„Nie ma daty szczęśliwszej, piękniejszej i płodniejszej niż dzień 28 czerwca 1919”. Racje Wersalu [Nieskończenie Niepodległa]
Niemcy podpisują traktat pokojowy, uznając na swoim wschodzie polskie państwo, lecz zgodę na linię graniczną przyjmują za zabieg taktyczny, tymczasowy, wymagający radykalnej rewizji w przyszłości. Alianci, zaakceptowawszy zasadnicze postulaty Polski na zachodzie, nie aprobują polityki wschodniej polskich władz, kwestionując ich roszczenia wobec sąsiedzkich narodów. Jednocześnie z finałem konferencji w Wersalu, kończą się w Galicji Wschodniej walki z Ukraińcami – Polacy zwyciężają.
Pokój, ustanowiony przez konferencję międzynarodową, nie jest docelowy dla żadnego z krajów na Wschodzie. Niejasny status Rosji (trwa wojna domowa), Białorusi, Ukrainy, Litwy… – czyni z postulatu odbudowy polskich Kresów, jako warunku stabilizacji Rzeczpospolitej, zapowiedź wojenną. Polska nie jest też pewna wywiązania się Niemiec z ustaleń traktatu. A jednak jej niepodległość zostaje potwierdzona.
Stanisław Kozicki (polityk i publicysta ruchu narodowego, współpracownik Romana Dmowskiego)
Wręczono projekt traktatu Niemcom. […] Artykuły dotyczące granic Polski [...] nie mogły zadowolić delegacji polskiej. Przez ustanowienie Wolnego Miasta Gdańska i plebiscytu w okręgu kwidzyńskim, dostęp Polski do morza był ograniczony; plebiscyt w okręgu olsztyńskim […] wzmacniał Prusy Wschodnie niemieckie, będące stałym dla Polski niebezpieczeństwem. Polska odzyskiwała jednak Poznańskie, Górny Śląsk i otrzymywała dostęp do morza – nasze zasadnicze postulaty były spełnione. Delegacja polska nie chciała proponować zmian w ustalonym projekcie traktatu, by nie wzmacniać tendencji niemieckiej do zmian zasadniczych na naszą niekorzyść. […]
Rada Najwyższa [konferencji pokojowej] postanowiła wprowadzić zmiany w projekcie traktatu na niekorzyść Polski […] – przede wszystkim ze względu na Górny Śląsk [gdzie zaplanowano przeprowadzenie plebiscytu].
Paryż, 7 maja 1919
[Stanisław Kozicki, Sprawa granic Polski na konferencji pokojowej w Paryżu 1919 roku, Warszawa 1921]
Jan Smuts (generał armii brytyjskiej) w liście do premiera Wielkiej Brytanii Davida Lloyda George’a
Jestem przekonany, że powiększając niesłusznie Polskę nie tylko obalamy wyrok historii, ale popełniamy kardynalny błąd, który jeszcze zemści się w toku dziejów. Nowa Polska obejmować będzie miliony Niemców (i Rosjan) i okręgi z ludnością niemiecką (i rosyjską) albo też takie, które przez długie okresy stanowiły część Niemiec (albo Rosji). Można przecież z pewnością przyjąć, że zarówno Niemcy, jak i Rosja znowu staną się wielkimi mocarstwami i że wciśnięta pomiędzy nie nowa Polska może prosperować tylko przy ich dobrej woli.
Paryż, 22 maja 1919
[[Sprawy polskie na konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 r. Dokumenty i materiały. T. 1], Warszawa 1965]
Premier David Lloyd George
Nikt nie sprawiał większego kłopotu [na konferencji pokojowej] niż Polacy. Polska była kiedyś największą potęgą militarną w Europie Środkowej – Prusy były wówczas słabiutkim księstwem – i obecnie na wielkim terytorium, zamieszkanym przez szereg rozmaitych narodowości, mało było prowincji, których Polska nie mogłaby żądać, jako swego dziedzictwa, z którego ją obrabowano. Upojona młodym winem wolności, dostarczonym przez Aliantów, Polska wyobrażała sobie, że jest znów panią losów Europy Środkowej.
Paryż
[David Lloyd George, Prawda o traktacie wersalskim. T. 1, Warszawa 1939]
Delegacja niemiecka w uwagach do warunków pokoju
Z pominięciem wszelkich względów etnograficznych, przyłącza się do Polski liczne miasta niemieckie i znaczne obszary czysto niemieckie jedynie w tym celu, aby dać Polsce wobec Niemiec dobre granice wojskowe i ważne węzły kolejowe. […] Takie rozstrzygnięcie byłoby zaprzeczeniem zasady Wilsona, który poleca przy rozstrzyganiu spraw narodowościowych unikać tworzenia zaczątków nowych sporów lub nieprzyjaźni albo utrwalania takich zaczątków, które mogą z wszelkim prawdopodobieństwem zakłócić prędzej lub później pokój Europy i – co za tym idzie – całego świata.
Paryż, 29 maja 1919
[[Sprawy polskie na konferencji pokojowej…]]
Robert Howard Lord (członek Komisji Spraw Polskich, delegowany z amerykańskiej Komisji Rokowań Pokojowych w Paryżu) podczas narady z prezydentem USA Woodrowem Wilsonem
Każdy wie, że granica językowa między Niemcami a Polakami jest niezwykle kręta i zagmatwana. Na ziemiach tych odbyło się niezwykle mocne przemieszanie obu tych narodowości, przemieszanie dokonane przeważnie na skutek systematycznej działalności rządu pruskiego, za pomocą metod kolonizatorskich. […]
Na Górnym Śląsku panuje prawdziwy terror, […] aresztowano wszystkich wybitnych przywódców [polskich], których postawiono pod sąd i oskarżono o zdradę stanu za to, że przemawiali za przyłączeniem do Polski lub że zbierali pieniądze na polskie cele narodowe. W ten sposób, w obecnych warunkach, niemożliwe jest przeprowadzenie sprawiedliwego plebiscytu.
Paryż, 3 czerwca 1919
[[Sprawy polskie na konferencji pokojowej…]]
Z artykułu w „Kurierze Poznańskim”
Stało się to, czego nikt się nie spodziewał, gdy 7 maja, zginającym się pod ciężarem winy delegatom niemieckim, dumni przedstawiciele zwycięskiej koalicji wręczali w Wersalu warunki traktatu pokojowego. […] W ciągu tych kilku tygodni Niemcy rozlicznymi środkami wyrafinowanej akcji zakulisowej zdołali skruszyć jednolitość koalicji, osłabić jej energię, potrafili groźbą niepodpisania zastraszyć sprzymierzeńców przed konsekwencjami zerwania rokowań i wepchnęli ich na pochyłą drogę targów i koncesji.
Poznań, 12 czerwca 1919
[„Kurier Poznański” nr 134/1919]
Juliusz Zdanowski (działacz Związku Ludowo-Narodowego) w dzienniku
Więc Niemcy pokój podpisały. Nie robi to żadnego wrażenia. Nikt nie wierzy, żeby pokój był tym dawno oczekiwanym Pax – przez duże „P”. Nas mniej ten pokój może jeszcze cieszyć. Na wschodzie granica, przy której nie wiadomo ile lat straż trzymać wypadnie, w kraju jak pustynia zniszczonym. Na zachodzie oficjalny pokój nie oznacza bynajmniej oddania nam przyznanych terytoriów. Ludność gnębiona może się poruszyć. To nam wziąć mogą za naruszenie umowy, a zresztą poza odpowiedzialnością rządu, który pokój podpisał, może się rozpocząć wojna prywatna.
W głosowaniu parlamentu niemieckiego nad wotum zaufania dla rządu jedna szósta członków wstrzymała się od głosu. Wygodne stanowisko.
Lublin, 23 czerwca 1919
[[Dziennik Juliusza Zdanowskiego. T. II, 15 X 1918 – 23 VI 1919], Szczecin 2014]
Histmag.org jest partnerem programu Nieskończenie Niepodległa, ogólnopolskiej debaty nad kondycją polskiej niepodległości, społeczeństwa i demokracji na przestrzeni ostatnich dziesięciu dekad. Dowiedz się więcej!
Odwiedź też stronę internetową projektu!
Z artykułu w niemieckiej gazecie „Vorwaerts”
Podpisany pod przymusem pokój dla Ententy będzie bez znaczenia. Szał zwycięstwa we Francji minie bardzo szybko. Dla nas układ pokojowy będzie tylko świstkiem papieru i nie spoczniemy, dopóki ten dokument, który bezcześci wielkie pojęcia o honorze i przyzwoitości, nie będzie zniszczony. Dzień zmartwychwstania nastąpi na pewno.
Berlin, 24 czerwca 1919
[„Kurier Poznański” nr 144/1919]
Z artykułu w „Robotniku”
Pokój zawarto i podpisano, […] nie ma jednak pokoju w stosunkach ludzkich, zarówno między narodami, jak poszczególnymi klasami, zarówno w sercach ludzkich, jak i umysłach, zarówno w układzie politycznym, jak i w przyszłości ekonomicznej dotkniętej wojną ludzkości. […] Cały olbrzymi kompleks spraw narodowościowych byłej Rosji, a po części też Austrii, nie został nawet tknięty. […] Od początku kongresu zdawano sobie sprawę z niezmiernej doniosłości zagadnienia tego i jeżeli mimo to traktat pokojowy podpisano, pozostawiając otworem kwestię Rosji, to stało się to z tej prostej przyczyny, że zagadnienie polityczne Rosji jest w dużej części zagadnieniem społecznym każdego z państw koalicji.
Warszawa, 2 lipca 1919
[„Robotnik” nr 234/1919]
Z projektu instrukcji premiera Ignacego Jana Paderewskiego dla szefów polskich placówek dyplomatycznych
Postępy oręża polskiego, które nie formalnie, ale faktycznie rozszerzają stan państwowego posiadania polskiego [w walce z bolszewikami i Ukraińcami], należy uznać za pożądane, ale również należy uważać za pożądane zaprowadzenie takich rządów na okupowanych terytoriach, które by świadczyły o stanowczej woli narodu polskiego stosowania na całym obszarze Rzeczpospolitej zasad sprawiedliwości i wolności – i zachęcały ludność tych terytoriów do opowiadania się za Polską. W każdym razie należy natychmiast zastosować do nich zasady traktatu wielkich mocarstw (prawa mniejszości), które Polskę obecnie obowiązują.
Paryż, 7 lipca 1919
[[Archiwum Polityczne Ignacego Jana Paderewskiego, t. II, 1919–1921], Wrocław 1974]
Z artykułu w „Kurierze Poznańskim”
Generalny Sekretariat Konferencji Pokojowej zakomunikował ukraińskiej delegacji następujące postanowienie najwyższej Rady Koalicyjnej: rząd polski otrzymał polecenie prowadzenia w Galicji Wschodniej administracji cywilnej, na podstawie poprzednich układów z państwami Koalicji. Administracja cywilna w Galicji Wschodniej przewiduje i daje możliwość miejscowej ludności daleko idącej terytorialnej autonomii, tudzież możliwość politycznej, religijnej i osobistej swobody. Ukraińska delegacja pokojowa złożyła przeciwko tej decyzji najostrzejszy protest i zawiadomiła Koalicję, że Ukraińcy mają na to tylko jedną odpowiedź: w Galicji Wschodniej nie zaniechają dalszej walki tak długo, póki znienawidzone władze polskie nie usuną się z tego kraju.
Poznań, 20 lipca 1919
[„Kurier Poznański” nr 166/1919]
Premier Ignacy Jan Paderewski podczas debaty nad ratyfikacją traktatu pokojowego w Sejmie
Ojczyzna nasza wolna nareszcie! Traktat pokojowy, podpisany przez Niemców, uznał niepodległość Polski, główne sprzymierzone i stowarzyszone mocarstwa stwierdziły ją uroczyście. Jeśli plebiscyt na Warmii, w Prusach Książęcych i na Górnym Śląsku na naszą wypadnie korzyść, to odzyskamy znaczny szmat macierzystej ziemi […]. Dziś już śmiało rzec można, że tam na zachodzie stanęła pokaźna i piękna część państwowego gmachu Polski, stanęła mocno, na prawnych podstawach, uznana przez wszystkie ludy i narody, przez wszystkie największe świata potęgi. ([brawa, głos: A gdzie jest Gdańsk?]) [...] Interes naszego narodu wymaga, ażeby tam na zachodzie było nas Polaków jak najwięcej, a Niemców jak najmniej. [...]
Pomówmy otwarcie. Aliantom nie pomogliśmy wiele, [...] a jednak żądamy, ażeby oni głównie o nas myśleli, nami się zajmowali, najkorzystniej nasze tylko załatwiali sprawy. [...] Ocknijcie się, otrząśnijcie, bo w całym długim szeregu dnia piękniejszego, sławniejszego, wiekopomniejszego nie ma, daty szczęśliwszej, piękniejszej i płodniejszej niż dzień 28 czerwca 1919. [...]
Czekają nas wielkie przeciwieństwa i ciężkie trudy. Od dalszego układu pokojowego, a poniekąd od szybkiego zwycięstwa polskiego oręża losy kresów wschodnich i wielkość Polski zależeć będzie. Powiedzmy jednakże sobie śmiało i otwarcie, że siła, zdrowie i trwałość Rzeczpospolitej tylko od nas samych zależą.
Warszawa, 30 lipca 1919
[[Posiedzenie Sejmu Ustawodawczego z dnia 30 lipca 1919 r.], Warszawa 1919]
Stanisław Kutrzeba (historyk prawa, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego)
To, co nam przyniosła wojna, przewyższa ogromnie wszelkie nadzieje, jakie mieć mogliśmy w jej początkach. […] Polska zjednoczona sporo jest większą od spodziewanej, gdyż przy zwycięstwie koalicji, w skład której wchodziłaby jeszcze Rosja, nasza wschodnia granica biegłaby bardzo blisko Wisły i Sanu, ponadto Polska jest także niepodległą, a nie autonomiczną doczepką w olbrzymim cielsku rosyjskim. […]
Czy my, w tych warunkach, w jakich dostajemy Polskę, możemy się skarżyć, że nie wszystkie nasze pragnienia zostały spełnione? Bólem okresu rozbiorów zasłużyliśmy na tę Polskę, ale – czy myśmy wojnę wygrali? Czy myśmy pokój dyktowali? Czyż się możemy dziwić, że ci, którzy są zwycięzcami, najpierw swój interes, przed naszym, wysuwają?
Kraków
[Stanisław Kutrzeba, Kongres, traktat i Polska, Warszawa 1919]