Przerwane życia. Tragedia Grudnia’70
Jerzy Matelski, jeden z bohaterów cyklu filmów „Pod osłoną nocy” przygotowanego przez IPN, miał 27 lat – i pełno planów na życie.
Pochodził z Ozorkowa, niewielkiego miasta nieopodal Łodzi. Tam się wychował, zdobył zawód – mistrza przędzalni – i po ukończeniu 16. roku życia podjął pracę w fabryce włókienniczej. Do Gdańska wyjechał w 1966 roku – w poszukiwaniu lepszych perspektyw. Znalazł nie tylko pracę, ale i miłość – poznał tam przyszłą żonę, która wkrótce urodziła ich córkę.
Od maja 1966 roku pracował w Stoczni Gdańskiej im. Lenina – najpierw jako robotnik transportu, później dźwigowy. Nadszedł 16 grudnia 1970 roku.
Razem z grupą robotników rankiem wyszedł z budynku. Stocznia otoczona była przez żołnierzy i milicjantów, na ulicy znajdowały się czołgi i transportery opancerzone. Do dziś nie wiadomo, czy pracownicy stoczni zdecydowali się wyjść z zakładu, by zorganizować wiec protestacyjny, jak to miało miejsce dzień wcześniej, spróbować podjąć rozmowy z żołnierzami, czy po prostu wrócić do domów. Dla milicji nie miało to większego znaczenia. Jerzy Matelski koło godziny 8:00, razem z pozostałymi robotnikami, przeszedł przez Bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej.
Po chwili rozległy się strzały…
Grudniowa tragedia
Grudzień 1970 roku okazał się jednym z najtragiczniejszych miesięcy w powojennej historii Polski, a na pewno Pomorza. Protesty, które wybuchły w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, były kulminacją nastrojów, które od jakiegoś czasu narastały w społeczeństwie. Po ćwierćwieczu rządów komunistów większości ludzi żyło się ciężko – wypłaty pozwalały zaspokoić podstawowe potrzeby, ale na tym się kończyło.
Zbliżający się czas Bożego Narodzenia był jedną z nielicznych okazji do tego, by zapomnieć o trudnej rzeczywistości i spędzić czas z bliskimi. Dla wielu te święta okazały się jednak najsmutniejsze.
Ogłoszona wieczorem 12 grudnia 1970 roku przez władze komunistyczne podwyżka cen produktów spożywczych – i to niemało, bo średnio o 23% – przelała czarę goryczy. Społeczeństwo odpowiedziało strajkami – domagało się nie tylko cofnięcia podwyżki, ale i uregulowania systemu płac i odsunięcia od władzy Władysława Gomułki, Józefa Cyrankiewicza i Stanisława Kociołka. Największą moc przybrały protesty na Wybrzeżu.
14 grudnia strajk ogłosili pracownicy Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Ich postulaty – zmniejszenia cen i podwyżek – zostały jednak zignorowane, a na protesty władze odpowiedziały siłą, wystawiając przeciwko ich uczestnikom cały aparat przemocy.
Ci jednak nie dali za wygraną. Po kilku godzinach do protestujących robotników stoczni dołączyli studenci Akademii Medycznej w Gdańsku i Politechniki Gdańskiej. Następnego dnia strajki rozszerzyły się także na kolejne zakłady pracy – m.in. Stocznię im. Komuny Paryskiej w Gdyni i Zamech z Elbląga. 16 grudnia mury Stoczni Gdańskiej otoczyło wojsko, które otworzyło ogień do stoczniowców. Następnego dnia do podobnych zajść doszło w Gdyni.
Łącznie w wyniku wydarzeń gdańskiego grudnia 1970 zmarło 10 osób, setki zostało rannych. Wiele ofiar terroru komunistycznego reżimu pozostaje nieznanych. Instytut Pamięci Narodowej postanowił nazwać te, które udało się zidentyfikować, z imienia i nazwiska.
Ich historie opowiada w cyklu filmów „Pod osłoną nocy”, dostępnym na platformie internetowej TVP3 Szczecin. Zapraszamy do obejrzenia – choćby po to, by ocalić je od zapomnienia.