Naddniestrze. Kolejna Osetia?
Po rozpadzie ZSRR na mapach Europy i Azji zaroiło się od nowych państw. Część z nich odrodziła się po dekadach spędzonych pod władzą bolszewików, część natomiast dopiero teraz wkroczyła na arenę historii. Wbrew powszechnemu mniemaniu, początek lat 90. nie był bezkrwawą rewolucją. W Polsce czy Czechosłowacji komunizm upadł bez jednego strzału, ale w Gruzji wybuchła krwawa wojna, o której świat przypomniał sobie miesiąc temu.
Wobec coraz bardziej zaogniającej się sytuacji nad Morzem Czarnym, warto przypomnieć, że nie tylko w Abchazji czy Osetii Rosjanie wmieszali się w narodowe i polityczne konflikty. Istnieje jeszcze jedno, bardzo podobne do wyżej wspomnianych, obecnie nieuznawane przez nikogo na świecie państewko. Chodzi o Naddniestrze – zbuntowaną prowincję Mołdawii.
Po wojnie z 1992 roku mikroskopijne państwo (dwa razy mniejsze od województwa opolskiego!) oderwało się od nowopowstałej Mołdawii dzięki interwencji rosyjskiej 14. armii. Ten swoisty skansen komunizmu istnieje do dzisiaj tylko dzięki łasce Putina i Miedwiediewa. W 2006 roku prezydent Naddniestrza, Igor Smirnov zorganizował referendum, w którym jego „rodacy” zdecydowali się poprzeć ogłoszenie niepodległości i przyłączenie kraju do Rosji. Głosowanie zapewne zostało podfałszowane (97,2% głosów na tak!), ale nie to jest ważne. Przypomnę, że w tym samym czasie podobne referendum odbyło się w Osetii Południowej. W obu przypadkach Rosja nie uznała „nowych” państw, ale nie zgłosiła też zastrzeżeń do uczciwości i wyników głosowań. Minęły dwa lata i Rosja uznała niepodległość Osetii Południowej. Czy podobnie stanie się z Naddniestrzem?
Podobieństw między obiema separatystycznymi republikami jest znacznie więcej. Poniżej postaram się prześledzić zawiłe dzieje Naddniestrza. Zacznę od podstawowego pytania: czy to państwo w ogóle ma historię?
Wielu analityków twierdzi, że jest ono jedynie wybrykiem dziejów, reliktem ZSRR i stworzoną przez Rosjan fanaberią. To samo można usłyszeć od mołdawskich polityków. O fanaberii mówią też władze samego Naddniestrza, ale dla nich było nią... włączenie tego terytorium do Mołdawii. Na oficjalnej stronie Pridnestrovia można przeczytać, że w skład Mołdawii weszło ono decyzją hitlerowców. I to mimo odmiennej kultury, historii, a nawet... narodowości. I kto ma rację w tym sporze?
Podstawowe fakty
Na początek trivia. Naddniestrze to region historyczny leżący na lewym brzegu Dniestru, ograniczony od wschodu Bugiem, a od południa Morzem Czarnym. Dzisiejsza separatystyczna republika zajmuje tylko część tego obszaru, położoną bezpośrednio nad Dniestrem. Jej oficjalna nazwa to (w języku mołdawskim): Republica Moldovenească Nistreană. W językach angielskim i rosyjskim tutejsze władze promują nazwę Pridnestrovie, oznaczającą tyle co „kraj nad Dniestrem”. Znacznie popularniejsza jest nazwa Transnistria – „kraj za Dniestrem”, którą jednak miejscowi odrzucają, ponieważ rzekomo stworzyli ją hitlerowcy. W rzeczywistości powstała znacznie wcześniej, na początku XX wieku, a naziści jedynie ją upowszechnili.
