Monika Kowaleczko-Szumowska – „Bapu opowieść o dobrym maharadży” – recenzja i ocena
Monika Kowaleczko-Szumowska – „Bapu opowieść o dobrym maharadży” – recenzja i ocena
Monika
Kowaleczko-Szumowska jest pisarką, scenarzystką, producentką filmową, tłumaczką
m.in. bajek dla dzieci i młodzieży z języka angielskiego.
Studiowała archeologię na Uniwersytecie Warszawskim i język angielski na
Uniwersytecie Stanu Illinois w USA. Autorka takich książek jak Galop ‘44,
Fajna Ferajna, Wybryki z Ameryki czy Wielki Foch.
Producentka filmu dokumentalnego dla dzieci pt. Fajna Ferajna: Powstanie
warszawskie oczyma dzieci.
Książka Bapu opowieść o dobrym maharadży przedstawia jedną z wielu historii polskich dzieci znajdujących się na zesłaniu. Z jednej strony jest to wielowątkowe opowiadanie o różnicach kulturowych, barierach językowych oraz różnicach w aparycji, z drugiej o braterstwie, bezinteresownej pomocy czy przyjaźni. To książka o dzieciach i rodzinach, którym udało się wyrwać z niewoli, znajdując schronienie tysiące kilometrów od rodzinnego domu.
Motyw przewodni powieści jest bardzo budujący. Ktoś z dalekiego kraju, o wielkim sercu, pomaga tym, których zupełnie nie zna, a którzy pod każdym względem się od niego różnią. Taki przekaz nastraja pozytywnie, szczególnie jeśli jest on zestawiany z szeroko pojętą tematyką wojenną. Pokazuje, że pomoc może być bezinteresowna oraz że znajdująca się między ludźmi więź, mówi tym samym językiem. Uważam, że główna tematyka publikacji jest bardzo ciekawa i inspirująca. Krótkie zdania płynnie budują dynamikę. Fabuła zawiera dużo szczegółów dzięki czemu łatwiej sobie zobrazować całą historię. Kolorystyka ilustracji oddaje barwność całej opowieści.
Książka jest bardzo ładnie wydana. Składa się z twardej, matowej, przyjemnej w dotyku okładki. Wewnątrz tekst napisany został dużą czcionką, która ułatwia czytanie oraz wzbogacony ilustracjami (zarówno kolorowymi jak i czarno-białymi). Sama długość recenzowanej powieści, gdyby była nieco bardziej uporządkowana, byłaby idealna.
Niestety w mojej opinii publikacja ma także trochę mankamentów. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, przedstawionych jest wielu bohaterów, którzy pojawiają się na chwilę, by na kolejnej karcie książki zniknąć, a dodatkowo zakres przedstawianej historii jest zbyt obszerny. Być może zawężenie problematyki i czasu trwania historii uporządkowałoby całość.
Nie do końca przekonał mnie sposób opowiadania historii – głównymi narratorami są potomkowie Bapu, którzy przeplatają czasy wojenne, z teraźniejszością i swoimi historiami. Problemem dla dziecka niekiedy może być również słownictwo – nie wszystkie wyrażenia i słowa są wyjaśnione w przypisach dolnych, a nawet te które są, mogą bardziej skomplikować opis niż go rozjaśnić (np. hadżi – tytuł honorowy muzułmanina, który odbył pielgrzymkę do Mekki, s. 67).
Przechodząc do zakresu wiekowego, dla którego jest przeznaczone opowiadanie (8+), myślę że należałoby go podwyższyć. Omawiana tematyka nie jest łatwa do przedstawienia, a włączając w to bohaterów powieści, którymi są dzieci, mamy do czynienia z wieloma skrajnymi emocjami. Uważam, że niektóre opisy są dość drastyczne i może się zdarzyć czytelnikowi uronić łzę. Niby nie ma tu epatowania brutalnością, ale tematyka śmierci została tu przedstawiona bardzo emocjonalnie.
Mimo mankamentów uważam, że historia jest warta poznania. Podniosłabym tylko nieco niższą granicę wiekową. Warto też zauważyć, że mimo iż jest to literatura dziecięca, dorosły też się w niej doskonale odnajdzie.