Ostatnia droga „Gneisenau”

opublikowano: 2014-09-25, 09:00
wolna licencja
Krążownik liniowy „Gneisenau” przez całą wojnę stał ością w gardle Royal Navy. Mało kto jednak wie, że nawet po wojnie przysparzał wielu problemów, aż do 1951 roku, gdy wzięli się za niego... polscy robotnicy.
reklama

Gneisenau – zobacz też: „Tirpitz” – najpotężniejszy pancernik Hitlera

Zwodowany w 1936 roku okręt wszedł do służby w Kriegsmarine w maju roku 1938. 12 lutego 1942 Gneisenau wraz z okrętami Scharnhorst i Prinz Eguen podczas operacji Cerberus przedarł się z bombardowanego przez RAF Brestu do Kilonii. Na wysokości Terschelling w Holandii Gneisenau został jednak uszkodzony przez bliski wybuch miny magnetycznej, która wybuchła w pobliżu rufowej części jednostki. Okręt skierowano następnie na remont w Kilonii.

Uszkodzenia naprawiono do 26 lutego 1942, lecz w noc z 26 na 27 lutego 1942 Gneisenau został ciężko uszkodzony podczas brytyjskiego nalotu na Kilonię. Został częściowo wyremontowany i przeholowany do Gotenhafen (Port Gotów, okupacyjna nazwa Gdyni). Miał być tam poddany kapitalnemu remontowi i przezbrojeniu w 6 dział 380 mm w dwudziałowych wieżach, jednak remont opóźniał się, gdyż priorytetem były prace na okrętach podwodnych. W lipcu 1942 okręt wycofano ze służby i rozpoczęto demontaż artylerii, a w 1943 ostatecznie zarzucono plany wyremontowania okrętu.

Krążownik liniowy Gneisenau (fot. nieznany, udostępniono na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Niemcy)

"Gneisenau" został zatopiony przez wycofujące się wojska niemieckie u wejścia do portu w Gdyni 28 marca 1945. Jak podaje E. Obertyński w swojej interesującej książce Łowcy wraków, zatopienia dokonano za pomocą czterech torped, odpalonych od strony redy oraz ładunków wybuchowych umieszczonych we wnętrzu kadłuba. Spowodowało to wyrwę w burcie okrętu na długość ok. 40 metrów. W ten sposób Gneisenau stał się największym i najbardziej uciążliwym wrakiem w gdyńskim porcie i stosownie do niemieckiego zamysłu miał uniemożliwić jego eksploatację. Plan ten zawiódł w całości, bowiem już w kilka tygodni po wojnie uruchomiono boczne wejście do portu. Sprawiło to, że do końca 1945 roku do portu w Gdyni zawinęło ponad 500 statków...

W latach 1945-1946 nadbudówki i wieże pancerne zostały zdemontowane i przeznaczone na złom. 15 lipca 1949 roku podjęto decyzję o rozpoczęciu demontażu kadłuba. 27 kwietnia 1950 roku prace rozpoczęło Przedsiębiorstwo Ratownictwa Okrętowego (następnie Polskie Ratownictwo Okrętowe). W czasie prac w wypadku (przymknięte drzwi we wnętrzu wraku przycisnęły wąż powietrzny) zginął jeden z nurków. W dniach 6-12 września 1951 roku wrak został ostatecznie podniesiony i przekazany Przedsiębiorstwu Demontażu Wraków. Po złomowaniu uzyskano około 400 ton metali kolorowych, 30 000 ton wysokogatunkowej stali, dwie nadające się do remontu turbiny, kilkaset kilometrów kabli, liczne silniki elektryczne i części mechaniczne.

Prace nad wydobyciem wraku zostały opisane w socrealistycznej odzie Jarosława Iwaszkiewicza Na wydobycie pancernika „Gneisenau”, opublikowanej w roku 1951 najpierw na łamach pism literackich, a potem w zbiorach wierszy.

Rufowa wieża artyleryjska, Caesar, została po uszkodzeniu okrętu zdjęta przez hitlerowców i jako bateria artylerii nadbrzeżnej Autsratt Fort umieszczona w Orland, 100 km od Trondheim w Norwegii, gdzie znajduje się do dzisiaj. W Danii, w dawnym Stevnsfort koło Rodvig, do dzisiaj znajdują się dwie bliźniacze wieżyczki z działami kalibru 150 mm. Łańcuchy kotwiczne z Gneisenau wykorzystano przy budowie w Szczecinku pomnika Zdobywców Wału Pomorskiego. Łańcuch ten oplata go dookoła. Sygnalizacyjny reflektor łukowy (średnica zwierciadła 62 cm) zdjęty w trakcie demontażu wraku znajduje się w Gdyni w ekspozycji plenerowej Muzeum Marynarki Wojennej. Wydobyte z jego wnętrza prądnice zapewniały w latach siedemdziesiątych energię elektryczną w Bytowie, zaś jedna z jego łodzi pływała przez kilka lat pod banderą Wojsk Ochrony Pogranicza, a następnie Marynarki Wojennej.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

reklama
Komentarze
o autorze
Tomasz Basarabowicz
Urodzony w 1966 roku, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od roku 1990 regularnie współpracuje z periodykami poświęconymi historii wojskowości: Militaria, Militaria i Fakty, Poligon, Militaria XX Wieku, a także z czasopismami brytyjskimi oraz francuskimi. Łącznie opublikował dotąd około trzystu artykułów. Oprócz tego współpracuje z nowahistoria.interia.pl oraz polskamasens.pl. Zajmuje się także przekładami literatury historycznej. Mieszka w Krakowie.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone