Mary Beard – „SPQR. Historia starożytnego Rzymu” – recenzja i ocena
Sądząc po tytule książki autorstwa Mary Beard, angielskiej filolog klasycznej, znanej w Polsce z monografii Pompeje. Życie Rzymskiego miasta, moglibyśmy stwierdzić, że mamy do czynienia z kolejną popularnonaukową historią Rzymu. Okazuje się jednak, że to publikacją różniąca się od typowych ujęć o charakterze chronologicznym. Wyróżnia ją przede wszystkim cel.
Beard nie chce tworzyć kolejnego opracowania, które obudowuje daty bitew i lata panowania cesarzy pobieżnym opisem i oklepaną interpretacją. Woli, by jej książka próbowała odpowiedzieć na pytanie, dlaczego historia Rzymu potoczyła się tak, a nie inaczej. Dlatego baczną uwagę zwraca na te wydarzenia, które według niej stały się kamieniami milowymi w tworzeniu się Rzymu. Nie interesują jej pojedyncze, nawet ważne zwycięstwa i kolejne zmiany wśród cesarzy. Najważniejszy jest dla niej proces przyczynowo-skutkowy rzymskiej historii, mechanizmy, które z niewielkiej osady uczyniły imperium, oraz ich wolny od stereotypów osąd. Stąd jej monografia ma wyraźnie dwudzielny i asymetryczny charakter.
Na omówienie republiki potrzebuje ośmiu rozdziałów, natomiast cesarstwu poświęca tylko cztery, z czego cały jeden Augustowi, dwa życiu codziennemu i tylko jeden czternastu cesarzom panującym od roku 14 do 192. Beard argumentuje to wydarzeniami mało doniosłymi z punktu widzenia nadrzędnego dla niej celu. Owszem, pisze o zmianach, np. w wyglądzie cesarzy, czy w etosie jedynowładcy, ale dla niej wypadki, które mają wówczas miejsce, nie stanowią już o rozwoju. W wyniku tego druga część wypada wobec pierwszej trochę gorzej, jest bardziej pobieżna. Nie odczuwa się jednak dysproporcji, gdyż autorka z jednej strony uchwyca wszystkie najważniejsze procesu, które wówczas zachodzą.
Z drugiej strony, widać dobrze, że taki sposób ujęcia zagadnienia jest wynikiem konsekwentnej realizacji zamierzonego celu. Autorka kończy swoją zasadniczą opowieść na 212 roku, gdy Karakalla obdarza wszystkich mieszkańców imperium obywatelstwem rzymskim. W epilogu wspomina jeszcze o niektórych dalszych wydarzeniach, ale daje do zrozumienia, że jest to już inny Rzym, w którym wszystko, co wypracowano wcześniej, wchodzi w okres schyłkowy lub zostaje zastąpione przez elementy nowe.
Na uwagę zasługuje metoda, którą autorka posługuje się przy konstruowaniu opisu historycznego. Poruszane zagadnienia stara się problematyzować, sprawia, że stawiane przez nią pytania są równie ważne, co udzielane odpowiedzi. Odrzuca sztywny klucz chronologiczny. Omówienie pierwszych ośmiuset lat Rzymu rozpoczyna od Cycerona i Katyliny i choć już od drugiego rozdziału „wraca” do najdawniejszych dziejów Miasta, przywołany w pierwszy rozdziale I wiek przed Chr. będzie dla niej stałym punktem odniesienia. Dzieje się tak, ponieważ zdecydowana większość dzieł, z których czerpiemy wiedzę o wcześniejszych dziejach Rzymu, została napisana właśnie wtedy. Na jego początki jesteśmy zmuszeni patrzeć przez pryzmat późnej republiki, a więc naszym zadaniem jest jak najlepiej odfiltrowywać wszystkie anachronizmy. Beard nie pozostawia tych źródeł anonimowymi, przeciwnie. Salustiusz, Polibiusz, Katullus, Cyceron, Swetoniusz i wielu innych stają w jej narracji postaciami równie ważnymi, jak politycy czy cesarze. Ich dzieła historyczne (ale i np. poezję) interpretuje żywo i ze zdroworozsądkowym krytycznym wyczuciem. Raz po raz stara się pokazać, że to, co dziś bierzemy za pewnik, może być tylko ugruntowanym przez wieki błędnym przeświadczeniem: od sprawy Katyliny do oceny „złych” cesarzy.
Nie przecenia źródeł literackich, dając przemówić także archeologii czy antropologii. Ważne dla niej będą rozmaite inskrypcje czy wypisywane na murach antycznych miast wulgarne graffiti. Dzięki nim dowiemy się, jak wyglądała rzymska „kultura barowa” oraz co szeregowi legioniści myśleli o swych wodzach. Autorka nie waha się też, by sięgnąć po źródła późniejsze, np. dziewiętnastowieczne obrazy. Pozwala jej to nie tylko rozliczyć się z mylącymi stereotypami, ale też poruszyć kwestie np. wyglądu Rzymu. Dla Beard równie ważna, co historia polityczna, a nieraz nawet ważniejsza, będzie historia kulturowa i życie codzienne mieszkańców państwa na wszystkich szczeblach socjalnej drabiny. Sporo miejsca poświeci tym zagadnieniom zarówno w pierwszej, jak i drugiej części. Przygląda się przy tym głównie Italii, przy opisie cesarstwa wyprawi się też poza jej granice, wyraźnie zaznaczając problem, jakim jest niemożność całościowego traktowania cesarstwa rozpiętego na trzy kontynenty.
Książka zawiera liczne ilustracje, w tym kolorowe, dość wyczerpująco omówioną bibliografię, rozbudowane kalendarium oraz indeks. Jest wydana porządnie, tłumaczenie poza paroma usterkami wypada dobrze. To bez wątpienia bardzo dobra, wyróżniająca się pozycja popularnonaukowa dla wszystkich, którzy chcieliby zrozumieć, czym był Rzym, nie tylko w aspekcie politycznym czy militarnym, ale też społecznym i kulturowym.
Pomimo ograniczeń, które pociąga za sobą charakter publikacji, historia opisywana piórem Beard jest nie tylko spójna, ale też żywa i atrakcyjna, a wywody są jasne i przekonujące. Monografia będzie atrakcyjna także dla specjalistów, którzy, jeśli pogodzą się z wyjaśnianiem rzeczy dla nich oczywistych, mogą poznać jej odświeżający punkt widzenia nie tylko na kwestie historyczne, ale i literackie.