„Przysięga Ireny” – historia, którą trzeba było opowiedzieć
By zrozumieć istotę filmu „Przysięga Ireny”, trzeba choć trochę znać jej historię. Irena Gut-Opdyke (1918-2003) urodziła się 5 maja 1918 roku w Kozienicach w rodzinie Władysława Guta i Marianny z domu Rębiś. Miała cztery siostry: Bronisławę, Marię, Janinę i Władysławę. Jej ojciec w latach 1918-1922 był funkcjonariuszem Policji Państwowej, a następnie do wybuchu II wojny światowej pracował w branży ceramicznej.
„Przysięga Ireny” – jak naprawdę potoczyły się losy bohaterki filmu?
W 1938 roku rozpoczęła naukę w szkole pielęgniarskiej w Radomiu. W tym mieście zastał ją wybuch II wojny światowej, skąd razem z polskim wojskiem ewakuowała się na wschód. Po wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej, Irena Gut została schwytana, pobita i zgwałcona przez sowieckich żołnierzy. Następnie zmuszono ją do pracy w charakterze pielęgniarki w szpitalu w Tarnopolu. W 1941 roku przedostała się do Radomia, gdzie odnalazła swoją rodzinę. Początkowo pracowała w restauracji, następnie została zmuszona przez Niemców do pracy w fabryce amunicji. Później przeniesiono ją do niemieckiego hotelu garnizonowego w Radomiu w charakterze pomocy kuchennej. W 1942 została zabrana razem ze swoją siostrą Janiną do Tarnopola przez majora Eduarda Rugemera, gdzie skierowano ją najpierw do pracy w hotelu przy zakładach naprawy samochodów wojskowych, a następnie do pracy jako służąca w domu majora Rugemera.
To wtedy Irena Gut postanowiła ukryć w piwnicy willi majora dziesięciu Żydów, którzy razem z nią wcześniej pracowali. Dalsza opowieść jej historii, równałaby się przedstawieniu spoilerów fabularnych filmu. Warto jednak dodać, że po II wojnie światowej Irena Gut wyszła za mąż za pracownika ONZ, Williama Opdyke’a z którym wyjechał do USA, gdzie zamieszkała na stałe. Otrzymała medal Sprawiedliwej wśród Narodów Świata. Zmarła 17 maja 2003 roku w Kalifornii. W 2008 roku została pośmiertnie odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, order odebrała jej córka Jeannie Opdyke Smit.
„Przysięga Ireny” – jak poradzono sobie z tą historią?
„Przysięga Ireny” ukazuje historię ukrywania przez tytułową bohaterkę osób narodowości żydowskiej w willi majora Rugemera. Skąd wziął się motyw tytułowej przysięgi? Irena Gut wspomina, że z okna swojego miejsca pracy widziała brutalne mordowanie Żydów na ulicach przez niemieckich żołnierzy. To właśnie to wstrząsające doświadczenie spowodowało, że złożyła samej sobie przysięgę, że uczyni wszystko, żeby uratować od śmierci innych Żydów.
Film powstał w koprodukcji polsko-kanadyjskiej. Reżyserką została pochodząca z Montrealu Louise Archamboult. Tytułową rolę gra 24-letnia kanadyjska aktorka Sophie Nelisse, zaś majora Rugemera, Dougray Scott. Obok nich zobaczymy także polskich aktorów, przede wszystkim Andrzeja Seweryna, ale też Eryka Kulma, Elizę Rycembel, Agatę Turkot czy Macieja Nawrockiego.
Fabuła rozpoczyna się od wybuchu II wojny światowej, gdy po raz pierwszy widzimy tytułową bohaterkę w czasie pracy w szpitalu. Szkoda, że zabrakło scen ukazujących traumatyczne przeżycia Ireny z czasu okupacji sowieckiej w latach 1939-1941. Wprowadzenie do filmu sceny wkroczenia Armii Czerwonej do Polski 17 września 1939 roku, a także pokazanie krzywd doznanych przez bohaterkę ze strony sowieckich żołnierzy, dobrze naświetliłoby zachodnim widzom dramat okupacji sowieckiej na ziemiach polskich. W filmie tylko w jednej scenie Irena czyni aluzję do swoich przeżyć z tego okresu. Ma to miejsce, gdy wypowiada do majora Rugemera słowa: „Mam bardzo złe doświadczenia z żołnierzami sowieckimi”. Poza tym wątek ten został pominięty i nagle po scenie przedstawiającej Irenę w szpitalu, widzimy ją udającą się do swojego przedwojennego domu, w którym zastaje nowych niemieckich lokatorów. Z perspektywy całej historii głównej bohaterki jest to jedyny poważny mankament dotyczący fabuły filmu.
Na słowa uznania zasługuje kreacja tytułowej bohaterki, w jej rolę wciela się Sophie Nelisse, która świetnie ukazała motywacje Ireny do ukrywania swoich żydowskich znajomych (wrażliwość i wiara katolicka), a także jej wielką siłę charakteru. Widoczne to jest szczególnie po tym, gdy została zmuszona do romansu z majorem Rugemerem. Żeby zrozumieć, jak wielkim problemem było to dla Ireny Gut, wystarczy przytoczyć jej powojenną wypowiedź, gdy swój wymuszony związek z Rugemerem określiła następująco: „To było gorsze niż gwałt”.
Nieźle wypadł także odtwórca roli Rugemera, Dougray Scott, który ukazał jego „dwie twarze”- z jednej strony człowieka bezwzględnego i okrutnego, z drugiej osoby samotnej i rozpaczliwie poszukującej miłości, co prowadzi do tego, że sam wmawia sobie, że jego związek z Ireną jest „czymś więcej”, niż tylko wymuszeniem z jego strony. Widz nie powinien mieć jednak wątpliwości, co do moralnej oceny jego zachowania.
Także Andrzej Seweryn po raz kolejny udowodnił, że jego forma aktorska wciąż jest na najwyższym poziomie. Grana przez niego postać jest co prawda drugoplanowa, ale dzięki jego grze potrafi zapaść w pamięć. Pozytywnie oceniam również odtwórców ról ukrywanych przez Irenę Żydów, których zagrali tacy aktorzy jak Agata Turkot, Eliza Rycembel i Eryk Kulm. W przypadku tego ostatniego żałuję, że nie powierzono mu większej roli, gdyż po zeszłorocznej kreacji tytułowej postaci w filmie „Filip”, uważam go za jednego z najlepszych aktorów młodszego pokolenia. W szczególności ciekawi mnie, jak wypadłaby jego kreacja mrocznej postaci esesmana Rokity, którego zagrał Maciej Nawrocki, choć jego w tej roli nie oceniam źle.
Jako historyk, za wielki atut filmu uważam także ukazanie prawdziwego stosunku Polaków do okupanta niemieckiego w czasie II wojny światowej, który był jednoznacznie negatywny. W Polsce jest to banał, niestety na Zachodzie upowszechniono na ten temat wiele przekłamań. Ukazanie w anglojęzycznym filmie prawdy na ten temat daję szansę na przedstawienie zachodniej opinii publicznej polskiej perspektywy. Także wizerunek niemieckich żołnierzy z tego okresu jest bliski prawdzie, nie ma tam szerzenia tezy o „dobrych Niemcach będących pod rządami złych nazistów”. Jedyną bowiem jednoznacznie pozytywną postacią wśród okupantów jest grany przez Andrzeja Seweryna starszy już wiekiem człowiek o nazwisku Schultz.
Film Louise Archamboult uważam za dzieło wybitne i z perspektywy polskiej ogromnie ważne i potrzebne. Zgodnie z faktami ukazuje on dramatyczne wojenne losy tytułowej bohaterki (pomijając niestety wydarzenia z lat 1939-1941) oraz motywacje nią kierujące, a także wyjątkowo wiernie opowiada historie Żydów i Polaków na terenie Polski okupowanej przez nazistowskie Niemcy. To wielka szansa na przekazanie prawdy o realiach niemieckiej okupacji naszych ziem w czasie II wojny światowej.
Polecamy e-book Szczepana Michmiela – „II wojna światowa wybuchła w Szymankowie”
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.