Odważna pisarka – spotkanie z Elwirą Watałą
Kiedy weszłam do sali pisarka opowiadała swój bogaty życiorys i ścieżkę edukacji. Mówiła, że całe życie poświęciła nauce i że na emeryturze przyszedł najwyższy czas na pisanie książek i zdobycie sławy, o której zawsze marzyła. Ach ten rosyjski dystans i poczucie humoru!
Elwira Watała sprawia wrażenie rubasznej cioteczki, kolorowej i połyskującej. Od zawsze interesowały ją skandale. Przyjaźniła się z Bułatem Okudżawą, znała Włodzimierza Wysockiego. Już wtedy opisywała życie wielkich ludzi Związku Radzieckiego. Wówczas przyszedł jej do głowy pomysł napisania obiektywnej książki o życiu erotycznym i politycznym Rasputina. Ten odwdzięczył się jej za poświęconą uwagę zsyłając na autorkę, o czym sama powiedziała, klątwę zza grobu.
Podczas spotkania padło kilka intrygujących spostrzeżeń i porównań. Według Elwiry Watały król Stanisław Poniatowski był równie tragiczną i zaplątaną w historię osobą jak generał Wojciech Jaruzelski. Pani Watała oświadczyła, iż będzie agitować za postawieniem Stanisławowi Poniatowskiemu pomnika, gdyż był on wielkim, wrażliwym człowiekiem, który nie powinien zostać królem.
Na moje pytanie, czy rosyjskie pochodzenie nie wpływa na jednostronny odbiór polskiej historii, a zwłaszcza relacji polsko-rosyjskich, autorka powiedziała, iż jest ona już właściwie Polką i Polkami są jej córki i wnuki. Pani Elwira nie ukrywa, iż nie rozumie polskiego pędu do wolności. Według niej Rosjanie mają większą świadomość zgubnego wpływu wolności i według niej w rosyjskiej historii tylko nieliczne przypadki, jak Chmielnicki (sic!) wyłamały się z rozsądnego współżycia w ramach społeczeństwa.
Na sali zasiedli wielbiciele talentu i książek Elwiry Watały. Byłam chyba jedyną sceptycznie nastawioną osobą. Pomimo doświadczenia autorki i zdobytych tytułów naukowych, trudno jest mi sobie wyobrazić, jak autorka chce w ciągu trzech lat napisać kilka książek poświęconych ciemnej stronie seksualności człowieka. Do tego potrzebny jest wszechstronna wiedza i warsztat historyczny i psychologiczny! Sama autorka mówi, że wstaje codziennie o trzeciej rano i pisze, a ponieważ nie ma pamięci do dat, wstawia fikcyjne a potem całość rzeźbi i wygładza. Chronologia nie jest dla niej ważna. Jak na autorkę książek historycznych bardzo odważne podejście!