Natacha Henry - „Uczone siostry. Rodzinna historia Marii i Broni Skłodowskich” - recenzja i ocena
Najsłynniejsza Polka. Pierwsza polska noblistka, pierwsza laureatka nagrody nobla z nauk ścisłych, pionierka w dziedzinie badań promieniowania radioaktywnego, odkrywczyni dwóch nowych pierwiastków, niestrudzona badaczka. Maria Skłodowska-Curie to prawdziwy polski skarb narodowy.
Autorka książki „Uczone siostry. Rodzinna historia Marii i Broni Skłodowskich” to, nieznana szerszej publiczności w Polsce, Natacha Henry. Jest ona francuską historyczką i dziennikarką, zajmującą się rolą społeczną kobiet w XIX i XX w. Jest autorką, między innymi, pracy „Parytet płci we francuskiej polityce” ([Gender Parity in French Politics]). Tym razem skupiła się na historii niezwykłej kobiety, Marii Skłodowskiej-Curie. Jak sama przyznaje, podczas pracy zrozumiała, jak wielką rolę w jej życiu odegrała starsza siostra noblistki, znacznie słabiej znana Bronisława. To odkrycie skłoniło autorkę do napisania książki nie o jednej, ale dwóch niezwykłych kobietach.
Książkę można chyba określić jako biografię równoległą dwóch sióstr Skłodowskich. Ich życiorysy przeplatały się ze sobą, długie okresy wspólnego życia przerywane były jeszcze dłuższymi okresami rozłąki. Autorka opisuje ich historie od dorastania w Warszawie pod rosyjskim zaborem w drugiej połowie XIX w. aż do aktywnej działalności na rzecz dobra publicznego w przededniu II wojny światowej.
Autorka dołożyła starań, aby skupić się przede wszystkim na życiu osobistym sióstr. W książce znajdziemy rozterki, chwile słabości i wątpliwości, jakie przeżywały obie kobiety. Dobrze już opisana przez historyków kariera Marii schodzi w książce na drugi plan – co nie oznacza, że jest pomijana – ustępując miejsca sprawom z życia osobistego. Poznajemy trudną sytuację rodzinną Skłodowskich, żmudne oszczędzanie pieniędzy na wymarzone studia i kolejne miłości sióstr.
Poczesne miejsce w pracy zajmuje pokonywanie kolejnych problemów związanych w przełamywaniem barier narodowościowych i płciowych. Obie siostry miały we Francji podwójny próg do przekroczenia – po raz pierwszy jako Polki w obcym kraju, po raz drugi – jako jedne z pierwszych kobiet na studiach wyższych. Po przekroczeniu tego pułapu czekał je kolejny – tak w Paryżu, jak i Galicji początku XX w. nie wszyscy przychylnie odnosili się do kobiet jako naukowców i samodzielnych organizatorek.
Fascynuje przedstawiony w książce korowód przyjaciół, znajomych i współpracowników obu sióstr. W Paryżu, Warszawie czy w Zakopanem obracały się wśród najciekawszych postaci swojego czasu – artystów, naukowców czy polityków. Dość zauważyć, że Maria otrzymywała pełne podziwu listy od Alberta Einsteina, Bronisława toczyła ożywione spory z Josephem Conradem (w Polsce znanym również jako Teodor Józef Konrad Korzeniowski), zaś mąż Bronisławy, Kazimierz Dłuski, spotykał się z Władmirem Iliczem Uljanowem, szerzej znanym jako Lenin. Czytelnik może odnieść wrażenie, że obie siostry stale obracały się w najściślejszych kręgach bohemy artystyczno-kulturalnej, same będąc nie mniej znanymi postaciami. Autorka nie przemilcza jednak braków intuicji – jedną z potencjalnych uczennic Marii, odrzuconą w procesie kwalifikacji była Lise Meitner, której późniejsze odkrycia stanowiły krok milowy w drodze do rozszczepienia jądra atomu.
Polskie wydanie książki charakteryzuje się niezwykle przystępnym językiem. Całości podzielona jest na ułożone chronologicznie rozdziały, od 1865 do 1939 roku. Książkę czyta się wartko i płynnie, wszystkie niejasności utrudniające odbiór polskiemu czytelnikowi zostały opatrzone przypisami. Tłumaczka, Anna Broczkowska-Nguyen dołożyła wszelkich starań, by cytaty zamieszczone w pracy były, w miarę możliwości, zaczerpnięte z polskich wydawnictw źródłowych, nie zaś wtórnie tłumaczone z języka francuskiego. Książkę kończy wybór zdjęć, prezentujących bohaterów tej historii oraz Marię i Bronisławę Skłodowskie – oczywiście, przy pracy. Pozostaje mi tylko zachęcić do lektury – warto.