Michał Haake: Jan Matejko chciał być „artystycznym dziejopisem”
Magdalena Mikrut-Majeranek: Rok 2023 został ogłoszony przez Senat RP Rokiem Jana Matejki. 24 czerwca przypada 185. rocznica urodzin, z kolei w listopadzie 130. rocznica śmierci malarza. Muzeum Narodowe w Krakowie uczciło Matejkę, organizując wystawę poświęconą jego życiu i twórczości.
Prof. UAM dr hab. Michał Haake: Tak, rzeczywiście w tym roku przypada wiele rocznic związanych z Janem Matejką i stąd też pomysł organizacji wystawy „Matejko. Malarz i historia”.
Jak długo trwały prace nad przygotowaniem wystawy?
Przygotowania zostały podzielone na dwie fazy. Najpierw została stworzona lista obiektów, które chcieliśmy pozyskać, a w październiku 2022 roku rozpoczęły się prace nad scenariuszem. Podsumowując, praca nad koncepcją wystawy oraz nad aranżacją i montaż zajęły w sumie nieco ponad pół roku.
Zanim przystąpiłem do organizacji wystawy, prześledziłem to, jak organizowane były poprzednie. Podczas wystaw, które miały miejsce do tej pory, twórczość Jana Matejki była prezentowana w ujęciu chronologicznym. Starano się zgromadzić wczesne, dziecięce dzieła malarza i pokazać rozwój jego talentu. Wystaw monograficznych poświęconych wyłącznie jego twórczości nie było wiele. Co ciekawe, największa z nich miała miejsce jeszcze w XIX wieku, we Lwowie w 1894 roku, tuż po śmierci Matejki.
W Muzeum Narodowym w Krakowie odeszliśmy od podziału chronologicznego, wybierając ujęcie problemowe. Wystawa dzieli się na działy. Zachowaliśmy dział „Młody Matejko”, ale kolejne są już działami problemowymi. Jeden z nich poświęcony jest temu jak obrazować historię. Wyjaśniamy jakie aspekty malarstwa historycznego były brane pod uwagę w malarstwie historycznym. Zastanawiamy się też nad tym, w jakim zakresie Matejko czerpał z tej tradycji, a w jakim ją przekraczał.
Kolejne działy zawierają pytania w tytułach, żeby skłonić widza do refleksji. Tak jest np. w dziale zatytułowanym „W Europie Środkowo-Wschodniej, czyli gdzie?” czy „Rzeczpospolita, ale czyja?”. Stawiamy pytanie o ustrój polityczny Rzeczpospolitej. Możemy go różnie oceniać, ale jedno jest pewne. Nigdy nie przekształcił się w monarchię absolutną. Stało się tak m.in. przez ideę kontrolowania władzy monarszej przez różne gremia. W dziale tym przypominamy konflikty, które powstawały, gdy prawo do kontroli władcy było naruszane. Chodzi m.in. o śmierć Maćka Borkowica, Samuela Zborowskiego. W nieco innym kontekście kwesta napięć między różnymi warstwami społecznym została zobrazowana w scenach zabójstwa Andrzeja Tęczyńskiego czy opuszczenia Krakowa przez żaków krakowskich. Jeszcze inaczej idea Res publica odnosi się do społeczności żydowskiej. W kolejnym dziale „Cywilizacja, ale jaka”, pokazujemy cykl obrazów Matejki „Dzieje cywilizacji w Polsce” i „Dzieje cywilizacji ludzkości”, w których dał wykład swojej historiografii. Z komentarzami Matejki możemy się zapoznać korzystając z QR kodów. Dysponujemy też dwoma zdigitalizowanymi szkicownikami Matejki, które wcześniej nie były prezentowane. W formie cyfrowej dostępna jest też teka „Ubiory w Polsce”, którą wydano w latach 60. XIX wieku.
Jednym słowem historia przenika się z nowoczesnością, tradycja z technologią.
Zwiedzający naszą wystawę mogą zobaczyć także trzy filmy o Matejce. Dwa pochodzą z czasów PRL-u, a jeden nakręcony został przez krakowskich licealistów, którzy przyglądali się tworzeniu wystawy, a po jej otwarciu organizowali ciekawe akcje artystyczne.
Na wystawie zgromadzili Państwo ponad trzysta dzieł. Co zobaczymy?
