Młodzi badacze historii społeczno-gospodarczej poszukiwani! Czeka aż 10 tysięcy złotych!
Odwiedźcie koniecznie internetową stronę konkursu!
Magdalena Mikrut-Majeranek: Historia gospodarcza od pewnego czasu bywa marginalizowana, natomiast to ważna dziedzina wiedzy. Dlaczego powinna być szczególnie ważna właśnie dla studentów ekonomii?
Wojciech Roszkowski: Faktycznie, historia gospodarcza bywa spychana dziś na margines. Przyczyny tego stanu rzeczy należy upatrywać w wydarzeniach sprzed trzech dekad. W momencie transformacji ustrojowej na uczelniach ekonomicznych uznano, że zarządzanie i administracja w biznesie są najważniejsze. Liczyły się finanse, metody ilościowe i jakościowe. W takiej sytuacji teoria ekonomii i historia gospodarcza zostały zepchnięte w cień. Historię gospodarczą postrzegano przez pryzmat historii.
Pamiętam swoje zajęcia z historii gospodarczej na pierwszym roku studiów. Dla mnie był to najciekawszy przedmiot. Także jako prorektor SGH miałem świadomość, że młody człowiek rozpoczynając studia już na pierwszym roku miał styczność z zupełnie podstawowymi pojęciami ekonomicznymi, które można przedstawić w formie opisowej, mniej matematycznej, mniej pogłębionej, ale jednak po raz pierwszy oswajał się z tym, co to jest pieniądz, inflacja i kiedy występowała, jak wytłumaczyć politykę gospodarczą, co rozumiemy pod pojęciem keynesizmu i czym jest monetaryzm, protekcjonizm czy merkantylizm. To wszystko są zjawiska z dziedziny życia gospodarczego, które występowały w historii, a ich poznanie i zrozumienie stanowi wstęp do obracania się w świecie pojęć ekonomicznych.
Myślę, że marginalizacja historii gospodarczej to złe działanie, ponieważ rozumienie historyczności pewnych zjawisk gospodarczych jest niezwykle ważne. Wielu wydaje się, że wszystko można wymyślić na nowo, a tak nie jest. Specjaliści powinni mieć tę świadomość, że procesy, z którymi mamy do czynienia są powtarzalne. Jeżeli rozumie się zjawiska ekonomiczne, które występowały na przestrzeni dziejów, można je odnosić do współczesności.
Po 1989 roku wiele zmieniło się w związku z postrzeganiem historii gospodarczej. Trzeba jednak zrozumieć, że zjawisko zwane niewidzialną ręką rynku w XIX wieku znaczyło coś zupełnie innego niż obecnie. Dziś niewidzialna ręka rynku to wielkie korporacje, które działają monopolistycznie, a nie rynkowo. Co więcej, budżety państw rozrosły się w proporcji do PKB, a państwo odgrywa ważną rolę w gospodarce, nie można go wykluczyć z przedsiębiorczości, zwłaszcza w takich krajach jak Polska, gdzie prywatny kapitał jest nierozwinięty. Takie historyczne rozumienie pewnych zjawisk powoduje znacznie lepsze rozumienie względności pewnych sytuacji, w których ludzie wybierają jakąś określoną politykę gospodarczą.
M.M.-M.: Aby zachęcić studentów do zgłębiania zagadnień związanych z historią gospodarczą oraz do wnikliwej obserwacji i analizy życia gospodarczego i społecznego w ujęciu historycznym Narodowy Bank Polski postanowił zorganizować konkurs na najlepszą pracę magisterską poruszającą tę tematykę.
W.R.: Tak, myślę, że to bardzo ważna i dobra inicjatywa, ponieważ zaniedbania w dziedzinie historii gospodarczej, jakie mamy w III RP, są bardzo poważne. Marginalizacja tej dziedziny nauki jest niedobra. A przecież przed studentami kierunków ekonomicznych otwierają się ciekawe pola do badań, których do tej pory nie podejmowano na większą skalę. Przedmiotem analizy może być m.in.: gospodarka nakazowo-rozdzielcza, perspektywy rozwojowe Polski od strony kapitału i tego, co nazywano w PRLu nadmierną industrializacją, gospodarką marnotrawną, gospodarką niedoboru i tego, w jakiś sposób udało się to dziś przezwyciężyć. Ważnym zagadnieniem jest także to, jak dziś funkcjonuje kapitał w warunkach mniejszej lub większej wolności politycznej, ale już niekoniecznie wolności gospodarczej, ponieważ mamy obecnie do czynienia z naciskiem wielkich grup interesów kapitałowych na politykę. Obecnie prawdopodobnie polityka gospodarcza jest ważniejsza niż sama działalność inwestycyjna. Trzeba podkreślić, że w polityce gospodarczej ciężko znaleźć ideał. Trzeba wybierać optimum. To ważnie pojęcie. Z kolei maksimum i minimum to zjawiska, których trzeba unikać. Dobra polityka wybiera optimum jakiejś drogi.
Konkurs Centrum Pieniądza NBP ma służyć temu, żeby młodzi adepci nauk ekonomicznych badali zjawiska gospodarcze w perspektywie historycznej, ponieważ to bardzo przydatne.
M.M.-M.: Do kogo konkretnie adresowany jest konkurs?
W.R.: W konkursie mogą wziąć udział autorzy prac magisterskich z zakresu nauk społecznych i humanistycznych, obronionych na terenie Polski w 2020 roku. Historia gospodarcza to dyscyplina „stojąca okrakiem”. Aby płynnie poruszać się w zagadnieniach z tego zakresu, trzeba mieć sporą wiedzę historyczną, wiedzę z dziedziny historii społecznej i pojęć ekonomicznych. Konkurs adresowany jest przede wszystkim do studentów kierunków ekonomicznych, ale również do ambitnych historyków, ponieważ historia społeczna obecna jest na wydziałach historycznych, a tam także powinna gościć ekonomia. Jeżeli ktoś skończył historię i interesuje się ekonomią, jest w stanie napisać dobrą pracę o tej tematyce. Jest też wielu historyków, których faktografia nie interesuje tak bardzo jak wiedza o głębszych procesach, czyli np. to, w jaki sposób dobrobyt lub jego brak wpływa na społeczeństwo obywatelskie, jak społeczeństwa konsolidują się wobec rozwoju gospodarczego, albo dlaczego we wschodniej Azji wystąpił taki boom gospodarczy. To tematy do zastanowienia zarówno dla historyka, politologa, jak i ekonomisty. Aby zrozumieć te procesy, należy zgłębić kwestię akumulacji kapitału, efektywności, produktywności czy marginalnych kosztów, czyli to, czego uczymy się na ekonomii.
M.M.-M.: Jednym słowem trzeba zastosować interdyscyplinarne podejście.
W.R.: Zdecydowanie. Trzeba połączyć wiedzę z kilku dziedzin. To dość trudna dyscyplina, ale bardzo ciekawa. Historia gospodarcza stanowi mój fundament. To wymagający warsztat, ale dający szeroki ogląd na historię. Wielu historyków ucieka od zjawisk ekonomicznych. Być może absolwenci studiów ekonomicznych, którzy mieli niewielką styczność z historią, będą od niej uciekali. Jednakże inicjatywa rozwijania historii gospodarczej i zainteresowania nią wydaje mi się ze wszech miar godna poparcia.
M.M.-M.: Jakie będą kryteria oceny prac?
W.R.: Myślę, że takie same jak w przypadku klasycznej oceny prac magisterskich. Kapituła weźmie pod uwagę takie elementy jak: dobrze sformułowany i jasno uzasadniony wybór tematu, gruntownie przebadane źródła, płynnie prowadzona narracja, logicznie wnioski i poprawny układ pracy. Oceniona zostanie poprawność warsztatu historycznego w połączeniu ze znajomością zjawisk historycznych.
M.M.-M.: Jaka nagroda czeka na autora zwycięskiej pracy?
W.R.: Kapituła Konkursu przyzna nagrodę w wysokości 10 000 zł lub jedno, bądź dwa wyróżnienia po 5 000 zł.
M.M.-M.: Warto też dodać, że niebawem, bo 15 maja Centrum Pieniądza NBP dołączy do grona placówek kulturalnych organizujących wydarzenia w Noc Muzeów. W ten sposób także będzie popularyzowało zagadnienia ekonomiczne.
W.R.: Centrum Pieniądza to znakomity pomysł Narodowego Banku Polskiego, ponieważ oferuje młodym ludziom to, co jest najciekawsze w ekonomii, czy namacalne zapoznanie się z pewnymi eksponatami związanymi z tą dziedziną wiedzy. Ekonomia to nauka o procesach, pojęciach, zjawiskach, wpływach, związkach przyczynowo-skutkowych, a historia gospodarcza kojarzy się z ludźmi i podejmowanymi przez nich decyzjami, ale też pojęciami abstrakcyjnymi. Z kolei w Centrum Pieniądza zobaczymy m.in. jak produkowany był pieniądz, a abstrakcyjne pojęcia zostaną zmaterializowane.
Dziękuję serdecznie za rozmowę!
Szczegółowe informacje, regulamin konkursu i formularz zgłoszenia na stronie: https://www.cpnbp.pl/konkurs
Prof. dr hab. Wojciech Roszkowski - ekonomista, historyk i nauczyciel akademicki, poseł do Parlamentu Europejskiego VI kadencji (2004–2009). Autor wznawianych publikacji poświęconych historii Polski w XX i XXI wieku, a także nagradzanej książki Roztrzaskane lustro. Upadek cywilizacji zachodniej. Kawaler Orderu Orła Białego. Przewodniczący Kapituły I edycji Konkursu o Nagrodę Centrum Pieniądza NBP.