Większość historyków zajmujących się historią tego regionu, wykład na temat jego dziejów rozpoczyna od lat 20. XX wieku. Niektórzy cofają się do schyłku wieku XVIII. Tymczasem badacze pracujący na usługach władz Naddniestrza sięgają dwa tysiące, a nawet dwa i pół tysiąca lat wstecz. Dziennikarska i badawcza rzetelność wymaga, by zrobić podobnie. Choćby po to, by określić, ile jest w takim podejściu sensu.
Narodziny Naddniestrza...wraz z kamieniem łupanym?
W 1995 roku naddniestrzańska poczta wyemitowała nietypową serię znaczków. Ubrani w skóry, półnadzy ludzie polują tam na jelenie, garbują skóry i używają kamiennych narzędzi. O co chodzi? Rzekomo jest to prezentacja znalezisk archeologicznych, w świetle których już w mrokach starożytności ustalono istniejącą dzisiaj granicę na Dniestrze.
Rzeczywiście u schyłku ery przedchrześcijańskiej Naddniestrze stanowiło pogranicze terenów scytyjskich, w źródłach określanych jako Scytia lub Sarmatia. Z kolei na prawym brzegu, tam gdzie dziś znajduje się Mołdawia, leżała rzymska Dacja. Zdaniem naddniestrzańskich historyków ten podział nigdy nie zanikł. We wczesnym średniowieczu Dniestr odgradzał tereny Wizygotów i Ostrogotów, później natomiast stanowił granicę terenów zamieszkiwanych przez Bułgarów. W późnym średniowieczu na rzece tej przebiegała granica między hospodarstwami leżącymi nad Dunajem i Prutem a wielkim stepem, zamieszkanym przez dzikich Pieczyngów, Kumanów i inne ludy koczownicze.
Trudno się nie zgodzić. Tyle tylko, że rolę graniczną odgrywały w starożytności i średniowieczu niemal wszystkie wielkie rzeki – Ren, Dunaj, Łaba, czy Odra. Czy jest sens dzisiaj odwoływać się do tego typu argumentu?
Podstawowy spór historyczny leży zresztą gdzie indziej. Naddniestrzańskie władze i tutejsi historycy twierdzą, że rejon ten nigdy nie podlegał Mołdawii, nie leżał w strefie jej wpływów, ani nawet zainteresowania. „Zainteresowanie” to mieli wzbudzić dopiero hitlerowcy. Tym samym Naddniestrze zawsze stanowiło odrębny, w przeważającym stopniu słowiański region.
A co to takiego... Mołdawia?
Poglądy te trudno zweryfikować, bo jak tu mówić o „mołdawskich zainteresowaniach”, jeśli sama narodowość mołdawska to twór budzący liczne wątpliwości. Do XX wieku w zasadzie nie istniało rozróżnienie między Rumunami a Mołdawianami. Wraz ze schyłkiem XIX wieku zaczęli je firmować miejscowi nacjonaliści, a następnie bolszewicy. Ci oderwali Mołdawię od Rumunii i potrzebowali środków, które pozwoliłyby im utrzymać lojalność tutejszej ludności. Tak, w dużym skrócie, powstała teoria osobnej narodowości mołdawskiej. Dzisiaj nawet wśród samych Mołdawian wielu wciąż uważa się za Rumunów, natomiast np. badacze przygotowujący CIA World Factbook stosują wspólny określnik narodowości: Romanian/Moldavian. I jak tu analizować odrębność mieszkańców Naddniestrza od Mołdawian, jeśli trudno mówić o odmienności etnicznej samych Mołdawian?
Z konieczności za Mołdawian będziemy uznawać tych Rumunów (Wołochów), o których źródła historyczne mówią, że zamieszkiwali tereny Hospodarstwa Mołdawskiego i zapuszczali się dalej na wschód. Jak już wspomniałem, zdaniem władz Naddniestrza, Wołochów nigdy nie interesowały tereny za Dniestrem. Zaraz sprawdzimy, czy było tak w istocie, wpierw jednak uporządkujmy podstawowe fakty historyczne.
We wczesnym średniowieczu Naddniestrze stanowiło granicę między cywilizowaną Europą południową i wielkim stepem nadczarnomorskim. Około XI wieku rejon ten luźno podporządkowała sobie Ruś Kijowska, a następnie Złota Orda. W XV wieku przeszedł on w ręce Wielkiego Księstwa Litewskiego, wchodząc w skład Jedysanu. Ten stan rzeczy trwał bardzo krótko, bo już w 1504 roku południową część Naddniestrza przejął chanat krymski, północna zaś pozostała w rękach litewskich (a następnie polskich) jako część Podola.
Przez kolejne wieki region pozostawał w strefie zainteresowania polskich władców i magnatów, nic więc dziwnego, że klucze pozwalające rozwiązać wiele zagadek historii Naddniestrza spoczywają w polskich archiwach.
Historia Polski, historią Naddniestrza?
Zdaniem znanego rumuńskiego historyka, Iona Nistora, pierwszy pisemny dowód obecności Mołdawian (Wołochów) na lewym brzegu Dniestru pochodzi dopiero z połowy XVI wieku. Jest nim list sułtana Sulejmana II Wspaniałego do polskiego króla Zygmunta II Augusta, w którym turecki władca żąda wydania grupy swoich mołdawskich poddanych. Wspomniani w liście osobnicy mieli napaść na włości tureckie, po czym osiedlili się po drugiej stronie Dniestru, na ziemiach należących do Polski.
Kolejne przykłady mołdawskiej aktywności na wschód od Dniestru podaje mołdawski kronikarz z XVI wieku, Grigore Ureche. Pod rokiem 1584 wspomina on o mołdawskich wioskach leżących na wschód od Dniestru (na terenach polskich), które zostały zniszczone przez Kozaków. Rumuński badacz, Aurel Sava, w swojej książce wydanej w latach 40. wskazywał też na przypadki nadawania mołdawskim bojarom ziemi na wschód od Dniestru przez władców Hospodarstwa Mołdawskiego.
W świetle wymienionych przykładów widać, że Dniestr wcale nie stanowił nieprzekraczalnej bariery wpływów i zainteresowań mołdawskich. Czy jednak miejscowi władcy zaczęli myśleć o przekroczeniu tej rzeki dopiero w XVI wieku? Istnieją sporne źródła wskazujące, że robili to znacznie wcześniej. Zdaniem rumuńskiego historyka, Eugeniusza Lozovana, staroruskie i skandynawskie kroniki mówią o obecności Wołochów na wschód od Dniestru już w IX wieku. W tym przypadku jest to jednak chyba wyraźna nadinterpretacja źródeł. Znacznie pewniejsza jest informacja o okupowaniu zadniestrzańskiej twierdzy Lerici przez Mołdawian w latach 1455–1475.
Wiek później znamienne słowa padły z ust bojara Iona Voda Armeanula. W 1574 roku mówił on o „naszym kraju, Mołdawii, leżącej na wschód od Dniestru”. Z kolei w XVII wieku niejaki Grzegorz Duca mianował się despotą Mołdawii i Ukrainy. Jego panowanie na polskim pograniczu trwało zaledwie kilka lat (1681– 83) i było elementem wojny polsko-tureckiej. Miał jednak następców, a silne wpływy mołdawskie na lewym brzegu Dniestru utrzymały się do 1765 roku.
Jak widać, to nie hitlerowcy zainteresowali Mołdawian Naddniestrzem.
Pod carskim butem
Kamieniem milowym w historii regionu był rok 1792. Wtedy to Naddniestrze zostało wchłonięte przez Imperium Rosyjskie. Państwo carów oparło swoją granicę na Dniestrze, a tym samym nowe terytorium stało się rejonem nadgranicznym. Nic dziwnego, że Rosjanie popierali osadnictwo w tym słabo zaludnionym regionie. Nad Dniestrem swoje osady zaczęli zakładać Ukraińcy, Rosjanie, Rumuni i Niemcy. Rejon ten stał się szybko istnym tyglem etnicznym i wręcz nie sposób określić, w jakich proporcjach zamieszkiwały go poszczególne narodowości.
