„Niech będzie i wieś, byle było co jeść”
Dość często podczas wakacyjnych podróży docieramy do niewielkiej miejscowości, gdzie kupujemy przewodnik lub szukamy informacji o niej w Internecie. Z dużym prawdopodobieństwem natrafimy tam na następujące zdanie: „Miejscowość pozbawiona praw miejskich za udział ludności w powstaniu styczniowym”.
Dla wielu lokalnych społeczności to powód do dumy silnie zakorzeniony w lokalnej historii. Car zemścił się za dzielną walkę całego ludu i zesłał straszliwą karę odebrania praw miejskich, przez co bohaterskie miasto podupadło. Miejscowe władze zazwyczaj do dziś podkreślają ten fakt, walcząc o sprawiedliwość dziejową i przywrócenie nobilitującego statusu miasta.
Jeśli jednak jedynym czynnikiem, który brano pod uwagę przy odbieraniu praw miejskich, było zaangażowanie miejscowej ludności w zbrojnym powstaniu, to dlaczego swój status zachowały tak ważne dla przebiegu powstania duże miasta jak Lublin, Radom, Kielce czy Płock? Czy według powyższej logiki zatrzymały one swój status w nagrodę za oportunistyczną postawę wobec działań powstańczych? Jak zawsze w historii odpowiedź na takie prowokujące pytania nie jest prosta.
O kilku takich co ukradli miasta
Odbieranie praw miejskich nie było procesem zapoczątkowanym po powstaniu styczniowym. Sporadycznie występowało już w Księstwie Warszawskim – dekret z 1811 roku pozwalał za zarządzanie miastem na wzór gmin miejskich, gdy nie posiadało środków na utrzymanie burmistrza i rady miejskiej, a także w pozostałych zaborach. Od 1818 roku do powstania styczniowego w Królestwie Polskim status miasta odebrano 28 miejscowościom.
Pomysł masowej reformy miejskiej powstał na długo przed powstaniem styczniowym, w latach 40. XIX wieku w Petersburgu. Oficjalna wersja głosiła, że car Mikołaj I przeglądając raporty gubernatorów z Królestwa, dostrzegł problem alkoholizmu mieszkańców miast i miasteczek powiązany z organizacją w nich jarmarków. W Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Duchownych zaczęto przygotowywać szkice projektu, który w pierwotnej wersji miał pozbawić praw miejskich 225 z 456 miast.
Projekt nie zdobył uznania i po czterech latach krytycznej dyskusji został odrzucony. Wśród argumentów przeciw wymieniano potencjalne problemy z wymianą towarową, czy zniesienie cła na granicy z Rosją, co mogło przynieść korzyści miastom. Problemów nastręczała też kwestia ludności żydowskiej; wobec zakazu osiedlania się we wsiach, a także w pasie granicznym, masowa migracja Żydów do pozostałych miast była dla władz nie do przyjęcia.
Do planów powrócono podczas działalności Komitetu Urządzającego. Powołano go jeszcze podczas powstania styczniowego w 1864 roku jako organ odpowiedzialny za przeprowadzenie reformy uwłaszczeniowej, jednak jego kompetencje z biegiem czasu były rozszerzane. Jedną z wielu kwestii, jaką się zajmował, była reforma miast, nad którą prace rozpoczął w 1867 roku. Poprzedziły je ukazy, które od 1864 roku stopniowo ograniczały odrębność Królestwa Polskiego. Warto więc wymienić zmiany, odnoszące się stricte do miast, aby samą degradację umieścić w odpowiednim kontekście.
W 1866 roku zniesiono stosunki dominialne w miastach. Zgodnie z ukazem, m.in. mieszczanie mieli zapewnioną możliwość nabycia pełnego prawa własności miejskiego majątku nieruchomego, który był dotychczas w ich użytkowaniu. Zniesiono również powinności mieszkańców względem właścicieli miast, wynikające z dawnych nadań, przywilejów czy aktów erekcyjnych. Rozciągnięto na grupę „mieszczan-rolników" akt uwłaszczeniowy z 1864 roku, o co zabiegało wielu mieszkańców miast uprawiających ziemię.
W 1867 roku wszedł w życie ukaz, który zreorganizował zarządy gubernialne i powiatowe mające znaczną kontrolę nad miastami, de facto likwidując ich samorządność. Dlaczego? Władzom miejskim mocno ograniczono przestrzeń do działania; magistraty podlegały kontroli władz powiatowych i gubernialnych. Na przykład wolne kapitały, zamiast je inwestować, musiały być lokowane w Banku Państwa na niewielki procent. O nieprawidłowym zarządzaniu finansami może też świadczyć brak zaciąganych kredytów, zwłaszcza że były one naturalne dla miast Europy Zachodniej, a także… Rosji. W 1897 roku stosunek długów do kapitałów miejskich w Cesarstwie wynosił 1042%, natomiast w Królestwie Polskim tylko 45,4%. To tylko jeden z przykładów ograniczania samorządności miast.
Przy Komitecie Urządzającym powstał specjalny komitet do spraw reorganizacji miast, pod przewodnictwem radcy stanu, znanego pod nazwiskiem Trubnikow. Po niespełna dwóch latach działalności, po przeanalizowaniu danych dostarczonych przez gubernatorów, przedłożył on Komitetowi Urządzającemu pierwsze szkice reformy. Według nich pozbawieniu praw miejskich miały podlegać:
• Miasta liczące mniej niż 3000 mieszkańców.
• Miasta, w których liczba mieszczan – rolników wynosiła co najmniej 50% wszystkich właścicieli nieruchomości.
Kup e-booka: „Polacy na krańcach świata: XIX wiek”
Książka dostępna jako e-book w 3 częściach: Część 1, Część 2, Część 3
• Miasta posiadające dochód roczny niższy niż 1500 rubli.
Ponadto sugerował, by byłe miasta zrównać pod względem podatkowym ze wsiami. Na podstawie wyżej wymienionych przesłanek sporządzono wykaz 329 miast kwalifikujących się do degradacji i 123 miast, które spełniały wymagania. Po przesłaniu propozycji do Petersburga, były one opiniowane przez Komitet do Spraw Królestwa Polskiego, a poprawki przesyłano do namiestnika Królestwa. Swoje trzy grosze chcieli wtrącić przedstawiciele władz centralnych, jak minister spraw wewnętrznych Aleksander Timaszew pragnący radykalnie zmienić kryteria odebrania praw miejskich w Królestwie i ujednolicić je do tych obowiązujących w Cesarstwie Rosyjskim. Były tak drastyczne, że po ich spełnieniu w Królestwie zostałoby zaledwie około 50 miast, co minister uznał za odpowiednią liczbę. Propozycje te jednak nie weszły w życie.
Równocześnie z reformą miejską na terenie Królestwa Polskiego, pracowano nad analogicznymi przepisami dla Rosji. Czemu w ramach unifikacji nie rozciągnięto rosyjskiej reformy na Kongresówkę? W odróżnieniu od przepisów dla Królestwa, organy samorządu miejskiego w Rosji otrzymały minimalną – ale jednak – autonomię działań, oczywiście jak na państwo zarządzane w sposób centralny. Inne były też kryteria przyznania praw miejskich. Przepisy obejmowały 49 z 78 guberni – tylko te na etnicznie rosyjskich terytoriach, niezamieszkałych przez mniejszości narodowe.
Mieszczanin włościaninem
Najważniejsze założenia ukazu podpisanego 1 (13) czerwca 1869 roku:
• Osady dołączono do gmin wiejskich bądź uczyniono z nich oddzielną gminę.
• Osady zrównano pod względem podatkowym ze wsiami (mniejsze obciążenia podatkowe niż w miastach).
• Zniesiono wszystkie obowiązujące w nich dotychczas przywileje.
• Zniesiono również opłaty takie jak placowe, jarmarczne, dyszlowe itp.
• W osadach, tak jak we wsiach, mógł być prowadzony handel, rzemiosło i przemysł, na podstawie ukazu z 1868 roku o pozbawieniu monopolu miast.
• Kapitały zapasowe osad miano deponować w banku na niski procent. Ukaz zezwalał, aby przekazywać je na założenie kas oszczędności, bądź budowle mogące w przyszłości przynosić stały dochód, jednak należy pamiętać, że za każdym razem ostateczną decyzję podejmował gubernator.
Aby nie zrównywać dotychczasowych mieszczan z włościanami, Komitet Urządzający wprowadził na wzór rosyjski pojęcie „osada” dla zdegradowanych miast. W terminologii rosyjskiej „posada” była miasteczkiem w połowie drogi rozwoju między wsią a miastem, rządzonym na wzór miejski. W Królestwie Polskim osada była terminem, który nie zmieniał nic w samorządzie gminnym i prawnym statusie miejscowości. Oprócz oficjalnych dokumentów było to określenie rzadko używane. Ukazy o degradacji miast ukazywały się dla poszczególnych guberni i powiatów stopniowo na przełomie 1869 i 1870 roku, w miarę jak Komitet podejmował decyzję na podstawie raportów.
Czy pozostawiono status miast dla siedzib powiatu? Oczywiście nie. Komitet pod przewodnictwem Trubnikowa doszedł do wniosku, że niekoniecznie muszą być one miastami. Zwiększenie liczby powiatów w 1867 roku, wymuszało ustanowienie funkcji administracyjnej dla licznych miejscowości. Tymczasem wiele z nich stało się osadami. Jedną z takich zdegradowanych siedzib powiatu była Iłża, której sytuację mieszkańcy mieli kwitować powiedzeniem „Niech będzie i wieś, byle było co jeść”. Mimo braku praw miejskich liczba mieszkańców wzrosła do 1910 roku ponad dwukrotnie, a wskaźnik wzrostu dla Iłży był większy niż dla całej guberni radomskiej. Leżący w sąsiedniej guberni kieleckiej Pińczów również będący siedzibą powiatu, lecz z rangą miasta, mógł się pochwalić wzrostem ludności o 110%. W obu przypadkach mimo różnic w statusie ulokowanie siedziby powiatu zadziałało pozytywnie na rozwój miejscowości.
Reakcje na reformę były różne. Mieszkańcy Tarnogrodu w guberni lubelskiej sami poprosili o odebranie praw miejskich ze względu na wybitnie rolniczy charakter miejscowości i niższe koszty utrzymania administracji. Podobną prośbę wystosowali mieszkańcy Tykocina, który podupadł przez przesunięcie środka ciężkości handlu ku miejscowościom położonym bliżej kolei warszawsko–petersburskiej. Jednak z powodu liczby ludności – ponad 5000 mieszkańców – władze nie wyraziły zgody. Upadek miasta postępował; w 1897 roku w porównaniu z 1865, ludność Tykocina spadła o 20%.
Interesującą batalię o odzyskanie praw miejskich stoczyli z kolei mieszkańcy Jędrzejowa. Decyzja o podjęciu działań zapadła na zebraniu gminnym w roku 1873, gdy uznali oni, że osada spełnia warunki niezbędne do ponownego uznania za miasto. Po wielu latach prawnych przepychanek między jędrzejowianami a kancelarią kieleckiego gubernatora, przy trzecim głosowaniu nad tą sprawą w 1880 roku większość na zebraniu była przeciwna zmianie statusu Jędrzejowa. Ten wynik już w pełni satysfakcjonował władze.
Jesteśmy darmowym portalem, którego utrzymanie dużo kosztuje. Jako medium niezależne pozyskujemy środki na nasze utrzymanie od reklamodawców lub Czytelników. Nie prosimy o wiele - gdyby każda czytająca nas Osoba podarowała nam 10 zł, to starczyłoby to nam na rok bardzo wytężonej działalności i nowych inicjatyw. Okazuje się jednak, że do tej pory wsparło nas zaledwie 0,0002% naszych Czytelników. Dowiedz się, jak możesz nam pomóc!
Ocena i skutki
Tak ukaz komentował krakowski „Czas”:
Prawdą jest, że miasta u nas nie rozwijają się i że wiele z nich tak upadło, iż nie wiele różnią się od wsi; lecz przyczyn tego smutnego faktu należy szukać we wszystkich utrudnieniach handlu i przemysłu, wynikających z obecnego systemu zarządu krajem. Skoro rząd tak ściśle pilnuje niemożebności ekonomicznego podniesienia miast, iż nawet stacye kolei żelaznych lub pocztowe zakłada w znacznych od miasta odległościach, a utrudniając ruch ludności, niszcząc kraj materyalnie tem samem zabija handel i niemożebnie przemysłowe zakłady; nic dziwnego że miasta nasze nie tylko nie wznoszą się, ale przeważnie do ostatecznej chylą się ruiny. Niniejszym ukazem dowiódł też rząd, że nie myśli schodzić z raz obranej drogi, lecz że zawiść swą do mieszczan, za ich czynny udział w powstaniu, usiłuje konsekwencje zastosować aż do najdrobniejszych szczegółów (Czas, 1869, nr 150, s. 2.).
A tak „Dziennik Poznański”:
Jakież bowiem dobrodziejstwo pozyskają z tej przemiany? Oto będą i nadal płacić wszystkie podatki, jakie dotąd opłaciły; będą opłacać podatek procederowy, a wiecie jak on jest skombinowany i jakim charakterem nader fiskalnym odznacza się. Za te dobrodziejstwa odjęto im dochód propinacyjny, garncowym zwany, odjęto wiele innych dochodów a dochody te pokrywały nieraz całą wysokość opłacanych podatków […] W roku 1863 miasteczka buntowały się, trzeba je ukarać. Reforma ta więc jest właściwą karą i tak ją rozumieć należy (Dziennik Poznański, 1869, nr 148, s. 1.).
Powyższe komentarze pokazują, że wśród współczesnych wydarzeniom degradacja miast była jednoznacznie uznawana za kolejny krok represji związanych z powstaniem styczniowym.
Zasady przyznawania praw miejskich, sztywne i zbiurokratyzowane nie wytrzymywały starcia z realiami dynamicznej urbanizacji, wynikającej z rozwoju przemysłu, jaki przypada na drugą połowę XIX wieku. Sprzyjało temu również zwiększenie przyrostu ludności i migracja do większych miejscowości. Rozwojowi miast i osad zaś nie towarzyszyło przyznawanie praw miejskich. Pozostaje zapytać: czy na pewno przepisy miały odwzorowywać zmiany zachodzące w sieci miejskiej Królestwa? Założenie, że rozwijające się osady na sposób miejski będą mogły odzyskać status, nie znalazło potwierdzenia w rzeczywistości. Oprócz tego tylko pięć wsi „awansowano” do rangi osady.
Z jednej strony zrozumiała jest degradacja miast, które miały nawet poniżej 500 mieszkańców przy jednoczesnym braku perspektywy rozwoju. Wiele miasteczek było mocno zagraryzowanych, nie przypominając miast ani pod względem wielkości populacji, struktury zatrudnienia, nie mówiąc o braku zwartej tkanki miejskiej w zabudowie. We wszystkich przekształconych osadach mieszczanie–rolnicy stanowili ponad 60 procent wszystkich właścicieli nieruchomości. Z drugiej strony, dziwną decyzją była degradacja rozwijających się dopiero ośrodków przemysłowych, które nie miały długiej historii – na przykład Aleksandrowa czy Konstantynowa (prawa miejskie odpowiednio: 1822 i 1830 rok). Jednak mimo tego osady w dalszym ciągu nie najgorzej prosperowały, korzystając z sąsiedztwa wielkiej Łodzi. Czy mając prawa miejskie, mogły rozwijać się szybciej? Pytanie pozostaje otwarte.
Miejscowości będące dumnymi przykładami rozwoju przemysłu na ziemiach polskich jak Dąbrowa Górnicza, Pruszków czy Żyrardów, rozrastając się na przełomie wieków kilkukrotnie, do I wojny światowej były w świetle prawa wsiami. Podobnie było z prężnie rozwijającym się Sosnowcem, który jako duży ośrodek przemysłowy prawa miejskie otrzymał dopiero w 1902 roku. Oprócz niego do I wojny światowej miastem stały się tylko Puławy (Nowa Aleksandria) w 1906 r.
Czy zatem prawa miejskie były niezbędne do rozwoju? Wiele miejscowości radziło sobie świetnie bez nich, a granice między rozwiniętą osadą a miastem często były niewielkie. W epoce XIX–wiecznej industrializacji było znacznie więcej ważniejszych czynników rozwojowych niż sam status miasta. Na przykład dostęp do linii kolejowej lub funkcje handlowe czy administracyjne. Tymczasem reforma w tym samym stopniu dotknęła zacofane cywilizacyjnie regiony rolnicze o ograniczonym rynku zbytu, jak i te silnie zindustrializowane, z dodatnim bilansem przepływu ludności i napływem kapitału.
Na zakończenie warto dodać, że nie była to jedyna duża reforma miast w historii Polski. Inna, przeprowadzona już po odzyskaniu niepodległości w latach 1933-1934, zdegradowała aż 722 miejscowości o miejskim wyznaczniku – gminy miejskie na prawach miast, miasteczek i wsi, a także gminy wiejskie na prawach miast, miasteczek i osad wiejskich. Jednak to carska reforma zapisała się w lokalnej pamięci szczególnie, splatając się z silnie z historią powstania styczniowego i będąc jego smutnym epilogiem.
Chcesz zawsze wiedzieć: co, gdzie, kiedy, jak i dlaczego w historii? Polecamy nasz newsletter – raz w tygodniu otrzymasz na swoją skrzynkę mailową podsumowanie artykułów, newsów i materiałów o książkach historycznych. Zapisz się za darmo!
Bibliografia:
Prasa:
„Czas”, 1869, nr 150.
„Dziennik Poznański”, 1869, nr 148.
Opracowania:
Bouffałł Bronisław, Gospodarka finansowa zarządów miejskich w Królestwie Polskiem (z wyjątkiem Warszawy), Warszawa 1905.
Dymitrow Mirek, Pojęcie miejskości w świetle reformy gminnej w Polsce międzywojennej, w: Miasta zdegradowane i restytuowane w Polsce. Geneza, rozwój, problemy, red. Robert Krzysztofik, Mirek Dymitrow, Gothenburg: University of Gothenburg, 2015, s. 65 – 115.
Dymitrow Mirek, Krzysztofik Robert, Spórna Tomasz, Miasta zdegradowane i restytuowane w liczbach, w: Miasta zdegradowane… , s. 369 – 422.
Iłża monografia rozwoju społeczno-gospodarczego miasta, (red.) Józef Szymański, Stefan Witkowski, „Biuletyn Kwartalny RTN”, 16 (1979), z. 3.
Kaczyńska Elżbieta, Społeczeństwo i gospodarka północno – wschodnich ziem Królestwa Polskiego w okresie rozkwitu kapitalizmu, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1974.
Kozłowski Jan, Realizacja reformy administracyjnej w Królestwie Polskim w latach 1867-1875, „Przegląd Historyczny”, T. 89, nr 2, 1998, s. 233 – 250.
Kołodziejczyk Ryszard, Zamiana miast na osady w Królestwie Polskim, „Kwartalnik Historyczny”, R. 68, nr 1, 1961, s. 191 – 200.
Mazurkiewicz Józef, Likwidacja ustroju miejskiego mniejszych miast w Księstwie Warszawskim i Królestwie Polskim w okresie przed masową zamianą miast na osady (1807 – 1864), „Rocznik Lubelski”, T. 10, s. 211 – 228.
Nietyksza Maria, Rozwój miast i aglomeracji miejsko - przemysłowych w Królestwie Polskim 1865 - 1914, PWN, Warszawa 1986.
Smyk Grzegorz, Rosyjski model administracji publicznej u kresu Imperium, w: Nil nisi veritas. Księga dedykowana Profesorowi Jackowi Matuszewskiemu, red. Marcin Głuszak, Dorota Wiśniewska-Jóźwiak, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2016, s. 451-462
Staszewska Justyna, Wpływ przemian kapitalistycznych na strukturę społeczną mieszkańców Pińczowa w latach 1870–1939, „UR Journal of Humanities and Social Sciences”, T. 4, nr 3, 2017, s. 5 – 21.
Ślusarek Krzysztof, Jędrzejów w latach 1795-1918: portret miasta i jego mieszkańców, Wydawnictwo Nowa Galicja, Jędrzejów 2016.
redakcja: Jakub Jagodziński