Niall Kishtainy - „Krótka historia ekonomii” - recenzja i ocena
Kluczowe problemy ekonomiczne próbuje nam przybliżyć „Krótka historia ekonomii”. Jej autor, Niall Kishtainy, był pracownikiem Wydziału Historii Gospodarczej London School of Economics and Political Science, rządowym doradcą do spraw polityki gospodarczej oraz pracował dla Komisji Gospodarczej Narodów Zjednoczonych ds. Afryki. To jego kolejna książka popularyzująca ekonomię. I tę wprawę daje się odczuć w trakcie lektury.
Książka ta stanowi przegląd najważniejszych pojęć i teorii ekonomicznych, ułożonych chronologicznie, od starożytności aż po współczesny nam kryzys finansowy. Jej strukturę stanowi 40 kilkustronicowych rozdziałów. Nie mają innego wspólnego mianownika, poza ekonomią. Część z nich poświęcona jest sposobom wymiany, czyli jak powstał rynek, co było przed nim oraz jak rozszerzało się spojrzenie ekonomistów i myślicieli na niego. Kilka jest poświęconych tematom związanym z rozwarstwieniem, zarówno między państwami, jak i wewnątrz nich. Pojawiają się także bieżące tematy np. te związane z funkcjonowaniem rynków finansowych, ale również i bardziej abstrakcyjne, jak np. teoria gier.
Zawartość tej pozycji można zinterpretować jako historię poszerzania rozumienia ekonomii – od opartego na filozofii i Bogu, przez surowce (złoto, ziemię) do mechanizmów społecznych (rynku, koordynacji, zachowań polityków, kryzysu finansowego, obiegu pieniądza czy spekulacji). Z pewnością warto zapoznać się z omawiającym imperializm fragmentem tej książki, aby posmakować lekkiego i jednocześnie przystępnego stylu autora. Dodatkowym walorem jest to, że trudno się zorientować, jakie autor ma sympatie i poglądy. Nie argumentuje za żadną konkretną teorią, a każdą stara się wyjaśnić. To duża wartość we współczesnym świecie postprawdy.
W każdym rozdziale nie tylko poznajemy same idee i pojęcia, ale również myślicieli, ekonomistów, filozofów, bądź polityków, którzy zajmowali się danym obszarem. I tak na przykład tam gdzie autor omawia krytykę kapitalizmu tam spotykamy Marksa, tam gdzie rozważa system planowy pojawia się jego krytyk Ludwig von Mises. Do wyjaśnienia „niewidzialnej ręki rynku” zaprzęga Adama Smitha, a Wielkiego Kryzysu z 1929 r. – Johna Maynarda Keynesa. To najbardziej znani, pierwszoplanowi aktorzy tego przedstawienia. Poza nimi występuje wielu mniej popularnych ekonomistów, znanych do tej pory tylko wąskiemu kręgowi badaczy.
Mimo, iż pojęcia jakie wyjaśnia autor są skomplikowane to nie uświadczymy w niej choćby jednego przypisu. To sugeruje popularno-naukowy charakter pozycji. Nie dajmy się jednak zwieść złudzeniu, że przez to spada jej wartość. Książkę oryginalnie wydało wydawnictwo uniwersytetu Yale. Kishtainy wyjaśnia skomplikowane pojęcia językiem prostym, ale nie prostackim. W dodatku czyni to we wciągający i błyskotliwy sposób. Każdy rozdział zaczyna się intrygującą anegdotą, która stanowi punkt wyjścia do dalszych rozważań. Kto z czytelników wiedział, że Lenin w trakcie pisania w więzieniu korzystał z kałamarzy z chleba, wobec czego jednego dnia połknął ich aż sześć? Na pierwszy rzut oka, nie pozwalają one odkryć dalszej zawartości rozdziału, wobec czego lektura przypomina nieco czytanie dreszczowca. Dość niezwykłe jak na książkę ekonomiczną, nieprawdaż?
Dodatkowe punkty należą się polskiemu wydawnictwu RM. Po pierwsze, za wydanie polskiego tłumaczenia w tym samym roku w którym ukazało się wydanie amerykańskie. Niestety, na polskim rynku tłumaczenia ukazują się zwykle z co najmniej dwuletnim, a często i ponad dziesięcioletnim opóźnieniem. Kwestia druga to jakość tłumaczenia. Książkę czyta się płynnie i to świadczy o jego wysokim poziomie. Ani razu w trakcie lektury nie przyszło mi do głowy – o co właściwie chodzi w tym pojęciu lub zdaniu? Czy nie jest to literalne tłumaczenie z angielskiego? Tego typu refleksje są dla mnie codziennością w trakcie lektury innych tłumaczeń. Po trzecie – cena. Na rynku jest wiele pozycji, które przy mniejszej objętości mają nawet dwukrotnie wyższą cenę. Oczywiście – jakość, nie ilość świadczy o wartości. Ale przy cenie okładkowej skalkulowanej na 29,90 PLN jest to z pewnością „value for money”.
Jeśli chodzi o mankamenty to jest ich naprawdę niewiele. Pierwszy to brak odpowiedniego nazewnictwa rozdziałów. Mają one ciekawe tytuły, z pewnością budzące zainteresowanie. Niestety, ich kreatywność utrudnia nawigację po książce, gdyż nie odkrywają wprost zawartości rozdziałów. Sprawy nie ułatwia brak jakiekolwiek indeksu nazwisk czy pojęć na końcu pozycji. W związku z tym trudno jest wrócić do konkretnych treści, jeśli wcześniej ich odpowiednio nie oznaczyliśmy. Drugi to brak choćby jednego rozdziału poświęconego automatyzacji produkcji i ekonomii cyfrowej.
Pozostaje tylko zaapelować do wykładowców ekonomii – zapomnijcie o Beggu i Samuelsonie! Jeśli naprawdę zależy Wam na tym aby Wasi studenci przyswoili sobie podstawy ekonomii sięgnijcie po Kishtainy’ego. Ta książka stanowi doskonałe wprowadzenie. Będzie idealnym prezentem zarówno dla maturzysty, myślącego o studiowaniu ekonomii, każdego studenta, który potrzebuje wprowadzenia do przedmiotu czy absolwenta studiów, który chce poszerzyć wkład ekonomii w rozumienie współczesnego świata. Nie będzie to prosta lektura, ale łatwiej omawianych zagadnień przedstawić się już nie da.