Roman Dziarski – „Jak przechytrzyliśmy i przeżyliśmy hitlerowców?” – recenzja i ocena
Roman Dziarski – „Jak przechytrzyliśmy i przeżyliśmy hitlerowców?” – recenzja i ocena

Tę książkę należy czytać jako dzieło osobiste, intymne. Roman Dziarski zastosował tu metodę pierwszoosobowej narracji osadzonej w czasie teraźniejszym. Opierając się na zapiskach Zofii Sterner, własnych rozmowach z nią i jej bliskimi, korespondencji i stenogramach jej wspomnień, odtwarza dramatyczny obraz rzeczywistości, w której czerń i biel były wyraziste jak nigdy wcześniej na tle oceanu szarości.
Nie znajdziemy tu fikcyjnych bohaterów, nie znajdziemy też środków stylistycznych i narracyjnych sztucznie wzmacniających tragizm II wojny światowej i ludzi z narażeniem życia ratujących Żydów. A przecież uratowanie jednej tylko osoby wiązało się z poświęceniem wielu innych. Każda forma pomocy udzielanej Żydom przez Polaków mogła skończyć się śmiercią z rąk niemieckich okupantów.
Zacznijmy jednak od materiału ilustracyjnego zamieszczonego na początku i na końcu książki. Widzimy tu obrazy dobrze znane, ale również te wcześniej niepublikowane. Przejmująca jest fotografia Zofii i Edwarda Kosmanów w podeszłym wieku. Na widocznym zdjęciu oboje mają po siedemdziesiąt osiem lat i stoją przed domem w Vaucluse w Australii. Niewinna i niepozorna fotografia nie może oddać dramatu, jaki nosili w sobie przez ponad pół wieku, a jednocześnie pokazuje wiele: oni przeżyli.
Przeżyli między innymi dzięki wspomnianej Zofii Sterner. Roman Dziarski był jej siostrzeńcem. Sam, urodzony kilka lat po wojnie, młodość spędził w Polsce. Z kraju wyjechał w 1977 roku, krótko po obronie pracy doktorskiej. Trafił do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował w kilku instytucjach, a także był członkiem kilku prestiżowych stowarzyszeń. Od 1985 roku pracował na Uniwersytecie Indiany, gdzie kilka lat później uzyskał stanowisko profesora mikrobiologii i immunologii. Na emeryturze zdecydował się pochylić nad rodzinną historią i pokazać ją światu.
Roman Dziarski to chyba jedyna osoba, która była w stanie tę historię opowiedzieć, składając ją z dokumentów i własnej pamięci. Ta ostania jest tu szczególnie ważna – autor mógł odtworzyć charakter i wrażliwość Zofii Sterner, a więc coś, co jest trudne do uchwycenia dla badaczy, a nawet literatów.
Pierwotnie książka ukazała się w języku angielskim w 2023 roku pod tytułem How We Outwitted and Survived the Nazis. The True Story of the Holocaust Rescuers, Zofia Sterner and Her Family. Polski czytelnik mógł zapoznać się z jej rozszerzonym tłumaczeniem (przygotowanym przez autora) już niespełna dwa lata później. Recenzowana publikacja została wzbogacona przedmową Evy Fogelman.
Można mieć zarzuty do redakcji i korekty, a także niekonsekwencji w prowadzeniu narracji, czy konstrukcji przypisów, w tym również doboru źródeł, na które powołuje się autor. To wszystko nie jest na tyle istotne, jeśli weźmiemy pod uwagę specyfikę samej książki – należy ją bowiem traktować jak zapiski rodzinne, a te są obarczone pewnymi błędami. Dzięki temu całość wydaje się bardziej autentyczna i przejmująca. Zupełnie tak, jak gdyby zajrzeć do zeszytów trzymanych w kartonie na strychu lub głęboko w szafie. Wielu z nas, podobnie jak autor, nosi przecież w sobie dramatyczne historie rodzinne z okresu II wojny światowej. Może więc czytelnik książki Romana Dziarskiego zdecyduje się zakasać rękawy i przejrzeć archiwa oraz rodzinne zbiory, by zgłębić i złożyć ze strzępów historię swoich przodków?