Nikki Meredith – „Ludzkie potwory. Kobiety Mansona i banalność zła” – recenzja i ocena
Nikki Meredith – „Ludzkie potwory. Kobiety Mansona i banalność zła” – recenzja i ocena
Wykraczające poza jakąkolwiek logikę morderstwa Rodziny Mansona były dziełem szaleńca, ale ciągle staramy się przykładać do nich racjonalne ramy, które choć w małym stopniu odsłoniłyby jego motywy. Ścieżka ta eksploatowana jest od dziesięcioleci, a podążający nią naukowcy i dziennikarze często zbyt pochopnie stawiają bezwarunkowe diagnozy.
Najnowsza książka Nikki Meredith to przede wszystkim zapis refleksji nad tym, jak podatni jesteśmy na manipulację i ile jesteśmy w stanie zaakceptować, aby czuć się częścią większej całości. Meredith zestawia historię Leslie Van Houten i Patrcii Krenwinkel z własną biografią w efekcie udowadniając przerażającą prawdę, że każdy z nas na pewnym etapie swego życia mógł dokonać złych wyborów prowadzących za więzienne mury. Co więcej, udowadnia, że zło wciąż nam towarzyszy ukrywając się pod płaszczykiem stereotypów.
Gdy echa spektakularnych zbrodni przeminą, w ludzkiej pamięci pozostają zaledwie obrazy – uproszczone, łatwe w ocenie i z trudem poddające się zmianom. Meredith pokazuje na przykładach Van Houten i Krenwinkel, że przełamanie takich schematów jest prawie niemożliwe. Stały się one wcieleniem nieludzkiego zła, chociaż były także ofiarami manipulacji Charlesa Mansona. Jednak uwzględnienie roli tego szaleńca w ocenie czynów obu kobiet sprawia, że stają się one częścią społeczeństwa, do którego należały ich ofiary, a to zmusza do refleksji o skłonnościach każdego z nas do przemocy. Plastyczność ludzkich charakterów nie jest mile widziana, wolimy myśleć o sobie i swoich losach, jako pewnym kontinuum, w którym tak naprawdę cały czas jesteśmy tymi samymi ludźmi.
Meredith już w tytule książki wskazuje na źródła swoich inspiracji. Banalność zła Hannah Arendt i odczłowieczanie ofiar stanowią tutaj główne, choć nie jedyne, ramy interpretacyjne dla ustaleń autorki. W trakcie dwudziestoletnich badań Meredith wielokrotnie odwiedziła Van Houten i Krenwinkel w więzieniu i niemal z każdej wizyty wróciła z przemyśleniami nie tylko nad ich losem, ale także swoim życiem. Wzbogacona o wywiady z innymi uczestnikami zbrodni, matką Leslie oraz analizą dokumentacji sądowej książka „Ludzkie potwory. Kobiety Mansona i banalność zła” staje się historią nie tylko tytułowych kobiet, ale także wymiaru sprawiedliwości w Kalifornii, który z resocjalizacją oraz sprawiedliwością ma niewiele wspólnego.
Elementy autobiografii oraz duży nacisk na subiektywne ukazanie relacji autorki ze skazanymi sprawia, że narracja książki prowadzona jest dwutorowo. Z jednej strony mamy opis doświadczeń samej autorki, gdy niespodziewanie dowiaduje się, że jest żydówką i musi stawiać czoła stereotypom, z drugiej historie Leslie i Patricii, które z Meredith łączy wiele wspólnych cech socjodemograficznych. Paralele pomiędzy ich losami wzmacniają wydźwięk całej pracy i wzbudzają silne poczucie dyskomfortu u czytelnika, zabieg to niewątpliwie celowy i zmuszający do odrzucenia prostych podziałów i stereotypów. W książce każda z postaci nie jest jednowymiarowym bytem, każda posiada wady i zalety, popełnia błędy i stara się je naprawić.
Wątkami, które budzą wątpliwości jest powoływanie się przez autorkę na kontrowersyjne wyniki stanfordzkiego eksperymentu więziennego oraz teorię neuronów lustrzanych. O ile w drugim przypadku mamy do czynienia z tematem będącym dopiero na etapie weryfikowania, o tyle w pierwszym z w dużym stopniu już zdyskredytowanym. Meredith zdaje sobie sprawę z kontrowersji wokół badań Zimbardo, jednak mimo to uważa je za przydatne.
Książka „Ludzkie potwory…” Nikki Meredith to praca ze wszystkich stron godna polecenia. Łącząc elementy autobiograficzne, śledztwa dziennikarskiego oraz naukowych ustaleń przedstawia historię kobiet, na których życiowej drodze stanął zdolny i bezwzględny manipulator Charles Manson. Autobiograficzne wątki można odczytywać jako specyficzny rodzaj alternatywnego scenariusza życia kobiet Mansona – scenariusza, w którym on się nie pojawił. Gorąco polecam!