Nie tylko Orwell – brytyjscy intelektualiści o wojnie domowej w Hiszpanii (cz. 2)
Czytaj część pierwszą
Jaka była skala poparcia dla strony republikańskiej w brytyjskich sferach intelektualnych i literackich? Z przeprowadzonej przez „Left Review” w 1937 roku ankiety „Authors Take Sides on the Spanish War” wynika, iż zdecydowana większość angielskich, szkockich, walijskich i irlandzkich pisarzy opowiadała się zdecydowanie po stronie rządowej.
Ankietowani poproszeni zostali o udzielenie odpowiedzi na pytania: „Czy jesteś za czy przeciw ludowi i legalnemu rządowi Republiki Hiszpańskiej?” oraz „Czy jesteś za czy przeciw Franco i faszyzmowi?”. Poeta W. H. Auden (1907-1973) stwierdzał:
Popieram rząd Hiszpanii w Walencji, ponieważ jego pokonanie przez siły międzynarodowego faszyzmu będzie ogromną katastrofą dla Europy. Uczyni wojnę w Europie znacznie bardziej prawdopodobną i rozprzestrzeni faszyzm do krajów dotąd od niego wolnych, wytworzy atmosferę, w której artystom, oraz wszystkim, którym drogie są sprawiedliwość, wolność i kultura, nie dane będzie móc pracować, a może nawet istnieć.
George Baker deklarował z kolei:
Jestem za ludem Republiki Hiszpańskiej, ludem Chin, ludem Anglii, ludem Niemiec itd. Jestem przeciw faszyzmowi, Franco, Mussoliniemu, japońskim generałom, Hitlerowi, Walterowi Chryslerowi, Arcybiskupowi Canterbury itd.
Irlandzki dramaturg i poeta, późniejszy laureat nagrody Nobla – Samuel Beckett (1906-1989) wzywał: „Naprzód Republiko!”. Krytyk literacki Cyril Connolly (1903-1974) pisał tymczasem:
Faszyzm jest zjawiskiem polegającym na wykorzystywaniu przez cyniczną mniejszość entuzjazmu większości poprzez propagandę i przemoc w rękach dyktatora. Jego celem jest osiągnięcie bogactwa rękoma biednych. Nie jest to możliwe, dopóki cały naród nie będzie wojowniczy i służalczy. Ci, którzy nie dadzą się przerobić na żołnierzy są bezużyteczni, ci, którzy są bezużyteczni są eliminowani. Wypadki hiszpańskie uczą nas, jak ta eliminacja wygląda. Intelektualistów likwiduje się na samym początku, jeszcze przed kobietami i dziećmi. Jest niemożliwe pozostać intelektualistą i podziwiać Franco, bowiem wobec destrukcji intelektu nikt nie może być nieczuły i obojętny. Ignorować teraźniejszość znaczy zaprzepaścić przyszłość.
Seksuolog Havelock Ellis (1859-1939) oświadczał: „Chociaż widzę, że dobrzy ludzie są po obu stronach, ja sam jestem zdecydowanie po stronie legalnego rządu i przeciwko Franco i faszystom”. Redaktor wpływowych pism literackich „The English Review” i „The Transatlantic Review” Ford Madox Ford (właśc. Ford Hermann Hueffer, 1873-1939) stwierdzał:
Bez wahania opowiadam się za rządem Republiki i przeciwko Franco – zarówno mymi uczuciami, jak i umysłem. W dodatku jest dla mnie zupełną oczywistością, że rząd Hiszpanii, jak rząd każdego kraju, winien być ustawiany i określany przez mieszkańców. Pan Franco próbuje ustanowić rząd za pomocą Maurów, Niemców, Włochów. Jego sukces będzie przeciwny sumieniu świata.
Poeta Brian Howard (1905-1958) deklarował:
Ludzie, prawie połowie których odmówiono możliwości nauki czytania, walczą o chleb, wolność i życie przeciw najbardziej bezwzględnej i reakcyjnej istniejącej plutokracji. Niezdolni do samodzielnego zgniecenia ludu, jego wrogowie wynajęli zagranicznych najemników [...] Z całym moim gniewem i miłością jestem po stronie ludu Republiki Hiszpańskiej.
Aldous Huxley (1894-1963), autor m.in. „Nowego wspaniałego świata” pisał:
Moje sympatie są oczywiście po stronie rządu, a szczególnie anarchistów, ponieważ anarchizm prędzej doprowadzi do pożądanych zmian społecznych niż scentralizowany, dyktatorski komunizm. Nie chcę wybierać pomiędzy dwoma systemami przemocy i dyktatury. Przemoc i dyktatura nie zaowocują pokojem i wolnością, mogą zaowocować jedynie skutkami przemocy i dyktatury, które są nam znane z historii. Mamy wybór pomiędzy militaryzmem a pacyfizmem. Dla mnie niezbędność pacyfizmu jest absolutnie oczywista.
John Lehmann (1907-1987), redaktor „New Writing” oznajmiał: „Oczywiście jestem za legalnym rządem i za ludem hiszpańskim. Żaden pisarz, który próbuje tworzyć przyszłość, zamiast jedynie babrać się w przebrzmiałych formach, nie może być po przeciwnej stronie”.
Pisarz irlandzkiego pochodzenia Cecil Day-Lewis (1904-1972) konstatował natomiast:
Walka w Hiszpanii jest częścią konfliktu rozgrywającego się właśnie na całym świecie. Postrzegam go po prostu jako walkę pomiędzy światłością a ciemnością, wobec której tylko ślepiec może pozostać obojętny. Zarówno jako pisarz, jak i członek Partii Komunistycznej jestem zobowiązany pomóc w walce z faszyzmem, zwycięstwo którego oznaczać będzie pewne zniszczenie i śmierć ludzkości.
Szkocki poeta Hugh MacDiarmid (1892-1978) deklarował:
Jako członek Partii Komunistycznej jestem całkowicie po stronie legalnego rządu i ludu Republiki Hiszpańskiej – podobnie jak większa część ludu Szkocji, gdzie w wyborach większość głosów oddana została za socjalizmem i gdzie – gdybyśmy byli niepodlegli – już dawno sami mielibyśmy socjalistyczno-republikański rząd. Szczególnie wszyscy szkoccy pisarze myślą dziś w taki sposób. Dzięki więziom z Anglią, faszyzm nigdy nie będzie samodzielnie podnieść swego łba nad Szkocją. Jeśli kiedyś doświadczymy faszystowskiego terroru w Szkocji, będzie to wina rządu w Londynie, tak jak głównie jego winą jest tragedia doświadczana przez naszych hiszpańskich towarzyszy, tragedia która musi być – i będzie – odwrócona w chwalebne zwycięstwo nad Zwierzchnościami i Mocami Ciemności i zakończy się likwidacją Franco i jego zbrodniczych wspólników.
„W Hiszpanii, i tylko w Hiszpanii, ciągle istnieje duch oporu przeciw wszelkiej biurokratycznej tyranii państwa oraz intelektualnej nietolerancji wszelkich doktryn. Z tego powodu wszyscy poeci muszą otwarcie i zapamiętale zaangażować się w tę walkę” – uważał Herbert Read (1893-1968), poeta o anarchistycznych przekonaniach. Z kolei związany z komunistami krytyk i poeta Edgell Rickword (1898-1982) pisał:
Faszyzm pokazał w Hiszpanii swą brzydką twarz, przekonał nas, że rzeczywiście jest siłą niszczycielską i degradującą człowieka. Poparcie dla ludu hiszpańskiego i jego legalnego republikańskiego rządu oznacza zwycięstwo życia nad śmiercią. Oznacza zagładę dla gangstera, łobuza i hipokryty, narodziny wolnego i szczęśliwego świata.
Inny poeta, Stephen Spender (1909-1995) wskazywał:
Jestem przeciwko Franco przede wszystkim dlatego, że on i jego zwolennicy uosabiają zabiegi arystokracji i kleru mające na celu uniemożliwienie historii Hiszpanii wykroczenie poza wieki średnie. W sprzeciwie wobec ich reakcji, aczkolwiek nie jestem ekstremistą, popieram protestantyzm intelektualistów, takich jak wielki pisarz katolicki Bergamin przeciwny materializmowi Kościoła katolickiego w Hiszpanii. Popieram w hiszpański ruch wyzwoleńczy z rodzaju tych, jakie angielscy liberałowie popierali przez cały dziewiętnasty wiek. Po drugie, jestem przeciwko Franco, gdyż wspierany przez Hitlera i Mussoliniego, jest on eksponentem międzynarodowego faszyzmu. Jeśli Franco wygra w Hiszpanii, faszyzm odniesie trzecie zwycięstwo w międzynarodowej wojnie, która rozpoczęła się w Mandżurii, następnie ogarnęła Abisynię, a teraz może zakończyć się w Hiszpanii. Jeśli Franco wygra, demokracja otrzyma poważny cios, a perspektywa nowej wojny imperialistycznej, która będzie także wojną ideologiczną, stanie się znacznie bliższa.
Poetą był także komunista Randall Swingler (1909-1967), piszący:
Wierzę, że kultura zawsze była główną siłą napędową postępu, a faszyzm jest destrukcyjny tak dla kultury, jak i dla postępu, dlatego każdy, kto opowiada się za życiem i oświeceniem, musi całym sercem opowiedzieć się po stronie hiszpańskiego rządu ludowego, który walczy, by ocalić nas przed faszyzmem i wojną.
Filolog klasyczny Rex Warner (1905-1986) oświadczał: „Jestem po stronie rządu republikańskiego nie tylko dlatego, że jest to legalny demokratyczny rząd, ale też dlatego, iż reprezentuje on postępowe siły cywilizacji i ludzkości”. Valentine Ackland (1906-1969), modernistyczna poetka, pisała: „Faszyzm jest symptomem woli autodestrukcji żywionej przez chorego człowieka. Artyści żyją, by przeciwstawiać się tej woli, uosabiają ludzką walkę o życie przeciw śmierci. Popieram lud i rząd Hiszpanii. Jestem przeciw faszyzmowi”. Zaś literatka i plastyczka Pearl Binder (1904-1990) podnosiła: „Przyszłość europejskiej kultury rozstrzyga się dziś na hiszpańskiej ziemi. Wszyscy uczciwi pisarze muszą poprzeć legalny rząd hiszpański w jego bohaterskiej walce o wolność przeciw mrocznym siłom generała Franco”. Wszystkie zacytowane wypowiedzi są symptomatyczne. Znaczna część nieprzytoczonych opinii utrzymana była zresztą w bardzo podobnym duchu.
Większość liczących się brytyjskich literatów swoją postawę wobec hiszpańskiego konfliktu określała jako sprzeciw wobec faszyzmu. Często antyfaszyzm ten motywowano politycznie, choć nieraz była to zwykła, zupełnie zrozumiała w przypadku artystów niechęć do systemu, który z zasady ogranicza swobodę myślenia i tworzenia. Wielu ankietowanych miało poglądy komunistyczne, socjalistyczne lub w inny sposób radykalnie lewicowe. Otwarcie stwierdzali oni, że solidaryzują się ze swymi zagranicznymi pobratymcami ideowymi. Dla tych autorów rewolucja nie była koszmarem, lecz raczej czymś pożądanym. Nie wszyscy jednak dostrzegali dokonujący się w Hiszpanii proces rewolucyjny. Wielu zwolenników rządu republikańskiego, kierując się doktryną dziewiętnastowiecznego liberalizmu, popierało go dlatego, że gabinet ten uchodził za legalny i wybrany demokratycznie.
Czytaj część trzecią
Zobacz tez:
- Miguel Primo de Rivera – niespotykanie łagodny dyktator
- Paweł Machcewicz: Terror istniał po obu stronach
- W bojach o wolność Hiszpanii. Udział Polaków w hiszpańskiej wojnie domowej (1936–1939). Cz. 1: Po stronie frankistowskiej
- W bojach o wolność Hiszpanii. Udział Polaków w hiszpańskiej wojnie domowej (1936–1939). Cz. 2: Po stronie republikańskiej
Redakcja: Michał Przeperski
Korekta: Jakub Bakonyi