Spektakularne efekty specjalne i prawdziwi bohaterowie. Ten film w Korei stał się wydarzeniem narodowym. „Morskie diabły” już od 23 lutego w kinach

opublikowano: 2024-02-16, 06:00
wszelkie prawa zastrzeżone
Świat filmowy zmienia się na naszych oczach. Specjaliści twierdzą, że produkcje o fikcyjnych superbohaterach niebawem przestaną interesować widzów. Naprzeciw temu wychodzi południowokoreańskie kino. Najlepszym tego przykładem są „Morskie diabły” w reżyserii Han-min Kima. Produkcja zaskakuje opartą na historii fabułą, rozmachem, efektami specjalnymi, a także pełnokrwistymi bohaterami. Film stał się już hitem w wielu krajach. 23 lutego trafi do polskich kin.
reklama

Rozpoczynające się Berlinale oraz towarzyszące festiwalowi targi branży filmowej to okazja do spotkań i rozmów o kierunku, dokąd zmierza światowa kinematografia. Hollywoodzkie produkcje o fikcyjnych superbohaterach zaczynają powoli zjadać własny ogon. Widownia wydaje się być spragniona czegoś nowego. 

Zauważamy trend związany z bardzo mocnym wejściem na rynek np. produkcji południowokoreańskich. Filmowcy z Korei sięgają po prawdziwe historie i opowiadają je z rozmachem, nie szczędząc budżetu na efekty specjalne. Takim przykładem są „Morskie diabły”. Film w Korei stał się wręcz wydarzeniem narodowym. Myślę, że ten zwrot ku prawdziwym historiom lub sięganie po klasyczne mity i legendy dotrze też do Hollywood, bo widownia wydaje się być już znużona fikcyjnymi super bohaterami
- mówi Moritz Hemminger, Head of Sales z niemieckiej firmy dystrybucyjnej Playmaker.

O trendzie szukania bohaterów z prawdziwych historii wypowiedziała się ostatnio również dwukrotna laureatka Oscara Jodie Foster, która w wywiadzie dla magazynu „Elle” stwierdziła, iż popularność filmów Marvela i DC to moda, która wcześniej czy później się skończy.

Polscy widzowie będą mogli zobaczyć „Morskie diabły” w reżyserii Han-min Kima w kinach już od 23 lutego.

To prawdziwa historia opowiedziana językiem wbijającego w fotel kina akcji. Jej akcja dzieje się zimą 1598 roku. Między Japonią i Koreą trwa wojna. Admirał Yi decyduje się na bitwę, która przejdzie do historii. Epickie widowisko wciąga widzów w sam środek ogromnej bitwy morskiej. Nad spektakularnymi efektami specjalnymi pracowało równocześnie 800 osób. Nigdy wcześniej nie było w Korei filmu z tak wielkim budżetem, który przełożyłby się na tak spektakularny sukces kinowy.

reklama
Komentarze
o autorze

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone