Polska Organizacja Wojskowa i „wypadki listopadowe” w Pruszkowie 11 listopada 1918 roku
Pierwsza wojna światowa była szansą na odzyskanie przez Polskę niepodległości, z czego zdawał sobie sprawę praktycznie każdy obóz polityczny. Powstał wówczas cały szereg organizacji konspiracyjnych, spośród których największą była powołana w 1914 r. Polska Organizacja Wojskowa. Jej głównym zadaniem była działalność dywersyjna i wywiadowcza w ramach walki o niepodległość Polski oraz przygotowanie kadr dla przyszłej armii polskiej w odrodzonym kraju.
Polska Organizacja Wojskowa w Pruszkowie: Powstanie i Organizacja
Oddział Polskiej Organizacji Wojskowej w Pruszkowie powstał w roku 1916. Dowodził nim Jan Ptasznik, a jego zastępcą był Alfons Piorunowski. Członkowie oddziału równolegle zaciągali się do powstałej w 1911 roku lokalnej Ochotniczej Straży Ogniowej, by pod pretekstem ćwiczeń strażackich prowadzić szkolenie wojskowe. Tak opisywano te działania w artykule poświęconym historii pruszkowskiej komendy POW w numerze 3. „Głosu Pruszkowa” z 11 listopada 1928 roku:
Ćwiczenia odbywano konspiracyjnie, po polach, lasach, pustych mieszkaniach itd. Czujne oko okupantów starało się organizację wyśledzić, przeczuwając jej istnienie. Dlatego to należało pomyśleć o jakimkolwiek podejściu, o zmyleniu czujności Niemców. W tym celu wszyscy peowiacy wstępują do Straży Pożarnej i często, pod pretekstem ćwiczeń strażackich, odbywają ćwiczenia wojskowe. Wyćwiczenie wojskowe oddziału osiąga wysoki poziom, natomiast mocno nie domaga uzbrojenie z łatwo zrozumiałych względów. Brak gotówki i brak broni do kupna były przyczynami najważniejszemi.
Komenda Polskiej Organizacji Wojskowej miała zakonspirowaną siedzibę w aptece Jana Bielawskiego na Żbikowie, przy ulicy 3 Maja (tam znajduje się odsłonięta w 1933 roku tablica upamiętniająca wydarzenia z 11 listopada 1918 roku). Warto wspomnieć, że aptekarz Jan Bielawski, również był członkiem POW. Komenda pruszkowskiego oddziału wchodziła w skład Obwodu XI Warszawa-Prowincja Okręgu 1. Przez szeregi grupy przewinęło się około 40 osób, przedstawicieli wszystkich warstw polskiego społeczeństwa. Znaczna część z nich wzięła później udział w akcji rozbrojenia niemieckich żołnierzy w Pruszkowie, Żbikowie, Papierni i Utracie (dzisiejszy Piastów).
We wspomnianym wyżej artykule wymienione są imiona i nazwiska tych peowiaków:
Przez oddział P.O.W. w Pruszkowie przeszli, i w znacznej liczbie brali czynny udział w rozbrojeniu Niemców, następujący obywatele: ś.p. Ptasznik Jan – komendant miejscowy w Pruszkowie; ś.p. Bielawski Jan – szeregowiec – zginął śmiercią bohaterską przy zdobywaniu Wilna; ś.p. Śleszyński Mieczysław – szeregowiec; Gniewecki Antoni – komendant Obwodu Błońskiego; Kwasiborski Józef – zastępca komen. Obw. Błońskiego; Piorunowski Alfons – zast. komend. miejscowego w Pruszkowie; Pieniążek Mieczysław – b. legjonista – instruktor oddziału; Hichel Wacław – sekcyjny; Kilen Jan – sekc.; Olędzki Leon – sekc.; Witwicki Wacław – sekc.; Abramowski Zyg. – legjonista; Abramski Lucjan – szeregowiec; Baraniak Stan. – szer.; Bartosiewicz Henryk – szer.; Bednarski Zygm. – szereg.; Borkowski Eug., - legionista; Chojnacki Kazimierz – szereg.; Chrząstowski Miecz. – szereg.; Gierwatowski Feliks – szereg.; Głodkowski Wacław – szereg.; Jackowski Ryszard – szereg.; Janowski Leonard – szer.; Kosmalski Henryk – szereg.; Komarnicki Bol. – szereg; Krysicki Jan – szereg.; Kwiatkowski Feliks – szer.; Kwiatkowski Stan. – szer.; Kukliński Michał – szereg.; Maciaszek Aleksander – szereg.; Olesiński Stefan – szereg.; Ostrowski Władysław – szer.; Olszewski Adolf – szereg.; Piorunowski Antoni – szereg.; Rozenowicz Józef – szereg.; Strusiński Wacław – szereg.; Trzciński Józef – szereg.; Zabłotniak Jan – szereg.; Zaremba Alojzy – szereg.; Żak Józef – szereg.
Polska Organizacja Wojskowa i akcja rozbrajania Niemców w Pruszkowie
11 listopada 1918 r. o godzinie 13:30 z apteki na Żbikowie wyruszyli bojownicy Polskiej Organizacji Wojskowej celem rozbrojenia Niemców. Czternastoosobowy oddział pod osobistym dowództwem Jana Ptasznika, z powodzeniem zdobył broń od niemieckich żołnierzy na posterunku przy przejeździe kolejowym. Potem Ptasznik podzielił go na dwie grupy. Pierwsza rozbroiła komendę i główne koszary przy ul. Klonowej (dzisiejsza ul. Ignacego Daszyńskiego), a druga posterunek na dworcu kolejowym.
Tak opisywał te wydarzenia szeregowiec Polskiej Organizacji Wojskowej Józef Rozenowicz:
Nadszedł pamiętny dzień 11-go listopada. Z rana, jak zwykle udałem się do Warszawy, ruch kolejowy był zupełnie normalny. Znalazłszy się na ul. Marszałkowskiej nie zauważyłem specjalnego ożywienia, dopiero na ul. Brackiej usłyszałem gęste strzały i zobaczyłem pierwszych rozbrojonych Niemców. Nie namyślając się więc długo wróciłem na dworzec kolejowy, by powrócić do domu, jednakże ruch pociągów był już przerwany i, chcąc nie chcąc, wraz z kilkoma kolegami puściłem się na piechotę do Pruszkowa. Idąc, rozbrajaliśmy po drodze napotkanych Niemców tak, że z łupem kilku karabinów weszliśmy do Pruszkowa. Rozstawszy się z kolegami, udałem się prosto do Komendy Miejscowej, by zawiadomić ją o wypadkach zaszłych w Warszawie. Jednakże tu już wiedziano o wszystkiem, zbiórka całej organizacji była naznaczona i lada chwila miano wyruszyć na Niemców. Zebrało się około 20 młodych chłopców, rozdzielono „broń”, tj. kilka rewolwerów systemu Smith-Wessona i jeden z sekcyjnych otrzymał wspaniały karabin niemiecki, nawiasem powiedziawszy z zepsutym zamkiem, ale ktoby tam zważał na podobne głupstwa. Padła komenda: „Marsz” i oddział podzielony na dwie sekcje ruszył.
Pełni bojowego animuszu zbliżaliśmy się do posterunku przy Żbikowskim przejeździe kolejowym, ale ku naszemu rozczarowaniu, ujrzeliśmy spokojnie stojących „Szwabów”. Rozbrojenia dokonaliśmy w przeciągu kilku minut i sami już uzbrojeni w karabiny ruszyliśmy na Komendanturę. Rozbrojenie poszło tu również bardzo szybko, gdyż każdy z nas miał już zgóry wyznaczony pokój, który miał zająć. Po rozbrojeniu, zostało nas w Komendanturze trzech, sekcyjny Olędzki, ja, jako zastępca i jeden szeregowiec – reszta oddziału ruszyła ku żandarmerii i stacji. Było nas trzech „panów życia i śmierci” zgromadzonych w Komendanturze Niemców, których połowa wystarczyłaby, by nas posłać do „lali”. Rozbrojenie bowiem było tak powierzchowne, iż dopiero nad ranem odkryto w jednym z pokojów 80 karabinów. Jednakże Niemcy nie okazywali żadnych zbrodniczych zamiarów, przeciwnie, stali się od razu bardzo potulnymi i niewinnymi owieczkami, a nawet „serdecznie” zapraszali nas na likwidację kantyny, czyli po prostu na „jednego” – rzecz prosta odmówiliśmy. Postępowanie Niemców było tak inne, iż po prostu nie chciało się wierzyć, że to są ci sami, wczorajsi, butni junkrzy. Np. jeden z feldfeblów podchodzi do mnie i mówi: „Ich bin ein Pole” [z niem. Jestem Polakiem – przyp. red.], a po tym zaczyna opowiadać długą historię o swej matce Polce itd. itd., a kończy okrzykiem: „da lebe der Internazional.
