Stephen Bown – „Amundsen. Ostatni Wiking” – recenzja i ocena
Chociaż na przełomie XIX i XX wieku epoka wielkich odkryć geograficznych należała już do odległej przeszłości, na mapach świata wciąż istniały białe plamy i niezbadane szlaki. Uwaga ówczesnych badaczy i eksploratorów skierowała się ku mroźnym połaciom wokół obu biegunów, a historie zmagań Ernesta Shackletona, Roberta Falcona Scotta czy Roalda Amundsena cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Sylwetkę tego ostatniego przybliża nam Stephen R. Bown w wydanej przez Wydawnictwo Poznańskie książce Amundsen. Ostatni wiking.
Roald Amundsen należy do ścisłego grona najważniejszych odkrywców polarnych na świecie. Pełniąc funkcję drugiego oficera brał udział w ekspedycji Adriena de Gerlache’a, która zanotowała pierwsze w historii przezimowanie na Antarktydzie. Jemu pierwszemu udało się szczęśliwie przepłynąć Przejście Północno-Zachodnie łączące Ocean Atlantycki z Pacyfikiem wzdłuż północnego wybrzeża Kanady. Po tym jak ukończył przeprawę przez Przejście Północno-Wschodnie stał się pierwszym człowiekiem, który opłynął cały Ocean Arktyczny. Był również pierwszym zdobywcą bieguna południowego oraz pierwszym polarnikiem, który dotarł na oba bieguny (wraz z Oscarem Wistingiem, który towarzyszył mu w obydwu przedsięwzięciach). Powyższa lista pionierskich osiągnięć jest imponująca i mówi sama za siebie.
Amundsen. Ostatni wiking to w naszym kraju pierwsza książka Bowna przetłumaczona na język polski, a jednocześnie pierwsza z prawdziwego zdarzenia biografia norweskiego polarnika. Autor opiera się między innymi na dziennikach uczestników ekspedycji, wspomnieniach samego bohatera, a także na zbiorze ponad czterystu artykułów prasowych, głównie z „New York Timesa”, na łamach którego ukazywały się również przedruki innych gazet. Te utrwalały nie tylko codzienną działalność i niesamowite ekspedycje „ostatniego z wikingów”, ale również szczegóły z jego życia oraz wypowiedzi i opinie na najróżniejsze tematy, niekoniecznie polarne. Autor potraktował ten tytuł jako najbardziej reprezentatywny i opiniotwórczy, szczególnie że Amundsen przebywał przez dużą część życia w Stanach Zjednoczonych i cieszył się tam dużą popularnością.
Książka składa się z pięciu części – każda kończąca się kolejnymi większymi ekspedycjami Amundsena. Począwszy od Przejścia Północno-Zachodniego, poprzez biegun południowy, Przejście Północno-Wschodnie aż po lot sterowcem nad biegunem północnym. Autor zastosował w biografii klamrę kompozycyjną – ostatni rozdział, podobnie jak wstęp książki, opisuje akcję ratunkową dla Umberto Nobilego, podczas której po „białym orle Norwegii” wszelki ślad zaginął.
Najciekawszymi fragmentami biografii są niewątpliwie opisy samych ekspedycji w nieznane. Pełne są niewiarygodnych wypadków, niebezpieczeństw oraz zmagań z wrogimi żywiołami i przeciwnościami. Są one bardziej emocjonujące niż niejedna powieść przygodowa. Szczególnie zajmujące są pierwsze wyprawy Amundsena, podczas których dowiadujemy się, które doświadczenia i niepowodzenia wpłynęły na późniejsze sukcesy Norwega. Zastosowane innowacje i osiągnięcia przyczyniły się m.in. do zwycięstwa w sławetnym „wyścigu” na biegun południowy, który toczył się pomiędzy norweskim badaczem a Brytyjczykiem, Robertem Falconem Scottem. Przykładowo obserwacje poczynione wśród Inuitów pozwoliły Amundsenowi na poznanie nowych technik budowy igloo, doboru odpowiednich strojów i właściwego wykorzystania psich zaprzęgów. Fragmenty te przybliżają nam również postać samego podróżnika, jego sposób działania, motywacje i charakter. Jawi się on jako człowiek zdeterminowany, precyzyjny organizator dążący do z góry zaplanowanego celu. Sfera naukowo-badawcza zdaje się być dla niego kwestią drugorzędną i pretekstem do pozyskania zgody czy funduszy na organizowaną wyprawę, a do przodu pcha go przede wszystkim chęć przełamywania barier i odkrycia nieznanego.
Zwycięstwo czeka tego, kto umie przewidywać – wówczas nazywa się to «szczęściem». Jedno jest pewne: kto na czas nie poczyni odpowiednich kroków, ten na pewno dozna klęski – wtedy nazywa się to «brakiem szczęścia».
Podróżnik w pewnym momencie stał się na tyle popularny, że można jego status określić mianem celebryty, którego życiem i przygodami emocjonowali się czytelnicy na całym świecie, a w szczególności w Stanach Zjednoczonych. Plotki, spekulacje, a czasem wręcz historie wyssane z palca, które publikowano na łamach gazet miały rozpalać wyobraźnię zwykłych obywateli oraz, przy okazji, napełniać kieszenie wydawców. Sam Amundsen również starał się na tym profitować i walczyć o rozgłos, gdyż przez znaczną część życia musiał toczyć boje z problemami finansowymi i wierzycielami. „Napoleon strefy podbiegunowej” zdobywał fundusze poprzez wydawanie relacji z podróży, udzielenie wywiadów i wyłączności dla prasy, wykłady na temat odbytych rejsów a także niejednokrotne pożyczki. Każda kolejna ekspedycja poprzedzana była długimi oraz kosztownymi przygotowaniami. Podczas lektury wydawać by się mogło, że dla samego Amundsena zmagania te niejednokrotnie były cięższe od samych wypraw polarnych.
Istotnym walorem biografii jest umieszczenie życia Amundsena w szerszym kontekście epoki historycznej. Autor uwypukla w jaki sposób zmieniające się realia i wielka polityka oddziaływały na jego wyprawy polarne. Wydarzenia takie jak niepodległość Norwegii czy wybuch I wojny światowej nie mogły nie wpłynąć bezpośrednio na poczynania słynnego eksploratora. Odkrycia geograficzne stanowiły również nieustanne pole rywalizacji o prestiż narodowy pomiędzy poszczególnymi państwami, a wszelkie spory mogły mieć konsekwencje dyplomatyczne. Za ilustrację posłużyło chociażby ochłodzenie stosunków brytyjsko-norweskich po ukazaniu się autobiografii Amundsena. Z kolei na przykładzie norwesko-włoskiego lotu nad biegunem północnym Bown obrazuje w jaki sposób ekspedycję wykorzystano w nacjonalistycznej propagandzie Mussoliniego.
Biografia Roalda Amundsena przybliża nam fascynującą i inspirującą historię niesamowitego człowieka stawiającego czoła licznym przeciwnościom w celu osiągnięcia swoich marzeń. Jest to nie lada gratka dla miłośników przygód, pasjonatów podróży, a także wszystkich pragnących poznać bliżej realia epoki odkryć polarnych. Jako zachętę do lektury przytoczę słowa samego Amundsena: „My, podróżnicy, lubimy dobrą książkę. To dla nas najlepsza rozrywka i najlepszy sposób na zabicie czasu”.