„Solidarność i kryzys zaufania” - red. Jacek Kołtan – recenzja i ocena

opublikowano: 2015-06-10, 06:40
wolna licencja
Znakomici autorzy i wielkie zagadnienie współczesności. Solidna dawka refleksji nad współczesnością zanurzoną w historii w publikacji Europejskiego Centrum Solidarności.
reklama
Solidarność i kryzys zaufania
nasza ocena:
8/10
cena:
24,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Europejskie Centrum Solidarności
Rok wydania:
2014
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
160
Format:
140 x 215 mm
ISBN:
978-83-62853-09-0

Nakładem gdańskiego Europejskiego Centrum Solidarności ukazała się kolejna książka, w serii „Teoria społeczna”. W dotychczasowych publikacjach Centrum zdążyło już przyzwyczaić czytelników i odbiorców, że nie zajmuje się tylko historią polskiej „Solidarności” lat osiemdziesiątych, lecz propaguje różnorodne, interdyscyplinarne badania nad pojęciem solidarności w świecie współczesnym. W tym duchu redaktor tomu, Jacek Kołtan napisał, że „słowo «solidarność» stało się pustym miejscem, domagającym się wypełnienia nowymi sensami”. Nie tylko bowiem rzeczywistość społeczna współczesnej Polski jest inną rzeczywistością, niż Polska początku lat osiemdziesiątych, ale cały świat przeszedł i nadal przechodzi gruntowne przemiany globalne (na przekór krótkotrwałej przepowiedni Francisa Fukuyamy o „końcu historii” po upadku ZSRR).

Książka jest pracą zbiorową. Składa się z ośmiu esejów różnych autorów, oraz wstępu prof. Marcina Króla i posłowia Jacka Kołtana. Już patrząc na nazwiska autorów, nie trudno odnieść wrażenia, że mamy do czynienia z pierwszą ligą współczesnych, zachodnich myślicieli społecznych. Każdy z nich zasługuje na krótkie osobne omówienie.

Schlomo Avineri, izraelski badacz związany z Uniwersytetem Hebrajskim, mówiąc o genezie pojęcia solidarności, dostrzega je w jednym z haseł Wielkiej Rewolucji po 1789 roku. Francuski termin Fraternité, czyli „braterstwo” był przecież jedną z trzech najważniejszych idei, obok wolności ([Liberté]) i równości ([Égalité]). Jednak Avineri zauważa przy tym, że o ile idee wolności i równości zostało szybko zagospodarowane przez nowe ideologie liberalizmu, i socjalizmu, to idea „braterstwa” była od początku w jakimś sensie zaniedbana, niewykorzystana w swoim potencjale. W swoich dalszych rozważaniach Autor zwraca uwagę na to, że w świecie współczesnym to wciąż „naród stanowi laboratorium społeczeństwa”. Budując wszelkie kosmopolityczne wizje, nie można ominąć, ani przeskoczyć etapu narodowego.

Pierre Manent, francuski myśliciel, oceniając projekt unowocześnienia, jakiego na różne sposoby dokonały narody Europy od XVI i XVII wieku, twierdzi, iż ówczesnym liderom (takim jak np. Francis Bacon, czy Kartezjusz) towarzyszył „zdumiewający akt wiary” w postęp. Jednak, jak odnotowuje Autor, współczesna Europa nie posiada już tej pewności cywilizacyjnej. Wiara w swoje siły jako postawa cywilizacyjna przeniosła się do Szanghaju, Dubaju i Bombaju. Manent zauważa również, że współczesne społeczeństwa cierpią na deficyt wartości zaufania i odpowiedzialności: „Krótko mówiąc, uczuciu zaufania ludzi odpowiada poczucie odpowiedzialności rządzących. Jak wiadomo, tak jak ci pierwsi mogą szybko wycofać swoje zaufanie, tak ci drudzy mają skłonność do zapominania o swojej odpowiedzialności.” Czytając te zdania miałem wrażenie, że zaskakująco dobrze pasują one do współczesnej, polskiej rzeczywistości społecznej.

reklama

Gianni Vattimo, włoski filozof i eurodeputowany, w swoim tekście skupia się na kondycji religii. Przywołując tezy Nietzschego o śmierci Boga, i śmierci religii zarazem, odnosi je do instytucji religijnych, które jego zdaniem są obecnie w głębokim kryzysie. Nieco prowokacyjnie, Vattimo pisze: „wierzę, że właśnie dzięki Jezusowi, jestem ateistą”. Deklarując się jako chrześcijanin-ateista, Autor krytykuje autorytarność religii, szczególnie katolickiej, uważając, że bez zniesienia władzy religii, nie będzie możliwy postęp kulturowy. Pomimo mojej sympatii do współczesnej myśli postsekularnej, wywody Autora nie przekonały mnie. W jaki sposób na przykład ograniczenie władzy papieża, czy (i tak już małej) roli kościołów w społeczeństwach zachodnich, miałoby przyspieszyć postęp? Vattimo odwołuje się również do myśli postmodernistycznej, szczególnie do tekstu Richarda Rorty'ego Solidarność czy obiektywność, krytykując pojęcie prawdy uniwersalnej. Przyznam, że o ile myśl postmodernistyczna, wydawała mi się ciekawym zjawiskiem dekadę temu, to obecnie odbieram ją po prostu jako nudną i jałową. Ile można pisać o kryzysie prawdy? Czy nie lepiej, zamiast kluczyć i rozwodzić się nad szkodliwością uniwersalności idei, po prostu intelektualnie zaryzykować, i stwierdzić coś kategorycznie, i tym samym rozpocząć ciekawą polemikę z adwersarzem? Przecież postęp Europy brał się między innymi także, z wielkich sporów ideowych różnych epok.

