Michaił Bułhakow i Nikołaj Jeżow: cień „krwawego karła” w „Mistrzu i Małgorzacie”
Po schodach wchodzili dwaj ostatni goście! – O, to ktoś nowy – mrużąc zza szkiełka oko mówił Korowiow. – Ach, tak, tak. Któregoś dnia odwiedził go Azazello i przy koniaku podsunął mu pomysł, jak się pozbyć pewnego człowieka, którego rewelacji na swój temat nadzwyczaj tamten się obawiał. Polecił więc swemu znajomemu, który był od niego uzależniony, spryskać ściany gabinetu trucizną… – Jak się nazywa? – zapytała Małgorzata.– Ach, doprawdy, sam jeszcze nie wiem – odparł Korowiow. – Trzeba zapytać Azazella.– A kto to ten drugi?– To właśnie jego posłuszny podwładny.
(Michaił Bułhakow, Mistrz i Małgorzata, przeł. I. Lewandowska, W. Dąbrowski, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo, Wrocław 1990)
To scena z ostatniego rozdziału książki, z finału balu u szatana. U podstaw tego epizodu legły zeznania byłego sekretarza NKWD Pawła Bułanowa podczas odbywającego się w marcu 1938 roku procesu tzw. bloku prawicowo-trockistowskiego. Zostali wtedy skazani byli liderzy „prawicowej” opozycji, m.in. Nikołaj Bucharin i Aleksiej Rykow.
Bułanow zeznał, że po mianowaniu Nikołaja Jeżowa na stanowisko ludowego komisarza spraw wewnętrznych (wrzesień 1936 roku) pozbawiony tej funkcji Gienrich Jagoda obawiał się, że nowy szef może ujawnić jego rolę w zorganizowaniu zabójstwa pierwszego sekretarza komitetu leningradzkiego Siergieja Kirowa (Kostrikowa) 1 grudnia 1934 roku, i postanowił przeprowadzić zamach na swojego następcę. Kiedy Jagoda został usunięty ze stanowiska ludowego komisarza spraw wewnętrznych, przystąpił do bezpośredniego otrucia gabinetu i tej części pokoi, które z nim sąsiadują, oraz budynku NKWD tam, gdzie powinien był pracować Nikołaj Jeżow – twierdził Bułanow. – Osobiście wydał mi rozkaz, abym przygotował truciznę, a konkretnie wziął rtęć i rozpuścił ją w kwasie. Ja ani o chemii, ani medycynie nie mam pojęcia, może mylę nazwy, ale pamiętam, że uprzedzał mnie odnośnie kwasu siarkowego, oparzeń, zapachu i coś w tym rodzaju. Było to 28 września 1936 roku. To polecenie Jagody wykonałem i przygotowałem roztwór. Gabinet, w którym powinien był urzędować Jeżow, i przyległe do niego pokoje, chodniki, dywany i portiery spryskał Savolainen [portier, kurier NKWD Johannes Savolainen – aut.] w obecności mnie i Jagody.
Jagoda i Bułanow, tak jak większość pozostałych oskarżonych, zostali skazani na karę śmierci i rozstrzelani 15 marca 1938 roku. W latach 1939–1940 podczas śledztwa w sprawie Jeżowa ustalono, że otrucie rtęcią zorganizował on sam, aby zyskać w oczach Stalina i zdobyć kompromitujące Jagodę materiały. Jeżow wykorzystał swoją chorobę spowodowaną przemęczeniem. Było to na początku kwietnia 1937 roku, wkrótce po aresztowaniu Jagody.
Kiedy się dowiedział, że podobne symptomy występują przy zatruciu rtęcią, odegrał mistyfikację ze spryskaniem nią zasłon w swoim gabinecie. Na rozkaz Jeżowa naczelnik oddziału kontrwywiadu NKWD Nikołaj Nikołajew-Żurid, po konsultacji ze specjalistami na temat działania rtęci, wtarł jej roztwór w tapicerkę mebli w gabinecie ludowego komisarza, a następnie oddał kawałek tkaniny do badań laboratoryjnych. O przygotowanie zamachu Nikołajew-Żurid i Jeżow oskarżyli pracownika sekretariatu NKWD Savolainena, któremu podrzucili słoik z rtęcią. Ten przyznał się do wszystkiego w trakcie brutalnego przesłuchania.
Mutnych i Bojarski
Bułhakow dostrzegał cały komizm i groteskowość historii opowiedzianej przez Bułanowa i podsuniętej mu przez śledczych, która brzmiała niczym średniowieczne legendy o wielkich trucicielskich spiskach. Jeżowa jednak nie zdążył umieścić wśród gości na balu u Wolanda. Co ciekawe, epizod z Jagodą, Bułanowem i Jeżowem jest już w tekście napisanym w połowie 1938 roku, ale nazwiska szefa NKWD również tam zabrakło. Bułhakow jakby przewidział przyszły smutny koniec Jeżowa i związany z tym zakaz wspominania o nim.
W powieści jest jednak obecna jeszcze jedna postać bezpośrednio związana z Jeżowem – „czerwony dyrektor” Teatru Variétés Stiepan Lichodiejew, pijak i kobieciarz. Wzór dla niego stanowiło kilka osób, m.in. Władimir Mutnych, dyrektor Teatru Bolszoj, z którym Bułhakow pracował jako librecista od jesieni 1936 roku do samej śmierci, oraz dyrektor Moskiewskiego Akademickiego Teatru Artystycznego (MChAT) Jakow Bojarski (Szymszelewicz), prywatnie kochanek Jeżowa. Bojarski był na tym stanowisku w latach 1937–1939, kiedy Bułhakow pracował dla MChAT nad sztuką Batum. Mutnych wcześniej stał na czele Centralnego Domu Armii Czerwonej i nosił tytuł komisarza brygadowego. Nie miał pojęcia o teatrze, a w kwietniu 1937 roku został usunięty ze stanowiska dyrektora Teatru Bolszoj i aresztowany w związku ze sprawą tzw. spisku wojskowo-faszystowskiego. Oskarżono go o utworzenie grupy terrorystycznej w Armii Czerwonej w celu przeprowadzenia ataków na członków rządu w czasie ich wizyty w Teatrze Bolszoj i 26 listopada 1937 roku rozstrzelano.
Jak wspomniano, Mutnych na teatrze się nie znał, za to lubił alkohol i kobiety. 14 września 1936 roku, kiedy decydowała się kwestia przejścia Bułhakowa do Teatru Bolszoj, Jelena Bułhakowa zapisała w dzienniku: O wpół do trzeciej [w nocy – aut.] zadzwonił Jakow L. [Jakow Leontjew, zastępca dyrektora Teatru Bolszoj – aut.) – gra gdzieś w bilard z Mutnychem. Przekazał pozdrowienia (Michaił i Jelena Bułhakowowie, Dziennik Mistrza i Małgorzaty, przeł. M. Bartosik, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 2013). W 1918 roku Mutnych był sekretarzem samego Aleksandra Biełoborodowa, jednego z głównych carobójców, który w tamtym czasie był przewodniczącym komitetu wykonawczego Uralskiej Rady Obwodowej. Za udział w wojnie domowej został odznaczony Orderem Czerwonego Sztandaru.
Bojarski zaczynał karierę w związkach zawodowych. Jednak w 1929 roku powierzono mu Związek Pracowników Sztuki, którym kierował do roku 1936. To właśnie stanowisko przesądziło o jego związkach ze sztuką. W latach 1936–1937 był pierwszym zastępcą przewodniczącego Komitetu do spraw Sztuki przy Radzie Komisarzy Ludowych ZSRR, a następnie odszedł do Teatru Artystycznego. Ciekawe, że na fotografii podpisanej: Kierownicy partii i rządu z artystami MChaT-u w dzień obchodów 40-lecia trupy, 27 października 1938 r., Jeżow i Bojarski stoją obok siebie, co daje podstawy, by sądzić, że w Moskwie kontynuowali swój homoseksualny związek, tym bardziej że przez pewien czas rodziny Jeżowów i Bojarskich wynajmowały wspólną daczę. Po ich aresztowaniu obu wyretuszowano ze zdjęcia.
