Resort nauki: do kraju wróciła w środę grupa ok. 40 archeologów z Egiptu, Sudanu, Etiopii
„Jeżeli chodzi o ewakuację większej grupy polskich naukowców z placówek zagranicznych, to dobrym przykładem jest grupa ok. 40 archeologów, którzy wrócili w środę do kraju. Dzisiaj o godzinie 7 rano wylądowali na Okęciu w Warszawie. Cieszymy się z tego. Według moich informacji to wszyscy archeolodzy, którzy tam pracowali” – powiedział w środę w rozmowie z PAP wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Wojciech Maksymowicz. Sytuacja ma związek z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2.
„To było o tyle ważne, że Egipt zapowiedział, że 19 marca zamyka granice. Mimo przyjacielskiego traktowania tam polskich archeologów, napięcie wyraźnie tam wzrasta. Mogło dojść do groźnych sytuacji. Dobrze więc, że zabraliśmy ich do Polski” – ocenił wiceminister.
Dyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej MNiSW Grażyna Żebrowska sprecyzowała, że były to osoby, które prowadziły badania w Egipcie, Sudanie i Etiopii. Zatrudnione były w kilku placówkach: Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego (CAŚ UW), Uniwersytecie Jagiellońskim, Polskiej Akademii Nauk, Politechnice Wrocławskiej oraz Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Dyrektor pochwaliła dyrektora CAŚ UW dr. Artura Obłuskiego za sprawne zorganizowanie grupy. „To była szybka współpraca z MSZ oraz Kancelarią Premiera i LOT” – powiedziała.
Egipt opuścili wszyscy pracownicy administracyjni Stacji Badawczej w Kairze, działalność Stacji będzie zawieszona do odwołania – poinformowano w środę na stronie UW.
Wojciech Maksymowicz poinformował, że resort nauki ma też stały nadzór nad działaniem agencji, które opłacają stypendia zagraniczne dla naukowców. „W ramach programów NAWA mamy ok. 3000 stypendystów zagranicznych w Polsce, a z kolei 386 Polaków jest na stypendiach za granicą. Oni są w różnych krajach i nie było konieczności sprowadzania ich wszystkich do Polski. Monitorujemy sytuację" – zapewnił.
Jak dodała dyrektor Żebrowska, NAWA jest z tymi osobami w kontakcie. „Zadaliśmy im pytanie, czy chcą wrócić do Polski w obliczu kryzysu, czy wolą pozostać na miejscu. Tylko sześć osób poinformowało, że chce wrócić. Reszta chce dokończyć swoje stypendia na miejscu" – wyjaśniła.
Prof. Maksymowicz powiedział, że podobnie nadzorowana jest sytuacja w ramach programu Erasmus dla studentów.
Do kraju wracają też niektórzy inni naukowcy pracujący w zagranicznych placówkach. Grażyna Żebrowska zaznaczyła, że trwają zabiegi, by sprowadzić do kraju polskich astronomów pracujących w obserwatorium w Chile prowadzonym przez UW. „Udaje się to organizować dosłownie na pięć minut przed zamykaniem granic kolejnych państw” – poinformował w środę na Twitterze prorektor UW Maciej Duszczyk.
Poza tym – podała Żebrowska – wróciła już część naukowców ze Zjednoczonego Instytutu Badań Jądrowych w Dubnej w Rosji. A część zdecydowała, że pozostaje na miejscu.
„Polscy naukowcy są bardzo w wielu krajach i nie ma konieczności, aby natychmiast musieli oni wracać do Polski – poza sytuacjami, gdzie rzeczywiście może być zagrożenie ze względu na reakcję społeczną czy zamykanie granic” – podsumował minister Maksymowicz.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl, autorka: Ludwika Tomala