Patrick Shannon – „Nikola Tesla. Zapomniany geniusz” – recenzja i ocena
Patrick Shannon – „Nikola Tesla. Zapomniany geniusz” – recenzja i ocena
Autor bazuje na zachowanych dokumentach, w tym notatkach i autobiografii Tesli, choć jak sam wyjaśnia, wiele dokumentów zostało zniszczonych za życia wynalazcy (np. spłonęło), a te które się zachowały są częściowo wciąż utajnione w amerykańskich archiwach. Sięga również po artykuły oraz opracowania, z których tworzy ciekawy obraz życia i działalności Nikoli Tesli.
Pisząc biografię wynalazcy nie sposób uniknąć opisów i charakterystyki jego pracy i kolejnych dzieł oraz patentów. Przynajmniej dla części czytelników zapoznanie się z tymi fragmentami książki będzie stanowiło wyzwanie, gdyż autor robi to dość dokładnie. Na szczęście stosuje przeciwwagę i tam gdzie uznaje to za uzasadnione nadaje swej opowieści rys fabularny. Opisuje w ten sposób spotkania Tesli z różnymi osobami, jego podróże, często wygląd, pogodę, otoczenie, niekiedy wprowadza dialogi (np. pierwsze spotkanie Tesli z Tomasem Edisonem). Kiedy nasz bohater przybywa do Ameryki i schodzi ze statku dowiadujemy się, że Powietrze było wilgotne i czyste**, a kilka zdań później, że **Pierwsze spotkanie z Nowym Jorkiem jest jak utrata dziewictwa. Tyle się o nim słyszy, lecz i tak nie można go pojąć, póki się samemu nie doświadczy. To nie umniejsza biografii, a sprawia, że lektura jest lżejsza i przyjemniejsza.
Ponieważ mniej interesowały mnie detale dotyczące pracy Tesli (jako typowa humanistka zadowoliłabym się ogólnikami), a bardziej ciekawił mnie Tesla jako człowiek oraz czasy, w których przyszło mu żyć, doceniam to, że autor włożył sporo wysiłku w przedstawienie nam tego, jaki był bohater jego książki. A przyszło mu żyć w ciekawych czasach, gdy na przestrzeni kilkudziesięciu lat świat przeobraził się niemal w każdym aspekcie życia. Tesla był tego częścią – urodzony w 1856 roku z bałkańskiej prowincji trafił na amerykańskie salony i przede wszystkim – naukowe wyżyny. Będąc u szczytu popularności udzielał wywiadów, wzbudzał zainteresowanie nie tylko zwykłych ludzi, którzy tłumnie przychodzili na jego pokazy, ale także artystów, polityków czy przedstawicieli świata finansowego. Przez pewien czas tematem amerykańskich gazet było na przykład to, kiedy Pan Tesla się ożeni i jaka szkoda, że jeszcze tego nie zrobił. Rzeczywiście, wybrał naukę i do końca życia pozostał kawalerem.
Tesla przez lata żył na kredyt. Lubił dobrze wyglądać, ubierał się modnie, mieszkał w drogich hotelach i ogólnie miał lekką rękę do pieniędzy. Choć nie prowadził zbyt bujnego życia towarzyskiego, miał jednak bliskich przyjaciół, z którymi utrzymywał kontakty przez wiele lat i było to towarzystwo zamożne, bywające wśród ludzi bardzo bogatych i wpływowych.
Równie zajmujące są opisy rywalizacji wśród naukowców i wynalazców. Nie tylko ze wspomnianym Edisonem, również z wieloma innymi. Czytelnik może niemal odczuć na własnej skórze ich pasję, chęć bycia pierwszym, potrzebę docenienia i zyskania sławy. Mimo tego, że przez całe życie ciężko pracował, Tesla musiał wciąż poszukiwać sponsorów, którzy sfinansują jego badania. Choć zakładał kolejne firmy, to żadna nie przyniosła mu oczekiwanego komfortu finansowego. Jedynym problemem jest, skąd i kiedy zdobyć gotówkę, ale nie może to trwać długo, zanim moje pieniądze zaczną mnie zasypywać – pisał w liście do przyjaciela. Choć brzmi to jak zwierzenia młodzieńca, który wierzy, że los się do niego uśmiechnie, jeśli wystarczająco się postara, a świat stanie przed nim otworem, to Tesla pisząc te słowa miał pod siedemdziesiątkę. Przez całe życie, mimo wielu rozczarowań, nie wyzbył się takiego sposobu myślenia i działania.
Ciekawe są też listy, których fragmenty autor przytacza. Tesla korespondował z przyjaciółmi, pisał do bogatych przedsiębiorców i finansistów. Nadają opowieści unikalny rys, pozwalają wniknąć głębiej w życie wynalazcy, jak również poczuć klimat epoki.
Słabiej wypadają dygresje, które autor stosuje zwłaszcza na początku książki. Przykładowo, gdy snując rozważania o pochodzeniu Tesli (urodził się w serbskiej rodzinie, ale w miasteczku na terenie dzisiejszej Chorwacji, sam czuł się Serbem) autor gładko przechodzi od tego wątku do tożsamości odkrywcy Ameryki! Pojawiają się też inne wtręty, zamieszczane na osobnych aplach, w których autor obszerniej wyjaśnia kwestie, o których pisze w głównym toku książki (są to między innymi nawiązania do wojny na Bałkanach w latach 90. XX wieku, ale częściej można się natknąć na objaśnienia dotyczące zjawisk fizycznych, wynalazków czy samych wynalazców). Dobrze, że zostały wyróżnione z tekstu, dzięki czemu można je łatwo pominąć, jeśli ktoś uzna, że nie chce ich czytać. Osobne objaśnienia są też zamieszczone w przypisach, stąd na niektórych stronach mamy nadmiar różnych treści.
Choć Tesla nie jest może „zapomniany”, jak możemy przeczytać w podtytule książki, to rzeczywiście można uznać, że w jego przypadku, mimo genialnego umysłu, ogromnej wiedzy i wielu wspaniałych wynalazków, zabrakło mu w życiu nieco szczęścia. Niekiedy jego badania nie przynosiły żadnego konkretnego wynalazku, ale przyczyniały się do rozwoju wiedzy. Niestety, taki stan rzeczy trudno sprzedać, stąd między innymi kłopoty finansowe Tesli. Wojna prądów między nim a Edisonem, choć ostatecznie została wygrana przez Teslę, to nie uszczupliła Edisonowi sławy i dziś nadal to on jest częściej wspominany. Podobnie w przypadku radia – za życia procesował się o uznanie pierwszeństwa patentowego tego wynalazku, ale jedyny efekt, jaki osiągnął, to nadszarpnięte finanse. Dopiero po jego śmierci ostatecznie uznano Teslę za wynalazcę radia.
Autor książki, Patrick Shannon, zgodnie z informacją podaną na stronie wydawcy, jest prawnikiem z wykształcenia, ale wykonywał różne zawody, z wyjątkiem wyuczonego. Napisał kilkadziesiąt książek, głównie biografii. Recenzowaną książkę czyta się dobrze, w czym pomagają wspomniane już fabularne wstawki. Dla osób, które interesują się wynalazkami, autor zawarł sporą dawkę informacji na ten temat, których normalnie trzeba by szukać w wielu opracowaniach. I choć zdarzają się błędy (np. wspominany wielokrotnie Sava Kosanovič był siostrzeńcem Tesli, nie bratankiem) to jeśli czytelnik nastawi się, że ma przed sobą popularną opowieść o słynnym wynalazcy, nie będzie zawiedziony.