Niemieckie U-Booty z gdańskiej Stoczni Cesarskiej w I wojnie światowej.
„Nasza przyszłość leży na morzu”
Siła militarna Królestwa Prus była w pierwszej połowie XIX wieku oparta niemal wyłącznie o armię lądową. Plany stworzenia silnej marynarki wojennej zaczęto realizować w połowie XIX wieku. Powołano wówczas pierwszą państwową pruską stocznię, która powstała w należącym wówczas do Królestwa Gdańsku. Rozwój floty państwa Hohenzollernów odbywał się powoli, a niedoinwestowana i nieliczna flota ulegała podczas konfliktów siłom morskim przeciwników. Znaczącą zmianę w tym zakresie przyniosła wygrana wojna z Francją i zjednoczenie krajów niemieckich pod egidą Prus. Odtąd nowo powstałe cesarstwo dysponowało długim wybrzeżem morskim sięgającym od Kłajpedy na wschodzie po Emden na zachodzie. Gdańska stocznia państwowa – przemianowana wówczas na Cesarską – zyskała nowe możliwości rozwoju. Wypłacone przez Francję kontrybucje wojenne przeznaczono na kompleksową modernizację zakładu. Na rozbudowie potencjału morskiego Rzeszy szczególnie zależało Wilhelmowi II, który objął tron Cesarstwa w 1888 roku. Wsparciem w realizacji tych planów był admirał Alfred Tirpitz, który wkrótce został mianowany ministrem marynarki. Wysunął on koncepcję budowy Hochseeflotte – silnej armii morskiej zdolnej do prowadzenia skutecznych ofensywnych działań na wypadek ewentualnego konfliktu zbrojnego.
Szeroko zakrojony plan rozbudowy floty w oparciu o rodzimy przemysł miał także znacząco wzmocnić pozycję Niemiec na arenie międzynarodowej oraz umożliwić nowe podboje kolonialne. Docelowo, dzięki zainwestowaniu ogromnych nakładów finansowych, niemiecka armia morska miała konkurować z największymi flotami kontynentu, w szczególności z Wielką Brytanią. Z pochylni stoczni państwowych w Kilonii, Wilhelmshaven i w Gdańsku spływały coraz to nowocześniejsze jednostki. Zamówienia na okręty kierowano także do prywatnych zakładów. Rosło zapotrzebowanie na wykwalifikowaną kadrę, co stało się jednym z argumentów dla powołania w Gdańsku Wyższej Szkoły Technicznej. Otwarta w 1904 roku uczelnia miała się zajmować kształceniem m.in. przyszłych inżynierów okrętownictwa. Trzonem kadry tego wydziału byli pracownicy gdańskiej Stoczni Cesarskiej.
Pierwsze U-Booty
Początkowo rozbudowa floty obejmowała wyłącznie jednostki nawodne, mimo, że inne państwa takie jak Wielka Brytania, Francja czy Stany Zjednoczone prowadziły doświadczenia w konstruowaniu pierwszych okrętów podwodnych. Dopiero w 1904 roku decyzją Alfreda von Tirpitza (który w 1900 otrzymał od cesarza tytuł szlachecki), obok okrętów liniowych, krążowników czy torpedowców, podjęto także przygotowania do budowy nowoczesnych okrętów podwodnych. Przedsięwzięcie miało charakter eksperymentu – na tym etapie nie potrafiono oszacować ich użyteczności w walce. Ich rolę postrzegano głównie w kategoriach patrolowo-rozpoznawczych, pomocniczych wobec potężnych krążowników i pancerników stanowiących trzon floty. Dwa lata później ukończono w Kilonii budowę pierwszego niemieckiego U-Boota.
Równolegle, do produkcji tego typu jednostek przystosowywano infrastrukturę Stoczni Cesarskiej w Gdańsku, która stała się jednym z głównych ośrodków ich budowy. Pierwsza gdańska jednostka podwodna o symbolu U-2 zeszła z pochylni w 1908 roku. Początkowo okręty te były pod wieloma względami wadliwe, jednak stale dokonywano ulepszeń i usprawnień technicznych. Prawdziwym testem ich przydatności militarnej miała być I wojna światowa. Prowadzone wówczas kampanie morskie miały istotny wpływ na przebieg konfliktu. Dla Wilhelma II stały się szansą do zamanifestowania możliwości nowo powstałej floty, która miała stać się narzędziem do objęcia panowania nie tylko na morzach, ale także nad Europą. W momencie wybuchu wojny Cesarstwo Niemiec była drugą po Wielkiej Brytanii potęgą morską na świecie.
Zatopienie HMS Pathfinder
U-Booty od samego początku zostały włączone do działań bojowych. Ich wczesne doświadczenia bitewne nie napawały jednak optymizmem. Powstały w Gdańsku U-15 już 9 sierpnia 1914 roku został pierwszą niemiecką jednostką podwodną zatopioną przez armię aliancką. Jednak dalszy rozwój wydarzeń szybko zrewidował opinię o niskiej przydatności bojowej U-Bootów. W znaczący sposób miały się do tego przyczynić jednostki zbudowane w gdańskiej Stoczni Cesarskiej, które wkrótce po rozpoczęciu konfliktu pokazały swoją skuteczność w walce na morzu. Szczególna rola w tym zakresie przypadła U-Bootowi U-21. Podczas patrolu u wybrzeży Szkocji, 5 września 1914 roku jego dowódca – oficer Otto Hersing nakazał wystrzał torpedy w stronę brytyjskiego krążownika HMS Pathfinder. W wyniku trafienia doszło do potężnego wybuchu oraz rychłego zatopienia jednostki. Okrucieństwo tego zdarzenia opisał brytyjski pisarz Aldous Huxley, który obserwował z brzegu moment storpedowania krążownika. W liście do ojca z 14 września 1914 relacjonował:
[…] widzieliśmy eksplozję Pathfindera na własne oczy – wielką, białą chmurę wyrastającą z morza. Ludzie, którzy przybyli na pokładzie łodzi ratunkowej St Abbs opisywali iście przerażające sceny. Podobno nie było kawałka drewna dużego na tyle, by unieść na wodzie człowieka. Całe połacie wody pokryte były szczątkami – ludzkimi i nie tylko. Mieli ze sobą marynarską czapkę, w której znajdowała się jeszcze połowa ludzkiej głowy. […] Mówi się, że to sprawka niemieckiej łodzi podwodnej […]
Publikację materiału zainspirowała wystawa „STOCZNIA. Człowiek. Przemysł. Miasto", która jest prezentowana w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku do końca września 2023 r. Więcej informacji o wystawie: https://ecs.gda.pl/wystawy-czasowe/stocznia/.
Było to pierwsze w historii zatopienie okrętu przez torpedę wystrzeloną przez wrogą jednostkę podwodną. Co prawda już w 1864 roku amerykański slup USS Hausatonic został zatopiony przez minę wytykową pozostawioną przez należący do Konfederatów okręt podwodny H.L. Hunley, jednak dopiero 50 lat później gdański U-Boot dokonał tego samego z użyciem torpedy z własnym napędem, wystrzelonej z dystansu. Pathfinder poszedł na dno w ciągu zaledwie czterech minut, a niemal cała załoga zginęła. Strona Brytyjska zdała sobie sprawę z realnego zagrożenia ze strony niemieckich U-Bootów, które szybko stały się postrachem angielskich marynarzy.
„Trzy muchy za jednym zamachem”
Dokonanie Hersinga okazało się być jedynie zapowiedzią dalszych krwawych osiągów U-Bootów. Zaledwie 17 dni później w historii wojen morskich trwale zapisał się porucznik Otto Weddigen kierujący zbudowanym w Gdańsku U-9. 22 września 1914 roku u wybrzeży Holandii w ciągu niecałej godziny zatopił torpedami trzy pancerne brytyjskie krążowniki. Na pokładach bliźniaczych jednostek HMS Aboukir, HMS Hogue oraz HMS Cressy znajdowało się łącznie 1459 marynarzy. Zdarzenie to bezsprzecznie potwierdziło potencjał bojowy U-Bootów i szybko stało się motywem szeroko wykorzystywanym przez wilhelmińską propagandę. Za swoje zasługi dla II Rzeszy, cesarz Wilhelm II osobiście odznaczył Otto Weddigena Żelaznym Krzyżem pierwszej klasy, a cała załoga okrętu została uznana za bohaterów narodowych.
Dowódcy floty Wielkiej Brytanii szybko zdali sobie sprawę z realnego zagrożenia ze strony U-Bootów. Konieczna była zmiana taktyki działania, która mogłaby zapobiec dalszym stratom po stronie – niegdyś niezwyciężonej – Royal Navy. Niemieckie okręty podwodne stały się postrachem brytyjskich marynarzy. Działania floty II Rzeszy szybko stały się tematem antyniemieckiej propagandy. Wilhelm II, obarczany winą za wywołanie wojny był ukazywany jako opętany żądzą objęcia władzy nad kontynentem. Podkreślano także jego obsesję na punkcie floty i rolę U-Bootów jako bezwzględnej broni będącej narzędziem do osiągnięcia jego imperialistycznych celów.
Niemieckie sukcesy morskie z pierwszych chwil wojny przełożyły się na decyzje o rozbudowie podwodnej floty. W 1916 roku w Stoczni Cesarskiej w Gdańsku rozpoczęto realizację tzw. Uto projekt, zakładającego szeroką modernizację i rozbudowę zakładu, głównie pod kątem budowy okrętów podwodnych. Wymownym dowodem na rosnącą popularność U-Bootów są liczby. W momencie rozpoczęcia wojny flota niemiecka liczyła 29 tego typu jednostek (prawie trzy razy mniej od Wielkiej Brytanii), zaś w trakcie konfliktu wzrosła do ponad 300 okrętów podwodnych. Do końca wojny w samej gdańskiej Stoczni Cesarskiej zbudowano łącznie 46 U-Bootów.
„Największa zbrodnia wojny”
U-Booty były nie tylko skutecznym narzędziem walki z innymi okrętami, ale także postrachem jednostek cywilnych. 20 października 1914 roku powstały w Gdańsku U-Boot U-17 napotkał u wybrzeży Norwegii brytyjski statek handlowy, frachtowiec SS Glitra, udający się z ładunkiem węgla do portu w Stavanger. Dowódca U-Boota, kapitan marynarki Johannes Feldkirchener nakazał zatrzymanie statku i ewakuację jego załogi. Po przeszukaniu jednostki na jego rozkaz otwarto zawory denne, w wyniku czego statek zatonął. Glitra była pierwszym w historii brytyjskim statkiem cywilnym zatopionym przez niemiecki okręt podwodny. Wszystko odbyło się zgodnie z ówcześnie obowiązującym prawem wojennym.
Sytuacja uległa zmianie w lutym 1915 roku kiedy Cesarstwo Niemiec ogłosiło nieograniczoną wojnę podwodną, grożąc zatopieniem jednostek handlowych bądź pasażerskich pływających pod banderą przeciwnika na wodach okalających Wielką Brytanię. Było to odpowiedzią na wprowadzoną w sierpniu 1914 roku blokadę kontynentalną mającą przeciąć łańcuch dostaw do Niemiec. Wkrótce symbolem okrucieństwa wojny na morzu stało się wydarzenie z udziałem kolejnego powstałego w Gdańsku okrętu podwodnego.
7 maja 1915 roku pływający pod brytyjską banderą transatlantyk „Lusitania” odbywał właśnie rejs u południowego wybrzeża Irlandii. Patrolujący te rejony U-20 dostrzegł jednostkę i na rozkaz kapitana Walthera Schweigera wypuścił w jego kierunku pojedynczą torpedę. Na skutek wybuchu jeden z największych, najszybszych i najbardziej luksusowych statków pasażerskich na świecie zatonął w zaledwie 15 minut. Śmierć poniosło łącznie 1198 osób, w tym ponad 90 dzieci oraz 128 obywateli USA. Tragedia „Lusitanii” wywołała ogromne poruszenie, również wśród opinii publicznej. Wpłynęła na zachwianie dotychczasowej neutralności Stanów Zjednoczonych, a w dalszej perspektywie miała wpływ na podjęcie decyzji o przystąpieniu USA do wojny. Na skutek tragedii powstało wiele prac, w tym film animowany Winsora McCaya „Zatopienie Lusitanii” z 1918 roku, będący najstarszym zachowanym animowanym dokumentem. Na skutek nacisków USA Niemcy okresowo zaprzestali prowadzenia nieograniczonej wojny podwodnej, którą wznowiły w lutym 1917 roku.
Koniec Hochseeflotte
6 kwietnia 1917 roku Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Niemcom, co znacząco wpłynęło na zmianę układu sił. Wkrótce w Niemczech zaczęły także narastać antywojenne nastroje, spotęgowane przebiegiem rewolucji październikowej w Rosji. 19 października 1918 roku w Wilhelmshaven niemieccy marynarze odmówili udziału w skazanym na niepowodzenie, ostatecznym starciu z Royal Navy. Klęska Cesarstwa Niemieckiego w wielkiej wojnie była już wówczas faktem.
W momencie zakończenia działań wojennych W Stoczni Cesarskiej w Gdańsku a także w prywatnej Stoczni Schichaua trwały intensywne prace nad budową kolejnych U-Bootów. Zgodnie z ustaleniami Traktatu Wersalskiego utworzono wkrótce Wolne Miasto Gdańsk, niedokończone okręty zostały zezłomowane, a produkcja militarna zabroniona. Najcenniejsze okręty cesarskiej floty zostały przejęte przez wojska alianckie i skierowane do głównej bazy brytyjskiej marynarki w Scapa Flow. Internowanie niemieckiej floty miało trwać do czasu ustalenia warunków jej podziału pomiędzy aliantów. Nie chcąc dopuścić do przekazania cennych jednostek w ręce państw Ententy, stacjonujący na nich marynarze dokonali samozatopienia 52 okrętów. Był to ostateczny kres morskiej potęgi wilhelmińskich Niemiec. W Gdańsku powrócono do produkcji U-Bootów w 1939 roku, tuż po zajęciu miasta przez nazistowskie Niemcy.
W sierpniu 1980 roku, w zakładzie powstałym z dwóch połączonych poniemieckich stoczni wybuchł strajk, który zakończył się podpisaniem porozumienia z komunistyczną władzą. Na jego mocy utworzono NSZZ „Solidarność” – niemal dziesięciomilionowy ruch społeczny, który przyczynił się do zmian na mapie politycznej środkowej i wschodniej Europy. Stocznia – dawnej będąc narzędziem do prowadzenia imperialistycznej polityki Niemiec stała się kolebką polskiej wolności. To czyni z niej wyjątkowe w skali europejskiej miejsce pamięci o uniwersalnym wymiarze.
Publikację materiału zainspirowała wystawa „STOCZNIA. Człowiek. Przemysł. Miasto", która jest prezentowana w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku do końca września 2023 r. Więcej informacji o wystawie: https://ecs.gda.pl/wystawy-czasowe/stocznia/.
Bibliografia:
Gozdawa-Gołębiowski Jan, Wywerka Prekurat Tadeusz, Pierwsza wojna światowa na morzu, Gdańsk 1973;
Historia budownictwa okrętowego na Wybrzeżu Gdańskim, red. Edmund Cieślak, Gdańsk 1972;
Hundert Jahre Danziger Werft, Danzig 1944;
Lebioda Tadeusz, Sprawa „Lusitanii” w świetle doniesień Wolffs Telegraphisches Bureau i „Frankfurter Zeitung”, „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka”, R. LXXIV (2019), nr 4, s. 5-36;
Myszor Oskar, Gdańsk jako ośrodek budowy okrętów wojennych w latach 1815-1920, [w:] „Między prowincjonalizmem a nowoczesnością. Przeobrażenia Gdańska na tle procesów modernizacyjnych wschodnich prowincji Prus w XIX wieku”, red. Janusz Dargacz, Tomasz Krzemiński, Gdańsk 2022, s. 346-369;
Preston Antony, Najsłynniejsze okręty podwodne. Od CSS „Hunleya” przez USS „Nautilusa” po „Kursk”, Warszawa 2000;
Włodarczyk Edward, Udział pruskich stoczni bałtyckich w niemieckich zbrojeniach morskich przed 1914 rokiem, „Nautologia”, R. XXXIV, 1999, Nr 3-4 (132), s. 8-11;
Pare Andy, Call the Hands. Bridlington’s Lost Mariners 1914-1919, Bridlington 2015;
Saul,David, 1914: The Outbreak of War to the Christmas Truce. Key Dates and Events from the First Year of the First World War, London 2014;
Neudeck Georg, Schröder Heinrich, Das kleine Buch von der Marine. Ein Handbuch alles Wissenswerten über die deutsche Flotte nebst vergleichender Darstellung der Seestreitkräfte des Auslandes, Kiel/Leipzig 1899;
Stavorinus Günter, Die Geschichte der Königlichen/Kaiserlichen Werft Danzig, 1844-1918, Köln/Wien, 1990; Studia okrętowe w Gdańsku 1904-1945, red. Marek Dzida, Miłosz Frąckowiak, Stanisław Sobkowski, Gdańsk 2004;
Szlanta Piotr, „Nasza przyszłość leży na morzu”. Wewnętrzne i zewnętrzne uwarunkowania rozbudowy floty niemieckiej w latach 1898–1912, „Studia Maritima”, vol. XXX (2017), s. 41-67.