Polecamy e-book Mateusza Kuryły – „Powaby totalitaryzmu. Zarys historii intelektualnej komunizmu i faszyzmu”
Drugi oddział POW – liczący dwudziestu członków – wyruszył niezwłocznie za pierwszym. Część żołnierzy obsadziła unieszkodliwione wcześniej posterunki niemieckie na Żbikowie i moście kolejowym. Pozostali wyruszyli do zdobytej komendy przy ul. Klonowej, gdzie od Jana Ptasznika otrzymali zadanie rozbrojenia posterunków na Papierni, w Utracie oraz posterunku żandarmerii, ulokowanego w domu Józefa Bielawskiego w Pruszkowie (mieścił się on na rogu dzisiejszych ulic Niecałej i Bolesława Prusa). Wysłano również patrole w stronę Brwinowa. Zatrzymały one jadące do Warszawy transporty kolejowe z niemieckimi żołnierzami, rozbroiły pasażerów i sprowadziły pociągi do Pruszkowa, skąd pod eskortą skierowano je ponownie do stolicy. Rozbrojenie poszło bardzo sprawnie. Akcji towarzyszyła radość zgromadzonych mieszkańców miasta. O godzinie 18:00 zakończono akcję i wprowadzono stan wyjątkowy.
Posiedzenie Rady Miejskiej i dalsze plany pruszkowskiego POW
Tego samego dnia wieczorem odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Rady Miejskiej, na której omówiono bieżącą sytuację polityczną oraz przedyskutowano kwestię zapewnienia bezpieczeństwa publicznego w mieście. Zacytujmy tu fragmenty sporządzonego wówczas protokołu:
Posiedzenie zagaił burmistrz p. Piltz wyjaśniając cel zebrania poczem udzielił głosu Komendantowi Straży Ogniowej p. Chełmińskiemu.
P. Chełmiński zilustrował w krótkości sytuację jaka się wytworzyła, opisał przebieg wypadków w Warszawie i w Pruszkowie; zdał relację z czynności rozbrajania miejscowych żołnierzy niemieckich i zajęcia przez organizację P.O.W. komendantury i Stacji Kolejowej.
Mówca następnie przedstawia projekt objęcia pieczy nad bezpieczeństwem miasta przez strażaków w liczbie 24-ch, jako stałej, do czasu unormowania się stosunków, straży bezpieczeństwa, płatnej przez kasę miejską po 241 Mk. dziennie.
Projekt, po jego ogłoszeniu, był długo dyskutowany przez radnych miejskich, ławników i gości. Na posiedzeniu zgłosił się komendant Jan Ptasznik, który z rozkazu władz wojskowych w Warszawie poinformował, iż on obejmuje komendanturę miasta Pruszkowa i jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo publiczne:
W trakcie dyskusji, zgłosił się na zebranie Komendant miejscowej polskiej siły zbrojnej, p. Ptasznik i oświadczył, że z rozkazu władz wojskowych w Warszawie został mianowany komendantem miasta i okolicy – i obejmuje pieczę nad bezpieczeństwem publicznem; organizacja Straży Obywatelskiej może współdziałać z organizacją wojskową pod jego komendą – otrzymując od niej pomoc zbrojną. Wobec uwagi, że broń dostaje się w ręce czynników niepowołanych – proponuje Komendant Ptasznik wybrać z pośród obywateli komisję kwalifikacyjną dla nowo wstępujących do organizacji wojskowej.
W ostatecznej konkluzji zebrani ostatecznie uchwalili:
a) rozszerzyć i lepiej zorganizować istniejącą Straż obywatelską, przyczem takowa będzie korzystać z pomocy sił wojskowych
b) Straży ogniowej ochotniczej na razie nie angażować.
c) Do komisji kwalifikacyjnej powołać: p. p. Chełmińskiego, S. Kuklińskiego, Małgowskiego, Kurzelę Moranowicza, D-ra Więckowskiego, D-ra Wolframa.
Na ten posiedzenie zakończono.
Oryginał protokołu z posiedzenia Rady Miejskiej znajduje się w Archiwum Państwowym w Warszawie - oddziale w Grodzisku Mazowieckim.
