Romuald Romański – „Książę Jeremi Wiśniowiecki” – recenzja i ocena
Dr Romuald Romański jest z zawodu prawnikiem, z pasji natomiast historykiem. W swoim dorobku ma do tej pory 2 powieści i 12 książek historycznych (przede wszystkim popularnonaukowych), w tym m.in. trzy wydane w serii Historyczne Bitwy. Interesuje go głównie historia Kozaczyzny i wojen siedemnastego wieku. Predestynuje go to w naturalny sposób do autorstwa biografii Wiśniowieckiego. Postać ta doczekała się do tej pory dwóch monografii polskich (przedwojennej i nadal podstawowej pracy autorstwa Władysława Tomkiewicza i popularnonaukowej napisanej przez Jana Widackiego) oraz jednej ukraińskiej (wydanej dwa lata temu przez Jurija Rudnickiego). Już na wstępie Romański zaznacza, że jego celem nie jest stworzenie pracy naukowej, a raczej eseju (czy nawet gawędy) o Jeremim. To założenie ma duży wpływ na konstrukcję pracy.
Życiorys idola
Autor rozpoczyna swoją opowieść od dość obszernego opisu historii rodu Wiśniowieckich, przede wszystkim dziejów legendarnego watażki Dymitra Bajdy oraz braci stryjecznych Adama i Konstantego zaangażowanych w dymitriady. W tych awanturniczych historiach Romański szuka „genów”, które miały kształtować charakter księcia i jego skłonność do ryzykownych imprez. Następnie opisuje dzieciństwo i młodość swojego bohatera, sporo miejsca poświęcając członkom jego rodziny. Gdy wraz z początkiem lat 30-stych Jeremi przejmuje samodzielną kontrolę nad swoimi dobrami i wkracza na scenę polityczną, opisane zostają różne pola jego aktywności: sprawa nawrócenia z prawosławia na katolicyzm, działalność gospodarcza i polityczna. Następnie autor przedstawia dokonania wojskowe księcia (bo je uważa za najważniejsze): udział w wojnie z Rosją, tłumieniu powstań kozackich z 1638 r. i walkę z Tatarami. Ukoronowaniem narracji jest przedstawienie lat powstania Chmielnickiego, w czasie którego Wiśniowiecki odegrał jedną z kluczowych ról i dzięki której zapisał się w zbiorowej świadomości Polaków.
Romański stawia sobie za cel możliwie najpełniejszą rekonstrukcję życiorysu Jeremiego. Dlatego wtedy, gdy materiał źródłowy nie oświetla dokładnie dziejów bohatera, autor odnosi się do podobnych przykładów z epoki. Postępuje tak na przykład przy opisie młodości Wiśniowieckiego, jego pobytu w kolegium jezuickim we Lwowie oraz podróży po Europie. W ten sposób wraz z czytelnikiem przybliża się do próby odpowiedzi na podstawowe pytanie jak to było? Twórca każdej biografii musi być w pewnym stopniu specjalistą od całej epoki w której przyszło żyć i działać jego bohaterowi. W związku z tym na kartach książki pojawiają takie postacie jak król Władysław IV czy sławni magnaci (Stanisław Koniecpolski, Jerzy Ossoliński, Albrecht Stanisław Radziwiłł), autor opisuje też losy Ukrainy przed powstaniem Chmielnickiego czy specyfikę walki z Tatarami.
Podstawowym celem pracy jest ukazanie wielobarwnego życiorysu Jeremiego Wiśniowieckiego, szczególnie zaś jego drogi do pozycji „szlacheckiego idola”. Bardzo często, chociaż nie wprost, obraz historycznego Jaremy konfrontowany jest z tym sienkiewiczowskim Jaremą, który tkwi w świadomości większości Polaków.
Bardziej historyk czy gawędziarz?
Jak już wspomniano, nowa biografia Wiśniowieckiego jest książką popularnonaukową i jako taka została napisana. Widać to szczególnie w samym sposobie prowadzenia narracji i języku, który zupełnie nie przypomina języka naukowej monografii. Bliższy jest raczej gawędzie i anegdocie. Autor nie unika dygresji i puszczania oka do czytelnika, wplatając w opowieść nawiązania do innych epok, szeroko pojętej kultury czy też współczesności. Mogą się one nie podobać i wydawać męczące, przyznam jednak, że kilka razy wywołały mój szeroki uśmiech, jak np. ten fragment dotyczący dymitriad: Czyż można wyobrazić sobie wspanialsze ukoronowanie kariery jeszcze niedawno nikomu nieznanego mnicha Jurija Otriepiewa? Czyż nie jest to najwspanialszy dowód na to, że bajka o Kopciuszku ma prawo się ziścić, pod warunkiem jednak, że Kopciuszek ma odpowiednio możnego sponsora (przepraszam – wróżkę)? A gdy Kopciuszek już sam stanie się księciem, to wówczas może posadzić obok siebie na tronie swą ukochaną, która w gruncie rzeczy też jest Kopciuszkiem. Mamy więc nową odmianę bajki, tym razem o dwóch Kopciuszkach na tronie!
Mimo pozorów lekkości stylu i formy, swoistego „gawędziarstwa”, Romański zachowuje się rzetelnie jako historyk, nie popadając w mitologię i krytycznie analizując źródła i wydarzenia. Obficie cytuje także dokumenty i przekazy narracyjne. Szkoda, że forma książki którą przyjął (esej zamiast pracy naukowej) skutkuje brakiem bibliografii, przydatnej zarówno do weryfikacji zawartych w pracy informacji jak i do własnych badań.
W swojej kategorii - bardzo dobra
Na pochwałę zasługuje też samo wydanie książki, szczególnie zaś ładna okładka ze skrzydełkami i dobry papier. Do pracy dołączono też ilustracje, przedstawiające główne „postacie dramatu” (na czele z samym Jeremim), współczesne zdjęcia Zbaraża, obrazy z epoki i mapy odnoszące się do historii powstania Chmielnickiego. Brakuje mi jedynie mapy Ukrainy/Zadnieprza z naniesionymi dobrami Wiśniowieckiego. W samym tekście, szczególnie na dalszych stronach znajdują się drobne literówki.
Książka Romualda Romańskiego zasługuje na wysoką ocenę, gdyż wśród prac popularnonaukowych wyróżnia się zarówno rzeczowym opisem jak i żywą narracją. Szkoda tylko, że książka ta nie spełni roli nowej, naukowej biografii księcia. Na tę przyjdzie nam zapewne jeszcze (długo?) czekać.