San Sebastian wydało werdykt
Urodzony w Iranie Ghobadi wygrał festiwal w San Sebastian po raz drugi. Dwa lata temu triumfował dzięki filmowi „Gdyby żółwie mogły latać” (polscy widzowie mogli go zobaczyć na zeszłorocznym festiwalu filmowym Era Nowe Horyzonty). Tamta wzruszająca opowieść o życiu dzieci w trakcie wojny zdobyła uznanie na całym świecie. Nowe dzieło irańskiego twórcy to film drogi z elementami czarnej komedii. Opowiada o podróży „Kurdyjskiego Mozarta” na największy w Iraku festiwal muzyki kurdyjskiej.
W San Sebastian rozdano również nagrody aktorskie. Juan Diego został wyróżniony za rolę w hiszpańskim "Vete di mi", a Nathalie Baye za występ w "Mon Fils a Moi". Jury przyznało nagrodę specjalną Carlosowi Sorinie, autorowi "El Camino de San Diego"(u nas wyświetlano jego "Bombon - El Perro"). Nagroda za najlepsze zdjęcia powędrowała do Nigela Blucka, który pracował na planie zwycięskiego „Half moon”.
Pierwszy festiwal w San Sebastian odbył się we wrześniu 1953 roku. Od tego czasu zyskał renomę jednego z największych i najlepszych festiwali na świecie. Nie było reżysera, który za życia nie odwiedziłby sal kinowych tego miasta. Na chlubnej liście gości znajduje się Fellini, Godard, Hitchcock, Coppola, Lang, Bunuel i wielu, wielu innych.