Mariusz Borowiak – „ORP Wilk. Okaleczony drapieżnik” – recenzja i ocena
Już na samym początku w oczy rzuca się przepiękna wręcz oprawa graficzna książki. Wysokiej jakości papier, jak i przygotowana ze starannością okładka zachęcają do niezwłocznego zapoznania się z najnowszym dziełem Mariusza Borowiaka. We wstępie autor zaznacza, iż skupił się na okresie, gdy jednostka przebywała w Wielkiej Brytanii, i tak jest w rzeczy samej. Spośród 16 rozdziałów książki aż 11 zostało poświęconych dziejom „Wilka”, gdy służył pod skrzydłami, czy też raczej burta w burtę, z jednostkami Royal Navy. Autor podjął także wątek tragicznej śmierci dowódcy „Wilka” kmdr. ppor. Bogusława Krawczyka. Ostatni, 16 rozdział to kalendarium dziejów okrętu, zaś po nim umieszczono liczne załączniki w postaci szkiców, map itp. Dodatkowo praca zawiera kilkadziesiąt interesujących fotografii. Rozdziały nie są przesadnie długie, toteż czytelnik nie męczy się lekturą i ma możliwość uważnego przestudiowania książki. Każdy z nich traktuje o jakimś etapie dziejów okrętu, np. remoncie w stoczni czy też przebiegu patrolu bojowego. Czytanie ułatwia dość lekki, dziennikarski styl autora, co zresztą nie dziwi, gdyż na okładce podano informacje, że autor to „w tej chwili najwybitniejszy dziennikarz historyczny, zajmujący się sprawami morskimi”.
Właśnie ów styl, wraz ze specyficznym podejściem autora do kwestii przypisów, powoduje, iż praca ma charakter popularnonaukowy. Na czym polega owa specyfika? Otóż tak rozmieszczenie, jak i charakter przypisów (bardzo często narracyjny) wydaje się jedynie kwestią woli piszącego. W związku z tym przypisy raz są, lecz bardzo często ich nie ma, co gorsza w miejscu, gdzie byśmy ich oczekiwali. Chodzi tu przede wszystkim o cytaty ze wspomnień bądź dokumentów archiwalnych. Co ciekawe, część przypisów objaśnia czytelnikom znaczenie niektórych fachowych morskich terminów, takich jak np. szasowanie balastów lub głębokość peryskopowa. Zapewne jest wynikiem jednej z recenzji wcześniejszych prac autora. W wybranych fragmentach recenzent zarzucił Borowiakowi nieznajomość odpowiedniej terminologii. Na stronie 137 Borowiak opisuje niebezpieczny wypadek, w którym ucierpiał podoficer z załogi „Wilka”. Co ciekawe, wypadek ten został już przez niego raz przedstawiony w innej publikacji. Jeśli porównamy oba opisy oraz weźmiemy pod uwagę postulaty recenzenta, to zauważymy, iż faktycznie fachowa terminologia sprawiała Mariuszowi Borowiakowi kłopoty. Miejmy nadzieję, iż tym razem wszystko jest w porządku. Pewne zastrzeżenia może budzić również bibliografia. Otóż autor ograniczył się jedynie do podania nazw archiwów, ze zbiorów których korzystał. Niestety nazw zespołów lub sygnatur w bibliografii nie odnajdziemy. Wydaje się to nieco dziwne, bowiem w pracy autor wspomina o dokumentach pochodzących z The National Archives w Kew. Niestety nie podaje on dokładnie, o jakie dokumenty chodzi. Tajemnicze wydają się również wspomniane wyżej załączniki, gdyż autor nie podaje źródła ich pochodzenia.
Z pierwszych kart pracy dowiadujemy się, iż dla Mariusza Borowiaka niesłychanie ważna jest kwestia prawdy. Obwieszczają nam ten fakt umieszczone cytaty z Żeromskiego czy też Einsteina. Notabene jedna z wcześniejszych prac autora miała owej prawdy bronić. Niestety droga do niej jest długa i niezwykle ciężka. Na stronach 95–96 autor podaje za Bolesławem Romanowskim opis próby ataku na niemiecki krążownik w Zatoce Meklemburskiej. Jednakże uważna lektura załączników uświadamia nam, że „Wilk” nie przebywał we wspomnianym akwenie, ani w jego pobliżu. W związku z tym warto by ustalić, czy ów atak faktycznie miał miejsce. Mariusz Borowiak kreśli nie tylko historię samego okrętu – „stalowego rekina”, jak często określa jednostkę. Opisuje również załogę i stosunki panujące pod pokładem, jak i w całym morskim rodzaju sił zbrojnych. Niestety, podobnie jak we wcześniejszych pracach tego autora, polscy marynarze przedstawiani są w negatywnym świetle. Załoga nie jest zgrana, mają miejsce konflikty na linii oficerowie – marynarze, ale także oficerowie – dowódca. Również i podoficerowie są nie lepsi. Na dodatek ludzie piją i knują w zasadzie przeciwko wszystkim i wszystkiemu.
Praca Mariusza Borowiaka to bez wątpienia wydawnictwo, z którym warto się zapoznać. Warto także podejść do niej z pewnym krytycyzmem i ostrożnością, wszak jest to pierwsza próba monografii „Wilka”. Kontrowersyjny charakter pracy pozwala nam sądzić, iż dzieje tego nieco zapomnianego okrętu jeszcze nieraz znajdą się w kręgu zainteresowań badaczy historii Marynarki Wojennej. Twórczość autora doczekała się sporej grupy oponentów, jednak po dziś dzień w zasadzie żaden z nich nie wystąpił z publikacją przedstawiającą inny punkt widzenia i głosy sprzeciwu możemy usłyszeć jedynie w kuluarach. Pozostaje nam mieć nadzieję, że niedługo się to zmieni.
Zredagował: Kamil Janicki
Korektę przeprowadziła: Joanna Łagoda