Sławomir Koper – „Polscy terroryści i zamachowcy. Od powstania styczniowego do III RP” – recenzja i ocena
Sławomir Koper – „Polscy terroryści i zamachowcy. Od powstania styczniowego do III RP” – recenzja i ocena
Historia nigdy nie jest wyłącznie czarno-biała, jak to z reguły opisują nasi historycy. Ma wiele kolorów, tak jak barwne jest codzienne życie i barwni są jego bohaterowie.
Sławomir Koper, „Miłość w powstaniu warszawskim”
Sławomir Koper jest obecnie najpopularniejszym pisarzem historycznym w Polsce. W swoich książkach pisze przede wszystkim o zagadnieniach rzadko poruszanych (lub nieporuszanych) w podręcznikach i naukowych opracowaniach, takich jak miłość, zbrodnia i zdrada. Największą zasługą autora jest popularyzacja naszych dziejów w społeczeństwie, za co każdy miłośnik historii powinien być mu wdzięczny.
Recenzowana pozycja składa się z dziewięciu rozdziałów, na kartach których autor snuje opowieść o polskich zamachowcach. Czy byli patriotami walczącymi z zaborcami i okupantami o wolność kraju? Czy też bezwzględnymi zabójcami, którzy nie liczyli się z liczbą ofiar? Granica pomiędzy tymi kategoriami jest niezwykle cienka. Opisywane historie nie są wyłącznie czarno-białe. Lektura skłania czytelnika do refleksji, próby oceny i zadawania pytań. W 1862 roku dwudziestodwuletni krawiec Ludwik Jaroszyński w ostatniej chwili zrezygnował z próby zabicia wielkiego księcia Konstantego, bowiem temu towarzyszyła ciężarna żona. Czterdzieści cztery lata później grupa bojowników PPS przeprowadziła udany zamach na Andrieja Margrafskiego. Zginął w nim również siedmioletni syn rosyjskiego generała. Czy dowodzący grupą Tomasz Arciszewski, przyszły premier rządu londyńskiego, odczuwał jakiekolwiek wyrzuty sumienia po tej śmierci?
Najbardziej spektakularnym „wyczynem” polskich terrorystów był dokonany we wrześniu 1908 roku napad na pociąg w Bezdanach pod Wilnem. W „zamachu czterech premierów” uczestniczyli: Józef Piłsudski, Walery Sławek, Aleksander Prystor oraz Arciszewski. Przestawiony przez autora opis wydarzeń czyta się niczym scenariusz filmowy. Lekkie pióro Sławomira Kopra sprawia, że publikacja jest bardzo atrakcyjna - naszpikowana faktami oraz ciekawostkami i anegdotami, które zostały umiejętnie wplecione w historyczną narrację.
Czy zamachowcy liczyli się z ryzykiem, że ich działania będą skutkować postronnymi ofiarami i represjami, które zwykle nasilały się po dokonanych atakach i kosztowały życie setek ludzi? W czerwcu 1942 roku hitlerowcy, w ramach odwetu po zabójstwie Reinharda Heydricha, dokonali eksterminacji ludności czeskiej wsi Lidice. Zginęło ponad trzysta osób. Czy zemsta na prominentnym niemieckim funkcjonariuszu była tego warta? Podobne wątpliwości dotyczą polskiej akcji „Główki”, w której zginął m.in. kat Warszawy Franz Kutschera.
Bohaterami książki są również postacie, które możemy jednoznacznie potępić. Wśród nich jest między innymi Eligiusz Niewiadomski, zabójca prezydenta Narutowicza, który „jest znakomitym przykładem, do czego mogą doprowadzić spory światopoglądowe i polityczne, a także bardzo źle pojęta miłość do ojczyzny. O czym – jako o przestrodze – warto pamiętać…”. Zawarte we wstępie słowa są bardzo aktualne. Premiera tytułu zbiegła się bowiem w czasie z zabójstwem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Tematy podejmowane przez autora ponad pięćdziesięciu pozycji książkowych - takie jak życie prywatne i miłosne, skandale i afery – były wielokrotnie powodem kpin części środowiska historycznego. Recenzowana publikacja należy jednak do najlepszych w dorobku Sławomira Kopra, który podjął się przedstawienia czytelnikowi interesującej i obrazoburczej problematyki polskich zamachowców. Lektura warta polecenia, nie tylko dla znawców historii: przyjemna w odbiorze i jednocześnie skłaniająca do przemyśleń nad dziejami naszej walki o wolność.