Sylwia Frołow – „Dzierżyński. Miłość i rewolucja. Biografia intymna” – recenzja i ocena

opublikowano: 2014-03-09 19:01
wolna licencja
poleć artykuł:
Najnowszej biografii Dzierżyńskiego, opublikowanej na początku tego roku nakładem wydawnictwa Znak, dano znaczący podtytuł: „Miłość i rewolucja. Biografia intymna”. Nie jest to jednak jedyny powód, dla którego książka od razu wywołała liczne kontrowersje.
REKLAMA
Sylwia Frołow
Dzierżyński. Miłość i rewolucja. Biografia intymna
nasza ocena:
6.5/10
cena:
44,90 zł
Wydawca:
Znak
Rok wydania:
2014
Okładka:
twarda
Liczba stron:
352
Format:
165x240 mm
ISBN:
978-83-240-2871-9

Autorkę książki – Sylwię Frołow – czytelnicy mogli poznać w czasie lektury niedawno wydanej powieści „Spojrzenia” (2009). Tą publikacją, która nie odbiła się większym echem, kończyła się dotychczasowa działalność literacka Frołow. Biografia Feliksa Dzierżyńskiego z pewnością zmieni ten stan rzeczy. Jednak zacznijmy od początku. Książka – wbrew temu, co zapowiada dobrze opracowany marketingowo tytuł – nie jest intymną biografią pierwszego szefa Czeki. W ogóle erotyki na kartach książki jest niewiele, a określenie Dzierżyńskiego jako „namiętnego kochanka” na obwolucie wywołuje najwyżej ironiczny uśmiech. Czytelnik bowiem nie ma wiele okazji, aby wyrobić sobie pogląd na tę sferę życia bohatera. Sytuację odrobinę ratuje dramatyczna opowieść o wahaniu się między związkiem z Sabiną Feinstein a przyszłą żoną Zofią. Zupełnie inaczej wygląda kwestia wymienionej w tytule rewolucji. Ten temat zajmuje sporo miejsca, chwilami to ona zdecydowanie wychodzi na pierwszy plan. Uznać należy, że treść książki jak najbardziej usprawiedliwia połączenie w jednym zdaniu „miłości i rewolucji”, ponieważ w tym właśnie kontekście należy rozpatrywać porywy serca Dzierżyńskiego. Immanentnie bowiem były związane z rewolucją, chęcią zmian, charakterystycznym i specyficznie rozumianym przez bohatera „poczuciem misji”.

Tego typu górnolotnych określeń jest w książce Frołow więcej. Tak samo wspomina ona sporo incydentów, które stawiają Dzierżyńskiego w lepszym świetle, niż to, w którym przywykliśmy go postrzegać. Autorka używa takich oto epitetów: „kat o gołębim sercu”, „dobry jakobin”, „symbol miłosierdzia”, „błędny rycerz”, „asceta” i „wzorowy urzędnik”. Do tego ostatniego określenia nie można mieć większych zastrzeżeń. Odnosi się do niego także autorka, która, chociaż w całej pracy zdecydowanie przesadza z psychologizowaniem, to jednak w tym miejscu rzeczywiście dotyka istoty rzeczy. Mówi tutaj o bezinteresownym fanatyzmie Dzierżyńskiego, który:

osobowościowo idealnie wpisywał się w definicję banalności zła Hannah Arendt. Jako urzędnik podpisywał wyroki, bo miał do czynienia z liczbą na papierze i przesłaniem ideologicznym w sercu. W chwili bezpośredniego kontaktu z przesłuchiwanym budziło się w nim człowieczeństwo (…) czy to go usprawiedliwia? Nie.

Fanatyk Dzierżyński miał mieć w życiu tylko dwa autorytety: Lenina i Różę Luksemburg. Znowu, jakby usprawiedliwiając bohatera, autorka stwierdza, że Dzierżyński był instrumentem w rękach Lenina, do którego koncepcji podchodził jak do prawdy objawionej i dalej: Ten rycerz rewolucji sumienie miał znieczulone zapewnieniem Lenina, że tworzą absolutnie nowy kodeks moralny. W dalszym ciągu narracji, jakby oddalając zarzut Bażanowa o koniunkturalności, stwierdza:

REKLAMA
Raczej nie o władzę tu szło. W przypadku Luksemburg i Lenina o autorytet, w przypadku Stalina o gwarancję jedności partii.

I chociaż apologia, którą zarzuca autorce w swojej recenzji Tomasz Terlikowski, to za mocne słowo, to wydaje się, że faktycznie pisarka miejscami usiłuje usprawiedliwiać swojego bohatera. Zwraca także uwagę na koło terroru i łagodzi czarną legendę Czeki po I wojnie światowej, konfrontując ją z przemocą lat wielkiej czystki, a nawet równolegle funkcjonującym „białym terrorem”. Uświadamia czytelnikowi, jak bardzo odhumanizowana była Europa ogarnięta rewolucją po I wojnie światowej. Mówi o przejrzystości i jawności bolszewickiego aparatu represji za życia Dzierżyńskiego oraz akcentuje okrucieństwo białych i zielony terror. Wydaje się, że wskazanie na te okoliczności miało łagodzić bestialstwo i winę bolszewików.

Oprócz psychologizowania niewątpliwą wadą książki są uproszczone analizy historyczne, m.in. przyczyny rewolucji w 1905 i 1917 r. autorka sprowadza jedynie do bezsensownej wojny, która była prowadzona ponad głowami nie mającego nic do powiedzenia społeczeństwa. Ponadto tworzy alternatywną historię nie najwyższych, delikatnie rzecz ujmując, lotów.

Odnosząc się do redakcyjnej strony publikacji, należy wspomnieć o nieprecyzyjnych podpisach pod licznymi ilustracjami. Za przykład może posłużyć tytuł „Kraków. Miasto Dzierżyńskiego”. Nie dość bowiem, że bohater książki działał tu epizodycznie, to jeszcze nie wyrażał się entuzjastycznie o tym mieście. Kwestią drobną, acz irytującą, jest nieumiejętne używanie, a raczej nadużywanie przez autorkę znaków wykrzyknienia. Ponadto odnotować warto, że mimo obszernych, zajmujących czterdzieści osiem stron przypisów końcowych brakuje jednak wskazówek bibliograficznych.

Frołow wykorzystuje w swej pracy m.in. niepozbawioną głębszych myśli i szczerej troski korespondencję z najbliższymi, informacje na temat roli bohatera książki w reanimowaniu rosyjskiej gospodarki czy jego niezwykłego zaangażowania, a nawet skrajnego pracoholizmu. Tutaj przykładem może być wspomnienie o tym, że Lenin musiał wydać polecenie podjęcia przez KC uchwały nakazującej Dzierżyńskiemu wyjazd na dwutygodniowy odpoczynek, aby wysłać go na urlop zdrowotny. Biografia z pewnością więc kreuje odmienne od tradycyjnego oblicze Feliksa Dzierżyńskiego – i choćby dlatego warto się z nią zapoznać.

Redakcja i korekta: Katarzyna Grabarczyk

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Marta Adamczyk
Magister historii i studentka filologii klasycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej zainteresowania badawcze oscylują wokół okresu hellenistycznego, ze szczególnym naciskiem na jego początkowe lata oraz politykę dynastyczną diadochów.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone