Pieniądze, malaria i imperializm, czyli brytyjski podbój Nigerii w XIX wieku
Trzy ostatnie dekady XIX wieku były dla Europy i świata czasem przełomu. Państwa starego kontynentu, wchodzące właśnie w apogeum swojej imperialnej siły, dzieliły między siebie świat niczym wielki tort. Marynarki Wielkiej Brytanii, Francji czy w późniejszym czasie Niemiec opływały właściwie cały glob, rozszerzając wpływy polityczne, handlowe i ideologiczne swoich ojczyzn. Mimo że europejska stopa stanęła wówczas w większości miejsc świata, wciąż istniał kontynent stosunkowo mało zbadany, niebezpieczny i nie zachęcający do odkryć. Tym miejscem była Afryka. Chociaż związki mocarstw europejskich z kontynentem afrykańskim sięgają daleko wstecz, bo aż XV wieku, nigdy nie były to kontakty intensywne. Portugalczycy, a wieki później Brytyjczycy, zainteresowani byli właściwie tylko afrykańskimi wybrzeżami, tworząc sieć faktorii handlowych, przynoszących lukratywne kontrakty i zyski – początkowo głównie z handlu niewolnikami. Środek Afryki przed XIX stuleciem wciąż był białą plamą na mapach. Powodów tego braku zainteresowania było wiele. Interesy mocarstw skierowane były wówczas zupełnie w innym kierunku. To Azja i Ameryka były głównymi celami podróży i penetracji państw europejskich. Kontynent afrykański jawił się Europejczykom jako miejsce niebezpieczne. Choroby, insekty i dzikie zwierzęta, nieznane nigdzie indziej, odstraszały wielu potencjalnych śmiałków. Ponadto do ewentualnych wypraw nie zachęcały statystyki. W latach 20. XIX wieku aż 77% brytyjskich wojskowych, stacjonujących na zachodnich wybrzeżach Afryki, umierało przedwcześnie. Tak wysoki wskaźnik śmiertelności był spowodowany nie tylko klimatem, ale również potyczkami z tubylcami.
Śmiercionośny Niger
Pomimo zagrożeń, nie brakowało odważnych ukierunkowanych na eksplorację terenów Afryki Zachodniej. Motywowały ich pobudki handlowe oraz ideologiczne. Jednym z punktów docelowych była delta rzeki Niger. Miejsce leżące niedaleko pierwszej brytyjskiej kolonii w Afryce, Sierra Leone, przyciągało masowo kupców.
W 1807 roku Wielka Brytania zniosła handel niewolnikami. Wówczas towarem pozyskiwanym w tamtym regionie był olej palmowy – niezbędny do produkcji maszyn oraz mydła. W ciągu połowy XIX wieku jego eksport wzrósł ponad 25-krotnie, stając się źródłem ogromnych zysków dla coraz większej rzeszy kupców.
Owe pobudki oraz wewnętrzna misja krzewienia cywilizacji chrześcijańskiej skłoniły w latach 1832–1834 Macgregora Lairda oraz Richarda Landera do wyprawy po Nigrze. Podróż okazała się zabójczym przedsięwzięciem. Z 48 mężczyzn poruszających się trzema parowymi statkami przeżyło jedynie dziewięcioro. Śmierć, poprzedzona wysoką tropikalną gorączką, była skutkiem choroby, na którą przez długi czas nie znano lekarstwa – malarii. Mimo tragicznego wyniku wyprawy była ona kluczowa dla dalszych afrykańskich ekspedycji. Zapuszczono się aż 880 kilometrów w głąb Nigerii. Laird prowadził dzienniki, notując w nich skrupulatnie swoje obserwacje dotyczące klimatu, flory i fauny, dołączając nawet autorskie rysunki tubylców.
Kolejną ekspedycję zorganizowano niecałą dekadę później, w 1841 roku. Podróżnicy, przy solidnym wsparciu władzy brytyjskiej, starali się przygotować znacznie lepiej niż ich poprzednicy. Korzystając z obserwacji i notatek Lairda (który był stanowczym przeciwnikiem wyprawy), w podróż zaangażowano lekarzy i chirurgów. Pozyskano również pewne ilości chininy (lekarstwa działającego przeciw malarii), która w przyszłości miała okazać się kluczowym czynnikiem w eksploracji kontynentu afrykańskiego. Jednak największe nadzieje pokładano w wynalazku Davida Boswella Reide’a – systemie klimatyzacji. Innowacja, którą zastosowano pierwszy raz w Pałacu Westmisterskim w 1840 roku jako system chroniący budynki przed pożarami, w czasie ekspedycji miała zminimalizować ryzyko wystąpienia malarii. Mimo świetnego przygotowania, podróżnicy podzielili los poprzedników. Po kilku miesiącach podróży ze 150 członków 42 zmarło. Liderzy wyprawy postanowili nie ryzykować i zakończyli rejs.
Klęska wyprawy była wielkim rozczarowaniem dla idealistycznie nastawionych polityków brytyjskich, jak i dla angielskiego ruchu abolicjonistycznego, który w misji dostrzegał możliwość szerzenia swoich doktryn. Londyn stracił na pewien czas chęć wspierania odkrywczych inicjatyw, widząc w nich przede wszystkim przedsięwzięcia deficytowe i nietrafione z propagandowego punktu widzenia. Środek ciężkości angielskiej polityki był również wyznaczony na inne kierunki świata, więc Afryka Zachodnia siłą rzeczy pozostała w dalszym ciągu obszarem peryferyjnym o trzeciorzędnym znaczeniu dla Whitehall. Mimo to kupcy nie zaprzestali rejsów na Nigrze, jednak na wydarzenia kluczowe dla regionu trzeba było jeszcze poczekać.
Polecamy e-booka Michała Gadzińskiego pt. „Perły imperium brytyjskiego”:
Prywatny imperializm
Skok imperialny, który w ostatnich dekadach XIX wieku przyjęła polityka brytyjska w rejonie późniejszej Nigerii łączy się z postacią George’a Taubmana Goldiego. Ten wojskowy inżynier, zadeklarowany ateista oraz zagorzały imperialista o wielkich ambicjach, powziął za cel zjednoczenie indywidualnych interesów kupców brytyjskich w rejonie Nigru. Miało się to dokonać poprzez stworzenie spółki handlowej, której celem byłoby ujednolicenie administracji oraz prawne ugruntowanie (już i tak istniejących) interesów Londynu w regionie. Skutkiem tych planów było powołanie do życia w 1879 roku Zjednoczonej Kompanii Afrykańskiej (przemianowanej niedługo w Narodową Kompanię Afrykańską). Organizacja, której dyrektorem został sam Goldie, prowadziła ożywiony handel na rzece Niger, nawiązując kontakty z tamtejszymi plemionami. Brytyjczycy nie byli jednak odosobnieni w planach handlowej ekspansji Afryki Zachodniej. W okolicach Nigru szybko zaczęły pojawiać się firmy francuskie i niemieckie, które mogły skutecznie zatrzymać imperialne ambicje Goldiego.
Jego pierwsze próby uzyskania wsparcia od Londynu zakończyły się klęską. Wydaje się, że brytyjski rząd nie zamierzał w tej kwestii zbyt silnie rywalizować z Paryżem. Dochodził również czynnik odpowiedzialności za nową ewentualną kolonię w Nigerii. W opinii stolicy, objęcie kuratelą tego obszaru było zwyczajnie nieopłacalne. Ówczesne interesy Brytyjczyków koncentrowały się na Egipcie oraz zasobnej Afryce Południowej. George Goldie, tworząc de facto własne państwo, rozszerzał wyspiarskie wpływy, zarazem zdejmując z Korony koszty związane z utrzymaniem i administrowaniem tego obszaru.
Mimo to dyrektor Kompanii wyczekiwał dogodnej sytuacji, która wreszcie nadarzyła się w 1884 roku. Do Afryki wkroczył wówczas nowy gracz – bismarckowskie Niemcy. Objęcie kurateli nad Kamerunem przez Berlin oraz coraz intensywniejsza rywalizacja z Francją sprawiły, że po raz pierwszy interesy zachodnioafrykańskie stały się zbieżne dla Goldiego oraz ministerstwa spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii. W międzyczasie zarząd NKA forsował traktaty z kalifatami Sokoto oraz Bornu, leżącymi na północ od Delty Nigru. Goldie pokonał także wpływy Paryża w tym regionie, wykupując coraz mniej rentowne francuskie firmy. Imperializm francuski nie miał już szans zaistnieć, a Kompania stała się dominującym graczem na tym terenie.
Fakt ten został prawnie uregulowany na konferencji afrykańskiej zwołanej w 1884 roku w Berlinie przez Ottona von Bismarcka. Jej celem było zarysowanie granic imperiów w Afryce, co miało zapobiec ewentualnej wojnie o wpływy. Nikt nie kwestionował brytyjskiej pozycji w Nigerii, co było bez wątpienia wielkim sukcesem Goldiego. Londyn pierwszy związał się też prawnie z jego pół-państwem tworząc grunt pod przyszłą kolonię.
Koniec Kompanii
W 1886 roku Narodowa Kompania Afrykańska została przekształcona w Królewską Kompanię Nigeryjską, co można uznać za datę bez wątpienia symboliczną. Nadchodziła zmiana warty. Prywatne interesy imperialnego barona zostały zastąpione przez interesy wyspiarskiego imperium. Cztery lata później George Goldie odszedł ze stanowiska, a kompania została przekazana rządowi brytyjskiemu za równowartość 865 tysięcy funtów. Terytorium będące pod kontrolą firmy zostało przekształcone w Protektorat Południowej Nigerii, który później utworzył Kolonię i Protektorat Nigerii. Sam Goldie stracił zainteresowanie Afryką Zachodnią, choć wciąż był aktywny na arenie międzynarodowej, co pokazał angażując się politycznie w Chinach i Afryce Południowej.
Goldie, mimo wielkich ambicji przez całe 20 lat realizowania swojego wzniosłego projektu. znajdował się w cieniu innych imperialnych rekinów, którzy z równą zapalczywością rozszerzali swoje wpływy na kontynencie afrykańskim. Nie jest szerzej znany historii i nigdy też nie stał się symbolem, jak jego południowoafrykański odpowiednik – Cecil Rhodes. Jakie były tego przyczyny? Bez wątpienia sam charakter Goldiego. Przez dwie dekady konsekwentnie unikał rozgłosu, pozostając w cieniu. Próżno szukać jego wspomnień i pamiętników. Twierdził, że zbytnia popularność jest zbędna i przeszkadza w tworzeniu wielkich rzeczy. W tym postanowieniu wytrwał aż do swojej śmierci w 1925 roku.
Polecamy e-booka Magdaleny Makówki „Władza, miłość, zdrada. Życie prywatne brytyjskich władców 1714–1837”
Bibliografia
- Chischol H., Goldie, Sir George Dashwood Taubman [w:] Encyklopedia Britannica, tom 12, Cambridge University Press, Cambridge 1911, s. 211–12.
- Falola T., Heaton M., History of Nigeria, Cambridge University Press, Cambridge 2008.
- Gillin E., Science on the Niger: Ventilation and Tropical Disease during the 1841 Niger Expedition, [w:] Social History of Medicine [dostęp online] nr 31 (3), s. 605–26.
- Hobsbawm E. Wiek Imperium 1875–1914, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2015.
- Tasie G. O. M. , Christian Missionary Enterprise in the Niger Delta 1864–1918 , Brill 1978.
Redakcja: Natalia Stawarz