Zgadza się. Na wystawie prezentujemy bardzo różnorodne dzieła, jednak przede wszystkim są to obrazy. Pokazujemy zarówno dzieła malarskie, jak i rysunki czy akwarele. W sumie to około 150 dzieł. Natomiast drugą część ekspozycji stanowią rozmaite artefakty związane z warsztatem Matejki. Chodzi tutaj o akcesoria, przedmioty, stroje, elementy ubioru, które Matejko albo sam projektował, albo zdobywał i kupował, a które później wykorzystywał w swoich obrazach. Wśród wspomnianych artefaktów znajdują się także dyplomy i dowody uznania, jakie otrzymywał malarz.
Dla zwiedzających ciekawe i najmniej znane mogą okazać się pamiątki oraz artefakty towarzyszące Matejce podczas procesu twórczego.
Wspomniane pamiątki są faktycznie mniej znane, ale są dostępne. Znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie, a dokładnie w Muzeum Dom Jana Matejki, które mieści się w rodzinnym domu artysty na ul. Floriańskiej 41. Niedługo po śmierci Matejki w 1893 roku zawiązał się komitet, na czele którego stanął profesor sztuki Marian Sokołowski, dążący do utworzenia muzeum w domu Jana Matejki. Jego działania zakończyły się sukcesem. Tym samym powstało pierwsze takie muzeum na ziemiach polskich. Zbiory zostały objęte opieką muzealną, dzięki czemu przetrwały do naszych czasów.
Wśród prezentowanych na wystawie akcesoriów znajdują się m.in. przepiękne stroje: płaszcze, żupany, kontusze. Wyeksponowano je w szklanej gablocie. Charakterystycznym artefaktem, który przyciąga wzrok, jest góralski, wysoki, skórzany pas, w który Matejko przyodziewał zwłaszcza postać Bolesława III Krzywoustego. Król ten na obrazach Matejki namalowany został z charakterystycznym pasem zarówno na karcie z cyklu „Poczet królów i książąt polskich”, jak i na obrazie przedstawiającym „Przyjęcie Żydów” z 1889 roku. To monumentalna praca, w której centrum stoi Bolesław III w góralskim pasie, wyglądającym jak element rycerskiego rynsztunku.
Zainteresował Was ten temat? Koniecznie wybierzcie się na wystawę „Matejko. Malarz i historia”, realizowaną przez Muzeum Narodowe w Krakowie. Dowiedz się więcej o tym przedsięwzięciu!
Zadanie „Matejko”. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Choć nie mamy tego obiektu na wystawie, rozmawiając o osobliwym wykorzystywaniu rozmaitych przedmiotów przez Matejkę, warto wspomnieć o pasie księcia Witolda, który widoczny jest na obrazie „Bitwa pod Grunwaldem”. Wygląda imponująco. Matejko wykonał go z podkładek pod świeczniki, na które spływał wosk. Połączył je ze sobą, tworząc pas.
Bardzo pomysłowe rozwiązanie.
To jeden z przejawów artystycznej inwencji Matejki. O jego pomysłowości można rozmawiać w nieskończoność. Często wprowadzał własne pomysły do ikonografii religijnej. Matejko malował sporo dzieł stricte religijnych. Był osobą bardzo wierzącą, dlatego podejmował klasyczne tematy jak Zmartwychwstanie Chrystusa czy Wniebowzięcie Marii Panny, ale w każdym z tych obrazów wprowadził zmiany. Malował na swoich obrazach zarówno postacie, jak i inne elementy, których nie znajdziemy w malarstwie. To niespodzianki świadczące o tym, jak twórczo podchodził do każdego tematu, który opracowywał.
Słuchając opowieści o przedmiotach, które inspirowały Matejkę, nasuwa się pomysł zorganizowania gry na spostrzegawczość dla dzieci, podczas której uczestnicy mieliby prezentowane na wystawie artefakty odnaleźć na namalowanych przez krakowskiego mistrza obrazach.
Taki pomysł na prezentowanie akcesoriów był już kiedyś zastosowany. Obok dzieła malarskiego prezentowano rozmaite artefakty, które zostały uwiecznione na obrazie. Doceniając funkcje akcesoriów, zdecydowałem, że postąpimy inaczej. Chciałem oddzielić obrazy od artefaktów. Całopostaciowe kostiumy zgromadziliśmy w jednym miejscu, umieszczając je w szklanej gablocie w dziale „Młody Matejko”. Z kolei pasy, buty, elementy zbroi, napierśniki, hełmy, kapelusze itd. umieszczone zostały w wielkiej szafie. Znajdują się tam specjalne nisze, w których je wyeksponowano. Szafa ta wita widza na samym początku wystawy, a sama tworzy swoisty obraz. Chciałbym, aby ten wielki obraz utworzony z akcesoriów uświadomił widzowi, że taka konstrukcja jest zupełnie czymś innym niż malarstwo. Że malarstwo, to nie język, który przemawia za pomocą tych akcesoriów. Są one jedynie środkiem do budowania przez Matejkę konstrukcji stricte malarskich.
Bez wątpienia Matejkę najbardziej interesowała historia. Jego znajomość historii była wysoka. Swoją wiedzę zdobywał czytając kroniki, a następnie dzielił się nią, uwieczniając ważne wydarzenia z dziejów Polski na płótnie. Czynił to jednak po swojemu. Jak podkreślał, nie chciał być jedynie kronikarzem, ilustratorem historii, ale „artystycznym dziejopisem”. Jego obrazy to wizje, które w żaden sposób nie przedstawiają konkretnych wydarzeń. Mówią o procesach dziejowych. Matejko sam mówił o sobie, że zajmuje się „malowaniem dziejowego wypadku”. Tworząc wystawę chcieliśmy zwrócić uwagę na wszystko to, co składa się na ów artyzm.
Weźmy dla przykładu „Rejtana”, obraz, który znajduje się na wystawie, a należy do wielkiego cyklu historycznego Matejki. Malowidło przedstawia posła nowogrodzkiego, który leży przy drzwiach. Utarło się przyjmować, że Rejtan zasłania drogę tym, którzy chcą opuścić salę. Stoją nad nim zdrajcy, czyli Adam Poniński, główny inicjator i marszałek sejmu rozbiorowego z lat 1773–1775. Z wyciągniętą ręką rozkazuje Rejtanowi, by opuścił salę. Takiego wydarzenia jednak nie było. Rejtan nie blokował wyjścia z sali Ponińskiemu i jego zausznikom działającym w interesie Rosji.
Jak wiemy sejm rozbiorowy został powołany z inicjatywy Rosji i księcia Nikołaja Repnina, posła rosyjskiego po to, żeby rękami Polaków zatwierdził akt rozbiorowy. Póki obrady sejmu toczyły się na starych zasadach, obowiązywała zasada liberum veto. Wystarczyło, żeby jeden poseł nie zgodził się na podpisanie aktu rozbiorowego, aby zerwać sejm. Dlatego też z inicjatywy Repnina, który opłacał Ponińskiego, starano się zawiązać sejm konfederacki, ponieważ sejm odbywający się na prawach konfederacji znosił liberum veto. Opierał się na zasadzie większości. Tę można było opłacić za pieniądze rosyjskie, co też się stało.
Wracając do sekwencji wydarzeń uwiecznionej na obrazie, posłowie zbierają się na starych zasadach. Część z nich opuszcza salę, ponieważ została opłacona przez Rosjan i chce zerwać obrady, aby następnego dnia rozpocząć sejm na prawach konfederacji. Z kolei Rejtan rzuca się, próbując zablokować drzwi, aby posłowie nie opuścili sali. Gdyby wyszli z sali, oznaczałoby to, że sejm został zerwany. Na obrazie mamy z kolei Rejtana leżącego przed zdrajcami. To nie jest błąd Matejki. Malarz nie zinterpretował źle sprawozdania z przebiegu sejmu. Relacja pomiędzy Rejtanem a zdrajcami służy Matejce zupełnie czemuś innemu.
Sugerujemy, że cała grupa – Rejtan i zdrajcy – jest wzorowana na fresku Michała Anioła „Stworzenie Adama” z Kaplicy Sykstyńskiej. Pokazujemy to oczywiście na wystawie. Rejtan jest wzorowany na postaci Adama, a Poniński na postaci Boga. Jednakże odwzorowanie to ma uświadomić podstawową różnicę. Na fresku Michała Anioła Adam odpowiada na gest Boga własnym gestem. Z kolei na obrazie Matejki Rejtan nie odpowiada na gest Ponińskiego. Co więcej, nie patrzy nawet na niego. Patrzy gdzieś w górę, odsłaniając swoją pierś. Zgodnie z tradycją rozdzieranie szat jest reakcją na bluźnierstwo. Poniński wykonując gest Boga, staje się uzurpatorem, kimś, kto chce rządzić duszami w świecie, w którym nie będzie już wolności.
Zainteresował Was ten temat? Koniecznie wybierzcie się na wystawę „Matejko. Malarz i historia”, realizowaną przez Muzeum Narodowe w Krakowie. Dowiedz się więcej o tym przedsięwzięciu!
Zadanie „Matejko”. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Podsumowując, dzięki różnym postaciom uwiecznionym na obrazie dzieło to opowiada o pewnym procesie dziejowym, który miał miejsce w XVIII wieku, kiedy dochodziło do rosnącej ingerencji Rosji w polskie sprawy. Czytelny jest przy tym tutaj pomysł, aby narrację o ziemskich sprawach umieszczać w kontekście porządku boskiego. To koncepcja, którą Matejko rozwija bardzo wcześnie w swojej twórczości i przez całe życie sygnalizuje ten związek, chociażby przez umieszczanie znaków, symboli czy figur ponad wydarzeniami, które opisuje. W przypadku „Bitwy pod Grunwaldem” pojawia się figura św. Stanisława. W przypadku wiktorii wiedeńskiej mamy gołębicę oznaczającą Opatrzność czuwającą nad Janem III Sobieskim. Matejko ukazuje przenikanie się porządku ludzkiego i boskiego.
Jednym słowem praca przy analizie obrazów przypomina pracę detektywistyczną. Wymaga olbrzymiej wiedzy i precyzji.
Jeżeli uznamy, że celem detektywa jest odkrycie prawdy, a w naszym wypadku chodzi o docieczenie sensów zawartych w dziele sztuki, to tak.
Dodam jeszcze, że przy Rejtanie znajduje się postać starca. Jacek Kaczmarski w piosence „Rejtan, czyli raport ambasadora” śpiewał: „I tylko jeden szlachcic stary wyszedł z sali, przewrócił krzesło i rozsypał monet stos”. W piosence starzec ten nie godzi się na podpisanie aktu i oburzony opuszcza salę, stając się obrazem sumienia, które nie pozwala na zbrodnię. W rzeczywistości było odwrotnie. Matejko sportretował w ten sposób Ksawerego Szczęsnego Potockiego, a obok niego znajduje się Michał Poniatowski, który wysuwa rękę do przodu, skierowaną do widza. Na ręce ma medalion z wizerunkiem Gertrudy z Komorowskich Potockiej, którą Ksawery kazał zamordować, a była jego synową, żoną jego syna Szczęsnego. Potocki jest zatem symbolem człowieka, który lekceważy zarówno prawo boskie, jak i ludzkie. Stawia się ponad prawem. Jest magnatem, który dba jedynie o realizację własnym interesów i jest narzędziem w rękach Rosji. Był przecież jednym z uczestników inspirowanej przez Rosję konfederacji radomskiej. Symbolizuje Polskę słabnącą przez działania takich magnatów jak on.
Matejko szeroko odwołuje się do wydarzeń, które poprzedziły pierwszy rozbiór. Na obrazie malarz uwiecznił m.in. postacie związane z konfederacją barską, która została wykorzystana jako pretekst do podjęcia decyzji o pierwszym rozbiorze Polski. W ten sposób uzmysławia nam rozmaite przyczyny, które doprowadziły do sejmu rozbiorowego z 1773 roku, podczas którego wystąpił Rejtan. Co więcej, umieszcza to wydarzenie także w planie przyszłości. Szczęsny Potocki był za młody, aby uczestniczyć w sejmie rozbiorowym, ale później rozbity moralnie po śmieci żony, szukał wsparcia i przystąpił do konfederacji targowickiej.
Są też obrazy, o których nadal się dyskutuje, a historycy się o nie spierają. Jedną z postaci, do której Matejko często wracał, jest Jan Zamojski. Istnienie sporu sygnalizujemy na wystawie w przypadku obrazu „Kazanie Skargi”, zachęcając widza do samodzielnego rozpoznania sprawy. Po prawej znajduje się jezuita ze wzniesionymi do góry rękami, a po lewej w stallach na podwyższeniu siedzi Jan Zamojski.
W tekstach pisanych w okresie socrealizmu, „Skargę” interpretowano, wskazując, że król siedzący poniżej nie słucha Skargi, że nie obchodzą go jego przestrogi. Natomiast jedynym, który brał sobie do serca jego proroctwa miał być Jan Zamojski. Podkreślano, że Matejko przeciwstawił fanatycznie religijnego króla Zamojskiemu. Kiedy do tego przypomnimy, że Zamoyski starał się oddzielić interes polityczny od kontekstu religijnego - sam nie zezwolił na pochówek w żadnym obrządku sakralnym – to zrozumiemy, dlaczego był bohaterem socrealistycznych historyków, bazujących na marksizmie. W moim przekonaniu Matejko miał krytyczny stosunek do Zamojskiego, jako do postaci uosabiającej prywatę magnacką. Zauważmy przynajmniej to, że bohaterami Matejki oprócz kaznodziei, Zamojskiego i króla są ci trzej, którzy stoją na osi obrazu – rokoszanie: Mikołaj Zebrzydowski, Janusz Radziwiłł i Stanisław Stadnicki. Zebrzydowski został wyróżniony złotym kolorem szaty. Był ideowym spadkobiercą Zamojskiego.
Ciekawym elementem znajdującym się na obrazie jest rękawica. To drobne akcesorium także wywołuje spory. Jedni mówią, że to król rzucił rękawicę, czyli wyzwanie magnatom. Jednakże jeśli przyjrzymy się obrazowi, okaże się, że król nie ma drugiej rękawicy. Trzeba powiedzieć, że obraz „Skarga” mocno sczerniał i wielu elementów już dziś nie widać. Obraz można jednak zrekonstruować, porównując go z drzeworytami. Zgodnie z praktyką z tamtych lat, wielkie płótna upowszechniano za pomocą drzeworytów i prasy. Mówiło się, że malarza znają wszyscy, dzięki temu, że jego grafiki trafiały pod strzechy.
Zainteresował Was ten temat? Koniecznie wybierzcie się na wystawę „Matejko. Malarz i historia”, realizowaną przez Muzeum Narodowe w Krakowie. Dowiedz się więcej o tym przedsięwzięciu!
Zadanie „Matejko”. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Jan Matejko to chyba jeden z najpopularniejszych polskich malarzy. W opracowaniach dotyczących Matejki można przeczytać, że zwalczała go arystokracja i burżuazja, a zwłaszcza konserwatyści z krakowskiej szkoły "Stańczyków". Czy był doceniany w swojej epoce?
Kraszewski opowiadał się za tym, że malowanie historii w tak trudnym czasie, jakim był okres zaborów, powinno się koncentrować na tym, co Polakom się udało, a nie przypominać o ich zaprzaństwie. Bardzo zaatakował „Rejtana”. Natomiast Józef Szujski, jeden z historyków szkoły krakowskiej, stanął w obronie Matejki. Wskazał, że „Rejtan” to obraz bohatera, który potrafił się przeciwstawić miażdżącej sile i można się do niego odwoływać, budując polski patriotyzm. Matejko nie zamierzał ukrywać bolesnych kart z historii Polski, ale chciał je ukazać w kontekście postaw, które pozwalają przeciwstawić się złu czy zaprzaństwu. Wzajemny stosunek Matejki i szkoły krakowskiej był złożony. Szujski go cenił, podobnie jak późniejsi stańczycy. Michał Bobrzyński, współtwórca krakowskiej szkoły historycznej, także pozytywnie się o nim wypowiadał. Matejko doceniał reprezentowaną przez nich myśl historyczną, ale wobec wielu kwestii zachowywał zdanie odrębne.
A arystokracja?
Arystokracja zwracała się nieustannie do Matejki o namalowanie portretów. Zaszczytem było mieć portret namalowany przez niego. Zdarzyło się jednak i tak, że Katarzyna Potocka nie była zadowolona ze swojego, choć obraz jest wspaniały. Reakcje na portrety bywały różne. Matejko wykonywał je, ponieważ dzięki temu zarabiał. Inną kwestią jest to, jak odbierano go po śmierci, kreując m.in. na postępowego krytyka arystokracji.
Wracając jednak do Pani pytania - był bodaj najbardziej docenianym w Europie malarzem polskim.
„Bitwa pod Grunwaldem”, „Skarga” i „Rejtan” – Matejko uwieczniał na płótnie nie tylko najważniejsze wydarzenia z historii Polski, ale i osobistości, które wywarły znaczący wpływ na dzieje kraju. Wśród bohaterów Matejki są jednak postacie z pogranicza historii i legendy jak Stańczyk, Wernyhora, alchemik Sędziwój i pan Twardowski. Co najchętniej malował?
Stańczyk to postać autentyczna, doceniana za wybitny, krytyczny umysł. Matejko wybrał tę postać za swoje alter ego, dając Stańczykowi jego własne oblicze. Z obrazem „Stańczyk” wiąże się pewne nieporozumienie. Przylgnął do niego opis „Stańczyk na balu w królowej Bony wobec utraty Smoleńska”. Smoleńsk straciliśmy w 1514 roku.
Obraz miał więc niby opowiadać o tym, że Stańczyk dowiaduje się o bolesnej stracie i uświadamia sobie, jakie skutki będzie miała utrata Smoleńska. W 1514 roku królowa Bona nie mieszkała jeszcze w Polsce, bo zaślubiny z królem Zygmuntem Starym miały miejsce dopiero cztery lat później. Uznano więc, że Matejko pomylił pewne fakty, i że zależało mu nie tyle na intrydze polityczno-historycznej, co na oddaniu stanu swojego ducha po odrzuceniu jego starań o rękę Teodory. Aby rozstrzygnąć spór, należy przyjrzeć się dokumentowi, który leży przed Stańczykiem. Opatrzony jest on napisem „Smoleńsk 1533”. Kiedy sięgniemy do katalogów wystaw ukazujących „Stańczyka” w latach 60. XIX wieku, przekonamy się, jaki tytuł dawniej funkcjonował. Okaże się, że oryginalny podpis brzmiał: „Stańczyk na balu u królowej Bony wobec utraty Smoleńska w 1533 roku”. Data ta wskazuje na to, że choć Smoleńsk został militarnie utracony dużo wcześniej, to w 1533 roku stało się jasne, że nie można kontynuować wojen i nie uda się go już odzyskać. Cieszę się, że mogłem zrekonstruować tę historię i przywrócić pierwotny tytuł.
Stańczyk pojawia się na kilku obrazach Matejki. Z postacią tą zaglądamy w różne karty dziejowe, m.in. za kulisy panowania Zygmunta II Augusta, a z różnych przekazów wiemy, że król ten bardzo nie lubił Stańczyka. Niechętnie słuchał jego rad. Na naszej wystawie konfrontujemy Stańczyka z Zygmuntem Augustem, ale poruszamy też problem błaznów królewskich. Matejko malował bowiem nie tylko Stańczyka, ale także innych np. na obrazie „Alchemik Sędziwój”.
Na obrazach Matejki pojawia się m.in. Wernyhora, który jest z kolei postacią literacką, ale nie zobaczymy go na naszej wystawie. Malowidło to znajduje się niedaleko, bo w Sukiennicach. Wątek ruski także nas interesuje. Przypominamy historię kontaktów Polski ze wschodnimi sąsiadami za pomocą prezentowanych obrazów. Warto podkreślić, że dla Matejki było ważne to, że odróżniał i przeciwstawiał sobie Ruś Moskiewską i Ruś Kijowską. Ruś Kijowska była reprezentantką wschodniego korzenia cywilizacji europejskiej, do którego Matejko odnosił się do z wielką atencją. Odróżniał jednak Ruś Kijowską od imperium moskiewskiego, które wyrosło na krwi Rusinów, w którym religię podporządkował celom imperialnym, a idee chrześcijaństwa zatracono.
Przykładem zwracania oczu ku Bizancjum przez Matejkę jest obraz przedstawiający Cyryla i Metodego, apostołów wschodnich Słowian. Malarz kultywował pamięć o nich. Poniekąd działo się to dzięki jego bratu, Franciszkowi Matejce, który był historykiem i zajmował się historią Bułgarów. Matejko miał wgląd we wczesnośredniowieczne dzieje Słowian Wschodnich. Kiedy przypadała rocznica 1000-lecia śmierci św. Metodego, który jest pochowany w Velehradzie, to Matejko z własnej inicjatywy namalował obraz dla tamtejszego kościoła. Na wystawie mamy szkice do tego obrazu.
Czy osoby zwiedzające wystawę mogą liczyć na równie ciekawy wykład?
Tak, przygotowałem opisy przybliżające historię i znaczenie poszczególnych eksponatów. Starałem się jak najwięcej opowiedzieć. Odbywają się także oprowadzania kuratorskie. Dwa oprowadzania już za nami. Kolejne trzy odbędą się dopiero jesienią. Wystawa będzie czynna do 7 stycznia.
Zapraszamy zatem serdecznie na wystawę! Dziękuję za rozmowę!
Materiał powstał dzięki współpracy reklamowej z Muzeum Narodowym w Krakowie.
Zainteresował Was ten temat? Koniecznie wybierzcie się na wystawę „Matejko. Malarz i historia”, realizowaną przez Muzeum Narodowe w Krakowie. Dowiedz się więcej o tym przedsięwzięciu!
Zadanie „Matejko”. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.