Michaił Gorbaczow: gdyby Polacy znali historię, nie cieszyliby się z upadku ZSRR
Początek wywiadu dotyczy zbliżającej się rocznicy upadku muru berlińskiego. Gorbaczow stoi na stanowisku, że w październiku 1989 roku wiedział już, że Niemiecka Republika Demokratyczna musi upaść. Jak sam stwierdził, wyrażał taką opinię podczas obchodzonej wtedy z rozmachem rocznicy 40-lecia NRD. W Związku Radzieckim zachodziły głębokie zmiany, w Europie Środkowej również, poprawiły się nasze stosunki z Zachodem, zwłaszcza ze Stanami Zjednoczonymi. A NRD była jak wyspa na morzu zmian. Niemcy trzeba było zjednoczyć – stwierdził ostatni przywódca ZSRR w rozmowie z dziennikarzem „Polityki”. Nie po raz pierwszy Gorbaczow ustawia siebie w roli wizjonera przemian wolnościowych: Jestem dumny, że znalazłem się wśród tych, którzy zrozumieli historię.
Jednocześnie pierwszy i ostatni prezydent ZSRR powtórzył, że dziejową katastrofą był rozpad radzieckiego imperium. Ja wiem, wy się cieszycie, zacieracie ręce, że nie ma już ZSRR, ale źle się stało również dla was. Związek Radziecki dawał mocniejsze gwarancje bezpieczeństwa na świecie niż Rosja. Oczywiście my chcieliśmy zmienić Związek Radziecki, zreformować gospodarkę, dać ludziom wolność, także sąsiadom z Układu Warszawskiego – mówi Gorbaczow w wywiadzie. Dlaczego, jego zdaniem, nad Wisłą nie rozumiemy tej argumentacji? Przyczyną jest ponoć... nieznajomość przeszłości: Wiem, co Polacy myślą o Związku Radzieckim, ale Polacy powinni znać historię i wtedy wszystko staje się bardziej zrozumiałe; były złe strony, były i dobre.
W dalszej części wywiadu Gorbaczow wypowiada się także o przemianach ostatnich 20 lat w Rosji. Na zachodzie powszechne jest przekonanie, że Federacja Rosyjska to państwo rządzone autorytarnie i jedynie w ograniczonym stopniu demokratyczne. Zdaniem autora pieriestrojki sytuacja wygląda zgoła inaczej: Wiele oczekiwań się nie sprawdziło. Ale wyszliśmy z totalitaryzmu, staliśmy się państwem demokratycznym, uchwaliliśmy ustawy dotyczące wolności wyznania, możliwości swobodnego poruszania się, prywatnej własności, swobody opinii. Podczas pierwszej kadencji Putinowi udało się powstrzymać dezintegrację Rosji.
W rozmowie nie mogło zabraknąć tematu Katynia i udziału ZSRR w agresji na Polskę we wrześniu 1939 roku. Gorbaczow wysunął podobne argumenty, co inni rosyjscy komentatorzy: Wywiad donosił, że będzie atak, trzeba było zyskać na czasie. Wy nie musicie tego usprawiedliwiać. Ale czy jest sprawiedliwe, że Polska zapomniała o 600 tys. żołnierzy radzieckich, którzy wyzwalali wasz kraju, zginęli w Polsce i są tu pochowani. Były prezydent odniósł się także do wypowiedzi Władimira Putina z 1 września bieżącego roku. Poparł słowa o polskich konszachtach z Hitlerem przed 1939 rokiem, które rzekomo miałyby usprawiedliwiać zgodę ZSRR na pakt Ribbentrop-Mołotow.
Wypowiadając się o relacjach Rosji z sąsiadami Gorbaczow to nie po stronie Moskwy upatruje źródła problemów. Winni są Polacy, Łotysze, Gruzini... Narody, którym dobroduszna administracja ostatniego przywódcy ZSRR darowała niepodległość:
Znam Polaków. W okresie pieriestrojki nawiązaliśmy bardzo dobre stosunki. Staraliśmy się zrozumieć ruch Solidarności, poparliśmy decyzję o Okrągłym Stole. (...) Powiem więcej: to co robiła Polska, było dla nas ważne, wasi reformatorzy przyjeżdżali do nas, dzielili się doświadczeniem. To był proces zbliżenia, współpracy, chodziło o to, żeby przyszłe pokolenia miały lepsze życie i lepsze wzajemne stosunki. A wy wciąż wylewacie rtęć, o której się mówi, że wszystko zatruwa.
Zdaniem Gorbaczowa nikt nie musi się bać Rosji. Martwią go napięte stosunki np. z „niewdzięcznymi” krajami bałtyckimi: Po wojnie kraje te zostały odbudowane przez Związek Radziecki, a dziś jesteśmy wrogami. Oni może potrzebują wroga, my nie.
Rosjanie w oczach rozmówcy Jerzego Baczyńskiego są niepamiętliwi i niemściwi. Jego zdaniem nie można też wysuwać pod ich adresem oskarżeń w związku z wojną z Gruzją. No chyba że, z gruntu błędnie, wierzy się Ameryce.
***
Cały, bardzo interesujący wywiad wydrukowano w 44 numerze „Polityki”. Fragmenty są dostępne na stronie internetowej tygodnika.