Przemysław Semczuk – „Wybrałem Pol(s)kę. Imigranci w czasach PRL” – recenzja i ocena
Przemysław Semczuk – „Wybrałem Pol(s)kę. Imigranci w czasach PRL” – recenzja i ocena
Nauczono nas, że był to czas trudnych wyborów i szarej rzeczywistości. Pustych półek i ciągłej inwigilacji. Zdrad wśród najbliższych skuszonych przez Służbę Bezpieczeństwa i hipokryzji władz. Listę tę można by ciągnąć w nieskończoność. Pozytywy, jeżeli ktoś takie widział/widzi, nauczono nas ignorować, a przynajmniej zbywać milczeniem. Co zatem sprawiło, że jednak ludzie chcieli zamieszkać w kraju za żelazną kurtyną? Na to pytanie stara się odpowiedzieć Przemysław Semczuk w swojej nowej książce. Niestety pomimo odmiennych zapowiedzi dorzucił kolejny kamyczek do ogródka wyłożonego narzekaniami na PRL. Chociaż narzekania te łagodzi przykra konstatacja, że w innych krajach bywało gorzej.
Przemysław Semczuk specjalizuje się w historii PRL. Jest publicystą, który na swoim koncie ma współpracę z tygodnikami „Newsweek” i „Wprost”, jego teksty ukazywały się na łamach „Focus Historia”, a aktualnie pisze dla „Wysokie Obcasy Extra”. Semczuk dał się także poznać jako autor publikacji poświęconych kultowemu Maluchowi (2014), czy Wampirowi z Zagłębia (2016).
W książce „Wybrałem Pol(s)kę. Imigranci w czasach PRL” Semczuk zebrał historie sześciu osób, które z różnych powodów trafiły do Polski pod rządami komunistów. Dwóch Anglików, Amerykanin, Niemka, Kubańczyk i Polak prezentują zmienne losy ludzi, w których życie wdarła się zimnowojenna polityka. Niektórzy z nich nie są jednak tylko biernymi trybikami – sami próbują wykorzystać istniejące podziały ostatecznie trafiając na niespodziewane i prozaiczne przeszkody. Opowiedziane historie nie dotyczą też poza Polakiem (sic!) imigrantów ekonomicznych. Bohaterowie książki na którymś etapie swoich indywidualnych historii zaistnieli także w powszechnej świadomości Polaków. Ich działania były przedmiotem zainteresowania polskich i/lub zagranicznych mediów. Dziennikarze, polityk, muzyk, naukowiec i biznesman pojawiający się na kartach książki nie są też zwykłymi zjadaczami chleba. Zajmowane przez nich stanowiska sprawiały, że oprócz mediów ich życiem interesowała się Służba Bezpieczeństwa i agencje szpiegowskie z krajów ich pochodzenia.
Przemysław Semczuk niewątpliwie potrafi budować opowieści trzymające uwagę Czytelnika na wysokim poziomie skupienia. Materiał, na którym bazował jest interesujący i rzadko przedstawiany, co w połączeniu ze sprawnie i barwnie prowadzoną opowieścią sprawia, że ciekawość dalszych losów bohaterów wzrasta z każdą stroną. I tutaj pojawia się pierwszy problem. Większość zobrazowanych historii jest niepełna, a przynajmniej sprawia takie wrażenie. Wydaje się, że skupienie na pokazaniu związków z PRL przysłoniło fakt, że ludzie ci żyli także przed i po przeprowadzce do Polski. Momentami rozbudowane dygresje (choć ciekawe) wyprowadzają Czytelnika na tereny dalekie od przedmiotu książki. Można śmiało postawić tezę, że każda z przywołanych biografii, to potencjalny materiał na osobną publikację.
Wyrażenie „Wybrałem Pol(s)kę”, to tak naprawdę tytuł propagandowej autobiografii jednego z bohaterów, który przez cały pobyt w Polsce mógł liczyć na szczególne względy władz. Żyjąc w bańce separującej od prawdziwego życia w PRL miał wyidealizowany i nieprawdziwy obraz warunków życia pod rządami partii. Trudno w takim przypadku mówić, że „wybrał Polskę” taką jaką była – wybrał kraj, który mu z propagandowych względów zaprezentowano. Zresztą wybory tego bohatera przypisać by trzeba było jego skomplikowanej sytuacji prywatnej, a nie ideologicznym czy politycznym wyborom. Podobnie sytuacja przedstawia się z większością przedstawionych historii, których dobór wydaje się bardzo przypadkowy i oprócz dłuższego bądź krótszego pobytu w PRL ciężko dla nich znaleźć wspólny mianownik. Najbardziej zaskakujące jest ujęcie w tomie historii Ignacego Soszyńskiego, Polaka, który wyjechał z kraju, aby wrócić po latach prowadzić własną firmę.
W nauce istnieje wiele definicji i kategoryzacji różnych rodzajów ruchów migracyjnych, w których poczesne miejsce zajmuje motywacja do wyjazdu z kraju pochodzenia i czas spędzony na obczyźnie. Jak wspomniano powyżej, zebrane w tomie historie nie mają pod tym względem wiele wspólnego. Poszczególni bohaterowie koniunkturalnie wykorzystywali napięcia międzynarodowe i zmiany w PRL dla własnych karier i interesów bądź sprowadzeni do Polski przez swoich pracodawców angażowali się w emocjonalne związki.
Przez cały czas lektury, w głowie kołacze się pytanie: czy oni naprawdę wybrali Polskę? Czy może złożone czynniki wokół nich sprawiły, że na pewnym etapie pobytu w PRL, motywowani najczęściej względami osobistymi, postanawiali zostać? Bardziej odpowiednim stwierdzeniem byłoby, że wybrali nie Polskę, ale kobiety i mężczyzn, z którymi się w PRL zetknęli. Za takim odczytaniem ich historii świadczy fakt, że część z nich opuściła Polskę, ale swoich najbliższych starali się wyrwać z komunistycznego kraju i sprowadzić do kapitalistycznych ojczyzn.
Książka Przemysława Semczuka „Wybrałem Pol(s)kę. Imigranci w czasach PRL” należy do pozycji, które dobrze się czyta i ciężko odłożyć na półkę. Chociaż nie zaneguje ona naszego głęboko zakorzenionego przeświadczenia o szarości PRL, to na pewno pokaże więcej jego odcieni.