Powódź z 1947 roku miała katastrofalne skutki
Zobacz także:
- Zmiany klimatu w VI w. a doniesienia o tzw. cudach wodnych
- Polska pod wodą – powódź 1934
- Wielka woda w ujściu Wisły
Sytuację panującą wiosną 1947 roku w kraju uwieczniono tworząc film dokumentalny w reżyserii Jerzego Bossaka i Wacława Kaźmierczaka. Wyemitowano go później jako odcinek Polskiej Kroniki Filmowej. Jako ciekawostkę można dodać, że produkcja ta została uhonorowana nagrodą dla najlepszego filmu dokumentalnego na Festiwalu Filmowym w Cannes.
Zima 1946/1947 roku trwała rekordowo długo, a towarzyszyły jej wyjątkowo silne mrozy. Jednak na przełomie lutego i marca nastąpiło nagłe ocieplenie, któremu towarzyszyła odwilż i opady deszczu. To wszystko spowodowało pękanie lodu i gwałtowne podniesienie poziomu wody w rzekach – Wiśle i Odrze. Niesione z nurtem bryły lodu tworzyły zatory. Problem stanowił też fakt, że w wyniku prowadzonych działań wojennych zniszczeniu uległa także infrastruktura przeciwpowodziowa. Co więcej, w rzekach zalegało wiele metalowych elementów pochodzących ze zniszczonych konstrukcji, mostów itp.
W efekcie zalane zostały znaczne obszary Polski. Jak donosił „Głos Narodu”:
Klęska powodzi, która nawiedziła; nasz Kraj, wyrządziła olbrzymie straty ludności w poszczególnych połaciach Polski. Zalanych zostało wodą około 300 tysięcy hektarów ziemi, osiem dużych wsi uległo całkowitemu zniszczeniu, kilkanaście tysięcy osób jest pozbawionych dachu nad głową, a kilkanaście tysięcy ludności miejskiej i wiejskiej oczekuje natychmiastowej pomocy w pieniądzach, odzieży, artykułach żywnościowych i sprzętach kuchennych, stwierdzone dotąd straty materialne ludności obliczane są na ponad pięć miliardów złotych.
W efekcie zginęły dziesiątki ludzi, a tereny Żuław Wiślanych, przedmieścia Gdańska i obszary położone nad Odrą zostały zalane. Zniszczony został także m.in. most w Tczewie, a w okolicach Warszawy przerywane zostały wały między Zakroczymiem a Czerwińskiem. W całej Polsce tworzono komitety pomocy i organizowano zbiórki na rzecz powodzian. Konieczne były też przesiedlenia.
Powódź miała miejsce także w Niemczech. W dniach 21-24 marca doszło tam do zalania całej Kotliny Freienwaldzkiej. Aby ratować mieszkańców, władze powiatu Märkisch-Oderland zdecydowały się poprosić o pomoc Armię Czerwoną, która stacjonowała w okolicy. Do walki z żywiołem wykorzystano samoloty. Na czoło zatoru lodowego rzucono aż osiem bomb, ale nie przyniosło to spodziewanego efektu. Później samoloty zrzuciły kolejne cztery. Bezskutecznie. Nie udało się rozbić zatoru. Przełom nastąpił 24 marca, kiedy w okolicy Kostrzyna nad Odrą radziecki pilot zrzucił ładunek wybuchowy. Tym razem misja zakończyła się sukcesem, a koryto rzeki zostało udrożnione.
Zobaczcie video!
Źródła:
Do ludności miasta Częstochowy [w:] „Głos Narodu”, 1947, R. 3, nr 78, z dn. 2.IV.1947.