Odważne, bezwzględne, niebezpieczne – kobiety w AK
Rozważając udział kobiet w polskim czynie zbrojnym, najczęściej przywołuje się postać Emilii Plater i jej bohaterskiej, owianej dziś sławą, walki w powstaniu listopadowym. Nie umniejszając udziału młodej hrabianki w bojach z zaborcą, warto zauważyć, że nie była ona pierwszą i jedyną kobietą, która w obliczu zagrożenia kraju chwyciła za broń. Teofila Chmielecka - „kresowa wilczyca”, towarzysząca mężowi Stefanowi Chmieleckiemu w wojennych wyprawach, Magdalena Granasowa, zajmująca się działalnością wywiadowczą w czasie powstania kościuszkowskiego czy Joanna Żubr, zasilająca w męskim przebraniu szeregi armii Księstwa Warszawskiego. To tylko kilka z wielu przykładów kobiet, które ochoczo i wbrew ówczesnym standardom wspierały żołnierzy w ich walkach.
Mimo że odwaga i waleczność kobiet budziły podziw, to przez wieki nie wpłynęły na powszechne wyobrażenie o braku predyspozycji do udziału w wojnach. Sytuacja zaczęła zmieniać się wyraźniej dopiero na początku XX w., gdy przekonania o tradycyjnym podziale ról w społeczeństwie zeszły na drugi plan. Chociaż mówiąc o militarnych aspektach działalności Polskiego Państwa Podziemnego przywołuje się najczęściej postaci mężczyzn, niemałą rolę odegrały również kobiety. Agnieszka Lewandowska-Kąkol w swojej książce przybliża historie niezłomnych dywersantek i sabotażystek z Kedywu, które odważnie i na równi z mężczyznami dzieliły trudy, i niebezpieczeństwa walk. W jaki sposób kobiety utorowały sobie drogę do Armii Krajowej oraz jaka rolę w niej odegrały?
Pierwsze zorganizowane formacje mundurowe kobiet
Początek XX w. przyniósł Polakom nadzieję na odzyskanie utraconej przed ponad stu laty niepodległości. Niebagatelną rolę w dążeniach wolnościowych odgrywały kobiety. Już od ok. 1912 r. aktywnie angażowały się w działalność różnego rodzaju organizacji militarnych – najpierw Związku Strzeleckiego, a potem także Polskiej Organizacji Wojskowej i Legionów Polskich. Początkowo jednak, wobec wciąż pokutującego przekonania o tym, że kobiety nie nadają się do walki frontowej, przygotowywano je głównie do pracy w służbie medycznej, łączności i wywiadzie. Taki tok rozumowania można dostrzec w rozkazie organizacyjnym pierwszej ochotniczej kobiecej organizacji wojskowej na ziemiach polskich – Ochotniczej Legii Kobiet (OLK) z 16 lipca 1919 r., w którym stwierdzono, że „oddziały OLK traktuje się jak oddziały Wojska Polskiego składające się z żołnierzy niezdolnych do służby frontowej”.
Z czasem jednak, w miarę pogarszania się sytuacji militarnej i coraz większych niedoborów kadrowych, w szeregach polskiej armii, zakres zadań powierzanych kobiecym jednostkom wojskowym zaczęto sukcesywnie poszerzać, angażując je do służby wartowniczej, a nawet do bezpośrednich działań wojennych. Mimo istotnej roli, jaką legionistki odegrały choćby w walkach o Lwów, stosunek opinii publicznej, jak i władz wojskowych do kobiecej formacji wojskowej nie uległ większej zmianie. Wobec tego, po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej, w 1922 r. OLK została zlikwidowana. Co więcej, powojenne ustawodawstwo wprowadzało zakaz pełnienia służby wojskowej przez kobiety. Ich przygotowania obronne jednak nie ustały.
Zadania tego podjęły się byłe legionistki, które nie pogodziwszy się z rozwiązaniem OLK, powołały do życia Komitet Społeczny Przysposobienia Kobiet do Obrony Kraju, przekształcony w 1928 r. w Organizację Przysposobienia Kobiet do obrony Kraju. Jej działaczki – posiadając upoważnienie władz wojskowych do wychowania obronnego żeńskich stowarzyszeń – zainicjowały program szkoleniowy instruktorek oraz przystąpiły do budowy struktur regionalnych organizacji. Najważniejszym następstwem ich działań było jednak przyznanie kobietom prawa do służby wojskowej. W obliczu zbliżającej się wojny, w uchwalonej 9 kwietnia 1938 r. „Ustawie o powszechnym obowiązku wojskowym” w artykule 8 znalazł się bowiem zapis, iż „kobiety podlegają powszechnemu obowiązkowi wojskowemu w razie przyjęcia go ochotniczo (…)”. Artykuł 104 doprecyzowywał zaś: „kobiety, które ukończyły przeszkolenie wojskowe, podlegają obowiązkowi odbycia pomocniczej służby wojskowej (…) na równi z mężczyznami podlegającymi temu obowiązkowi”. W następnym roku Rada Ministrów na drodze rozporządzenia uznała Organizację, występującą już pod nową nazwą – Przysposobienie Wojskowe Kobiet (PWK) – za organizację wyższej użyteczności publicznej. Mimo tych kroków, wciąż jednak nie uwzględniano możliwości zaangażowania żeńskich oddziałów do działań operacyjnych.
Sytuacja zmieniła się po klęsce kampanii wrześniowej. Niełatwa rzeczywistość konspiracyjna wymusiła na polskich władzach wojskowych konieczność nowego zakreślania zadań i obowiązków w armii podziemnej. W konsekwencji doszło do powołania Wojskowej Służby Kobiet, za nią zaś – Kobiecych Patrolów Minerskich oraz Oddziału Dywersji i Sabotażu Kobiet „Dysk”.
Pierwsze polskie minerki
Pierwsze pododdziały minerskie, złożone z byłych działaczek PWK, powstawały już na przełomie 1939 r. i 1940 r. Kobiece Patrole Minerskie oficjalnie powołano do życia w 1940 r. Wówczas major Franciszek Niepokólczycki, dowódca Związku Odwetu, wydał rozkaz o powołaniu tej organizacji, powierzając dowództwo Zofii Franio ps. „Doktór” – lekarce i instruktorce PWK w stopniu porucznika. Oprócz niej, w skład nowo powołanej jednostki bojowej weszły także inne instruktorki PWK: Kazimiera Olszewska „Mira”, Antonina Mijal-Bartoszewska „Tosia”, Janina Rudomino „Nina” oraz Kazimiera Skoszkiewicz-Lubańska „Kazika”. Przyszłe minerki poddano specjalistycznym szkoleniom, zapoznając je m.in. z zasadami obchodzenia się z materiałami wybuchowymi, konstrukcją mostów czy linii kolejowych – obiektów, które wkrótce miały stać się celem ich akcji. Umiejętności nabyte podczas kursów saperskich wykorzystały stosunkowo szybko. W nocy z 7 na 8 października 1942 r., podczas akcji bojowej AK o kryptonimie „Wieniec”, pierwszy patrol kobiecy pod dowództwem Antoniny Mijal wysadził tory pod lokomotywą na trasie Okęcie-Piaseczno nieopodal stacji Pyry.
Poznaj historię bohaterskich Kedywianek. Kup nową książkę Agnieszki Lewandowskiej-Kąkol: „Gdzie diabeł nie mógł... Kedywianki w akcji”.
Oprócz akcji bojowych, członkinie Kobiecych Patrolów Minerskich zaangażowały się również w prace Biura Badań Technicznych (BBT) Wydziału Saperów Komendy Głównej AK. Z czasem obejmowały w nim bardzo odpowiedzialne funkcje, takie jak kierownictwo łączności czy magazynów broni. Niepoślednią rolę w czasie przygotowań do powstania w getcie warszawskim odegrały patrole Zofii Franio, które koordynowały dostawy amunicji i środków zapalnych z magazynów Kedywu. Początkowo Kobiece Patrole Minerskie były jednostką Komendy Głównej Związku Odwetu, pod koniec 1942 r. przydzielono je jednak do Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej. W tym roku podjęto też decyzję o powołaniu kolejnej kobiecej organizacji sabotażowo-dywersyjnej: Dywersji i Sabotażu Kobiet.
Mistrzynie sabotażu i dywersji
Organizacją jednostki sabotażowo-dywersyjnej, zwanej potocznie „Dyskiem”, zajęła się Wanda Gertz ps. „Lena”. Nie bez powodu, awansowany już do stopnia podpułkownika, Niepokólczycki powierzył to zadanie właśnie jej. Swoją odwagę i motywację dała poznać już w czasie I wojny światowej, gdy w męskim przebraniu, jako Kazimierz Żuchowicz, służyła w I Brygadzie Legionów. Podobnie jak „Doktór” była też instruktorką PWK w stopniu porucznika. Funkcję jej pierwszej zastępczyni pełniła zaś Władysława Macieszyna „Sława”. „Dysk” podzielony został na trzy grupy: dywersyjną, sabotażową i łączności, i w tych dziedzinach szkolono jego członkinie. Program szkoleń był mocno rozbudowany – spotkania kobiet odbywały się dwa lub trzy razy w tygodniu, do tego dochodziły również ćwiczenia w podwarszawskich lasach, w ramach których uczono budowy broni, terenoznawstwa czy organizacji armii niemieckiej. Oprócz tego kobiety przechodziły również kursy sanitarne i naukę jazdy. Szeroki zakres wiedzy przekazywanej członkiniom „Dysku” wynikał z charakteru powierzanych im zadań. Te zaś przybierały przeróżną formę.
Jabłka, cygara, bombonierki – czym zajmowały się kobiece patrole?
Pomimo różnic w wyszkoleniu i w charakterze organizacji, znaczna część zadań Kobiecych Patrolów Minerskich i „Dysku” istotnie się pokrywała, a ich członkinie nierzadko współpracowały ze sobą w podejmowanych akcjach. Głównym zadaniem minerek było dezorganizowanie transportu i łączności telekomunikacyjnej wroga, a więc wysadzanie mostów, torów kolejowych czy magazynów. Odpowiadały one za operacyjną stronę tych akcji, zaś członkinie „Dysku” zajmowały się często ich przygotowaniem poprzez rozpoznanie mostów czy obiektów przeznaczonych do zniszczenia. Oprócz uszkadzania obiektów czy sprzętu nieprzyjaciela, obie organizacje zajmowały się produkcją i transportem materiałów wybuchowych.
Zadania te obarczone były wysokim ryzykiem, stąd też wybierano do nich kobiety najbardziej opanowane, ale i pomysłowe. Dlaczego było to tak ważne? Najlepiej dowodzi tego przykład Wandy Głuchowskiej i Ewy Płoskiej. Gdy podczas jednej z akcji przewożenia materiałów wybuchowych pociąg, w którym się znajdowały, został zatrzymany przez niemiecki patrol, kobiety nie tylko nie opuściły pojazdu, ale jako jedne z nielicznych pozostały w wagonie i spokojnie zajadały jabłka. W efekcie, Niemcy widząc ich pewność siebie, odebrali je za Niemki lub volksdeutschki i zrezygnowali z rewizji – kobiety zaś uniknęły tym samym utraty broni i surowych represji.
Do często podejmowanych przez członkinie KPM i „Dysku” działań dywersyjnych i sabotażowych zaliczało się ponadto tworzenie min, produkowanych dla niepoznaki w kształcie bombonierek lub pudełek do cygar, ale i skażanie benzyny, zanieczyszczanie środkami chemicznymi kin i niemieckich lokali publicznych, kradzież dokumentów urzędnikom niemieckim czy uszkadzanie drutów telefonicznych. Oprócz działań stricte dywersyjnych, kobietom ze wspomnianych organizacji powierzano także zadania rozpoznania oraz likwidacji konfidentów. Od początku 1944 r. w istotny sposób zaangażowały się zaś w przygotowania do powstania warszawskiego.
Upadek powstania i rozwiązanie organizacji
Członkinie KPM i „Dysku” nie tylko pomagały w przygotowaniu powstania, ale i czynnie wzięły w nim udział. W czasie walk pełniły funkcje sanitariuszek, łączniczek i obserwatorek, zajmowały się przyjmowaniem alianckich zrzutów lotniczych oraz opracowały sygnalizację świetlną dla ich samolotów. Minerki pod dowództwem „Doktór” za pomocą materiałów wybuchowych dokonały dwóch wyłomów w gmachu PAST-y, umożliwiając powstańcom zdobycie budynku. Po upadku powstania część kobiet wraz z dowódczynią dostało się do niewoli, pozostałe zostały zdemobilizowane i opuściły miasto.
Rola, jaką Polki odegrały w walkach I i II Wojny Światowej, jest zdecydowanie większa niż się powszechnie przyjmuje. Agnieszka Lewandowska-Kąkol przywraca pamięć o nich, opisując w swojej książce burzliwe losy niezwykłych żołnierek polskiego podziemia.
Poznaj historię bohaterskich Kedywianek. Kup nową książkę Agnieszki Lewandowskiej-Kąkol: „Gdzie diabeł nie mógł... Kedywianki w akcji”.
Bibliografia
- Chmielarz A., Wojskowa Służba Kobiet, „Biuletyn Informacyjny. Miesięcznik Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej”, nr 7(361), 2020, [dostęp online: 21.05.2021 r.].
- Drapikowska B., Kobiety w polskiej armii – ujęcie historyczne, „Czasopismo Naukowe Instytutu Studiów Kobiecych”, 1, 2016, [dostęp online: 21.05.2021 r.].
- Korczyński P., Gdzie diabeł nie może... DYSK – Dywersja i Sabotaż Kobiet, „Biuletyn Informacyjny. Miesięcznik Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej”, nr 7(361), 2020, [dostęp online: 21.05.2021 r.].
- Lewandowska-Kąkol A., Gdzie diabeł nie mógł… Kedywianki w akcji, Bellona, Warszawa 2021.
- Marcinkiewicz-Kaczmarczyk A., Zasady rekrutacji i socjologiczna charakterystyka kobiet służących w OLK i WSK AK, „Dzieje Najnowsze”, r. XVII, 2015, [dostęp online: 21.05.2021 r.].
- Marcinkiewicz-Kaczmarczyk A., Żeńskie oddziały sabotażowo-dywersyjne w strukturach armii podziemnej w latach 1940–1944 na podstawie relacji i wspomnień ich członkiń, [w:] „Pamięć i Sprawiedliwość”, 2(26), 2015, [dostęp online: 21.05.2021 r.].
- Ustawa z dnia 9 kwietnia 1938 r. o powszechnym obowiązku wojskowym, Dziennik Ustaw 1938, nr 25, poz. 220.
redakcja: Jakub Jagodziński