Relacja z konferencji „Korzenie Solidarności. Grudzień ‘70”
Konferencja rozpoczęła się od wręczenia nagród w zorganizowanym przez ECS konkursie na najlepszą pracę magisterską obejmującą tematykę związaną z historią „Solidarności” i opozycji demokratycznej w Polsce w latach 1970-1990. W kategorii prac doktorskich pierwsze miejsce zajęła dr Małgorzata Michalewska-Pawlak z Uniwersytetu Wrocławskiego, natomiast pierwsze miejsce w kategorii prac magisterskich przyznano mgr. Janowi Olaszkowi z Biura Edukacji Publicznej IPN, absolwentowi Uniwersytetu Warszawskiego. Oprócz nagrody finansowej, nagrodzeni otrzymali pierwsze egzemplarze swoich zwycięskich monografii, które zostaną opublikowane nakładem ECS.
Kolejnymi punktami imprezy były referaty naukowców specjalizujących się w tematyce Grudnia ‘70. Pierwszym z nich był prof. Jerzy Eisler, który w swoim wystąpieniu pokazał, czego do dziś nie wiemy o wydarzeniach grudniowych. Według niego wiemy niemało, wszak do dziś na rynku ukazało się ponad sześćdziesiąt książek i broszur poświęconych jedynie tej tematyce. Pomimo to, główną niewiadomą w dalszym ciągu pozostaje działanie „czynnika radzieckiego” - nie wiadomo jaki był jego wpływ na działania polskiego kierownictwa, trudno także ustalić wszystkie kanały informacji o przebiegu wydarzeń w Polsce z jakich korzystał Kreml. Innym problemem podniesionym przez prof. Eislera były zaniedbania w zbieraniu relacji uczestników wydarzeń, które w poważny sposób ograniczyły możliwości poznania prawdy o Grudniu. Dziś jest to trudne do nadrobienia, jednak w dalszym ciągu możliwe, dzięki temu, że wielu świadków jest ciągle wśród nas. Czy jednak w najbliższym czasie możemy się spodziewać przełomu w badaniach nad Grudniem? Sam mówca był w tej kwestii sceptyczny: Nie spodziewałbym się rewelacji zanim archiwa rosyjskie staną się powszechnie dostępne dla polskich historyków.
Kolejnym prelegentem był dr Janusz Marszalec, który podjął tematykę pamięci Grudnia ‘70 w Trójmieście. Przypomniał, że walka o upamiętnienie masakry na Wybrzeżu zaczęła się na dobrą sprawę już w styczniu 1971 r., gdy stoczniowcy zażądali ukarania winnych oraz upamiętnienia poległych podczas spotkania z nowym pierwszym sekretarzem KC Edwardem Gierkiem. Podobnie odważne kroki były podejmowane także np. podczas pochodu pierwszomajowego w tym samym roku, gdy robotnicy rozwinęli przygotowane przez siebie transparenty, domagając się uczczenia pamięci poległych stoczniowców. Jak zauważył Marszalec, można dostrzec wyraźną różnicę w pamięci wydarzeń grudniowych w Gdyni i w Gdańsku. Ta pierwsza jest bowiem pamięcią o klęsce i robotniczej hekatombie, natomiast ta druga jest w pewien sposób zwycięska, przechowuje obraz spalonego komitetu wojewódzkiego partii, będącego symbolem robotniczego gniewu. Być może dlatego też obchody Grudnia są inne w obu miasta: w Gdyni organizowany jest coroczny pochód, podczas gdy obchody gdańskie są bardziej oficjalne. Dziś pamięć wydarzeń na Wybrzeżu wydaje się być pamięcią bardziej regionalną niż ogólnopolską. Może jednak nakręcony w tym roku film „Czarny czwartek” umocni pozycję grudnia w mitologii narodowej? – zakończył swoje wystąpienie Marszalec.
Dr Michał Paziewski z Uniwersytetu Szczecińskiego przedstawił mity i stereotypy narosłe wokół Grudnia ‘70 w wyobraźni masowej oraz w historiografii. Do najbardziej oczywistych przeinaczeń zaliczył przede wszystkim kwestię liczby ofiar, która np. według plotek krążących w owym czasie w Warszawie miała wynieść ponad czterystu poległych. Plotki tego rodzaju bardzo silnie wryły się w świadomość Polaków i podobne informacje znaleźć można nawet w publikacjach naukowych, pomimo wielokrotnych prób weryfikacji tak wysokich szacunków po roku 1990. Za bardziej chyba jeszcze znany przykład przekłamania uznał spotkanie Edwarda Gierka ze stoczniowcami w styczniu 1971, gdzie w odpowiedzi na słynne zapytanie „pomożecie?” rozległy się jedynie słabe oklaski, a nie gromkie „pomożemy!”, co jednoznacznie stwierdza zapis dźwiękowy z tamtego spotkania.
W ostatnim wystąpieniu prof. Wojciech Polak zaprezentował związki pomiędzy Grudniem ‘70 a „Solidarnością”. Chociaż według niego uproszczony jest schemat w myśl którego Marzec ‘68 był buntem tylko studenckim a Grudzień ‘70 tylko robotniczym, to jednak jest faktem, że po 1970 r. środowiska inteligenckie i robotnicze zaczęły się do siebie zbliżać. Było to poważnym krokiem na drodze do powstania „Solidarności”, bo obie strony uświadomiły sobie wtedy, że wzajemnie się potrzebują i łączy je wspólnota celów. Prof. Polak podkreślił także, że Grudzień 1970 był ważnym wydarzeniem formującym grupę przyszłych solidarnościowych liderów, takich jak Lech Wałęsa czy Andrzej Gwiazda. To właśnie wtedy zbierali oni bolesne doświadczenia, które zaprocentowały w Sierpniu 1980 r.
Po wysłuchaniu referatów goście zgromadzeni w Sali BHP mieli możliwość zapoznania się z projektem fragmentu wystawy stałej Europejskiego Centrum Solidarności poświęconej wydarzeniom Grudnia 1970, a także z kolekcją zdjęć z tego okresu znajdujących się w posiadaniu ECS.
Ostatnim punktem programu była dyskusja panelowa, w której oprócz wymienionych już naukowców udział wzięli prof. Janina Suchorzewska, Bożena Rybicka-Grzywaczewska oraz Tadeusz Fiszbach. Profesor Suchorzewska wspomniała działalność trójmiejskiego pogotowia ratunkowego w Grudniu 1970 r., widzianą od środka. Była to służba bardzo trudna, medycy byli bowiem traktowani z nieufnością tak przez władze, jak i przez robotników. Bożena Rybicka-Grzywaczewska przedstawiła swoje wspomnienia z czasu wydarzeń grudniowych, które dotyczyły przede wszystkim jej brata, Arkadiusza Rybickiego, wówczas ucznia liceum. Podczas demonstracji stoczniowców pod komitetem wojewódzkim z młodzieńczą zapalczywością zażądał przez megafon ujawnienia prawdy o Katyniu, co o mało nie skończyło się dla niego fatalnie, został bowiem wzięty za prowokatora. Tadeusz Fiszbach, pełniący ówcześnie funkcję sekretarza KP PZPR w Tczewie, wspomniał swoje działania w Grudniu 1970 r., kiedy drogą rozmów z robotnikami udało mu się odwieść ich od chęci demonstrowania na ulicach. W odpowiedzi, prof. Jerzy Eisler przyznał, że Fiszbach, co ukazał okres 1980-81, stanowił wyjątek wśród działaczy partyjnych, którzy w większości nie byli szczerze przekonani do potrzeby dialogu. W dalszej części dyskusji, w odpowiedzi na pytania z sali prof. Eisler podkreślił, że jest przeciwnikiem teorii spiskowych, tłumaczących wybuch robotniczego buntu w 1970: Gdyby w Polsce było wtedy dobrze, nie byłoby takiej siły, która skłoniłaby ludzi, aby wyjść na ulice. Stanowisko to wsparł dr Paziewski mówiąc, że ograniczanie się do spisków jest spłycaniem problemu. W ostatnim głosie z sali, były stoczniowiec i uczestnik wydarzeń grudniowych Włodzimierz Susfał podkreślił, że protest miał charakter stricte ekonomiczny i zachęcał historyków, aby ci robili jak najszerszy użytek z relacji naocznych świadków.
Konferencja w Stoczni Gdańskiej miała charakter popularnonaukowy i zważywszy na spore zainteresowani jakim się cieszyła, można ją uznać za sukces. Zależy nam na tym, aby do dyskusji o Grudniu włączać także uczestników wydarzeń, aby przełamać narosłe przez lata poczucie wyobcowania – mówi Jakub Kufel z ECS, jeden ze współorganizatorów konferencji - Oprócz tego ważny jest dla nas cel dydaktyczny. Chcemy aby młodzi ludzie wiedzieli jak najwięcej o Grudniu i dzięki temu byli w stanie zrozumieć kontekst w jakim powstała „Solidarność”.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz