Mord w Jedwabnem: przyczyny i przebieg zagłady
Pierwsze informacje o Jedwabnem pojawiły się już w XV wieku. Do czasów II wojny światowej w miasteczku nie dochodziło do żadnych szczególnie istotnych wydarzeń. Na terenie miejscowości od wieków wspólnie żyli Żydzi i Polacy – w 1937 roku 60 % populacji miasta stanowili Polacy a 40 % Żydzi. Z czasem zaczęło dochodzić między nimi do konfliktów na tle etnicznym i religijnym. Problem antysemityzmu wyraźnie zaznaczył się w latach 30. XX wieku. Świadectwo temu dają relacje mieszkańców m.in. Jakowa Cofena i Jakuba Dziedzica, którzy w relacjach przytoczonych przez Annę Bikont wspominali bojkot i blokady żydowskich sklepów przez nacjonalistów. Antysemickie nastroje pojawiały się również w prasie lokalnej, która głosiła slogany o „zażydzeniu Polski”. Swój istotny udział w antysemickiej nagonce miało też lokalne duchowieństwo: Stanisław Ramotowski wspominał po latach wikarego Kamińskiego, który pod wpływem alkoholu miał nocami wybijać okna w żydowskich sklepach. Podobne nastroje utrzymywały się w całym regionie – nawoływano do bojkotu żydowskich sklepów, organizowano przed nimi pikiety czy rozpowszechniano antysemickie hasła. Jednocześnie w społeczności żydowskiej również widoczna była niechęć w stosunku do Polaków, o czym wspominał Izaak Lewin: „w domu wbijano nam do głowy: Tylko to jest dobre co żydowskie”.
Mord w Jedwabnem: zanim doszło do tragedii
Błędem jednak byłoby założenie, że Jedwabne przed wojną było całkowicie pochłonięte konfliktami. Codzienne relacje między większością mieszkańców były pokojowe. Z czasem jednak sytuacja pogarszała się, czego wyrazem w późnych latach 30. XX wieku było m.in. wprowadzanie w niektórych polskich sklepach zakazu wstępu dla Żydów. 25 sierpnia 1937 roku młodzi nacjonaliści usunęli z targowiska żydowskie stragany i uniemożliwili właścicielom ich odzyskanie. Taka sytuacja utrzymywała się do wybuchu wojny.
W czasie II wojny światowej Jedwabne zostało włączone do ziem okupowanych przez ZSRR. Komuniści szybko zabrali się do organizacji własnego aparatu administracyjnego. Większość Żydów żyjących w Jedwabnem z racji swoich ortodoksyjnych poglądów, sprzeciwiała się komunistycznemu reżimowi. Niechętni byli przymusowej ateizacji i polityce gospodarczej, która uderzała w żydowskich sklepikarzy. Na celowniku komunistów znaleźli się również żydowscy inteligenci tacy jak działacze Bundu, którzy szybko padli ofiarą masowych wywózek na wschód. Na współpracę z komunistami zdecydowały się tylko jednostki – była to głównie młodzież, która zasiliła milicję. Według dokumentów lokalnego NKWD przytaczanych przez Annę Cienciałę stosunkowo niewielu Żydów zdecydowało się na jakikolwiek układ z Sowietami – w istocie było ich mniej niż Polaków. Podobną opinię wyrażał Stanisław Ramotowski, który w rozmowie z Anną Bikont twierdził, że na współpracę z Sowietami częściej decydowali się niezamożni Polacy niż Żydzi. Jednak obecność żydowskich milicjantów w połączeniu z powszechnym poglądem o żydowskiej współpracy z komunizmem sprawiła, że polscy mieszkańcy Jedwabnego przypisywali Żydom masową współpracę z nowymi władzami. Mimo niechęci do Sowietów, społeczność żydowska z ulgą przyjęła informację, że Jedwabne opanowali oni a nie Niemcy. W 1941 roku Sowieci zostali wyparci z regionu przez wkraczający Wehrmacht.
Niemcy po wkroczeniu do Jedwabnego, zaprowadzili tam antysemickie regulacje prawne. Na przełomie czerwca i lipca Reinhard Heydrich wydał rozkazy związane z eksterminacją ludności żydowskiej na zajętych terenach – jednym z nich było polecenie, aby nie przeszkadzać lokalnej ludności w „samooczyszczeniu” z Żydów. Choć nie był to zapis przesądzający o zbrodni, to stworzył bardziej sprzyjające jej warunki. Z więzień wypuszczono również mieszkańców uwięzionych przez Sowietów, z których część, podążając za funkcjonującym stereotypami, o swój los obwiniała Żydów. W regionie rozpoczęły się masowe mordy na Żydach. Do pierwszych pogromów w okolicy Jedwabnego doszło w Wąsoszu (5 lipca 1941) i Radziłowie ( 7 lipca). Warto przy tym zaznaczyć, że Radziłów jeszcze w 1933 roku był miejscem pogromu. W Jedwabnem Niemcy ustanowili posterunek żandarmerii, w którym stacjonowało od kilku do kilkunastu żandarmów. Zorganizowano również kolaboracyjne władze miasta i policję. Przypuszcza się, że burmistrz i jego trzech współpracowników wcześniej było agentami NKWD.
Według większości relacji decyzje w sprawie planowanego mordu zapadły 9 lub 10 lipca 1941 roku. Tego dnia do Jedwabnego przybyła grupa Niemców, która spotkała się z lokalną radą miasta. Burmistrz Bronisław Karolak wraz z funkcjonariuszami gestapo osobiście wyznaczali konkretnych mieszkańców do realizacji zbrodni. Instytut Pamięci Narodowej na podstawie oględzin Jedwabnego i relacji świadków odtworzył przebieg zbrodni.
Pogrom w Jedwabnem: jak przebiegała zbrodnia?
Rankiem 10 lipca zaczęto siłą wyprowadzać Żydów z domów. Niektórzy mieszkańcy, ostrzeżeni o planowanej zbrodni przez swoich sąsiadów, zdołali uciec. Inni próbowali ucieczki już podczas wypędzania z domów. Żydzi zostali zgromadzeni na rynku miasta, gdzie zmuszono ich do wyrywania trawy i zbierania znalezionych kamieni. Niektórych Żydów już wtedy mordowano. W tym samym czasie do miasteczka przybywali już mieszkańcy okolicznych miejscowości, aby wziąć udział w pogromie. Osobom mieszkającym na obrzeżach Jedwabnego, Niemcy kazali pilnować granic miasteczka i nie wypuszczać z niego nikogo. Jeden ze „strażników”, Władysław Gołębiewski według swojej relacji miał wypuścić trzech uciekających Żydów.
Polecamy e-book Szczepana Michmiela – „II wojna światowa wybuchła w Szymankowie”
Z grupy Żydów zebranych na rynku wybrano mężczyzn (w tym miejscowego rabina), którym rozkazano zburzyć postawiony po wkroczeniu Sowietów pomnik Lenina, a jego fragmenty zanieść do stodoły. Zaraz po tym zostali oni zamordowani, a ich ciała wrzucono do masowego grobu. Po kilku godzinach pozostali Żydzi – około 300 osób, zostali zapędzeni do stodoły Bronisława Śleszyńskiego. Według relacji Awigdora Kochawa w tym momencie część Żydów – w tym on sam – rzuciła się do ucieczki przez okoliczne pola. Ostatecznie jemu oraz kilku innym Żydom udało się uciec. Większość nie miała tego szczęścia i została pod strażą odprowadzona do stodoły. Następnie stodoła została zamknięta i podpalona przez mieszkańców. Jednocześnie wciąż polowano w Jedwabnem na ukrywających się Żydów, których następnie brutalnie bito lub mordowano. Dowodzi tego raport IPN, ale też kilka relacji świadków m.in. Stanisławy Sielawy. Według relacji już po zakończeniu zbrodni, doszło do grabieży mienia zamordowanych i zajmowania po nich domów – anonimowy świadek cytowany przez IPN wspominał m.in. zajęcie pożydowskiej piekarni.
Ogółem najprawdopodobniej tego dnia w Jedwabnem zginęło co najmniej 340 osób. W wydarzeniach swój udział mieli również Niemcy. Większość relacji zgadza się co do obecności w Jedwabnem tego dnia kilku niemieckich żandarmów. IPN badał też kwestię domniemanej obecności jednostki SS Hermanna Schapera, jednak nie udało się potwierdzić tej hipotezy. Przyjmuje się, że rola Niemców ograniczała się jedynie do pomocy w konwojowaniu Żydów. Łuski odnalezione na miejscu zbrodni, które rzekomo miały dowodzić popełniania mordów przez Niemców, najprawdopodobniej pochodziły z wcześniejszych walk w tym rejonie.
Nie wszyscy Żydzi z Jedwabnego zginęli jednak tego dnia. Części udało się ocaleć. Przeżył m.in. wspomniany wyżej Kochaw, a także Mosze Olszewicz, który został ostrzeżony przed pogromem i zdołał znaleźć schronienie u pewnej anonimowej Polki. Przykładów Polaków pomagających ukrywającym się ocalałym jest więcej, co pokazuje, że nie wszyscy mieszkańcy popierali zbrodnię. Pogrom przeżyło kilkudziesięciu Żydów, którzy zostali zamknięci w nowoutworzonym getcie aż do jego likwidacji w 1942 roku.
W 1949 roku władze PRL przeprowadziły proces domniemanych 22 sprawców zbrodni, których oskarżono o kolaborację z Niemcami. Ostatecznie za winnych uznano 12 z oskarżonych, sprawa jednak nie przebiła się do świadomości publicznej. Stało się to dopiero w roku 2000 po publikacji książki „Sąsiedzi. Historia zagłady żydowskiego miasteczka” Jana Tomasza Grossa. Książka ta doprowadziła do wzrostu zainteresowania zbrodnią. I choć wiele zawartych w niej stwierdzeń mijało się z prawdą (choćby kwestia liczby ofiar), a sam Gross wygłaszał też komentarze budzące wątpliwości historyków, to należy przyznać, że to publikacja „Sąsiadów” doprowadziła do postępów nad badaniami pogromu.
W latach 2000-2003 IPN przeprowadził śledztwo, które pozwoliło odtworzyć przebieg zbrodni i zidentyfikować jej sprawców. Według wyników końcowych śledztwa zbrodni dokonali polscy mieszkańcy Jedwabnego z niemieckiej inspiracji i przyzwolenia – jednak nie pod przymusem. Uznano, że okupanci ponoszą odpowiedzialność moralną i prawną (były to wówczas tereny okupowane przez III Rzeszę), zaś sprawcami bezpośrednimi było około 40 polskich mieszkańców wsi. W 2001 roku podczas uroczystości upamiętniających pogrom prezydent Aleksander Kwaśniewski przeprosił za wydarzenia w Jedwabnem, a ambasador Izraela Szewach Weiss przypomniał o zasługach Polaków dla ratowania Żydów podczas Holokaustu i pochwalił polskie wysiłki, mające na celu wyjaśnienie sprawy. Na uroczystościach pojawili się duchowni katoliccy i rabini.
W 2003 roku rozpoczęto ekshumację, która pozwoliła ustalić przybliżoną liczbę ofiar, ale została przerwana z powodu nacisków środowisk żydowskich (judaizm odrzuca możliwość naruszania ciał osób pochowanych). Ostatecznie w tym samym roku IPN postanowił umorzyć śledztwo. Później pojawiły się jeszcze inne publikacje, pogłębiające wiedzę na temat tych wydarzeń, choć raczej trudno mówić o przełomie badawczym.
Oprócz bohaterskich postaw Polaków wobec Żydów w czasie II wojny światowej (czego świadectwem jest choćby liczba odznaczeń „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata), należy pamiętać również o czarnych kartach, a jedną z nich był właśnie pogrom w Jedwabnem.
Zapisz się za darmo do naszego cotygodniowego newslettera!
Bibliografia:
- Bikont Anna, My z Jedwabnego, Wydawnictwo Czarne, Warszawa 2004.
- Browning Christopher R., The Origins of the Final Solution: The Evolution of Nazi Jewish Policy, September 1939 – March 1942, University of Nebraska Press, Lincoln 2004.
- Cienciała Anna M., The Jedwabne Massacre: Update and Review, „The Polish Review”, v. 48, (2003), s. 49-72.
- Ignatiew Radosław, Śledztwo w Sprawie Zabójstwa w Jedwabnem. Postanowienie o umorzeniu śledztwa, Instytut Pamięci Narodowej, Białystok 2003.
- Machcewicz Paweł, Persak Krzysztof (red.), Wokół Jedwabnego. Tom 1: Studia, 2: Dokumenty, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2002.
- Stone Dan, Histories of the Holocaust, Oxford University Press, New York 2010.
redakcja: Jakub Jagodziński