Paweł Jaszczuk – „Lekcja martwej mowy” – recenzja i ocena
Paweł Jaszczuk to znany dramaturg i prozaik, twórca cyklu kryminałów o lwowskim dziennikarzu Jakubie Sternie. Na swoim koncie ma również powieści ([Honolulu], [Sponsor], [Testament]), sztuki sceniczne ([Aktorski pasjans], [Moja siostra Stella]) oraz słuchowisko Prywatka. W 2005 r. został uhonorowany prestiżową Nagrodą Wielkiego Kalibru za książkę Foresta Umbra.
„Lekcja martwej mowy” – kryminał z Gomułką w tle
„Lekcja martwej mowy” jest piątym tomem cyklu „Jakub Stern”. Tym razem nasz bohater zostaje wplątany w grę na wysokich szczeblach komunistycznej władzy w Polsce. Wydarzenia Marca 1968, interwencja wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, a na tle tego wszystkiego dwójka byłych dziennikarzu lwowskiego „Kuriera”: Stern i Wilga de Brie. Tylko oni mogą pomóc w rozwikłaniu zagadki „matrioszki”, która może zagrozić samemu Władysławowi Gomułce. Kto w tej całej aferze jest sprzymierzeńcem, a kto wrogiem? Co po latach mają sobie do powiedzenia Jakub i Wilga?
Świeżo zwolniony z Uniwersytetu Warszawskiego docent Stern, znany władzom dysydent, dostaje niecodzienne zaproszenie od swojego byłego współpracownika. Dlaczego zecer z przedwojennego „Kuriera” nagle chce się z spotkać z Jakubem we Lwowie? Czy to tylko złudzenie, czy jednak cały czas ktoś podąża jego śladem? Sytuacji nie wyjaśnia nagły wypadek Truszczynowa, ani tym bardziej niespodziewane spotkanie z Wilgą de Brie. Również jego rodzinne miasto nie przypomina tego przedwojennego, a groby jego bliskich zostały zlikwidowane. Okazuje się, że sytuacja, w jakiej znalazła się dwójka byłych dziennikarzy ma swój początek w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r., a w wyjściu cało z tej awantury może pomóc zapomniany artykuł z 1939 r.
„Lekcja martwej mowy” – wielki come back
Paweł Jaszczuk pozwolił powrócić swojemu bohaterowi w wielkim stylu. Fenomenalnie skonstruowana mieszanka sensacji, intrygi, a także nieuchwytnej, mglistej tajemnicy potrafi wciągnąć czytelnika na wiele godzin. I to nawet jeśli nie należy się do grona fanów kryminałów czy powieści sensacyjnych. Główna opowieść przeplatana jest retrospekcjami, fragmentami książki czytanej przez Sterna dla rozrywki, frapującymi raportami niejakiej Wandy, a także rozterkami i obawami pierwszego sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki.
Autor w bardzo kreatywny sposób podszedł do często powracającego tematu podwójnych agentów i sowieckich „matrioszek”, zwanych też agentami wtórnikowymi (wtórnikami). Miały to być wtyczki Kremla, przez lata perfekcyjnie szkolone i upodabniane do „oryginałów”. Rodzinę, o ile zgłaszała jakiekolwiek zastrzeżenia bądź wątpliwości, co do tożsamości matrioszki miano zastraszać bądź „uciszać”. Według niektórych do grona wtórników mieli należeć Wojciech Jaruzelski i Bolesław Bierut.
Bardzo trudno znaleźć powieść sensacyjno-kryminalną, w której nie byłoby oczywistości czy przysłowiowego przekonania, że zabił lokaj. Mam zatem dobrą wiadomość: prowadzona przez Jaszczuka narracja niejednokrotnie zaskakuje. Brak tu choćby jednego prostego wyjaśnienia, a spotykani na kartach książki bohaterowie nie należą do łatwych w ocenie. Bardzo łatwo można za to pomylić się, choćby co do ich powiązań czy motywów działania. Także zakończenie skonstruowane jest w taki sposób, że pozwala czytelnikowi na wyciągnięcie własnych wniosków.
*
„Lekcja martwej mowy” to rzecz godna polecenia, która zdecydowanie umili coraz dłuższe jesienne i zimowe wieczory.