Kochankowie Jeżowa
7 lipca 1939 roku Jelena Bułhakowa zapisała w dzienniku: Ponoć aresztowano Bojarskiego. Muszę powiedzieć, że nigdy go nie lubiłam. Dyrektor MChAT został zatrzymany 5 lipca 1939 roku, gdy aresztowany wcześniej Jeżow oświadczył, że Bojarski był jego kochankiem w 1925 roku. 24 kwietnia napisał oświadczenie do wydziału śledczego NKWD, w którym zeznał: W 1925 roku w Orenburgu rozpocząłem homoseksualny związek z niejakim Bojarskim, wówczas przewodniczącym obwodowej rady związków zawodowych w Kazachstanie. Teraz, o ile mi wiadomo, pracuje jako dyrektor Teatru Artystycznego w Moskwie. Związek był obustronnie aktywny. Wtedy dopiero co przyjechaliśmy do Orenburga i mieszkaliśmy w tym samym hotelu. Związek trwał krótko, do przyjazdu jego żony, która wkrótce dojechała.
W tym samym 1925 roku przeniesiono stolicę Kazachstanu z Orenburga do Kzył-Ordy, dokąd do pracy wyjechałem również i ja. Wkrótce przyjechał tam jako sekretarz komitetu krajowego Filip Gołoszczokin (obecnie pracuje jako główny arbiter). Przyjechał jako kawaler, bez żony, podobnie jak ja. Przed swoim wyjazdem do Moskwy (około dwóch miesięcy wcześniej) faktycznie przeprowadziłem się do jego mieszkania i często tam nocowałem. Z nim również szybko nawiązałem homoseksualną relację, którą z przerwami kontynuowaliśmy do mojego wyjazdu. W ten związek, podobnie jak to miało miejsce przy poprzednich, byliśmy obustronnie zaangażowani.
Na końcu listy wszystkich swoich kochanków – łącznie siedmiu – Jeżow zamieścił uwagę: Udzielam organom śledczym tych informacji jako dodatkowego rysu charakteryzującego mój rozkład moralno-obyczajowy.
Tekst pochodzi z najnowszego numeru miesięcznika „Mówią Wieki”:
Ujawniając te szczegóły, Nikołaj Jeżow miał nadzieję, że zostanie skazany na podstawie lżejszego paragrafu o homoseksualizmie, przewidującego nie więcej niż pięć lat więzienia. Najwyraźniej miał też na to nadzieję Bojarski, podobnie jak pozostali figuranci jeżowowskiego spisku homoseksualnego, którzy przyznali się do tylko takich relacji z Jeżowem. Stalinowi jednak zależało na jego rozstrzelaniu, dlatego zostały mu postawione stosowne zarzuty o spisek mający na celu dokonanie przewrotu państwowego i szpiegostwo na rzecz innych państw. Natomiast z Bojarskiego oraz pozostałych kochanków Jeżowa i jego drugiej żony Jewgienii Chajutiny (Feigenberg) zrobiono wspólników byłego szefa NKWD.
Zdrady, romanse i spisek Jeżowów
W połowie sierpnia 1938 roku z pomocą sprzętu podsłuchowego w moskiewskim hotelu Nacjonal nagrano intymne relacje pani Jeżow z pisarzem Michaiłem Szołochowem. Jak zeznała Zinaida Glikina, najbliższa przyjaciółka Chajutiny, Szołochow i Jewgienija poznali się wiosną 1938 roku. Pisarz przebywał wówczas w Moskwie i Jeżow zaprosił go do siebie na daczę. Latem tego samego roku Szołochow znów przyjechał do Moskwy i odwiedził Jewgieniję w redakcji czasopisma „SSSR na strojkie” (była zastępcą jego dyrektora) pod pretekstem wzięcia udziału w jego wydawaniu, a następnie odprowadził ją do domu. Wrócił do Moskwy w sierpniu i razem z Aleksandrem Fadiejewem znów złożył Jewgienii wizytę w redakcji, po czym we troje zjedli obiad w hotelu Nacjonal. Następnego dnia Szołochow ponownie był u Jewgienii w redakcji i tym razem zaprosił ją do swojego pokoju w Nacjonalu, gdzie spędziła kilka godzin.
Następnego dnia po powrocie na daczę i wypiciu dużej ilości alkoholu Jeżow urządził żonie awanturę. Wiedział o jej romansie z Szołochowem, czytał stenogram z podsłuchu w Nacjonalu. Co prawda zniszczył go, ale w archiwum zachował się zaadresowany do Jeżowa list przewodni do niego. Z zeznania Glikiny wynika, że w październiku Jeżow powiedział jej, iż Szołochow był u Berii i żalił się, że jest śledzony na jego polecenie. Sprawę miał osobiście wyjaśnić Stalin.
Natomiast o uczuciu łączącym Jewgieniję Chajutiną i Izaaka Babla było doskonale wiadomo, a i sam Jeżow potwierdził ten fakt na przesłuchaniach. Kiedy go aresztowano, śledczy stanęli przed wyborem: z którego pisarza zrobić uczestnika spisku Jeżowa i jego żony mającego na celu zabójstwo Stalina oraz przeprowadzenie przewrotu państwowego, Szołochowa czy Babla? Ponieważ jednak autor Cichego Donu cieszył się wtedy przychylnością władz, to elokwentnie milczący Babel okazał się kandydatem znacznie lepiej pasującym do roli konspiratora. Najwyraźniej Ławrientij Beria, który zastąpił Jeżowa na czele NKWD, konsultował się w tej sprawie ze Stalinem i ten polecił oszczędzić „społecznie bliskiego” Szołochowa i stracić „społecznie obcego” Babla.
Znanego dziennikarza Michaiła Kolcowa (Friedlanda), redaktora czasopism „Ogoniok” i „Krokodił”, członka kolegium redakcyjnego „Prawdy”, jako kochanka żony i spiskowca Jeżow podczas przesłuchań wymienił sam. Został on aresztowany jeszcze 13 grudnia 1938 roku po oskarżeniu o związki z trockistami w Hiszpanii, skąd niedawno wrócił. Jeżow zeznał: Po przyjeździe dziennikarza Kolcowa z Hiszpanii wzmocniła się bardzo jego przyjaźń z moją żoną, która, jak wiadomo, była redaktorką czasopisma «Illustrirowannaja gazieta» [mowa o czasopiśmie „SSSR na strojkie”, Kolcow był członkiem jego kolegium redakcyjnego – aut.]. Ta przyjaźń była na tyle bliska, że żona odwiedzała go nawet w szpitalu w czasie jego choroby. Zainteresowały mnie przyczyny zbliżenia żony do Kolcowa i pewnego razu spytałem ją o to. Żona najpierw wykręciła się wymijającą odpowiedzią, a potem powiedziała, że ta bliskość związana jest z jej pracą. Spytałem, z którą pracą: literacką czy inną? Odpowiedziała, że i z tą, i z inną. Zrozumiałem, że Jeżową wiąże z Kolcowem działalność szpiegowska na rzecz Anglii. 1 lutego 1940 roku Kolcow oświadczył przed sądem, że wszystkie zeznania złożył wyłącznie dlatego, że był bity, i informacje te zostały przez niego zmyślone.
Jeszcze jednym kochankiem Jewgienii Jeżowej był Siemion Uricki. W latach dwudziestych XX wieku był redaktorem periodyków „Kriestjanskaja gazieta” i „Gudok”, w których wówczas pracowała Jewgienija. Aresztowany jeszcze przez Jeżowa, już za Berii zeznał, że Jewgienija była w bliskich relacjach z Izaakiem Bablem, o czym Jeżow wiedział. Znalazł bowiem listy miłosne Babla w rzeczach żony. Gromadzenie materiałów kompromitujących Babla przydało się przy fabrykowaniu dokumentacji obciążającej pisarza jako współuczestnika rzekomego spisku Jeżowa.
Śmierć
Jewgienija Chajutina otruła się w klinice dla nerwowo chorych 19 listopada 1938 roku, cztery dni przed zdymisjonowaniem Jeżowa ze stanowiska szefa NKWD. Przedawkowała luminal, środek nasenny. Zmarła dwa dni później. Kiedy kochanek Jeżowa, komisarz dywizyjny Armii Czerwonej Władimir Konstantinow zapytał go później, dlaczego Jewgienija popełniła samobójstwo, ten odpowiedział: Myślisz, że łatwo mi było się rozstać z Żeńką! Dobra z niej była baba, ale trzeba było złożyć ją w ofierze, dlatego że siebie muszę ratować. Jeżow niebezpodstawnie obawiał się, że Beria, który w sierpniu 1938 roku został jego pierwszym zastępcą i wyraźnie przygotowywał się do zastąpienia go na czele NKWD, aresztuje Chajutinę – tym bardziej że znała wielu aresztowanych już „wrogów narodu” – i wydobędzie z niej kompromitujące go zeznania. Dużą porcję luminalu i statuetkę krasnala – umowny sygnał do samobójstwa – przekazał Jewgienii inny kochanek Jeżowa Iwan Diemientjew, zastępca szefa ochrony w fabryce Swietocz w Leningradzie. On też przekazał Jeżowowi list pożegnalny od żony, który ten od razu po przeczytaniu zniszczył. Następnego dnia po samobójstwie Jewgienii powiedział swoim siostrzeńcom Anatolijowi i Wiktorowi Babulinym: Żenia dobrze zrobiła, że się otruła, bo byłoby jej gorzej.
Kiedy kilka tygodni po tym, jak Jeżow wymienił swoich kochanków, Diemientjew zaczął składać zeznania dotyczące jego homoseksualnego związku z Jeżowem, śledczy otwarcie oświadczył: To nas mało interesuje. Ukrywa pan swoje główne wrogie działania, do których zaangażował pana Jeżow. Ogólnie rzecz biorąc, nas, głupku, pana homoseksualne romanse nie interesują. Lepiej opowiadaj, jak wspólnie z wrogiem narodu zamyśliliście zniszczyć towarzysza Stalina!
Konstantinowa, Urickiego, Diemientjewa, Babla i Glikinę rozstrzelano w styczniu 1940 roku, Bojarskiego i Kolcowa 2 lutego 1940 roku, Jeżowa cztery dni później. Oprócz niego wszyscy w różnym czasie zostali zrehabilitowani.
W epilogu powieści Bułhakowa Stiopę Lichodiejewa ostatecznie wysłano [...] do Rostowa, gdzie został mianowany kierownikiem wielkiego sklepu spożywczego. Podobno nie pije już portweinu, tylko wódkę, nalewkę na pączkach czarnych porzeczek, co mu wyszło na zdrowie. Mówią, że zrobił się teraz milczący i że unika kobiet. Można się tu dopatrywać nawiązania do biseksualizmu Bojarskiego. Możliwe, że Bułhakow wiedział o związku Bojarskiego z Jeżowem, który już na początku kwietnia całkowicie zniknął ze stron gazet, ale nie wiedział, że przeżyje go jedynie o miesiąc. Zmarł 10 marca 1940 roku, pozostawiając swoją powieść nieukończoną.
przeł. Marta Głuszkowska