Mariusz Majewski – „Samoloty i zakłady lotnicze II Rzeczpospolitej” – recenzja i ocena

opublikowano: 2009-02-28 19:39
wolna licencja
poleć artykuł:
Powstające wojsko II Rzeczpospolitej potrzebowało dosłownie wszystkiego – butów, mundurów, karabinów oraz tysiąca innych rzeczy, niezbędnych do powstania prawdziwej armii. Jedną z nich było lotnictwo wojskowe, które należało zbudować od podstaw. Na terenie odrodzonej Polski brakowało nawet zakładów zdolnych do szybkiego podjęcia produkcji samolotów. Mimo to do 1939 roku udało się stworzyć znaczące siły powietrzne, wyposażone w nowoczesny sprzęt.
REKLAMA
Mariusz Wojciech Majewski
Samoloty i zakłady lotnicze II Rzeczpospolitej
cena:
39 zł
Wydawca:
ZP Grupa Sp. z o.o.
Okładka:
miękka klejona
Liczba stron:
244
Format:
185 x 230

Budowa lotnictwa wojskowego to jedno z najtrudniejszych zadań, na jakie może natrafić kraj zaczynający od zera. Do wytworzenia sprawnego samolotu potrzeba przecież produktów rozmaitych gałęzi przemysłu, a każdy z nich musi być najwyższej klasy. Ówczesne maszyny były, rzecz jasna, dalece prostsze od tych używanych choćby 30 lat później, jednak jedną z cech latania jest niewybaczanie słabości materiałów przez maszyny. Niezbędne jest też stworzenie zaplecza remontowego, pozwalającego na używanie samolotów we właściwy sposób. Książka Majewskiego opowiada o tym trudnym dla polskiego lotnictwa okresie, a także o latach rozkwitu polskiego przemysłu lotniczego.

Co znajdziemy pomiędzy okładkami?

Książka liczy sobie łącznie 243 strony, z czego zasadnicza część publikacji zajmuje 206 stron. Już po lekturze pierwszych kartek można zauważyć pewną nieścisłość związaną z tytułem. Autor na pierwsze miejsce wsunął w nim samoloty, podczas gdy w pracy mówi o nich niewiele. Najbardziej eksponowane miejsce zajmują zakłady remontowe i wytwórcze, a same samoloty pojawiają się w zakresie niezbędnym do objaśnienia profili produkcji danych zakładów i ich programów rozwojowych. Osoby szukające danych technicznych polskich myśliwców, bombowców czy maszyn obserwacyjnych, a także informacji o przebiegu ich służby, nie mają w zasadzie po co zaglądać do pracy Majewskiego. W obliczu szerokiej dostępności tych danych w istniejącej literaturze nie jest to duży minus, jednak sytuacja rzeczywista powinna mieć swoje odbicie w tytule.

Inną ciekawą cechą omawianej pozycji jest jej podział wewnętrzny. Autor określa go jako „problemowo-chronologiczny”. Przez większość książki trzyma się go dość ściśle, co w połączeniu z wypisaniem tytułu rozdziału na górnej części każdej strony pozwala na sprawne poruszanie się po książce. Niestety, pod jej koniec autor zdecydował się na odejście od tego przejrzystego podziału, kiedy to w podrozdział nominalnie dotyczący Warszawskiej Odlewni Metali Półszlachetnych wrzuca kilkanaście innych przedsiębiorstw, wytwarzających m.in. sprzęt radiowy i optyczny. Nie wiem, czym autor motywował swe postępowanie, utrudnia to jednak osobom poszukującym informacji o tych niewielkich zakładach odnalezienie ich w publikacji.

REKLAMA

A recenzent chuchał, dmuchał...

Nieodłączną częścią mojej osobowości jest wynajdywanie błędów w pracach innych autorów, i czerpię z tego sporą dawkę przyjemności. Pan Majewski uczynił jednak wiele, by mnie jej pozbawić. Cała praca jest bogato ilustrowana zdjęciami samolotów, konstruktorów i zakładów. Same zdjęcia są najczęściej niewielkich rozmiarów, jednak są bardzo dobrze zreprodukowane. Całość uzupełniają schematy przedstawiające strukturę poszczególnych firm, a także plany samych zakładów. Rzadko spotykanym w polskich publikacjach elementem są angielskie podsumowania, a tu prócz takowego wszystkie zdjęcia mają podpisy w języku polskim i angielskim. Rzecz jasna, czytelnik anglojęzyczny nie osiągnie dzięki temu całkowitego zrozumienia treści, niemniej jednak książka ta dostarczy mu podstawowych informacji o polskim przemyśle lotniczym.

Podsumowanie

„Samoloty...” trudno nazwać pozycją porywającą, ale i taką nie miała być. To solidne opracowanie na temat polskiego przemysłu lotniczego, wypełnione faktami, nazwiskami i innymi danymi. Może nie nadaje się ono jako towarzysz podróży pociągiem czy tramwajem, ale jednak każdy chcący się zagłębić w tę naziemną stronę polskiego lotnictwa wojskowego powinien dołączyć pracę Mariusza Majewskiego do swojej biblioteczki.

Zredagował: Kamil Janicki

Korektę przeprowadziła: Joanna Łagoda

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Łukasz Męczykowski
Doktor nauk humanistycznych, specjalizacja historia najnowsza powszechna. Absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego. Miłośnik narzędzi do rozbijania czołgów i brytyjskiej Home Guard. Z zawodu i powołania dręczyciel młodzieży szkolnej na różnych poziomach edukacji. Obecnie poszukuje śladów Polaków służących w Home Guard.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone