„Rok 1945. Między wojną a podległością” - red. Marta Markowska - recenzja i ocena
Rok 1945 w historii Polski to specyficzny okres, trudny do jednoznacznej oceny. Był to moment zakończenia II wojny światowej, ale również początek wprowadzania w Polsce ustroju komunistycznego. Tysiącom naszych rodaków, rok 1945 nie kojarzy się ze zwycięstwem nad III Rzeszą, lecz z początkiem ścisłej zależności Polski od Związku Radzieckiego. Dla wielu zakończenie działań zbrojnych wcale nie oznaczało początku upragnionego pokoju. Pomimo, że umilkły wojenne działa, szerzył się bandytyzm czy szabrownictwo. Wiele polskich miast wymagało odbudowy, a władze komunistyczne przygotowywały się do rozprawienia z polskim podziemiem niepodległościowym. Jak więc najlepiej oddać klimat tamtych 12 miesięcy, obfitujących wszak w wiele ciekawych, ale zarazem dramatycznych wydarzeń?
Odpowiedź Ośrodka Karta brzmi: oddać głos bezpośrednim świadkom historii. „Rok 1945” to książka, która stanowi chronologiczne zestawienie ponad 100 relacji: żołnierzy, polityków, artystów, uczniów oraz zwykłych ludzi. Razem składają się one w ciekawą powieść o przełomie wojny i pokoju. Narracja książki rozpoczyna się od noworocznego przemówienia premiera rządu w Londynie, Tomasza Arciszewskiego, który kieruje następujące słowa do narodu:
Okres, który mamy przed sobą, będzie nadal wymagał od nas niezłomnego patriotyzmu, wielkiego wysiłku i bezprzykładnego poświęcenia dla sprawy polskiej. Znajdujemy się w fazie decydującej dziejów tej wojny.
Z kolei dla Karola Estreichera, pracownika Ministerstwa Prac Kongresowych w Londynie, początek nowego roku oznacza;
Wyzwolenie Polski spod Niemców coraz bliższe, i to przez Rosję. Moi ziomkowie tu w Londynie tego nie widzą. Jutro ruszy na Niemcy ofensywa rosyjska i będzie zwycięska. Połowa Polski jest już uwolniona spod Niemców. Władze polskie, prawda, że komunistyczne, ale polskie, już wszędzie rządzą.
Na ziemiach polskich, ludność z wyczekiwaniem oraz ze strachem oczekuje na wkroczenie Armii Czerwnej. Tak jak ziemianka Maria Walewska z Kuźnickich, pisząc w prowadzonej przez siebie kronice:
Obawialiśmy się bardzo postoju wojska i bezpośredniego zetknięcia z bolszewikami. Toteż z nastaniem zmroku zasłoniliśmy szczelnie okno w naszym pokoju i siedzieliśmy cicho. Wszędzie, jak okiem sięgnąć, płonęły serki ognisk, a w czerwonym blasku ognia majaczyły sylwetki żołnierzy.
Zamieszczone tutaj fragmenty wspomnień trzech różnych osób, doskonale oddają charakter recenzowanej przeze mnie pracy. Ośrodek Karta przygotował bowiem książkę, która ukazuje historię roku 1945 z przeróżnych perspektyw. Prezentowane na łamach książki wypowiedzi bohaterów tych wydarzeń są bardzo zróżnicowane. Różnią się oni poziomem wykształcenia i wyrobienia intelektualnego - różni ich także ocena obserwowanych wydarzeń. Sympatycy lewicy widzą przede wszystkim faktyczne wyzwolenie spod okupacji hitlerowskiej oraz początek odbudowy państwa polskiego. Dla mieszkańca Lwowa czy Wilna jest to moment tragiczny, początek tułaczej wędrówki ze wschodu na zachód. Z kolei żołnierze Armii Krajowej stają przed dylematem – bić się czy nie bić? To tylko kilka z przykładów osobistych historii, które pojawiają się w „Roku 1945”.
Praca doskonale oddaje klimat tamtych czasów. Czytelnik obserwuje jak dalece były nasycone emocjami. Dominuje strach, ale jest również nadzieja. Nie brakuje rozmaitych rodzajów podłości i zwykłego łajdactwa, lecz jest też życzliwość i budzące podziw bohaterstwo. Dużym plusem książki jest to, że komentarz redaktorów tomu, został ograniczony do niezbędnego minimum. Każda z sześciu części książki rozpoczyna się od krótkiego opisu historycznego, które wprowadza czytelnika w omawiane zagadnienie. Przypisy - gdy już się pojawiają - wyjaśniają najważniejsze terminy, postacie czy wydarzenia. Oddanie głosu świadkom historii, pozwala czytelnikowi samodzielnie ukształtować własną ocenę o wydarzeniach i ludzkich losach w roku 1945.
Trzeba mieć na uwadze, że niniejszy tom zawiera wyłącznie relacje osób, które przebywały w 1945 roku na ziemiach polskich oraz przedstawicieli rządu londyńskiego. Nie ma więc tu np. wspomnień żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Nie oznacza to, że brak tych relacji obniża wartość publikacji. Cel redaktorów tomu był bardzo prosty – przedstawić wydarzenia z 1945 roku, przez pryzmat osób, które bezpośrednio i na własnej skórze stykały się z wojenną i powojenną rzeczywistością na ziemiach polskich. Skoncentrowanie się wyłącznie na tej grupie, czyni książkę spójną i treściwą. Nie ukrywam jednak, że ukazanie wydarzeń z ostatniego roku II wojny światowej z perspektywy Polaków i Polek porozrzucanych po całym świecie, byłoby świetnym uzupełnieniem tego tomu.
Lektury tej książki nie nazwałbym przyjemnością, „Rok 1945” był raczej zachętą do snucia trudnej refleksji nad tym czy historyk rzeczywiście ma prawo ferowania ocen przeszłości. Jej odcienie mienią się bowiem w nieskończenie wielu kolorach.