Potop szwedzki: nie tylko Andrzej Kmicic

opublikowano: 2021-01-19, 12:01
wolna licencja
Potop szwedzki - słyszał o nim niemal każdy Polak. Obrona Jasnej Góry, śluby lwowskie, klęska pod Ujściem weszły na stałe do narodowej mitologii. Jednak potop szwedzki to nie tylko te wydarzenia, a w ciągu pięciu lat drugiej wojny północnej wydarzyło się o wiele więcej.
reklama
Pochód Szwedów do Kiejdan, Józef Brandt, domena publiczna.

Gdy w lipcu 1655 roku rozpoczynał się potop szwedzki, a muszkieterowie z północy wkraczali na terytorium Rzeczypospolitej, państwo polsko-litewskie znajdowało się w wyjątkowo niekorzystnym położeniu. Trwające od 1648 roku działania zbrojne, skierowane przeciwko Kozakom dowodzonym przez Bohdana Chmielnickiego, niemal całkowicie zniszczyły gospodarkę, wojsko zawodowe oraz skarb Rzeczypospolitej. Żyzne ziemie Ukrainy, stanowiące ważny filar opartej na produkcji zboża gospodarce państwa polsko-litewskiego, już w pierwszym roku walk opanowane zostały przez Kozaków Zaporoskich i na mocy ugody perejasławskiej ze stycznia 1654 roku zostały de facto podporządkowane Państwu Moskiewskiemu. Długotrwałe działania wojenne wydrenowały skarbiec Rzeczypospolitej. Wreszcie bitwa pod Batohem z 1652 roku, wskutek której wymordowana została znaczna część armii koronnej, pozbawiła kraj większości doświadczonego wojska zawodowego. Również Litwa znajdowała się w trudnym położeniu. W latach 1654-1655 rozegrał się pierwszy, tragiczny akt trwającego do 1667 roku konfliktu z Państwem Moskiewskim. Dwa pierwsze lata wojny przyniosły Litwie straty kolejnych miast i twierdz. Padły m.in. Smoleńsk, Połock czy Mohylew. W lipcu 1655 roku w ręce moskiewskich żołnierzy wpadł Mińsk, a miesiąc później armia carska weszła do niebronionego Wilna. Praktycznie całe Wielkie Księstwo znajdowało się pod okupacją wroga.

Warstwy rządzące Rzeczypospolitej przewidywały nadejście potopu szwedzkiego i już od 1648 roku miały na uwadze możliwą agresję północnego sąsiada, jednak na sejmach temat ten był oddalany z uwagi na palącą kwestię kozacką. W 1655 roku, zbyt późno, by skutecznie się obronić przed potopem, sejm zdecydował się na zaciąg wojska zawodowego. Próbowano nawet uzyskać zgodę cesarza i papieża na werbunek najemników cudzoziemskich. Szlachta wielkopolska i pomorska organizowała samoobronę na własną rękę. Łącznie przeciwko Szwedom zmobilizowano ponad 50 tysięcy żołnierzy, jednak w większości były to wojska niezawodowe. Pospolite ruszenie posiadało słabe uzbrojenie i wyszkolenie, zaś armię zawodową rozlokowano w województwach południowo-wschodnich. Wycieńczona i okrojona Rzeczpospolita była więc łakomym kąskiem dla ambitnego i rządnego zwycięstw Karola X Gustawa.

Potop szwedzki: przygotowania Szwedów

Dwadzieścia lat, jakie minęło pomiędzy rozejmem w Sztumskiej Wsi a początkiem II wojny północnej i potopu szwedzkiego, upłynęło obu państwom w napiętej, choć pozbawionej jawnej wrogości atmosferze. Sytuację uspokajała koncyliacyjna postawa szwedzkiej królowej Krystyny, która pomimo niechęci kanclerza Axela Oxenstierny do Rzeczypospolitej, do śmierci władającego państwem polsko-litewskim Władysława IV nie zdecydowała się na zbrojne starcie. Najpoważniejszą przyczyną wrogiej neutralności na linii Warszawa-Sztokholm była trwająca nadal wojna trzydziestoletnia, w której Szwecja odgrywała ważną rolę głównego sojusznika obozu protestanckiego. W 1648 roku szwedzkie kręgi rządzące z uwagą zaczęły obserwować rozruchy społeczne targające Rzecząpospolitą. Królowa poleciła zatrzymanie w służbie 10 tysięcy niemieckich najemników i rozlokowanie ich blisko granic Korony. Próbą polepszenia stosunków pomiędzy oboma krajami miał być kongres pokojowy w Lubece, zwołany w celu omówienia drażniących kwestii przed zakończeniem obowiązywania rozejmu ze Sztumskiej Wsi. Ten jednak, wielokrotnie ponawiany i zrywany, nie przyniósł jakichkolwiek rezultatów. W 1652 roku, po chwilowym ociepleniu, stosunki dyplomatyczne znowu się pogorszyły na skutek intryg zbiegłego do Szwecji Hieronima Radziejowskiego.

reklama
Polscy żołnierze 1633-1668, Jan Matejko, domena publiczna.

