiany w języku i strukturze, jednocześnie deklarując, jak najbliższe trzymanie się pierwowzoru. Niektóre fragmenty książki cechuje jednak patos i wzniosłość, które zdają się nie przystawać do przytaczanych myśli bardzo młodego człowieka. Szkoda, że wcześniejsze wersje nie ukazały się po polsku, aby czytelnik mógł porównać jak wyglądało świadectwo Thomasa w pierwotnej formie.
„Chłopiec, który narysował Auschwitz” to z pewnością niezwykła książka. Obecne wydanie jest wynikiem ponad osiemdziesięcioletniej działalności Thomasa Geve na rzecz uświadamiania i uwrażliwiania ludzi na tragedię milionów ofiar. Szczegółowa relacja kilkunastoletniego chłopca uderza swoim realizmem i szczerością. Zdecydowanie polecam!