Charles Upson Clark, profesor Columbia University, pisał w 1927 roku, że „od 1792 roku Dniestr był niemal całkowicie rumuńską rzeką”. Podobnego zdania był Eugeniusz Lozovan. Jego zdaniem, w świetle spisu powszechnego z 1793 roku, 49 z 67 naddniestrzańskich osad było zamieszkane głównie przez Mołdawian. Tymczasem badania Andre Wilsona z 1998 roku wskazują, że było odwrotnie – Naddniestrze w XVIII wieku miało być zamieszkane w przeważającym stopniu przez Słowian.
Jak było w rzeczywistości, chyba już się nie dowiemy. Dopiero znacznie późniejszy cenzus z 1897 roku wskazuje, że w rejonie Naddniestrza żyło ponad 170 000 romanofonów. Pewną wskazówką może być oficjalne nazewnictwo. Władze rosyjskie utworzyły w tym rejonie efemeryczne księstwo Nowej Mołdawii. Można by powiedzieć, że to właśnie od niego rozpoczęła się historia dzisiejszej republiki Naddniestrza, tworzonej pod osłoną i jako narzędzie rosyjskiego imperializmu.
Okres wielkiej kolonizacji zakończył się wraz z rokiem 1812. Wtedy to Rosja przyłączyła Besarabię, a tym samym Naddniestrze przestało być granicą i straciło swoje dotychczasowe znaczenie.
Mołdawski nacjonalizm (a może rumuński?)
Na kilkadziesiąt lat Naddniestrze niemal znika z kart historii. Powraca na nią dzięki zjawisku znanemu całej ówczesnej Europie. Podobnie jak na ziemiach polskich czy węgierskich, również wśród Rumunów rośnie nacjonalizm. Napędzała go przede wszystkim walka z Turcją, nic więc dziwnego, że znacznie słabszy był w należących do Rosji Besarabii i Naddniestrzu. Ta właśnie różnica miała wspomóc powstanie dwóch narodów – rumuńskiego i mołdawskiego.
Jednym z pierwszych objawów rumuńskiego nacjonalizmu nad Dniestrem był wybuch niepokojów w Balcie. Mnich Innocenty w latach 1909–1913 prowadził tam walkę o przywrócenie języka rumuńskiego w kościołach. Ostatecznie rebelia została stłumiona, a prowodyr zgładzony wraz z kilkudziesięcioma swoimi obrońcami. Kolejne rozruchy wybuchły już podczas wojny. W kwietniu 1917 roku w Odessie doszło do wielkiej manifestacji mołdawskich żołnierzy i studentów, w której mogło brać udział nawet 12 000 osób. Kilka dni wcześniej miejscowa gazeta „Słowo Mołdawian” opublikowała program polityczny nowej partii – Narodowej Partii Mołdawskiej. Zawierał on między innymi postulat przyznania wszystkim Mołdawianom za Dniestrem takich samych praw, jakie miały mniejszości w samej Besarabii (Mołdawii). Wkrótce w tym samym mieście zorganizowano Kongres Rumuńskich Nauczycieli z Rosji, który zażądał wprowadzenia języka rumuńskiego w szkołach, kościele i miejscowym seminarium.
Cała Besarabia, aż po Odessę
Jednym z efektów I wojny światowej było utworzenie Królestwa Rumunii, w którego skład weszła Besarabia. Pomimo próśb składanych przez organizacje mołdawskie zza Dniestru, władze Wielkiej Rumunii nie zdecydowały się na próbę rozszerzenia swoich granic poza tą rzekę. Wprawdzie Rumuni na krótko zajęli Tyraspol (dzisiejszą stolicę Naddniestrza), ale podczas konferencji pokojowej w Paryżu Rumunia nie odwoływała się do tego incydentu i nie wysunęła żadnych żądań względem ziem na wschód od Dniestru. Nie można natomiast mówić, że władze rumuńskie o tych terenach nie marzyły.
Już podczas wojny Austria kilkakrotnie obiecywała Rumunii „całą Besarabię wraz z Odessą”. Z tego cytatu wynika nie tylko, że władze rumuńskie były zainteresowane ekspansją poza Dniestr. Pokazuje on także, że Naddniestrze, a nawet leżąca dalej na wschód Odessa, były postrzegane jako część historycznej Mołdawii. Kompletnie wbrew temu, co dzisiaj twierdzą władze separatystycznego Naddniestrza.
Na czerwonej granicy
Po wojnie granica Rosji ponownie przesunęła się na Dniestr. Do Naddniestrza pretensje wysuwał juz prozachodni dyrektoriat Ukrainy. To samo, skutecznie, uczynili bolszewicy. Tym samym Naddniestrze raz jeszcze stało się strefą graniczną. Zadziałały ponownie te same, co w czasach carskich mechanizmy imperialistyczne. Tyle tylko, że tym razem nie chodziło już o przyciągnięcie za Dniestr ludzi, ale o przyciągnięcie... całego państwa.
Z rozkazu Stalina, pomimo sprzeciwu władz Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, w 1924 roku utworzono Mołdawską Autonomiczną Socjalistyczną Republikę Radziecką (MASRR), wchodzącą w skład radzieckiej Ukrainy. W zamyśle Stalina MASRR miała być odskocznią do zajęcia całej Mołdawii. W tym samym celu, a nawet w tym samym roku, nad Wołgą utworzono Niemiecką Nadwołżańską Autonomiczną Socjalistyczną Republikę Radziecką (NNASRR). MASRR miała być zachętą dla Mołdawian, by Ci poparli bolszewizm. Tak samo NNASRR miała zachęcić Niemców do powstania przeciw kapitalizmowi.
O ile komunizm ogółem był przeciwny nacjonalizmom i narodowym odmiennościom, o tyle w autonomicznym Naddniestrzu wyraźnie je popierał. Stworzono, dla potrzeb politycznych, mołdawską teorię etniczną, o której wspomniałem już wcześniej. Język rumuński został scyrylizowany i nazwany mołdawskim, zaczęto nauczać go w szkołach, natomiast posłuszni reżimowi historycy podkreślali odmienność mołdawskiej i rumuńskiej historii. Wszystko to zakrawało na pewną paranoję, bo w tym czasie jedynie 30% mieszkańców Mołdawskiej MASRR było romanofonami. 48% było narodowości ukraińskiej, 9% – rosyjskiej, natomiast 8,5 % – żydowskiej. Proporcje te zmieniały się z czasem wyraźnie na niekorzyść liczby Mołdawian. Ci bowiem nie docenili hojnego gestu Stalina i tysiącami uciekali na rumuńską stronę Dniestru.
Radzieccy pogranicznicy dostali rozkaz podobny jak wiele lat później Ci na granicy NRD lub wówczas już radzieckiej Rumunii. Strzelali bez litości. 23 lutego 1932 roku doszło na granicy do masakry, w której zginęło 40 osób. O sprawie tej zrobiło się głośno na świecie, ale władze ZSRR nie zmieniły swojej niechętnej uciekinierom polityki.
Mimo to wielu udało się przejść na rumuńską stronę granicy. Władze Rumunii zostały zmuszone utworzyć specjalne obozy dla uchodźców i uruchomić fundusze, pozwalające zorganizować im miejsce zamieszkania, wyżywienie i edukację. Według rządowych szacunków liczba uciekinierów z MASRR sięgała 20 000.
Byli oni na swój sposób szczęściarzami, bo po radzieckiej stronie Dniestru pod koniec lat 30. rozpętało się prawdziwe piekło. Podobnie jak w całym ZSRR, również i tutaj zaczął szaleć wielki terror. W efekcie stalinowskiej paranoi zginęli nie tylko urzędnicy i politycy, ale także tysiące zwykłych ludzi, uznanych za wrogów państwa robotniczego. O wydarzeniu tym warto pamiętać, bo było ono wyłącznie doświadczeniem Naddniestrzan, stanowiło więc kolejny z wielu elementów wyłącznie ich historii, odróżniającej mieszkańców lewego brzegu Dniestru od tych z prawego.