Iwan Krastew, bułgarski politolog i analityk, w swoim tekście odnosi się do kryzysu gospodarczego z roku 2008. Stwierdza, że po tym wydarzeniu nie tworzy się nowych idei, ani twórczych strategii rozwojowych w świecie zachodnim. Krytycznie pisze o kondycji Europy, pisząc o utraty jej znaczenia geoekonomicznego. Bardzo ciekawa jest jego opinia o współczesnej świadomości historycznej: „Historia rzeczywiście skończyła się w roku 1989 bądź też kilka lat później. Nie dlatego, że liberalny i demokratyczny kapitalizm okazał się spełnieniem marzeń ludzkości, lecz dlatego, że pokolenie lat dziewięćdziesiątych nie interesuje się już historią i żyje poza nią. Jest to pokolenie, które «gugluje» historię w poszukiwaniu faktów, ale nie potrafi już połączyć się z doświadczeniem poprzednich pokoleń”. Innymi słowy, Krastew uważa, że zerwaniu uległa pewna empatyczna ciągłość historyczna i tożsamościowa z przeszłością (odnosi to szczególnie do merytokratycznych elit). Diagnozy Krastewa są inne, niż wcześniej przedstawione poglądy Vattimo. Bułgarski filozof zauważa, że etniczny nacjonalizm oraz religia są ponownie głównymi ideologicznymi siłami napędowymi globalnej polityki, a Europa jest w tej mierze raczej wyjątkiem, jeśli nie aberracją w skali świata.

reklama
Solidarność i kryzys zaufania
nasza ocena:
8/10
cena:
24,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Europejskie Centrum Solidarności
Rok wydania:
2014
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
160
Format:
140 x 215 mm
ISBN:
978-83-62853-09-0

Brytyjski myśliciel John Gray wskazuje, że wiara w ekonomiczną konwergancję zastąpiła dawną wiarę w historyczny postęp. Konwergancja, w jego rozumieniu, jest to pogląd głoszący, że wraz ze wzrostem gospodarczym społeczeństw, poszerzać i umacniać będzie się klasa średnia. Jednak perypetie ostatnich lat nie potwierdzają teorii konwergancji, którą Gray określa jako nieweryfikowalny, świecki dogmat (sam Gray w latach osiemdziesiątych był silnie związany z rządem Margaret Thatcher, jednak później odszedł od doktryny neoliberalnej i stał się jej krytykiem). Gray krytykuje także współczesną doktrynę amerykańskiego neokonserwatyzmu, odpowiedzialną za zaangażowanie militarne w Afganistanie i Iraku na początku dwudziestego pierwszego wieku. Twierdzi, że nie sprawdziło się optymistyczne założenie, że można szybko zbudować nowoczesne państwo narodowe, w miejscu wcześniejszego społeczeństwa trybalnego, czy teokratycznego. Autor pisze: „Historia uczy nas, że tyranię zastępuje zazwyczaj anarchia, po której pojawia się wkrótce kolejna tyrania” i przypomina, że także nowoczesność takich zmodernizowanych państw jak Stany Zjednoczone, Francja, czy Niemcy wykluwała się po długich konfliktach (jak wojna secesyjna, wojny napoleońskie, czy obie wojny światowe). Nie można więc oczekiwać geopolitycznych cudów podczas prób reformowania takich państw, jak Irak, czy kraje Afryki Północnej. Trudno, w świetle problemów istniejących na tych obszarach, nie przyznać racji Grayowi.

