Pier Paolo Battistelli - „Afrika Korps Rommla” – recenzja i ocena
Spośród bogatego teatru działań wojennych i mnogości jednostek, to właśnie Afrika Korps1 pod dowództwem charyzmatycznego Erwina Rommla obrosła w niezliczone mity i legendy. Mówiono o niej, że jest honorowym obliczem Wehrmachtu – skupiona na walce i perfekcyjnym wykorzystaniu nowoczesnego sprzętu – jako jedna z niewielu nie miała na swoim koncie zbrodni przeciwko ludności cywilnej. Opracowanie włoskiego historyka Pier Paolo Battistellego nie ma polemizować z tą legendą. Autor stawia sobie natomiast za cel możliwie precyzyjne ukazanie teatru działań militarnych, taktyki, organizacji oraz wyposażenia żołnierzy Lisa Pustyni. Można mieć jednak pewne wątpliwości, czy zadanie to zakończyło się pełnym sukcesem.
Recenzowana publikacja (bo ciężko nazwać książką 96 stron w miękkiej oprawie), stanowi kolejną część cyklu znanego wydawnictwa Osprey, traktującą o militarnych meandrach wszystkich frontów II wojny światowej. Autor ma już w swoim dorobku inne podobne tytuły, jak choćby wydane w tym samym stylu „Niemieckie dywizje pancerne. Lata Blitzkriegu 1939-1940” (Bellona/Osprey, Warszawa 2010).
Przejdźmy jednak do samej zawartości „Afrika Korps Rommla”. Właściwa treść pracy składa się z ośmiu rozdziałów, z których trzy (organizacja jednostek, taktyka oraz uzbrojenie i wyposażenie) zajmują 80% zawartości publikacji i stanowią o jej realnej wartości. Do rąk otrzymujemy zatem dzieło, które w sposób typowy dla narracji i metodologii historii wojskowości przeprowadza czytelnika przez wykresy, mapy, stany osobowe i strukturę poszczególnych dywizji, pułków, batalionów, etc. Zakres chronologiczny obejmuje lata 1941-1942, zakres terytorialny to obszary od Tobruku po El Alamein.
Zaznaczyć trzeba, że Battistelli pisze bardzo precyzyjnie i nie ulega powszechnym, utartym opiniom. Jest jednym z niewielu historyków polemizujących z mitem słynnej 88., wskazując na jej relatywnie niewielką liczebność do końca października 1942 roku. Szacunek budzi znajomość oznaczeń poszczególnych jednostek bojowych oraz sprzętu, którą autor wykorzystuje w przypisach pod bardzo interesującymi fotografiami z kolekcji Carlo Pecchiego. Niestety duża część z nich – i trzeba zrzucić to na karb wydawcy – została przedrukowana w zbyt małej rozdzielczości i najzwyczajniej na świecie widać na nich piksele. Obraz błędów edytorskich uzupełnia jeszcze bardzo mizerne opracowanie map, które pozbawione są legendy, a jakby tego było mało – zdarza się, że widnieją na nich nieprzetłumaczone słowa z angielskiego wydania w stylu „Axis road”, w miejscu drogi zaopatrzeniowej wojsk Osi.
W recenzowanej publikacji często natykamy się również na błędy składniowe (wynikające zapewne z przeciętnego tłumaczenia) typu: „Problemy z dostawami wody prowadziły do złej higieny przez żołnierzy” czy „Nigdy jednorazowo nie użyto bojowo ich więcej niż 40” albo kanciaste stylistycznie zdania, np.: „Niemiecka piechota walcząca w Afryce Północnej była uzbrojona jak oddziały niemieckiej piechoty walczącej w Europie. Podstawową bronią żołnierza piechoty był (…) Mauser ”.
Mimo wszystko „Afrika Korps Rommla” nie jest pozycją bezwartościową, wręcz przeciwnie. Pomijając wspomniane błędy techniczne i edycyjne, mamy dostęp do pracy solidnie opartej na materiałach archiwalnych (niestety bez przypisów), która rzetelnie informuje czytelnika o wszelkich techniczno-strategicznych aspektach działalności DAK w latach jej największych sukcesów. Brak tutaj może samej osoby Rommla, która wspomniana zostaje zaledwie kilka razy i stanowi tło dla tabel i wykresów ze stanami zaopatrzenia jednostek.
Myślę, że praca Battistellego ucieszy każdego, kto pragnie pogłębić swoją wiedzę dotyczącą mechaniki i dynamiki funkcjonowania niemieckiej armii na pustyniach Afryki Północnej. Rozczaruje się jednak ten, kto sądzi, że znajdzie na jej kartach pogłębione analizy poszczególnych decyzji czy całościowy opis konfliktu zakończonego kapitulacją wojsk niemieckich w maju 1943 roku. Sama treść (abstrahując od formy), jako rzetelnie udokumentowana, stanowi bardzo dobrą podstawę dla dalszych badań. Publikację tę odradzałbym jednak czytelnikowi dopiero zapoznającemu się z historią wojskowości czy szukającemu gruntownych syntez.
Korekta: Bożena Chymkowska