Zresztą bolesne wydarzenia naznaczyły też wcześniejsze lata istnienia MASRR. W 1927 roku doszło do masowego powstania robotników i chłopów w Tyraspolu, Kamieńcu Podolskim, Mohylewie Podolskim i innych miastach regionu. Rozruchy stłumiła Armia Czerwona, zabijając około 4000 osób.
Stalin i Hitler kroją Europę
Kolejnym kamieniem milowym w historii Naddniestrza był pakt Ribbentrop-Mołotow. Układ, który doprowadził do rozbioru Polski, stworzył też nowe państwo na południu Europy. Na skutek umowy z nazistami, Rosja zajęła Besarabię, odebraną w 1940 roku Rumunii. Z połączenia tego nowego nabytku i dotychczasowej Mołdawskiej Autonomicznej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej powstała już niepodlegająca Ukrainie Mołdawska SRR. W tej sytuacji władze w Moskwie zdecydowały się „zwrócić” Ukraińskiej SRR część Naddniestrza. Decyzję tą zatwierdzono w sierpniu 1940 roku. W ramach Mołdawskiej SRR na wschód od Dniestru pozostawiono tereny, z grubsza odpowiadające dzisiejszemu Naddniestrzu.
Warto zauważyć, że właśnie pakt Ribbentrop-Mołotow jest dzisiaj główną bronią naddniestrzańskich separatystów. I źródłem prawdziwej, obustronnej schizofrenii. Zdaniem władz Naddniestrza w efekcie tego „bestialskiego paktu między dyktatorami” do absolutnie niemołdawskiej (jej nazwa była kłamliwa i narzucona przez komunistów!) MASRR przyłączono, wbrew woli którejkolwiek ze stron, Mołdawię. Tak mocna krytyka Stalina („dyktator”) i bolszewików zadziwia w państwie, które do dziś używa czerwonej flagi z gwiazdą i godła z sierpem i młotem. Podobnie negatywną opinię na temat paktu z 1939 roku mają władze Mołdawii. W deklaracji niepodległości z 1991 roku ogłosiły one unieważnienie tego układu...a jednak nie zrezygnowały z Naddniestrza. Do tych problemów jeszcze wrócimy.
Żywot Mołdawskiej SRR okazał się nad wyraz krótki. Już w 1941 roku zajęły ją wojska Osi, ruszające na nieudany podbój Rosji. Przez trzy lata, między 1941 i 1944 rokiem, pronazistowska Rumunia tymczasowo administrowała regionem określanym jako „Transnistria”. Stąd bierze się dzisiejsza niechęć władz Naddniestrza do tej nazwy.
Na terenie Transnistrii doszło do wielkiego mordu na żydach. Hitlerowcy eksterminowali nie tylko miejscowych żydów (1/10 ludności!), ale także żydów rumuńskich i Romów. Szacuje się, że Holocaust w Transnistrii przyniósł 200 000 ofiar. Warto wspomnieć, że dzisiaj władze Naddniestrza wpisują argument żydowski na długą listę dowodów przemawiających za odmiennością ich kraju względem Mołdawii. Z oficjalnych, propagandowych materiałów można wyczytać: „według cenzusu z 1897 roku 27% mieszkańców Tyraspolu była żydami. Naddniestrze, choć jest krajem w przeważającym stopniu chrześcijańskim, posiada też silne korzenie żydowskie”.
Mołdawska wioska i przemysł nad Dniestrem
W 1944 roku Armia Czerwona ponownie zajęła Mołdawię, przywracając to, co władze dzisiejszego Naddniestrza określają mianem „wymuszonego mariażu na rozkaz Stalina”. Błędem byłoby jednak sądzić, że mariaż ten przyniósł Naddniestrzu same straty. Przez cały okres sowiecki było ono traktowane wyraźnie hojniej niż sama Mołdawia. W 1990 roku niewielkie Naddniestrze (1/10 kraju!) wytwarzało 40% PKB Mołdawii i 90% energii elektrycznej. Zgodnie z założeniami Moskwy Naddniestrze miało stanowić okręg przemysłowy, a właściwa Mołdawia – rejon rolniczy. Nic dziwnego, że stanowiąca wielką wieś Mołdawia jest dzisiaj najbiedniejszym krajem Europy.
Naddniestrze stało się zresztą nie tylko okręgiem przemysłowym, ale także ważnym punktem na mapach sztabowych Armii Czerwonej. Tutaj ulokowano największe magazyny broni i amunicji w Europie. Od 1956 roku były one nadzorowane przez 14. Sowiecką Armię, która nigdy nie opuściła Naddniestrza, a jedynie zmieniła nazwę w 1995 roku. Te wielkie składy militarne miały zostać wykorzystane, w przypadku III wojny światowej. Tym samym Naddniestrze stanowiło (i stanowi?) podobny punkt strategiczny, co obwód kaliningradzki.
Budzący się nacjonalizm. Raz jeszcze
Sytuacja w regionie zaczęła się zmieniać wraz z nastaniem czasów pierestrojki. Reformy Gorbaczowa umożliwiły rozwój ruchów nacjonalistycznych. W Mołdawii w latach 80. zaczęto coraz głośniej nawoływać do wprowadzenia alfabetu łacińskiego i ustanowienia języka mołdawskiego jako jedynego dopuszczanego w szkołach i życiu publicznym. Postulaty te nie mogły znaleźć poparcia w Naddniestrzu, gdzie u schyłku ZSRR 2/3 ludności było narodowości rosyjskiej i ukraińskiej. Siłą rzeczy połowa, a może nawet większość Naddniestrzan nie mówiła po mołdawsku. Tym bardziej nie zaakceptowaliby oni innego, pojawiającego się raz po raz postulatu najbardziej radykalnych grup – wypędzenia wszystkich nie-Mołdawian, a przede wszystkim Słowian z Mołdawskiej SRR.
Sytuacja robiła się coraz gorętsza, a spór narastał w zasadzie wokół tych samych kwestii, co w Kosowie czy Gruzji. Wkrótce miał doprowadzić do wybuchu wojny i ogłoszenia niepodległości przez Naddniestrze.
Dziecko imperializmu
Jak widać region ten ma swoją własną historię, ale przekłamują ją zarówno mołdawscy, jak i naddniestrzańscy historycy i politycy. Dzieje Naddniestrza obfitują też w niejasności i wątpliwe hipotezy. Z całą pewnością można natomiast powiedzieć, że dzisiejsze Naddniestrze powstało jako sztuczne państwo, na życzenie dwóch rosyjskich imperializmów – carskiego i komunistycznego. Dzisiaj funkcjonuje z łaski kolejnego, nowego rosyjskiego imperium.
Czy jednak nie powinno istnieć? To już dużo trudniejsza sprawa, jeśli wziąć pod uwagę sytuację gospodarczą, etniczną i rzeczywiste nastroje społeczne. Warto też przypomnieć, że sztucznymi tworami rosyjskiego imperializmu były też inne państwa, którym dzisiaj nikt nie odmawia prawa do istnienia – choćby Finlandia.
Najciekawszy etap historii Naddniestrza rozpoczyna się wraz z upadkiem ZSRR. Zajmę się nim w drugim odcinku niniejszego artykułu.
Zobacz też
Polecamy e-book: „Źródła nienawiści. Konflikty etniczne w krajach postkomunistycznych”
Bibliografia
- Ethnicity and power in the contemporary world, red. K. Rupesinghe and V. A. Tishkov, The United Nations University, 1996 (wersja internetowa; dostęp 30 sierpnia 2008).
- Kształtowanie średniowiecza, red. M. Salamon, Warszawa 2005.
- Późne średniowiecze, red. K. Baczkowski, Warszawa 2005.