Gdy w 1654 roku Krystyna Wazówna abdykowała na rzecz swego niedoszłego męża i naczelnego wodza armii szwedzkiej, Karola Gustawa Wittelsbacha, sytuacja nagle się zmieniła. Karol X Gustaw kontynuował zapoczątkowaną przez Gustawa II Adolfa realizację programu dominium Maris Baltici kosztem Rzeczypospolitej i Danii. Można domniemywać, że decyzja o wojnie z Rzecząpospolitą, ugruntowana złą sytuacją w państwie polsko-litewskim oraz niechęcią szwedzkiego monarchy do Polaków, była dla niego dość oczywista. Pierwsze przygotowania do wojny z Rzecząpospolitą rozpoczęły się w marcu 1654 roku, kiedy ruszyła mobilizacja oddziałów. Bezpośrednie uderzenie poprzedzone zostało grą dyplomatyczną. Szwedzki monarcha przyjmował na swym dworze licznych, mających pertraktować pokój posłów polskich, jednak równolegle prowadził przygotowania do ofensywy. Według planów władcy Szwecji, na terytorium państwa polsko-litewskiego uderzyć miały dwie armie szwedzkie liczące łącznie około 26 700 żołnierzy. Główne siły atakowały z Pomorza obszar pomiędzy Notecią i Wartą. Jednocześnie armia inflancka miała zdobyć Dyneburg i przez terytorium zajętej przez Rosjan Litwy ruszyć na zachód.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

reklama

Początek potopu szwedzkiego

Potop szwedzki rozpoczęło oficjalne wypowiedzenie wojny 19 lipca 1655 roku, jednak wojska Gustawa II Adolfa weszły do Inflant 9 dni wcześniej. Dwa dni po wypowiedzeniu wojny Szwedzi przekroczyli granicę Rzeczypospolitej z Brandenburgią i wkroczyli do Wielkopolski. Początkowe działania Skandynawów były szybkie i zdecydowane. Wszystkim żołnierzom - od dowództwa po szeregowych piechurów - zależało na zdobyciu łupów. Obronę północnej granicy Korony stanowiło 13 tysięcy żołnierzy pospolitego ruszenia województw poznańskiego i kaliskiego oraz 1400 wybrańców i piechoty łanowej. Siłami wielkopolskiej szlachty dowodzili wojewodowie: poznański Krzysztof Opaliński oraz kaliski Andrzej Karol Grudziński. Polacy nie zdawali sobie sprawy z bliskości przeciwnika, toteż szwedzkie wezwanie do kapitulacji zaskoczyło polskie dowództwo, które zdecydowało o pospiesznej koncentracji wojska. Po kilkukrotnych uderzeniach na swoje pozycje pod Ujściem nad Wartą, wielkopolskie wojsko zdecydowało się poddać przeciwnikowi. Inne oddziały koncentrowały się w okolicach Łęczycy, Łowicza i Zgierza, jednak podczas starcia nad Bzurą poniosły one klęskę i wycofywały się pod Kraków. Szwedzi podążali za Polakami zdobywając kolejne miasta, w tym Warszawę. Regularna armia oraz pospolite ruszenie małopolskie ponosiły coraz to nowe porażki. Sytuacja była na tyle zła, że 15 października 1655 roku Jan Kazimierz opuścił terytorium Rzeczypospolitej i udał się do Głogówka na Śląsku. 19 października 1655 roku, po krótkim oblężeniu, skapitulował Kraków. Większość koronnych wojsk regularnych przeszła na służbę szwedzką. W rękach Szwedów, z zadziwiającą ich samych łatwością, znalazła się większa część Korony.

Podobnie jak Koroniarze postąpiła szlachta na Litwie, która musiała wybrać, którego okupanta poprzeć. 20 października 1655 roku w Kiejdanach szlachta litewska na czele z hetmanem wielkim litewskim Januszem Radziwiłłem oraz biskupem żmudzkim Piotrem Parczewskim weszła pod protekcję szwedzką, a Wielkie Księstwo Litewskie i Królestwo Szwecji związane zostały unią. Tymczasem szlachta koronna i litewska po krótkim, dwumiesięcznym okresie oszołomienia, przystąpiła do działań partyzanckich. W tym miejscu należy wspomnieć o wielkopolskiej partyzantce, dowodzonej przez starostę babimojskiego Krzysztofa Żegockiego. Wojsko litewskie, wypowiedziawszy posłuszeństwo hetmanowi wielkiemu, skupiło się pod rozkazami wojewody witebskiego Pawła Sapiehy.

reklama

Koniec 1655 roku był w Rzeczypospolitej czasem wyjątkowo intensywnym. 18 listopada 1655 roku Szwedzi podeszli pod klasztor jasnogórski i rozpoczęli słynne, opisane w „Potopie” Henryka Sienkiewicza, oblężenie. Wydarzenie to uznane zostało za zamach na katolickie świętości i wywołało duże oburzenie wśród społeczeństwa Rzeczypospolitej. Dwa dni po ataku na jasnogórską fortecę, przebywający wówczas w Opolu Jan Kazimierz wezwał wszystkie stany do powszechnego oporu przeciwko Szwedom, a niecały miesiąc później wyruszył w drogę powrotną do Rzeczypospolitej. 27 grudnia, po trwającym ponad miesiąc oblężeniu, Szwedzi wycofali się spod klasztoru.

Stefan Czarniecki w Bitwie pod Warką, Marcello Bacciarelli, domena publiczna.

Potop szwedzki: działania zbrojne

Podbudowani szwedzką porażką żołnierze i szlachta zadecydowali o zawiązaniu konfederacji tyszowieckiej, zaś 20 stycznia 1656 roku w Łańcucie zawiązano oficjalną, ogólnokrajową konfederację przy królu. Na Litwie również nie próżnowano. Po początkowym lawirowaniu między Szwedem i Moskwicinem, pod wpływem wieści dochodzących z Korony, wiosną 1656 roku żmudzka szlachta rozpoczęła działania zbrojne, które zapoczątkowały okres wypierania Szwedów z ziem polskich. Koronne i litewskie siły w pierwszym kwartale 1656 roku znacznie zwiększyły swoją liczebność. Tworzono nowe chorągwie jazdy, reorganizowano autorament cudzoziemski, organizowano oddziały pospolitego ruszenia, a także usiłowano przeciągnąć na stronę konfederatów oddziały, które pozostawały w służbie szwedzkiej. Uzyskano również posiłki ze strony tatarskiej. Nominalnymi dowódcami skonfederowanego wojska pozostawali hetmani koronni: Stanisław Rewera Potocki i Stanisław Lanckoroński. Jan Kazimierz, mając w pamięci ich przejście na stronę szwedzką, wyznaczył regimentarza, którym został wierny regalista Stefan Czarniecki. W pierwszej połowie roku niewielka dywizja Czarnieckiego, prowadząc działania partyzanckie, zbierała nowych rekrutów i „szarpała” Szwedów, prowokując ich do uderzenia. Tymczasem pod Lwowem zgromadziła się licząca około 22-24 tysiące grupa żołnierzy polsko-litewskich, na bazie której prowadzone były dalsze działania zbrojne. Niewątpliwie jednymi z ważniejszych starć potopu szwedzkiego były: wygrana przez Polaków i Litwinów bitwa pod Warką (7 kwietnia 1656 r.) oraz trzydniowe starcie pod Warszawą (28-30 lipca 1656 r.), w którym zwycięstwo odniosła armia szwedzko-brandenburska. Przegrana bitwa i znaczne straty nie doprowadziły do załamania się działań Polaków i Litwinów. Wojska koronne przegrupowały się nad Wieprzem, a Litwini pod dowództwem hetmana Gosiewskiego wyruszyli na wyprawę do Prus Książęcych. Na początku września rozpoczęły się nowe działania zaczepne skierowane przeciwko Szwedom. Do zimy wojska szwedzkie zostały wyparte z Wielkopolski. Armia koronna dotarła do Gdańska. Żołnierze, wyrażający swoje niezadowolenie w związku z nieopłaconym żołdem, rozesłani zostali na leża zimowe. Jan Kazimierz wraz z nielicznymi oddziałami piechoty stał pod Gdańskiem, gdzie wkrótce został otoczony przez Szwedów. Monarchę z opresji uratował dopiero dynamiczny rajd Stefana Czarnieckiego.

Polecamy e-book Izabeli Śliwińskiej-Słomskiej – „Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”

Izabela Śliwińska-Słomska
„Trylogia Sienkiewicza. Historia prawdziwa”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
128
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-55-6

Książka dostępna również jako audiobook!

reklama
Utarczka Karola X Gustawa z Tatarami polskimi w bitwie pod Warszawą, 29 lipca 1656 r., Johan Filip Lemke, domena publiczna.

Potop szwedzki: przełomowy traktat

Późną jesienią 1656 roku w Niemieży doszło do przełomowego dla trwającej wojny wydarzenia. Podpisano rozejm z Państwem Moskiewskim. Za cenę zgody na elekcję cara Aleksego Michajłowicza Romanowa na tron Rzeczypospolitej, Polacy i Litwini mogli w spokoju zająć się wyparciem Szwedów z granic ich państwa. Niecały miesiąc po tym rozejmie, 6 grudnia 1656 roku w Radnot zawarty został traktat, który miał na celu podział terytorium Rzeczypospolitej. Królowi Szwedzkiemu przypaść miały Prusy Królewskie (oprócz Warmii), Kujawy, duża część Mazowsza, Żmudź, Inflanty polskie, Kurlandia oraz cztery położone na Litwie powiaty. Elektor brandenburski otrzymać miał Warmię i województwa: poznańskie, kaliskie, łęczyckie i sieradzkie; z kolei pretendujący do tronu polskiego książę Siedmiogrodu Jerzy II Rakoczy zagwarantował sobie resztę Mazowsza, Małopolskę, województwo podlaskie i część województwa ruskiego. Jego druga część, Podole, Wołyń i cała Ukraina wchodzić miała w skład udzielnego państwa hetmana zaporoskiego Bohdana Chmielnickiego. Ostatnim zainteresowanym był koniuszy Wielkiego Księstwa Litewskiego Bogusław Radziwiłł, który z województwa nowogródzkiego uczynić miał swe dziedziczne księstwo. Podbudowany traktatem rozbiorowym, Jerzy II Rakoczy w styczniu 1657 roku wkroczył na czele wojsk na terytorium Rzeczypospolitej. Agresja siedmiogrodzkiego księcia połączona i skoordynowana była z nowym uderzeniem wojsk szwedzko-brandenburskich. Pomimo dużej liczebności wojsk polsko-litewskich, poszczególne oddziały, na skutek odcinających je działań przeciwnika, musiały prowadzić walkę samodzielnie.

reklama

Sytuacja uległa zmianie, gdy Karol X Gustaw otrzymał informację o rozpoczęciu działań zbrojnych przeciwko Szwecji przez Danię. Zdecydował się na wycofanie z terytorium Rzeczypospolitej większości wojsk, zostawiając niewielkie oddziały w Krakowie oraz miastach Pomorza. Wielkopolska opanowana była przez Brandenburczyków. Liczna, choć słabo wyszkolona armia siedmiogrodzka, po opuszczeniu przez głównego sojusznika, rozpoczęła gwałtowny odwrót. W pościg za nią ruszyła dywizja Czarnieckiego i grupa dowodzona przez Aleksandra Hilarego Połubińskiego. Z kolei czterotysięczne siły Jerzego Sebastiana Lubomirskiego wyruszyły z wyprawą odwetową na Siedmiogród. 24 lipca 1657 roku, po przegranej pod Międzyborzem, armia Rakoczego skapitulowała. Szwedzi po oblężeniu wycofali się również z Krakowa. Wkrótce z Wielkopolski wyszli Brandenburczycy, zerwawszy uprzednio sojusz ze Szwedami. O skali sojuszniczego przetasowania świadczy podpisanie przez Rzeczpospolitą i Hohenzollernów traktatów welawsko-bydgoskich, na mocy których zerwana została zależność lenna pomiędzy państwem polsko-litewskim i Prusami Książęcymi. Jesienią 1657 roku Szwedzi zostali wyparci z niemal całej Rzeczypospolitej oprócz Pomorza, gdzie kontrolowali jednak tylko miasta. Polski monarcha pragnął jak najszybciej zmienić ten stan rzeczy.

Oblężenie Torunia przez armię szwedzką w 1655 r., z dzieła Pufendorfa Caroli gustavi... vita et res gestae, 1697, grafika E.J. Dahlberga., domena publiczna.

Potop szwedzki: ekspedycja Czarnieckiego

Aby oczyścić pomorskie miasta z nieprzyjacielskich załóg, Jan Kazimierz do zdobycia Torunia chciał użyć wojsk austriackich, które przybyły do Rzeczypospolitej na mocy układów między polskim monarchą a cesarzem. Polskie oddziały miały blokować pomniejsze miasta, zaś dowodzona przez Stefana Czarnieckiego grupa zamierzała ruszyć na Pomorze Szwedzkie, aby odciążyć walczących ze Szwedami Duńczyków. Na skutek opieszałości dowódców cesarskich, plan blokowania miast pomorskich przesunięto na wiosnę 1658 roku. Ograniczono się tylko do oblężenia Torunia i wysłania wojsk Czarnieckiego na Pomorze Szwedzkie. Polacy w ciągu trzech tygodni spustoszyli okolice Szczecina i zmusili Szwedów do zwiększenia obsady garnizonów na Pomorzu Zachodnim. Na przełomie 1657 i 1658 roku oddziały polskie przebywały na leżach zimowych. W tym czasie liczebność armii koronnej podniosła się o około 4500 żołnierzy. Planowane na początek 1658 roku działania zbrojne na Pomorzu oraz ekspedycja do Danii, musiały ulec przetasowaniu na skutek zawarcia przez Duńczyków traktatu ze Szwecją w Roskilde, a także groźbę odnowienia konfliktu na Ukrainie.

Polecamy e-book Jakuba Jędrzejskiego – „Hetmani i dowódcy I Rzeczpospolitej”

Jakub Jędrzejski
„Hetmani i dowódcy I Rzeczpospolitej”
cena:
14,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
160
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-31-0

W sprzedaży dostępne są również druga i trzecia część tego e-booka. Zachęcamy do zakupu!

reklama

Część wojsk koronnych oraz siły litewskie skierowane zostały do zabezpieczenia ziem ukrainnych, a w okolice północnego teatru działań wojennych przesunięto resztę wojsk koronnych. Takie rozłożenie sił zmusiło dowództwo do ponownego powiększenia liczebności armii. Aby do tego doprowadzić, województwa koronne zdecydowały się wziąć na utrzymanie kilka regimentów piechoty, co dotychczas robiły wyjątkowo niechętnie. Dodatkowo prowadzono stałe werbunki. Utrzymanie tak silnej armii wymagało olbrzymich sum, których Rzeczpospolita, z racji braku odpowiednich uchwał sejmowych, zwyczajnie nie miała. Próbowano zaradzić temu zwołując pod Warszawą sejm walny. W trakcie jego obrad, oprócz uchwalenia wysokich podatków, miała miejsce jeszcze jedna, ważna z punktu gospodarczego kwestia. Sekretarz królewski Boratini zaproponował otwarcie mennicy i bicie w niej monety o obniżonej zawartości srebra. Rozwiązanie to okazało się zwodnicze i jeszcze mocniej pogłębiło, znaczny wówczas, upadek gospodarczy państwa polsko-litewskiego.

Tymczasem w połowie lipca 1658 roku Szwecja, łamiąc narzucony przez siebie traktat z Roskilde, ponownie zaatakowała Danię. Aby odciążyć napadniętego sojusznika, dowództwo polskie zdecydowało się powrócić do porzuconego planu pomocy Duńczykom. We wrześniu 1658 roku dowodzony przez Stefana Czarnieckiego oddział wydzielony z armii komputowej wyruszył do Danii. W grudniu, po pięciomiesięcznym oblężeniu, Szwedzi poddali Toruń. W związku z tym siły armii koronnej odstąpiły od zdobytego miasta i wycofały się na leża zimowe. Pozostałe wojska, w obliczu spodziewanej agresji moskiewskiej, spowodowanej podpisaniem ugody hadziackiej między Rzeczpospolitą a Kozakami, czekały w gotowości na pograniczu Ukrainy. Tymczasem, 20 grudnia 1658 roku Państwo Moskiewskie zawarło sojusz ze Szwedami. Ci ostatni nie próżnowali. Po wycofaniu części wojsk z Danii, przypuścili oni uderzenie z Pomorza Zachodniego i Kurlandii. Miało to na celu zaszachowanie elektora brandenburskiego i zmuszenie go do opuszczenia stronnictwa anty-szwedzkiego.

reklama
Jerzy Rakoczy u Karola Gustawa pod Modliborzycami, koniec 1657 w., Erik Dahlbergh, domena publiczna.

Potop szwedzki: ostatni akt konfliktu

Oprócz związanego z potopem szwedzkim niebezpieczeństwa zewnętrznego, państwo polsko-litewskie mierzyło się również z niepokojami wewnętrznymi. Nieopłacone wojsko zaczęło szemrać. Aby zapobiec poważniejszym rozruchom, pracę rozpoczęła komisja do wypłaty żołdu, w której pod przewodnictwem obu hetmanów koronnych obradowali przedstawiciele wszystkich jednostek oraz wyłonieni przez sejm deputaci. Zaległości w żołdzie były wprost zatrważające, a długi sięgały 1653 roku. Kwota, jaką Rzeczpospolita winna była swoim żołnierzom, wynosiła około 20-21 milionów złotych, jednak w podatkach wyegzekwowano od szlachty zaledwie 160 tysięcy złotych. W związku z tym rozczarowane wojsko zawiązało konfederację i odmówiło wykonywania rozkazów przed zapłaceniem części długu. Problemy z nieopłaconym wojskiem mieli również Litwini. Żołnierze litewscy w lutym 1657 roku zawiązali związek w Horoszczy, a w kwietniu 1660 roku zawiązali konfederację pod przywództwem Samuela Kmicica. Kwestię nieopłaconego wojska częściowo rozwiązały uchwały sejmu zwołanego w marcu 1659 roku i obietnice kolejnej komisji dla zapłaty wojsku. Uspokojone oddziały przeniesiono na ukraiński i pomorski teatr działań wojennych.

Dowodzącym zależało głównie na jak najszybszym zakończeniu działań przeciw Szwecji i jak najlepszym przygotowaniu do walk z Moskwą. Dlatego też na Pomorze wysłano około 13 800 żołnierzy, pozostających pod dowództwem hetmana polnego koronnego Jerzego Sebastiana Lubomirskiego. Do kraju powróciła również dywizja Czarnieckiego. Twierdze Pomorza i Kurlandii oczyszczone zostały z nieprzyjaciela do końca 1659 roku. W obliczu działań moskiewskich zdecydowano się na rozmowy pokojowe. Rozpoczęły się one w styczniu 1660 roku w klasztorze cystersów w Oliwie pod Gdańskiem i trwały do 3 maja. Traktat pokojowy obejmował zrzeczenie się przez Jana Kazimierza tytułu króla Szwedów, Gotów i Wandalów. Rzeczpospolita odzyskała granice sprzed wojny. Musiała jednak zrezygnować z części Inflant, oprócz ich południowo-wschodniej części, zwanej Łatgalią. Przy państwie polsko-litewskim pozostawała również zwierzchność lenna nad Kurlandią. Elektor brandenburski uzyskał potwierdzenie traktatów welawsko-bydgoskich, w wyniku których Prusy Książęce przestały być lennem Rzeczypospolitej. Szwedzi z kolei zobowiązali się do zwrotu zrabowanych archiwów i bibliotek. Nie wywiązali się z tego nigdy.

Wojna ze Szwecją doprowadziła do zniszczenia wielu polskich miast i zamków, które nigdy nie powróciły do czasów świetności. Po wojnie, na skutek głodu i chorób spowodowanych konfliktem, Rzeczpospolita poniosła również duże straty demograficzne i gospodarcze.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Bibliografia:

  • Mirosław Nagielski, Warszawa 1956, Bellona, Warszawa 1990
  • Jan Wimmer, Polska-Szwecja. Konflikty zbrojne w XVI-XVIII wieku, Napoleon V, Oświęcim 2013
  • Jan Wimmer, Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku, Napoleon V, Oświęcim 2013
  • Konrad Bobiatyński, Kampania zimowo-wiosenna wojsk Janusza Radziwiłła 1654-1655 [w:] Staropolska sztuka wojenna XVI-XVII wieku, red. Mirosław Nagielski, DiG, Instytut Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2002
  • Edward Opaliński, Kryzys, rozpad i odrodzenie Rzeczypospolitej w okresie II wojny północnej (1655–1660), „Kwartalnik Historyczny”, 2018, r. 125, z. 2, Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk

Redakcja: Mateusz Balcerkiewicz

reklama
Komentarze
o autorze
Izabela Śliwińska-Słomska
Doktorantka Szkoły Doktorskiej Nauk Humanistycznych UW. Zainteresowania: historia nowożytna ze szczególnym uwzględnieniem społecznej historii wojska

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone