Monika Śliwińska – „Muzy Młodej Polski” - recenzja i ocena
Fragment recenzowanej książki
Na przełomie XIX i XX wieku rodzina Pareńskich należała do śmietanki towarzyskiej Krakowa. Był on ówcześnie jedną z kolebek artystycznych monarchii austro-węgierskiej. Stanisław Pareński – znany i ceniony lekarz oraz jego żona Eliza prowadzili dom, w którym bywały największe nazwiska Młodej Polski, ze Stanisławem Wyspiańskim na czele.
W tym artystycznym klimacie wychowywały się ich córki: Maria, Zofia i Eliza. Przez lata były one natchnieniem dla gości domu na Wielopolu. Stanowiły pierwowzór nie tylko dla postaci z osławionego „Wesela”, ale zostały również uwiecznione na kilkudziesięciu obrazach i szkicach. Największy wpływ na pisarstwo tego okresu, a także na sztukę polskiego dwudziestolecia miała Zofia, prywatnie żona Tadeusza Boya-Żeleńskiego oraz kochanka Witkacego. Wszystkie Pareńskie były jednak przez całe swoje życie zaangażowane w sztukę oraz rozwój ojczyzny w krótkim okresie między obiema światowymi wojnami.
Przeczytaj:
Praca Moniki Śliwińskiej jest bardzo ważna z dwóch powodów. Przede wszystkim daje Młodej Polsce nowe, kobiece oblicze. Po drugie przedstawia całkowicie niestereotypowy obraz kobiet początku XX wieku. Mimo, że w bardzo dużym stopniu zależne od swojego ojca, a następnie mężów, to jednak kobiety z rodziny Pareńskich były całe życie pionierkami w wielu dziedzinach. Nie tylko inspirowały grono mężczyzn do działalności artystycznej, ale też pomagały im w pracy twórczej. Trudno wyobrazić sobie jak wyglądałaby kariera literacka Boya-Żeleńskiego, gdyby nie pomoc żony, która przez wszystkie lata ich małżeństwa pomagała mu w tłumaczeniach, sprzedaży tekstów, inspirowała kolejne przygody zawodowe oraz lojalnie trwała przy nim w momentach kryzysów. Książka dedykowana jest trzem siostrom, ale nie sposób zauważyć, że centralne miejsce zajmuje w nim właśnie Zofia Żeleńska. Środkowa siostra przewyższała starszą ambicjami kulturalnymi, a młodszą – silną wolą. Nie oznacza to, że fragmenty książki poświęcone reszcie rodzeństwa są mniej ciekawe, ale to właśnie Zofia jest najbarwniejszą postacią w „Muzach Młodej Polski”.
W książce Śliwińskiej pojawia się cały panteon postaci ważnych dla Młodych Polski, co momentami może nieco utrudniać czytanie. Na szczęście, wraz z upływem stron zestaw bohaterów utrwala się w pamięci czytelnika. Rozłożona na kilka dekad akcja książki sprawia, że trudno uniknąć zaangażowania w dramatyczne losy bohaterów. Ostatnie kilkanaście stron książki, rozgrywające się już w okresie po II wojnie światowej to przejmujący epilog dedykowany światu, który bezpowrotnie przeminął. Z kilkudziesięciu bohaterów, których poznaliśmy w trakcie czytania pozostaje zaledwie jedna z sióstr. Upływ czasu oraz niszczycielska pożoga wojenna pochłonęły pozostałych.
W zbiorowej wyobraźni Młoda Polska i czas II wojny światowej rzadko idą w parze. Dopiero u Śliwińskiej możemy patrzeć jak złoty okres polskiej kultury odchodzi w niepamięć w krwawej łunie. Nie pozostawiająca miejsca na domysły co do losów bohaterów nota na okładce przygotowuje czytelnika na zakończenie czytanej historii dostaniemy. Nie zmniejsza to jednak w żaden sposób wartości ponurej refleksji, którą swoim zakończeniem niosą „Muzy Młodej Polski”.