- Pridnestrovie.net – oficjalna strona internetowa Republiki Naddniestrza (zawiera "oficjalne" materiały poświęcone historii regionu; dostęp 30 sierpnia 2008).
- Regional Peacekeepers: The Paradox of Russian Peacekeeping, red. J. Mackinlay, P. Cross, United Nations University Press, 2003.
- Romania [w:] Holocaust Encyclopedia (dostęp 30 sierpnia 2008).
- Trans-Dniester Votes to Break With Moldova, Join Russian Federation [w:] VOA News, 17 września 2006 (dostęp 30 sierpnia 2008 r.).
- A. Applebaum, Between East and West: Across the Borderlands of Europe, Pantheon Books 1994.
- A. Boldur, Istoria Basarabiei (Historia Besarabii), Bucuresti 1992.
- A. Boldur, Teritoriul Moldovei fata de principatele… (Porównanie terytorium Mołdawii z hospodarstwami), „Patrimoniu” , 4/1991.
- J. Boonstra, Moldova, Transnistria and European Democracy Policies, “FRIDE Comments”, 2/2007 (dostęp 30 sierpnia 2008 r.).
- G. Bratianu, Traditia istorica despre intemeierea statelor romanesti (Historyczna tradycja o założeniu państwa rumuńskiego), Bucuresti 1980.
- Ch. U. Clark, Bessarabia: Russia and Roumania on the Black Sea, New York 1987 (wydanie internetowe; dostęp 30 sierpnia 2008).
- R. Conquest, The Great Terror: A Reassessment: 40th Anniversary Edition, Oxford University Press, 2007.
- Viorel Dolha, Totul Despre Transnistria [w:] ro.altermedia.info (angielskie tłumaczenie, dostęp 30 sierpnia 2008).
- R. Humphries, Transnistria: relic of a bygone era, “The Japan Times”, 8.10.2001 (dostęp 30 sierpnia 2008).
- N. Iorga, Istoria romanilor pentru poporul romanesc (Historia Rumunów dla Rumunów), Chisinau 1992.
- N. Iorga, Romanii de peste Nistru (Rumuni za Dniestrem), „Basarabia”, 11/1992.
- Ch. King, The Moldovans: Romania, Russia, and the Politics of Culture, Hoover Institution Press, Stanford 2000.
- J. Kłoczowski, Młodsza Europa, Warszawa 2003.
- D. Lang, Bułgarzy, Warszawa 1983.
- E. Lozovan, Romanii orientali de la Nistru la Vladivostok (Rumuni na wschodzie, od Dniestru po Władywostok), „Neamul Romanesc”, 1/1991.
- J. Maksymiuk, Moldova: Transdniester Conflict Was Long In The Making, „Radio Free Europe/Radio Liberty”, 15.09.2006 (dostęp 30 sierpnia 2008).
- A. Mungiu-Pippidi, I. Krastev, Nationalism After Communism: Lessons Learned, Central European University Press 2004.
- I.S. Nistor, Istoria romanilor din Transnistria (Historia Rumunów z Naddniestrza), Bucuresti 1995.
- A. Nowak, Od Imperium do Imperium, Kraków 2004.
- Aurel V. Sava, Documente moldoveneşti privitoare la românii de peste Nistru (1574-1829), Bucaresti 1942.
- S. A. Smith, Revolution and the People in Russia and China, Cambridge 2008.
- K. Strachota, Konflikty zbrojne na obszarze postradzieckim. Stan obecny. Perspektywy uregulowania. Konsekwencje, „Prace Ośrodka Studiów Wschodnich”, 9/2003 (dostęp 30 sierpnia 2008 r.).
- T. Wasilewski, Historia Bułgarii, Wrocław 1988.
- J. Wróbel, Naddniestrze, „Prace Ośrodka Studiów Wschodnich”, 9/2003 (dostęp 30 sierpnia 2008 r.).
Tekst zredagowała: Gabriela Francuz
Korekta: Bożena Pierga