Sławomir Kmiecik – „Cel: Andrzej Duda. Przemysł pogardy kontra prezydent zmian” – recenzja i ocena
Taką właśnie pozycją jest najnowsza książka Sławomira Kmiecika, będącego niejako kontynuacją publikacji tegoż autora pt. Przemysł Pogardy. Niszczenie wizerunku prezydenta Lecha Kaczyńskiego w latach 2005-2010 oraz po jego śmierci i Przemysł Pogardy 2 traktujących jak nie trudno się domyślić o stosunku mainstreamowych mediów do środowiska prawicy i „niezależnych” mediów. Sam autor w notce zamieszczonej na ostatniej stronie publikacji Cel: Andrzej Duda Przemysł pogardy kontra prezydent zmian określa siebie mianem kronikarza i skryby, człowiekiem pióra, który postawił sobie za cel dokumentowanie tego co mówi „niemała liczba specjalistów od znieważania i manipulacji”. Postanowiłem wziąć tę deklarację za dobra monetę i właśnie w tym duchu recenzować książkę, nie jako opis sytuacji, ale jako źródło pozwalające na zrozumienie ludzi o odległych mi poglądach.
Cel: Andrzej Duda Przemysł pogardy kontra prezydent zmian podzielono na jedenaście rozdziałów składających się łącznie na trzy części, „Grzechy lekkie”, „Grzechy ciężkie” oraz „Grzechy Niewybaczalne”. W każdej z nich autor z benedyktyńską wręcz starannością starał się wyłuskać wszystkie przejawy działań „przemysłu pogardy” wobec Andrzeja Dudy. O ile w dwóch pierwszych chęciach znajduje się więcej treści o tyle trzecia cześć składa się wręcz w zupełności z wyimków z wrogo nastawionych do prezydenta zmian fragmentów.
Trudno nie podziwiać Sławomira Kmiecika za jego pracę. Czytelnik musi zdawać sobie sprawę, że dla człowieka który programowo nie uznaje za możliwe czytania takich tytułów jak „Gazeta Wyborcza”, „Newsweek”, „Polityka” albo oglądania TVN czy Polsatu śledzenie ich na bieżąco aby móc wychwycić nawet najdrobniejszą krytykę pod adresem prezydenta. Nie można więc odmówić autorowi ani zapału, ani szczerych chęci, ani poświecenia. Szczególnie że robi to, biorąc pod uwagę założenia które zostały jasno sformułowane na wstępie, naprawdę dobrze.
Autor nie lękając się żadnego wzywania sięgał nawet po najniższe rejestry polskiego Internetu:
Na plotkarskich strona w internecie pojawił się „polityczny” news o tym, w jak wulgarny sposób na wyborczy sukces Andrzeja Dudy zareagowała Renata Kaczoruk dwudziestosiedmioletnia modelka i celebrytka, przedstawiana w siedzi jako „dziewczyna Kuby Wojewódzkiego”. Przed wyborami dała się ona poznać jako zdeklarowana zwolenniczka Bronisława Komorowskiego, podobnie jak jej znany partner dziennikarz TVN i showman. Swoje poparcie dla prezydenta modelka wyraziła poprzez wspólne selfie, czyli zdjęcie wykonane „z ręki” telefonem komórkowym. W dniu głosowania musiała przeżyć niemałe rozczarowanie, gdyż na Facebooku przy poście o reakcjach zagranicznych na zwycięstwo Andrzeja Dudy umieściła komentarz o niewybrednej treści: „Ale k*** wstyd”. Trzeba przy tym dodać, że słowo na literę „k” w oryginale wykropkowane nie było.
Nie liczyłem ile dokładnie takich kronikarskich zapisków znajduje się w książce Cel: Andrzej Duda Przemysł pogardy kontra prezydent zmian, ale zapewniam czytelników, że jest ich niemało.
Krytycy książki mogliby zarzucić, że jest ona martyrologiczną litanią, z której może wynikać, że prezydent Duda był jedyną ofiarą kampanii prezydenckiej. Mogli by mówić, że autor zapomina o kalumniach rzucanych chociażby pod adresem Bronisława Komorowskiego, a chce widzieć jedynie to co jest dla niego wygodnie. Ale wobec tak postawionemu stanowisku, należy gorąco zaprotestować. Celem Cel: Andrzej Duda Przemysł pogardy kontra prezydent zmian nie jest bowiem przedstawienie całego spektrum poglądów wyrażanych w polskiej publicystyce i dziennikarstwie. To nie holizm był jednak celem autora, lecz jedynie przedstawienie indywidualnej perspektywy poznania rzeczywistości i kronikarskim zapisem jednej z narracji.
Sądzę zatem, że nie można krytykować Sławomira Kmiecika tak jak nie można krytykować Wincentego Kadłubka czy Gala Anonima za to przedstawili swoja wersję wydarzeń. Osłodę po zapiskach obelg Lisów, Niesiołowskich, Nałęczów i Kaczoruków jest zamieszony na końcu publikacji dodatek zawierający opinie publicystów sprzyjających prezydentowi, którzy starali się bronić jego dobrego imienia, a których opinie autor zamieścił, jak sądzę, w celu pokazania, że przemysł pogardy nie był aż tak powszechny jak mogłoby się zdawać.
Publikację warto polecić zarówno zwolennikom jak i przeciwnikom prezydenta. Tym pierwszym, bo dzięki niej utwierdzą się w swoim stanowisku. Tym drugim ponieważ będą mogli przy jej pomocy wniknąć w umysły swoich oponentów.