Steve Sem-Sandberg – „Ocean” – recenzja i ocena
Steve Sem-Sandberg – „Ocean” – recenzja i ocena
Steve Sem-Sandberg jest szwedzkim dziennikarzem, powieściopisarzem oraz tłumaczem. W pisarskim dorobku możemy ma zarówno powieści, jak i reportaże czy eseje. Najsłynniejszą książką autora są Biedni ludzie z miasta Łodzi, w której opowiada o życiu w Litzmannstadt Ghetto oraz jego niekoronowanego króla, przewodniczącego Judenratu Chaima Rumkowskiego. Od 2020 r. Sem-Sandberg zasiada w Akademii Szwedzkiej. Wydawnictwo ArtRage w serii Przeszły/Ciągły oddało do rąk czytelników kolejną jego kolejną powieść pod tytułem Ocean.
W 1762 r. Jean Jacques Rousseau publikuje dwa dzieła: O umowie społecznej oraz Emila. Ze względu na zawarte w nich heterodoksyjne poglądy wyrażające się w dyskusji na temat chrześcijaństwa obie książki zostały potępione przez władze. Doszło do ich publicznego spalenia zarówno w Paryżu, jak i w rodzinnym mieście myśliciela. Dodatkowo rząd francuski wydał nakaz aresztowania filozofa. Tak rozpoczęła się tułaczka Rousseau, która stała się kanwą recenzowanej powieści.
Główny bohater jest człowiekiem absolutnie przytłoczonym, nie tylko zaistniałą sytuacją czy problemami ze zdrowiem, ale przede wszystkim własnymi grzechami. Podczas swojej pracy botanicznej co i rusz nachodzą go wspomnienia. O większości z nich pewnie chętnie by nie pamiętał. Dokonuje wewnętrznej pokuty, która nie przynosi mu ulgi. Coraz częściej myśli o swoich dzieciach, które oddał do przytułku nie nadawszy im nawet imion. Zmienia się również jego stosunek do wieloletniej kochanki, matki jego porzuconego potomstwa i służącej Teresy Levasseur.
Myśliciel zaczyna dostrzegać jej uczucia oraz narastające poczucie krzywdy. Jego kulminacją jest zarzut Teresy wobec kochanka, że nie rzucił się na ratunek chłopcu, mieszkańcowi wyspy, który topił się na jego oczach. Ostatecznie dziecko przeżyło dzięki psu, który wykazał się większą odwagą niż jego pan. Scena ta jest symboliczna w kontekście losów odrzuconych bękartów Rousseau.
Steve Sem-Sandberg konstruuje swoje powieści jako zawierające dużą dozę surrealizmu i nie oszczędzające czytelnikowi naturalistycznych opisów fizjologii. Tak samo jest w Oceanie, gdzie osią rozważań staje się schorzenie dróg moczowych Rousseau oraz jego przygody seksualne. 45 dni spędzonych na Ile Saint-Pierre staje się czasem dogłębnej wiwisekcji losów filozofa, która konkuruje o lepsze z uporczywymi próbami oddania moczu. Śledząc zmagania Rousseau na każdym z tych pól czytelnik zapada się w specyficznie skonstruowanej rzeczywistości, w której aż gęsto od atmosfery osaczenia, polowania i wyrzutów sumienia.
Recenzowana pozycja na pewno nie jest powieścią, którą można czytać z doskoku. Somnambuliczny potok obrazów przesuwających się w umyśle głównego bohatera oraz wydarzenia, co do których nie ma do końca pewności, w jakim momencie wygnania się miały miejsce, wymagają poświęcenia czasu. Warto jednak zagłębić się w ten pokrętny świat człowieka zaszczutego. Tylko przez kogo najbardziej? Przez państwo, Kościół, ludzi, sumienie czy własne ego?