Peter Sloterdijk, niemiecki filozof, zaproponował, w mojej opinii, najtrudniejszy tekst w tomie. Pisząc o ludzkości i solidarności, odwołuje się on do biologicznej kategorii „domestykacji”, która oznacza proces udomowienia i oswajania zwierząt. Termin ten Autor odnosi do ludzi. Nie wchodząc już głębiej w jego złożone wywody, Sloterdijk sądzi, że od czasów antycznych, ludzkość na różne sposoby „oswajała” człowieka, wychowywała go do życia w solidarności. Problemem jest jednak to, iż generalnie systemy domestykacyjne są solidarne tylko wewnątrz danej kultury. Innymi słowy, łatwiej być solidarnym względem osoby, z tej samej kultury, natomiast znacznie trudniej względem osoby obcej. Domestykacja ludzkości jako proces, tylko kilka razy przekroczyła ograniczenia kulturowe. Tu Sloterdijk wskazuje na kosmopolityczny potencjał idei wczesnego chrześcijaństwa, wczesnego buddyzmu oraz stoicyzmu. Zastanawia mnie pominięcie przez Autora islamu. Pomimo iż współcześnie islam jawi się w mediach i geopolityce jako kultura wroga Zachodowi, to istniał przecież okres w islamie, w którym współegzystencja tej kultury z chrześcijańską i żydowską była względnie pokojowa. Bardzo kontrowersyjna jest natomiast jedna z propozycji Sloterdijka, mająca w jego opinii, wspomóc proces międzykulturowej domestykacji. Chodzi o ideę depopulacji ludzkości. Autor uważa, że aby poskromić konflikty, szczególnie w krajach islamskich, należałoby wdrożyć program obniżenia reprodukcji ludzi i kontroli urodzeń. Jego zdaniem pozwoliłoby to ograniczyć obszary biedy i ekstremizmu w biednych krajach muzułmańskich. Nietrudno wskazać tu wątpliwości. Pomijając te etyczne (kontrola urodzeń musiałaby przecież wiązać się w jakiś sposób z kwestią aborcji), można zapytać: jak Autor chciałby wdrożyć taki program w tych krajach?'

reklama

Ostatni teksty, autorstwa Jadwigi Staniszkis i Scota Lasha – obydwoje są socjologami, łączy fascynacja filozofią chińską. Zdaniem Staniszkis chińska filozofia oferuje doświadczenia myślowe, odpowiednie na współczesne, niepewne i dynamiczne czasy. Zdolność do myślenia sieciowego, relacyjnego i elastycznego, z silną domieszką praktycyzmu to idee, które jej zdaniem warto zaczerpnąć od chińskiej kultury. W odniesieniu do Europy Staniszkis używa kategorii wypracowanych w jej wcześniejszych książkach – uważa, że zachodnia Europa reprezentuje kulturę postsekularną, i w jakiś sposób relatywną, zdolną do równoczesnego operowania na różnych poziomach wartości i myśli. Polska tradycja aksjologiczna po „Solidarności” jest natomiast, jej zdaniem, tradycją tomistyczną i realistyczną, jednak bez umiejętności myślenia nominalistycznego. W tym ostatnim nurcie nie traktuje się dosłownie bliskości pojęć i rzeczy. Staniszkis odnosi się tu do sprawy krzyża na Krakowskim Przedmieściu, wykazując, że istnieją zalążki myślenia nominalistycznego w polskiej kulturze (gdyż wielu duchownych wypowiadało się wówczas, że sacrum krzyża zależy od jego kontekstu przestrzennego).

Wobec tez Staniszkis mam jednak kilka wątpliwości. Nie dostrzegam szerzej raczkującego zwrotu nominalistycznego w polskiej kulturze. Kontrowersyjna sprawa krzyża była raczej, w moim odczuciu, bulwersującym obie strony sporu epizodem, niż jakimkolwiek przełomem mentalnym. Ponadto Autorka twierdzi, że to co polska tradycja solidarnościowa może wnieść do Europy, to „optymizm, wymiar wspólnotowy i wiarę w solidarnościową utopię”. O ile z poziomem optymizmu w społeczeństwie można dyskutować, to mam wrażenie, że niewiele pozostało we współczesnym społeczeństwie polskim z wiary w wymiar wspólnotowy czy solidarnościowy (w rozumieniu dawnej „Solidarności” z lat osiemdziesiątych). Współczesne społeczeństwo jest, moim zdaniem, wysoce zindywidualizowane i zatomizowane. Postawy antypaństwowe i niechętne względem publicznego wymiaru są coraz częstsze. Jeśli już etos wspólnotowy przetrwał, to raczej w wymiarze lokalnym i samorządowym. Według mnie, tradycja „Solidarności” w rozumieniu pozazwiązkowym, niestety nie przetrwała w naszym kraju jako idea łączenia się ludzi w godności i wielkiej wspólnocie. Jest to jedna z moich refleksji, po przeczytaniu tego niedużego, ale fascynującego intelektualnie tomiku.

reklama
Komentarze
o autorze
Juliusz Iwanicki
Doktor nauk humanistycznych. Absolwent Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza i Akademii Artes Liberales na Uniwersytecie Warszawskim. Studiował MISH, filozofię i historię. Autor książek i artykułów z obszaru religioznawstwa, historii filozofii (głównie nowożytnej), myśli społecznej (głównie w PRL) i kulturoznawstwa. Adiunkt na UAM w Poznaniu. W wolnych chwilach czytelnik literatury faktu i współczesnej beletrystyki. Jeszcze rzadziej hobbysta gier planszowych i karcianych. Lubi podróżować do krajów południowej Europy.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone