Męczennik Święty Walenty

opublikowano: 2013-02-14, 11:55 — aktualizowano: 2015-02-14, 11:55
wolna licencja
Dzisiaj obchodzimy „Walentynki”. Świat zalany został czerwonymi serduszkami, zaś „romantyczne” piosenki wylewają się z niemal każdego radioodbiornika. Warto zastanowić się jednak kim właściwie był święty Walenty.
reklama
Święty Walenty

Walenty został przez Kościół uznany za patrona: pszczelarzy, epileptyków, podróżników, narzeczonych i zakochanych. Do tego męczennika warto zwrócić się również w przypadku omdlenia, różnego rodzaju plag (w tym i trądu), oraz, co na pewno nie dziwi, nagłego przypływu miłości.

Chociaż sam fakt istnienia świętego jest raczej pewny, rodzi się dużo wątpliwości jeżeli chodzi o szczegóły jego życia. Walenty miał żyć w III wieku po Chrystusie i piastować funkcję biskupa w Terni w Umbrii, w centralnej Italii. Najprawdopodobniej został on ścięty na rozkaz cesarza Klaudiusza II Gockiego. Historycy nie są jednak pewni czy Walenty-biskup i Walenty-ofiara cesarska to jedna i ta sama osoba. Pomimo wątpliwości, zwykło się jednak przyjmować, że tak.

Święty Walenty – zobacz też:

Istnieją trzy różne wersje historii jego męczeńskiej śmierci. Wszystkie z nich zaczynają się od przywołania przed oblicze wspomnianego cesarza rzymskiego, Klaudiusza II Gockiego. Pierwsza głosi, że Walenty starał się przekonać go do chrześcijaństwa. Jego zachowanie rozzłościło jednak władcę do tego stopnia, że postanowił on wtrącić biskupa do więzienia. W celi pilnował go strażnik imieniem Asteriusz, ojciec niewidomej córki, którą przyszły męczennik miał w cudowny sposób ozdrowić. Cud, zgodnie z legendą, otworzył także oczy Asteriusza i spowodował jego przejście na chrześcijaństwo. Nagła konwersja poddanego jeszcze bardziej rozpaliła gniew cesarza. W konsekwencji, ten ostatni miał w przypływie gniewu skazać Walentego na ścięcie.

Zgodnie z drugim podaniem, Walenty ściągnął na siebie karę łamiąc surowy cesarski zakaz. Klaudiusz wprowadził bowiem prawo, które zakazywało wchodzenia w związki małżeńskie osobom służącym w wojsku. Święty wbrew prawu miał jednak udzielić ślubu zakochanemu legioniście i jego ukochanej, co zakończyło się dla niego tragicznie.

Trzecia wersja legendy wydaje się najbardziej „romantyczna”. Walenty miał w niej bowiem być zaangażowany w pomoc dla współwyznawców. Złapany przez władcę i skazany na karę śmierci napisał pożegnalny list do ukochanej, który podpisał „Twój Walenty”.

Ciekawa jest również historia kultu 14 lutego jako dnia zakochanych. Tradycja ta nie jest aż tak młoda jak mogłoby się wydawać sceptykom. Najprawdopodobniej rozpoczęli go mieszkańcy Wysp Brytyjskich w XV wieku. Zauważyli bowiem, że tego dnia ptaki dobierają się w pary na resztę sezonu. Cześć z badaczy wskazuje na jeszcze starsze źródła dzisiejszego „święta”, którymi miałyby być obchody pogańskiego święta na cześć płodności.

Kontynentalna Europa jednak, aż do XX wieku, nie traktowała Walentego jako patrona zakochanych i miłości. Na przykład Piotr Skarga w swoich „Żywotach Świętych” w ogóle pomija wszelkiego rodzaju interpretacje „romantyczne”. Przez wiele wieków Walenty musiał strzec od plagi trądu i innych zaraz, aby w końcu przyjść z pomocą zakochanym.

Redakcja: Michał Przeperski

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

reklama
Komentarze
o autorze
Paweł Rzewuski
Absolwent filozofii i historii Uniwersytetu Warszawskiego, doktorant na Wydziale Filozofii i Socjologii UW. Publikował w „Uważam Rze Historia”, „Newsweek Historia”, „Pamięć.pl”, „Rzeczpospolitej”, „Teologii Politycznej co Miesiąc”, „Filozofuj”, „Do Rzeczy” oraz „Plus Minus”. Tajny współpracownik kwartalnika „F. Lux” i portalu Rebelya.pl. Wielki fan twórczości Bacha oraz wielbiciel Jacka Kaczmarskiego i Iron Maiden.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone