Michał Römer – „Dzienniki. Tom III. 1916–1919”
Michał Römer był postacią znakomitą. Wyprzedzał swój czas, umiał celnie uchwycić istotę otaczającej go rzeczywistości. 6-tomowa edycja jego dzienników z lat 1911–1945 przedstawia, obok spraw największej wagi, codzienność epoki.
Ta wojna światowa zadaje kłam wszystkim pojęciom o postępie, którymi żyła myśl ludzka w ostatnich kilkudziesięciu latach. […] Jak pojedynczy ludzie, tak narody, społeczeństwa i państwa na wojnie – stali się pospolitymi bandytami. Chciwość, rozbój, kult bezpośredniej brutalnej siły, dziki i z niczym, prócz siły i strachu, nieliczący się egoizm – stały się jedynymi motorami duchowymi ludzkości. […] Straszny widok, ale wielka nauka.
1 września, rok 1916, piątek
Jestem już tylko cieniem tego człowieka, jakim byłem w Wilnie. […] Czuję się słaby i wycieńczony. Słaby do tego stopnia, że zwłaszcza wieczorami słaniam się, idąc […]. Ciało moje to skóra na kościach.
17 sierpnia, rok 1917, piątek (obóz w Szczypiornie)
Nie ma już Rady Regencyjnej, która zrezygno¬wała ze swej władzy. Piłsudski objął władzę zwierzchnią. On mianował prezydenta ministrów w osobie Daszyńskiego, polecając mu utworzenie gabinetu. Przybyli po¬słowie poznańscy z Seydą i Korfantym na czele. Z Korfantego zrobiła Narodowa Demokracja bożyszcze, którym rozwalić usiłuje niedoszły rząd Daszyńskiego. […] Walka rozgorzała na śmierć i życie.
16 listopada, rok 1918, sobota (Warszawa)
Co za bajecznie ciekawe jednak przeżywamy czasy! Każda chwila jest wagi dziejowej, każdy wypadek tak wielki, że wpływem swoim sięgać będzie w pokolenia! Jakie nas jednak jeszcze losy i fakty czekają – nikt chyba przewidzieć na pewno nie zdoła.
20 października, rok 1918, niedziela
(Michał Römer, Dzienniki)