Schody do nieba - wielcy święci, papieże i mistycy
Święci
Kim są święci? Można by ich nazwać bohaterami etycznymi, wzorami życia zgodnego z wartościami ewangelicznymi. Tym są oni przede wszystkim dla wierzących. Dla niewierzących święci, podobnie jak mistycy i papieże, mogą być znaczącymi postaciami kultury wyrosłej z chrześcijaństwa.
W czasach nowożytnych w Kościele upowszechniło się przekonanie, że wszyscy ludzie są wezwani do świętości. Każdy jest zapraszany do wspólnoty naśladowców Chrystusa. Zresztą, u początków chrześcijaństwa świętymi nazywano żyjących wyznawców Jezusa. Do dziś katolicy w Polsce gromadnie uczestniczą w uroczystościach ku czci Wszystkich Świętych, czyli, jak wierzą, oglądających Boga w niebie. Jednak dawniej na ołtarze wynoszono głównie męczenników i ludzi Kościoła, w tym przedstawicieli kościelnej władzy lub pobożnych władców świeckich. Kościelny dzień wspomnienia liturgicznego to imieniny świętego czy świętej.
Kult świętych. Kult świętych jest typowy dla wyznawców katolicyzmu i prawosławia. Sięga początków chrześcijaństwa, kiedy nie istniało watykańskie państwo kościelne, ani odrębna tradycja protestancka. Jego utrzymująca się popularność świadczy, że kult świętych zaspokaja istotne potrzeby duchowe, religijne i społeczne chrześcijan. To nie tylko wzory wiary i obyczajności, ale też pośrednicy między wiernymi a Bogiem, mający moc wstawienniczą. Kościół zaś dostrzega, że polityka kanonizacyjna może być narzędziem nie tylko edukacji religijnej i etycznej, lecz też umacniania katolickiej tożsamości. Dlatego z kultu świętych nie rezygnuje, a nawet go eksponuje.
Trzy stopnie świętości. W pierwszych gminach chrześcijańskich świętymi ogłaszano męczenników za wiarę. Spisywano ich imiona – tak jak imiona biskupów – oraz daty i miejsca śmierci. Tak powstawał chrześcijański kalendarz, który jest ciągle rozbudowywany. Utarł się zwyczaj, że to papież ostatecznie potwierdza świętość danej osoby i wynosi ją na ołtarze.
Rzym wypracował przez wieki procedurę, którą trzeba przejść, aby zostać (rzecz jasna pośmiertnie) kandydatem czy kandydatką na ołtarze. To z niej pochodzi określenie adwokat diabła. Nazywano tak kościelnego urzędnika lustrującego życiorys świętego lub świętej in spe. Dziś zastąpił go promotor sprawiedliwości. W Watykanie od 1969 r. funkcjonuje specjalny urząd do spraw kanonizacyjnych. Jeśli sprawy toczą się dla kandydata pomyślnie, uzyskuje tytuł czcigodnego sługi Bożego, później błogosławionego i wreszcie świętego.
Męczennicy za wiarę procedury nie przechodzą, jeśli oddali za nią życie w sposób niebudzący wątpliwości. Nie wymaga się wtedy przekonujących dowodów, że za ich sprawą doszło do wydarzenia cudownego, zwykle chodzi o wyzdrowienie z nieuleczalnej śmiertelnej choroby, przypisywanego modlitwom do kandydata/ki na ołtarze. (Papież jednak może ten warunek uchylić). Ale i na niwie męczeńskiej młyny kościelne potrafią mielić bardzo powoli – np. w sprawie abp Oscara Romero z Salwadoru, zamordowanego przez prawicowych ekstremistów podczas odprawianej przez niego mszy w 1980 r. Hierarsze przypisano poglądy radykalnie lewicowe, czyniąc zeń ikonę tzw. teologii wyzwolenia, od której Watykan się dystansował, bo uważał ją za wyraz ideologii walki klas, sprzecznej z nauką społeczną Kościoła. Jan Paweł II zgodził się na otwarcie procedury kanonizacyjnej, ale dopiero za pontyfikatu Franciszka, czyli ćwierć wieku od męczeńskiej śmierci Romero, weszła ona na szczebel beatyfikacji.
Tekst jest fragmentem Pomocnika Historycznego POLITYKI „Ziemskie dzieje Kościoła":
Niuanse kanonizacji. Święci bywają powodem tarć między katolickim konserwatystami i progresistami. Tak jest z kanonizacją papieża Piusa XII (zm. w 1958 r), forsowaną przez katolickich tradycjonalistów, a krytykowaną przez kościelną lewicę. W kręgach kościelnej lewicy krytykowano z kolei kanonizację (przez Jana Pawła II w 2002 r.) Josemarii Escriva de Balaguera, założyciela stowarzyszenia Opus Dei, przezwanego przez przeciwników katolicką masonerią. Bywają kanonizacje odbierane jako nieprzyjazne względem innych Kościołów. Taką kontrowersję wywołała kanonizacja (w 1995 r. przez Jana Pawła II) Jana Sarkandra, oskarżonego o zdradę i zamęczonego na śmierć w Ołomuńcu podczas powstania przeciwko katolickim Habsburgom w XVII w.
Czasem papieże idą w sprawach kanonizacji jakby pod prąd. Przykładem może być wyniesienie na ołtarze (przez Jana Pawła II, 2000 r.) zakonnicy i mistyczki Heleny Kowalskiej (zm. 1938). Watykan i Kościół w Polsce początkowo nie uznawał tej prostej charyzmatyczki i orędowniczki kultu miłosierdzia Bożego za godną szczególnej uwagi czy wyróżnienia. Z kolei na opór środowisk żydowskich natrafił zamiar ogłoszenia świętą niemieckiej zakonnicy żydowskiego pochodzenia s. Edyty Stein. Krytycy widzieli w tej kanonizacji (przez Jana Pawła II, 1998 r.) próbę manipulacji pamięcią o hitlerowskiej zagładzie Żydów.
Niekiedy droga do kanonizacji trwa nawet wieki, czasem tylko kilka lat. Najświeższymi przykładami takiej szybkiej ścieżki były kanonizacje Matki Teresy (pięć lat od śmierci w 2005 r.) i Jana Pawła II (10 lat). Joanna d’Arc zwana Dziewicą Orleańską, męczennica za wiarę (1431 r. podczas wojny stuletniej z Anglią) i bohaterka narodowa Francuzów, musiała poczekać pięć wieków.
Jan Paweł II pobił absolutny kościelny rekord, zatwierdzając 482 kanonizacje i 1338 beatyfikacji. Wśród świętych Jana Pawła II znalazło się 11 Polek i Polaków: Jan z Dukli, Melchior Grodziecki, Jan Sarkander, Maksymilian Kolbe, Albert (Adam) Chmielowski, Rafał Kalinowski, Józef Pelczar, królowa Jadwiga, Kinga (Kunegunda, żona księcia Bolesława Wstydliwego), Faustyna (Helena) Kowalska, Urszula Ledóchowska. Następca papieża Wojtyły Benedykt XVI kanonizował arcybiskupów Zygmunta Szczęsnego Felińskiego i Józefa Bilczewskiego oraz kapłanów Zygmunta Gorazdowskiego i Szymona z Lipnicy. Pierwszym świętym z terenów polskich był Czech z pochodzenia, męczennik za wiarę biskup Wojciech, apostoł Prusów, kanonizowany w 999 r. przez papieża Sylwestra II, patron Czech, Polski i Węgier.
Czternastka Wspomożycieli. Wśród tysięcy świętych czczonych w Kościele katolickim są tacy, których kult w praktyce jest lokalny, i tacy, których otacza kult globalny. Niektórzy święci mają swoje specjalizacje, np. patronami spraw trudnych i beznadziejnych są apostoł św. Juda Tadeusz i św. Rita. Św. Józef jest patronem cieśli, św. Hubert – myśliwych, św. Mateusz – bankierów, a Tomasz Morus (Thomas More) – patronem polityków, ustanowionym przez Jana Pawła II i czczonym jako święty i męczennik sumienia także w Kościele anglikańskim. More był kanclerzem króla Henryka VIII, przyjacielem Erazma z Rotterdamu, autorem dzieła „Utopia”. Gdy odmówił złożenia przysięgi uznającej bezprawne z punktu widzenia prawa kościelnego małżeństwo monarchy z Anną Boleyn, został uwięziony, skazany na śmierć i stracony.
Św. Idzi miał się opiekować końmi, św. Ambroży pszczołami, św. Błażej bydłem. Wierni przypisywali niektórym świętym nawet moce lecznicze i modlili się do nich dotknięci chorobami. Pochodzący z Portugalii franciszkanin św. Antoni Padewski (zm. 1231 r.) jest patronem rzeczy i ludzi zaginionych, małżeństw, ludzi w podróży i położnic. Męczennica z IV w. św. Barbara, która nie chciała się wyrzec wiary chrześcijańskiej, jest patronką m.in. górników, marynarzy i więźniów.
Barbara należy do czternastki tzw. Świętych Wspomożycieli (których wstawiennictwo u Boga Kościół uznał za wyjątkowo skuteczne). Należą do niej m.in. św. Krzysztof, od podróży i klęsk natury, św. Katarzyna z Aleksandrii, patronka filozofów i teologów, Małgorzata z Antiochii, opiekunka kobiet brzemiennych, Wit, patron epileptyków (taniec św. Wita), a także św. Jerzy, pogromca smoka zła, patron rycerzy i skautingu, bardzo popularny także w prawosławiu, ale jak część Wspomożycieli prawdopodobnie wytwór pobożnej fantazji dawnych pisarzy i apologetów chrześcijańskich.
Święci patroni Polski. Męczennik za wiarę św. Florian (zm. 304 r.), żołnierz rzymski, miał według podań ugasić jednym wiadrem wody płonącą wioskę i jest patronem nie tylko strażaków, lecz także hutników i piekarzy, a w XV w. bp Zbigniew Oleśnicki ogłosił go patronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława).
Dziś jako katolickich patronów Polski wymienia się głównie świętych biskupów męczenników Wojciecha, zabitego przez Prusów i Stanisława ze Szczepanowa, na rozkaz króla Bolesława II Śmiałego zamordowanego w 1079 r. w niejasnych okolicznościach. A dodatkowo: św. Andrzeja Bobolę i św. Stanisława Kostkę.
Jezuita Bobola przekonywał prawosławnych do przejścia na wiarę katolicką; dostał się w ręce Kozaków Chmielnickiego i został przez nich na tym tle zamordowany po bestialskich torturach w 1657 r. Kanonizował go papież Pius XI w 1938 r.
Św. Stanisław Kostka odebrał wykształcenie w szkole jezuickiej, ale rodzice zabronili mu wstąpić do zakonu. Wówczas młodzieniec uciekł ze szkoły, dostał się do jezuickiego nowicjatu w Rzymie, gdzie złożył śluby zakonne. Zmarł nagle w 1568 r. Jan Paweł II często modlił się u jego grobu w Rzymie, stawiał go polskiej młodzieży za wzór pobożności.
Papież Jan XXIII w 1963 r. ustanowił świętych Stanisława ze Szczepanowa i Wojciecha wraz z Maryją Matką Bożą głównymi (pierwszorzędnymi) patronami Polski.
Święci patroni Europy. W Kościele rzymskokatolickim patronami Europy zostali ogłoszeni przez papieży trzej święci i trzy święte. Aż pięcioro z nich wyniósł do tej wysokiej kościelnej godności Jan Paweł II. Są to IX-wieczni mnisi apostołowie świata słowiańskiego Cyryl i Metody, którzy w ramach swej misji przyczynili się także do rozwoju języka i literatury narodów słowiańskich (stąd nazwa cyrylica na oznaczenie pisma języków południowo i wschodniosłowiańskich).
Tekst jest fragmentem Pomocnika Historycznego POLITYKI „Ziemskie dzieje Kościoła":
Patronkami Europy Jan Paweł II ogłosił św. Brygidę Szwedzką, XIV-wieczną mistyczkę i założycielkę zakonu brygidek, także XIV-wieczną św. Katarzynę ze Sieny, Doktor Kościoła mistyczkę i stygmatyczkę (stygmatami Kościół nazywa niegojące się i nieulegające infekcji rany na ciele w miejscach odpowiadających ranom ukrzyżowanego Chrystusa – na dłoniach, stopach, boku i czole), św. Edytę Stein (Matkę Teresę Benedyktę od Krzyża), urodzoną we Wrocławiu Niemkę żydowskiego pochodzenia, filozof, karmelitankę, męczennicę zamordowaną w Auschwitz w 1942 r.
Szóstym patronem Europy jest żyjący w V/VI w. św. Benedykt z Nursji, autor regulaminu przyjętego przez ponad 100 zakonów, w tym benedyktynów. Zakony te miały wielki wkład w cywilizację chrześcijańską. Patronem ogłosił go w 1964 r. papież Paweł VI podczas Soboru Watykańskiego II. Św. Benedykt jest też patronem monastycyzmu na Zachodzie. Pojawiły się głosy, że patronem Europy należy ogłosić także św. Jana Pawła II.
Współczesny Kościół rzymskokatolicki ma pozytywny stosunek do integracji europejskiej. Dwóch katolików, ojców założycieli Wspólnoty Europejskiej (dzisiejszej UE), którzy są kandydatami na ołtarze, to byli premierzy Francji Robert Schuman i Włoch Alcide de Gasperi. Procesy kanonizacyjne obu polityków otwarto za pontyfikatu Jana Pawła II.
Papieże
Spór o wielkość. W historii Kościoła więcej papieży (82 z 266) było świętymi niż świętych (ok. 10 tys.) papieżami. Zdarzali się papieże wybitni, zwani wielkimi, i mniej wybitni, a nawet całkowicie nieudani z punktu widzenia nauk ewangelicznych. Symbolem upadku papiestwa były nie tylko ekscesy papieża z rodu Borgiów, Aleksandra VI, lecz także wcześniejsze wewnętrzne walki o władzę nad Kościołem w epoce tzw. antypapieży. Spory na temat wielkości tego czy innego papieża rozpalają nie tylko historyków, dotykają też ludzi Kościoła i rzesz wiernych.
Spór o reformy kościelne ogłoszone przez II Sobór Watykański za pontyfikatu Pawła VI podzielił katolicyzm do tego stopnia, że radykalni przeciwnicy tych reform odrzucili w je całości. To tzw. sedewakantyści. Nazwa pochodzi od łacińskich słów sede vacante, przy pustym tronie. Oznacza pogląd, iż ostatnim papieżem był Pius XII (zm. 1958 r.), a po nim papieski tron został przejęty przez antypapieży akceptujących zasadę wolności religijnej i dialogu z innymi Kościołami (ekumenizm) i religiami. Sedewakantyści i mniej od nich radykalni lefebryści (Bractwo kapłańskie św. Piusa X) nie przyłączają się do kultu św. Jana Pawła II, ani żadnego z papieży posoborowych.
Trójka z przydomkiem wielkich. W historii papiestwa przydomkiem wielki obdarzono dotąd papieży Leona I, Grzegorza I i św. Mikołaja I. Leon I Wielki (lata pontyfikatu 440–461) był doskonale wykształcony i oczytany w klasycznej literaturze łacińskiej i greckiej, a także chrześcijańskiej. Działał w epoce najazdów plemion germańskich na chylące się ku upadkowi zachodnie cesarstwo rzymskie i konfliktów w jego części wschodniej, dotyczących hierarchii stolic biskupich oraz bosko-ludzkiej natury Chrystusa. W tej sytuacji ogłosił, że biskup Rzymu jako następca apostoła św. Piotra ma całą władzę nad Kościołem, czego symbolem są klucze Królestwa Niebieskiego przekazane Piotrowi przez Chrystusa.
Teza spodobała się na Zachodzie, ale na Wschodzie obradujący wówczas sobór ekumeniczny w Chalcedonie uchwalił, że biskupowi Konstantynopola przysługują te same honory i przywileje co biskupowi Rzymu, czyli de facto odrzucił prymat papieża nad całym chrześcijaństwem. Lud rzymski okrzyknął Leona Wielkim, bo papież starał się bronić świętego miasta przed Hunami Attyli i Wandalami. Ci ostatni jednak Rzym splądrowali, choć nie podpalili, a miasto zaczęło się wyludniać.
Kolejny z trójki, Grzegorz I Wielki (590–604), doktor Kościoła, zamożny prawnik z senatorskiego rodu, wspomagał jeszcze jako świecki urzędnik stołeczny klasztory rzymskie i sycylijskie, m.in. opactwo Monte Cassino. Wyświęcony na diakona przez papieża Pelagiusza I został po jego śmierci wybrany przez kler rzymski na następcę. Okazał się sprawnym administratorem rozległych dóbr papieskich rozsianych na zachodzie Europy, nietkniętych najazdami barbarzyńców. Dochody przeznaczał na potrzeby Rzymu i wykup jeńców. Prowadził zręczną politykę pozyskiwania sprzymierzeńców wśród władców zachodnich i Longobardów i podtrzymywania kontaktów z Kościołem Wschodu.
Tekst jest fragmentem Pomocnika Historycznego POLITYKI „Ziemskie dzieje Kościoła":
Zaprotestował jednak przeciwko praktyce nadawania biskupom Konstantynopola tytułu patriarchy ekumenicznego, zrównującego ich z biskupem Rzymu. Sam podpisywał się pod dokumentami tytułem sługa sług Bożych. Był niezwykle płodny literacko, a zarazem popierał pobożność ludową i upowszechnił tzw. (od jego imienia) śpiew gregoriański. Dążył do podporządkowania biskupów władzy papieża, czemu służyło wcześniej niepraktykowane osadzanie stolic biskupich mnichami, zwykle benedyktyńskimi. Sam był pierwszym w historii zakonnikiem na tronie papieskim.
Wreszcie św. Mikołaj I Wielki (858–867) umacniał papieską teokrację chrześcijańską. Głosił, że papieże mają najwyższą i niepodzielną władzę w Kościele zachodnim i wschodnim. Mało tego: władza papieska ma prymat nad świecką. Napotkał opór i na zachodzie, i na wschodzie cesarstwa rzymskiego. Najostrzejszy spór wybuchł z patriarchą Konstantynopola Focjuszem, który ociągał się z uznaniem prymatu jurysdykcji papieskiej. Poszło także o intensywną akcję nawracania na chrześcijaństwo wschodnie Bułgarów i innych Słowian, prowadzoną przez mnichów greckich Konstantyna (Cyryla) i jego brata Metodego. Sporów nie udało się Mikołajowi zażegnać, papieże nie uzyskali kontroli nad całym chrześcijaństwem.
Wśród papieży średniowiecza szczególnie ciekawy jest ponadto Sylwester II, papież przełomu I i II tysiąclecia historii Kościoła (999–1003), mnich z Owernii zaznajomiony z ówczesnymi arabskimi osiągnięciami w matematyce i technice, uważany za prototyp legendarnego doktora Fausta. Oskarżany przez niektórych o czarnoksięstwo, sprzymierzył z cesarzem niemieckim Ottonem III (uczestnikiem słynnego zjazdu w Gnieźnie, umacniającego młodziutkie państwo polskie). Z ich wspólnych planów stworzenia uniwersalnego państwa chrześcijańskiego pod zarządem cesarza i podporządkowanego mu w sprawach świeckich papieża nic nie wyszło, bo obaj zmarli przedwcześnie, a kontrola polityczna cesarstwa nad papiestwem wykluczała samodzielną politykę kościelną na najwyższym szczeblu.
Papieże czasów nowożytnych. W czasach nam bliższych wyróżniają się Leon XIII i Piusowie IX, XI i XII, a także Benedykt XV i Jan XXIII.
Leon XIII (1878–1903) po upadku Państwa Kościelnego (1870 r.) chciał wyjechać z Rzymu, gdzie panowały antyklerykalne nastroje, ale jego otoczenie nakłoniło go, aby pozostał „więźniem Watykanu”. Więzienie było luksusowe, bo dwór papieski funkcjonował bez przeszkód. Leon pisał wiersze po łacinie, recytował z pamięci Dantego, ogłosił aż 60 encyklik (Jan Paweł II – 14), w tym słynną „Rerum novarum” (1891 r.) o stosunku Kościoła do wpływów marksizmu i socjalizmu wśród robotników katolików. Odrzucił socjalizm, ale stanął w obronie praw robotniczych przed kapitalistycznym wyzyskiem. Teologom i filozofom za wzór stawiał św. Tomasza z Akwinu, przyczyniając się do odnowy zainteresowań tym średniowiecznym gigantem myśli chrześcijańskiej. Tomasza przezwano największym świętym wśród uczonych i największym uczonym wśród świętych.
Pius IX (1846–78), poprzednik Leona XIII, zwołał I Sobór Watykański, który uchwalił dogmat o nieomylności papieskiej (1870 r.). Dogmat ten mocno zawęził granice swobody dociekań teologów katolickich, przyczyniając się do intelektualnego zubożenia katolicyzmu. Papież, niezwykle popularny w świecie katolickim, ogłosił z kolei dogmat o Niepokalanym Poczęciu Maryi, ale pamiętany jest także z tzw. Syllabusa, wyliczającego z perspektywy kościelnej główne błędy epoki triumfu nauki. Dodany do papieskiej encykliki wykaz obejmuje m.in. racjonalizm, socjalizm i komunizm. Pius IX protestował przeciwko wymierzonej w katolików dyskryminacyjnej polityce kanclerza Niemiec Bismarcka, zmierzającej do stworzenia Kościoła narodowego poddanego politycznej kontroli państwa. Interesował się sprawami polskimi; beatyfikował jezuitę Andrzeja Bobolę, kanonizował Jozafata Kuncewicza, unickiego biskupa Połocka, zamordowanego w Witebsku w 1623 r. przez prawosławnych przeciwników unii z papiestwem.
Pius X (1903–14) potępił inspirowany nowoczesną filozofią, głównie Bergsonem, nurt modernistyczny w Kościele, głoszący potrzebę odnowy katolicyzmu, jego ideologii i języka. Księży podejrzewanych – często niesłusznie – o sprzyjanie modernizmowi marginalizowano. Tropienie modernistów osłabło po śmierci Piusa i wybuchu I wojny światowej, ale w Kościele jest pamiętane jako przykład przemocy intelektualnej duszącej wolność myślenia.
Benedykt XV (1914–22), wybrany już podczas Wielkiej Wojny, starał się uniknąć zaangażowania Kościoła po którejkolwiek stronie konfliktu, a jednocześnie zabiegał środkami dyplomatycznymi (sam był wytrawnym kościelnym dyplomatą) o doprowadzenie do pokoju. Nota Benedykta w tej sprawie przesłana rządom walczących z sobą państw została jednak zignorowana. Ogłosił nowy kodeks prawa kościelnego (znowelizowany dopiero za Jana Pawła II w 1983 r.), wspierał akcje charytatywne związane z łagodzeniem społecznych skutków wojny i działalność misjonarską.
Tekst jest fragmentem Pomocnika Historycznego POLITYKI „Ziemskie dzieje Kościoła":
Pius XI (1922–39) jeszcze jako nuncjusz papieski w odrodzonej po 1918 r. Polsce nie opuścił Warszawy, gdy zbliżała się do niej Armia Czerwona, ale podczas plebiscytu w sprawie przynależności państwowej Górnego Śląska zajął stanowisko proniemieckie. Niezwykle pracowity i płodny (22 encykliki) nastawił Kościół na walkę z ideami postępowo-liberalnymi, socjalizmem i komunizmem. Podpisał konkordaty z Mussolinim i Hitlerem w nadziei, że ochroni to Kościół przed represjami ze strony faszystów i nazistów. Wspierał Akcję Katolicką jako świeckie ramię ewangelizacji i przeciwwagę dla wpływów lewicy na katolickie masy i działalność misjonarską Kościoła. Powołał papieskie akademie dyplomacji i nauk.
Pius XII (1939–58) kierował Kościołem przez całą II wojnę światową i długo po niej i blisko współpracował ze swym poprzednikiem Piusem XI, zdecydowanym przeciwnikiem Rosji sowieckiej, marksizmu i komunizmu. Zawarł układ z Mussolinim, regulujący status papiestwa, konkordat z odrodzonym państwem polskim (1925 r.) i hitlerowską III Rzeszą, a także wspierał aktywność wiernych świeckich w ramach Akcji Katolickiej. Pius XII w odczuciu ogarniętej wojną Europy zrobił za mało, by osłabić pozycję Hitlera, potępić m.in. agresję na Polskę i eksterminację Żydów. Ogłosił dogmat o wniebowzięciu Matki Bożej.
Jan XXIII (1958–63) rozbudził w świecie emocje podobne jak obecny papież Franciszek. Zaskoczył, nie tylko katolików, ogłoszonym wkrótce po wyborze zamiarem zwołania II Soboru Watykańskiego pod hasłem aggiornamento, odnowy życia kościelnego w dialogu ze światem współczesnym. Dobry Papież Jan, jak go powszechnie nazywano, orędował w sprawie pokoju międzynarodowego w świecie podzielonym na bloki. Przyjął na prywatnej audiencji córkę ówczesnego przywódcy ZSSR Nikity Chruszczowa, mediował podczas kryzysu kubańskiego, grożącego wybuchem wojny ZSRR-USA. W Polsce Ludowej ciepło przyjęto jego słowa o odzyskanych Ziemiach Zachodnich. Dożył otwarcia soboru, lecz jego prace zakończył już Paweł VI. W 2014 r. Jana XXIII kanonizował wraz z Janem Pawłem II papież Franciszek.
Jan Paweł II (1978–2005). Zaliczany jest do najwybitniejszych papieży w nowszej historii Kościoła. Pierwszy papież globalny, wprowadził Kościół w czasy po-nowożytne, był mistrzem rozmowy z rzeszami i wykorzystywania mediów masowych jako narzędzia ewangelizacji, rozbudził zainteresowanie Kościołem w młodzieży, wspierał emancypację narodów Europy środkowo-wschodniej od rządów autorytarnych. Podczas jednego z najdłuższych pontyfikatów w historii objechał świat z przesłaniem katolickim, stając się rozpoznawalną wszędzie twarzą Kościoła powszechnego. Radykalnie zmienił stosunki katolicko-żydowskie, starał się poprawić relacje z światem islamu i prawosławia. Był tradycjonalistą nieskorym do dialogu wewnątrz Kościoła, ale otwartym na dialog z innymi religiami i kulturami. Jeszcze przed śmiercią (2005 r.) nazywano go Janem Pawłem Wielkim. Kanonizowany wspólnie z Janem XXIII w 2014 r. (więcej).
Mistyczki i mistycy
Mistyka i duchowość. Choć wśród świętych znajdziemy wiele mistyczek i wielu mistyków, w Kościele mistyka budzi mieszane uczucia, a nieraz i sceptycyzm. Nie chodzi o to, że doświadczenia mistyczne są nieweryfikowalne – bo w sensie naukowym wszelka wiara jest nieweryfikowalna. Chodzi o miejsce mistyki w Kościele instytucjonalnym. Jeśli mistyka polega na bezpośrednim doświadczeniu Boga czy sacrum, nawiązaniu z Nim osobistego kontaktu, to powstaje pytanie, jakie miejsce zajmuje wspólnota i instytucja Kościoła – czy jest on niezbędnie potrzebny w życiu duchowym chrześcijan?
W Kościele mówi się także o duchowościach augustiańskiej (związanej z św. Augustynem, wielkim antycznym pisarzem chrześcijańskim, autorem „Wyznań”), dominikańskiej (związanej ze św. Dominikiem), franciszkańskiej, benedyktyńskiej, ignacjańskiej (której twórcą i mistrzem był założyciel jezuitów, św. Ignacy Loyola). Kształtują one od wieków życie duchowe rzesz i elit katolickich.
Tradycja Ojców Pustyni. W potocznym znaczeniu mistyka to sfera mglista. Badacze mistycyzmu (znanego w każdej większej tradycji religijnej, nie tylko w chrześcijaństwie) potrafią jednak wyliczyć cechy doświadczeń mistycznych, korzystając z obfitej literatury na ten temat, sięgającej w chrześcijaństwie pierwszych wieków jego istnienia.
Mistycy towarzyszą Kościołowi po dziś dzień, jedni chętnie, drudzy mniej chętnie witani przez władzę kościelną i wiernych. Mistrz chrześcijańskiej kontemplacji Jan Kassjan (360–435 r.) przyswoił Kościołowi zachodniemu pustelniczą tradycję egipskich Ojców Pustyni. Rozprawy historiozoficzne mistyka Joachima z Fiore (1135–1202) inspirowały kilka wieków później protestanta Jakuba Boehmego, a w XX w. rosyjskiego filozofa religii Bierdiajewa. Św. Hildegarda z Bingen, uczona i wizjonerka, zasłynęła już za życia wszechstronnością zainteresowań, a Benedykt XVI w 2012 r. ogłosił ją doktorem Kościoła.
Mistrz Eckhart, średniowieczny dominikanin, jeden z tzw. mistyków nadreńskich, wspaniały kaznodzieja, popadł na tle swych nauk w konflikt z władzą kościelną. Jego kazania XX-wieczny teolog buddyjski D. T. Suzuki uważał za zbieżne z duchowością zen. Z kolei wizjonerka siostra Faustyna (Helena) Kowalska, nim została ogłoszona świętą przez Jana Pawła II, napotykała w krótkim życiu na przykrości ze strony Kościoła instytucjonalnego.
Tekst jest fragmentem Pomocnika Historycznego POLITYKI „Ziemskie dzieje Kościoła":
Można się zastanawiać nad zjawiskiem mistycznym w kategoriach osobowości i psychologii. Klasycznym studium na ten temat jest książka amerykańskiego filozofa i psychologa Williama Jamesa „Doświadczenie religijne”. Nie wszyscy doznają mistycznych przeżyć; kim więc są ci, którzy twierdzą, że doświadczają Boga czy jakiejś boskiej realności – bezpośrednio i osobiście? Że doznali w związku z tym głębokiej przemiany duchowej, nazywanej często przemianą serca, nie tracąc przy tym swej tożsamości. Jaki typ psychiczny reprezentują?
Spójrzmy na przykład św. Klary. Św. Klara, kanonizowana w 1255 r., poświęciła życie naśladowaniu drogi św. Franciszka, praktykując ubóstwo i miłosierdzie. Od dzieciństwa interesowała się bardziej religią niż urokami życia, być może pod wpływem swej pobożnej i bogobojnej matki. Tak jak wielu mistyków chrześcijańskich chciała naśladować Chrystusa w stopniu graniczącym z samoumartwianiem. Jako młoda kobieta usłyszała w kościele kazanie Franciszka z Asyżu, nawołującego do odnowy Kościoła w duchu ewangelicznym. Poczuła wtedy, jak ogarnia ją duchowy żar. Poprosiła Franciszka, by był jej duchowym przewodnikiem, a on zachęcił ją do stworzenia nowego zgromadzenia (klarysek). Przyjęła od niego franciszkański habit i nie posłuchała ojca, który chciał, by wróciła do życia świeckiego. Według podań, miewała mistyczne wizje mszy świętej na ścianie swej celi, gdy z powodu choroby nie mogła pójść do kościoła (Kościół ogłosił ją patronką telewizji).
Św. Jan od Krzyża (1542–91), jeden z najsłynniejszych mistyków w historii Kościoła, stracił ojca, gdy miał dwa lata i trafił do przytułku. Wstąpił do karmelitów i studiował filozofię i teologię w Salamance, ale chciał porzucić życie zakonne, bo był nim rozczarowany. Ale karmelitanka Teresa z Avila przekonała go, by pozostał w zakonie i podjął się jego reformy. Napotkał jednak na silny opór, był więziony. Mimo to żył intensywnym życiem duchowym, czego owocem były liczne bardzo popularne do dziś pisma poetycko-religijne. Umierał w opinii świętości, kanonizował go w 1726 r. papież Benedykt XIII, a Pius XI ogłosił doktorem Kościoła (1926 r.).
Teresa z Avili, reformatorka karmelitanek i wizjonerka, też została wyniesiona na ołtarze (1622 r.) i ogłoszona doktorem Kościoła (1970 r.). I też przechodziła „ciemne noce duszy”, o których pisał św. Jan od Krzyża, czyli okresy wyschnięcia źródeł wiary, kiedy Bóg milczy. O takim doświadczeniu czytamy w pismach lub biografiach innych wybitnych postaci Kościoła, np. matki Teresy z Kalkuty. Pewne elementy w życiu mistyków powtarzają się. Zwykle żyją krótko, zmagają się z osamotnieniem i niezrozumieniem, czasem chorują obłożnie. Przechodzą powtórne narodziny wiary. Św. Teresa przeżyła takie narodziny, czytając „Wyznania” św. Augustyna, klasyczne dzieło literatury religijnej i filozoficznej. Sama dołączyła do mistrzów życia duchowego, zwłaszcza modlitwy i kontemplacji.
Przyciąganie i odpychanie. Niezwykle bogata jest duchowość Kościoła wschodniego. W naszych czasach oba Kościoły, zachodni i wschodni, odnawiają kontakty także na tej niwie. Amerykański trapista, poeta i pisarz Tomasz Merton (zm. 1968 r.), zaprzyjaźniony z Czesławem Miłoszem, popularyzował na Zachodzie pochodzącą z tradycji wschodniej modlitwę serca, zwaną też modlitwą Jezusową. To zaledwie jedno zdanie – Panie Jezu Chryste, zmiłuje się nade mną – lecz powtarzane wielokrotnie w każdych warunkach nabiera w modlących się dużej siły duchowej, trochę tak jak mantry w duchowości hinduistycznej i buddyjskiej albo recytacja wersetów Koranu w duchowości islamskiej.
Świat prawosławny nie uznaje natomiast zwierzchnictwa papieży i czci tylko niektórych papieży z epoki sprzed rozłamu chrześcijańskiego Zachodu i Wschodu w XI w. W świecie protestanckim papieże do niedawna byli aktywnie kontestowani (nurt fundamentalistyczny do dziś uważa ich za Antychrystów), a kult świętych i kult maryjny w wydaniu rzymskokatolickim napotykał na silny opór teologów i wiernych.