Wieczorem 11 listopada dochodziło do prób kradzieży mundurów przez Niemców oraz rabunków składów kolejowych i zbożowych przez miejscowych kryminalistów, jednak stanowcza reakcja bojowników Polskiej Organizacji Wojskowej ukróciła wszelkie przejawy bandytyzmu na terenie miasta.
Wkrótce po odzyskaniu niepodległości powstał oddział Milicji Ludowej, złożony z członków Organizacji Bojowej Polskiej Partii Socjalistycznej oraz Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy. Pierwszym komendantem oddziału został ślusarz Władysław Ciepliński, a jego zastępcą – murarz Michał Tomczak. Komenda Milicji znajdowała się przy ul. Klonowej, jednak po zwiększeniu się liczby milicjantów do 60 osób przeniesiono ją na ulicę 3 Maja. Ostatecznie po wydaniu dekretu w dniu 5 grudnia 1918 roku o upaństwowieniu Milicji Ludowej i mianowaniu kapitana Boernera na jej nowego dowódcę, oddział pruszkowskich milicjantów został przeniesiony do Warszawy. Początkowo umieszczono ich w koszarach Blecha, a następnie rozbrojono. Część z nich wcielono do Wojska Polskiego, pozostałych zwolniono do cywila.
Warto wspomnieć o próbie przejęcia władzy w mieście przez Radę Delegatów Robotniczych, złożoną z członków SDKPiL oraz PPS-Lewicy. Miała ona swoją siedzibę w domu przy ul. Cedrowej (dziś ulica Obrońców Pokoju), a następnie w domu na rogu ulic Kościuszki i Klonowej. Jak pisał komendant Obwodu Błońskiego POW Antoni Gniewecki w meldunku do Dowództwa Okręgu Warszawskiego dnia 11 grudnia 1918 r.: Pruszków. Absolutnie żadnych władz wojskowych nie ma. PPS wszczęła swoją agitację. Starają się o rozbrojenie Straży Obywatelskiej i objęcie posterunków milicją swoją, którą mają zorganizować. Na magistracie powiesili czerwony sztandar.
Rada Delegatów Robotniczych mimo tego nie odegrała większej roli. Ostatecznie zakończyła swoje istnienie w czerwcu 1919 r. po opuszczeniu tej struktury przez PPS.
Bibliografia:
- 11 Listopad 1918. Ze wspomnień, „Głos Pruszkowa” 1928, nr 3.
- Album 750-lecia Parafii Żbikowskiej, red. Franciszek Kwasiborski, Pruszków 1996.
- Dzieje Pruszkowskiej Komendy POW, „Głos Pruszkowa” 1928, nr 3.
- Horban Irena, Miejsca pamięci w Pruszkowie, wyd. Książnica Pruszkowska im. Henryka Sienkiewicza, Pruszków 2014.
- Kaleta Jerzy, Pruszków przemysłowy, wyd. Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Pruszkowie, Pruszków 2010.
- Matusiak Józef, Jerzy Kaleta, Polska Organizacja Wojskowa w Pruszkowie, „Przegląd Pruszkowski” 1995, nr 2.
- Mirosław Wawrzyński, Życie publiczne i społeczne Pruszkowa do roku 1921: dynamika rozwoju peryferyjnego, wyd. Książnica Pruszkowska im. Henryka Sienkiewicza, Pruszków 2017.
- Pruszków. Księga protokołów Rady Miejskiej 3 stycznia 1918 – 23 grudnia 1918. Księga protokołów Magistratu 8 stycznia 1918 – 31 grudnia 1918, red. Marian Skwara, wyd. Książnica Pruszkowska im. Henryka Sienkiewicza, Pruszków 2018.
- Samorządność i Niepodległość. Pruszków w dobie walki o niepodległość 1844-1928, red. Małgorzata Bojanowska, wyd. Muzeum Dulag 121, Pruszków 2018.
- Skwara Marian, Historia Pruszkowa do roku 1945, wyd. Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Pruszkowie, Pruszków 2011.
- Skwara Marian, Historia Pruszkowa w zarysie, tom 1. Dzieje Żbikowa, Pruszkowa i okolic do 1918 roku, wyd. Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Pruszkowie, Pruszków 2005.
- Wypadki Listopadowe w Pruszkowie, „Głos Pruszkowa” 1928, nr 3.
Redakcja: Mateusz Balcerkiewicz