„Przerwane biografie. Relacje deportowanych z Polski w głąb Sowietów 1940–41” – recenzja i ocena
„Przerwane biografie. Relacje deportowanych z Polski w głąb Sowietów 1940–41” – recenzja i ocena
Obóz. / Ciąg baraków. /Praca, / Praca, / Praca. / Rano wymarsz w tajgę. / Kilku z niej nie wraca. / Niosą / Lub nie niosą, / Którym przeżyć dano. / Gdzieś na skraju tajgi / W śniegu pogrzebano.
II wojna światowa była dla Polski i Polaków niewyobrażalną wręcz tragedią. Ciągle jednak można odnieść wrażenie, że znacznie bardziej w powszechnej świadomości obecne są zbrodnie niemieckie. Pół wieku komunistycznej propagandy skutecznie zagłuszyło prawdę, że okrutni dla Polaków byli nie tylko Niemcy. Równie okrutni – a częstokroć o wiele bardziej – byli właśnie Sowieci.
Przekonujemy się o tym dobitnie sięgając po świetną i zarazem wstrząsającą książkę pod tytułem „Przerwane biografie. Relacje deportowanych z Polski w głąb Sowietów 1940–41”. Ukazała się ona staraniem Ośrodka Karta i Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, zaś wyboru relacji dokonała Ewa Kołodziejska-Fuentes.
Zdradzę od razu, że nie jest to łatwa lektura. Nie może w żadnym wypadku taką być, skoro znajdują się w niej relacje ludzi wywiezionych z II Rzeczypospolitej do Związku Sowieckiego po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1939 roku. Niemal wszystkie pochodzą z Archiwum Ośrodka Karta. Jak czytamy we wprowadzeniu „świadectwa bohaterów tej książki odnoszą się do wspólnego doświadczenia okupacji sowieckiej oraz związanych z nią represji – czterech masowych deportacji z Kresów Wschodnich w głąb ZSRS w latach 1940–41”.
Jestem pewien, że recenzowana książka to najlepsza ilustracja rzeczywistych intencji Stalina wobec Polski i Polaków. Wszystkie opowieści deportowanych rodaków łączy jedno – ogromny tragizm ich losów. Są to rzeczywiście – jak trafnie podpowiada tytuł – „przerwane biografie”. Biografie ludzi, którzy z dnia na dzień zostali wyrwani ze świata, który znali. Którzy w jednej chwili musieli się „spakować” i wyruszyć w nieznane.
Książka została podzielona na sześć rozdziałów. Składają się na nie wspomnienia, fragmenty dzienników i listów zwykłych ludzi. Ich indywidualne losy skupiają jak w soczewce historię setek tysięcy Polaków wywiezionych z Polski do nieludzkiej ziemi.
Nikt nie przypuszczał nawet, że wrzesień 1939 roku będzie stanowił koniec Polski w jej dotychczasowym kształcie. Sowieci byli bezwzględni i bez skrupułów realizowali swoją politykę na podbitych ziemiach. Cel był jeden – wyrugować polskość z Kresów, a wysiedlenia ludności właśnie temu celowi służyły. Nie zważając na to, czy jest noc, czy siarczysty mróz, Polakom wytypowanym do wywózki dawano zaledwie kilkanaście minut na spakowanie się. Przestraszeni, zaspani ludzie musieli w kilka chwil podjąć decyzję o zabraniu jedynie najpotrzebniejszych rzeczy. Ale co zabrać? Co z nami będzie? Gdzie jedziemy?
Również podróż wszyscy opisują w podobny sposób – bydlęce wagony, ścisk, zimno, głód. Strach. Polacy w Związku Sowieckim kierowani byli do katorżniczej pracy. Czy można w ogóle sobie to wyobrazić? Najpierw musieli sobie zbudować baraki, w których mieli zamieszkać. Następnie przez kilka lat byli niewolnikami, pracowali w lesie, przy wyrębie drzewa, w kołchozach. Otrzymywali głodowe racje żywnościowe, które nie zaspokajały podstawowych potrzeb. Na porządku dziennym były głód, praca ponad siły, choroby i śmierć. Wczoraj byli lekarzami, nauczycielami, urzędnikami. Dziś pracowali w tajdze gdzieś na dalekiej Syberii czy w surowym Kazachstanie. Owa nieludzka ziemia pokrywała się mogiłami Polaków, których jedyną winą było to, że byli właśnie Polakami.
Pewnym promykiem nadziei był układ Sikorski-Majski. Wiemy, że historycy oceniają go niejednoznacznie, niektórzy bardzo krytycznie. Wiele osób dzięki niemu zdołało wyrwać się ze Związku Sowieckiego. Sowieci robili naprawdę sporo, aby od samego początku sabotować sprawną realizację zapisów umowy. Wkrótce Stalin powołał nowe „komunistyczne” wojsko tzw. armię Berlinga. To właśnie z Andersem i z Berlingiem, ci wszyscy, którzy przeżyli starali się opuścić Kraj Rad. Nie było to jednak takie proste.
Książkę kończy rozdział zatytułowany „Powroty”. Czy jednak Polacy ze Związku Sowieckiego mieli do czego wracać? Oczywiście każdy chciał się wyrwać z tego piekła na ziemi. Każdy chciał wrócić do upragnionej Polski. Ale nie był to już kraj lat ich przeszłości. Przede wszystkim w nowych granicach – stąd też wielu nie mogło po prostu wrócić do swych domów. Ich świat przepadł. Ich biografie zostały przerwane na zawsze przez okrutne deportacje z lat 1940–41.
Wielkim plusem recenzowanej pozycji są liczne zdjęcia, fotografie i rysunki, które czynią lekturę jeszcze ciekawszą, a zarazem bardziej przemawiającą do naszej wyobraźni. „Przerwane biografie” to świetna, a zarazem przerażająca literatura wspomnieniowa. Posłowie prof. Albina Głowackiego możliwie zwięźle podsumowuje niejako poruszaną w niej problematykę. Zdecydowanie polecam, wystawiając tej publikacji możliwie najwyższą ocenę.